Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Prawdziwa religia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 27, 28, 29  Następny
 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 12:45, 31 Maj 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Nowy i stary dom
Prawdziwa religia jest trochę podobna do sytuacji człowieka, któremu zdarzenia życiowe niszczą dom
przychodzą wiatry i zrywają dach
trzęsienia ziemi niszczą mury
wreszcie przychodzą źli ludzie i podpalają ten dom
człowiek staje na jego zgliszczach i nie ma już wyjścia
musi zacząć budować nowy dom
więc buduje, biorąc trochę ten stary dom na wzorzec
ale dokładając także to, co się dowiedział, jakie inne domy oglądał
buduje dom na nowych zasadach
a gdy go już wybuduje, stwierdza:
właściwie to może i dobrze się stało, że straciłem ten stary dom, bo ten nowy dużo bardziej mi się podoba.

Michał Dyszyński Warszawa, 31 maja 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:26, 01 Cze 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Słabość tyrana
Tyran pochlebia sobie: ależ silny jestem!
Oto tylu mogłem skrzywdzić, a nikt nie był w stanie mi się skutecznie przeciwstawić!
dowiodłem swojej mocy sprawczej!
Oto ja, oto zwycięzca!

W zewnętrznej warstwie tyran jest mocarzem, jest tym którego się boją, który zdobył sobie iluzję bycia poważanym
Ale od strony ducha patrząc, tyran jest słabeuszem!
Jest bezradny jak małe dziecko
- wobec namolnych impulsów rywalizacyjnych emocji, które musi zaspokajać
- wobec tego lęku o własne znaczenie, które wciąż potrzebuje sobie udowadniać

Tyran dowiódł, że może wywołać destrukcyjne działanie na innych
ale też pokazał swoją niemoc twórczą
swój brak wewnętrznego uporządkowania
niezdolność do panowania nad frustracją, wynikającą z potrzeby dowartościowania siebie
potrzeby, której tyran nie jest w stanie sprostać inaczej, jak oszukując siebie i inne istoty

Tyran złamał zasady życia w społeczności
wygrał w jego własnej grze - w grze, która nie ma zasad, a więc nie poprawną grą
czyli w niczym tyran nie wygrał
inni byli w stanie zasad dotrzymywać, a on je tylko złamał,
bo niczego trwałego, tyran dotrzymać nie potrafi
tyran wygrał w jednym w wyścigu do krzywdzenia
wygrał depcząc wszystko co ma trwałą wartość
depcząc nawet wiele własnych zasad, którymi próbował się afiszować przed ludźmi
tyran niczego nie utrzymał W SOBIE

Więc gdy przyjdzie czas rozliczenia
gdy zadadzą każdemu pytanie: kim TY jesteś?
Tyran nie będzie miał nic do okazania
nic wartościowego, świadczącego o osobie
nic poza tym pozoranctwem swojego znaczenia, tym oszukiwaniem i wymuszaniem
tyran bowiem nie zgromadził w swoim życiu niczego, co trwale JEST
co by za nim świadczyło jako tym, kto on od początku do końca

Tyran jest nikim
bo niczego własnego nie obronił
walczył zawsze o iluzję, o czy
INNI się go boją
INNI przez niego cierpią
INNI mu schlebiają
nie wywalczył niczego, co by świadczyło o tym, jaki jest ON SAM
to wciąż INNI musieli go wspierać, aby on nie zapadł się w swoją słabość
aby nie pogrążył się w swoją niepewność znaczenia
w kompleksach
we własnym niezaspokojeniu

Gdy jednak tyran stanie sam wobec siebie
gdy zostanie odebrana mu szansa przerzucania na innych frustracji, jakie go trawią
gdy udawanie przed sobą wielkości straci sens
bo system rozliczający wymusi uczciwość rozstrzygania spraw
to wtedy tyran stanie nagi i bezbronny wobec prawdy o nicości jego emocji
o wadliwości wszystkich klasyfikacji, jakich dokonywał
wtedy tyran zrozumie, że jego pycha była oparta na iluzji
na niczym i to NIC jest jedynym co tyrana znamionuje.

Michał Dyszyński Warszawa, 1 czerwca 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 16:36, 16 Cze 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Szczęście i wolność
Spodobało się Bogu szczęście uczynić dostępnym dopiero przez wolność
nie dał szczęścia ot tak, jak się daje dziecku cukierek
nie wypełnił umysłów wielką wibracją rozkoszy
tylko zażądał od tych umysłów: stańcie się prawdziwe!
czyli: bądźcie wolne!
bądź innym słowy: w ogóle bądźcie!

Ludzie tego świata, skonfrontowani z brakiem szczęścia, a nawet z cierpieniem
nie rozumieją - dlaczego tak?
Dlaczego nie mogę po prostu witać z radością każdego dnia?
Dlaczego rzeczy nie układają się po mojej myśli?
Czemu nie jest tak, że każda rzecz, każde doznanie jakie spotykam byłoby przyjemne?
- przecież Bóg jest wszechmocny, przecież mógłby to sprawić...

Ludzie cierpią więc i są rozgoryczeni, mają Bogu za złe, jeśli choć trochę w niego wierzą
albo wręcz wierzyć nie chcą, bo niby dlaczego miałby człowiek wierzyć w kogoś, kto może wszystko, a tak oczywistej rzeczy jak danie im szczęścia zrobić nie chce?...
Ludzie uważają, że wiedzą lepiej co jest dobre, a właściwie to nie tyle wiedzą, co czują, że właśnie czegoś tam by chcieli
bo ludzie widzą szczęście jako coś wyrwanego z kontekstu
uważają, że jest to stan, który da się na trwale związać z umysłem po prostu aktem woli
wydaje im się, że nic złego by się nie stało, gdyby tak ten ludzki umysł wpiąć w jakiś zestaw elektrod, który szczęście będzie wlewał i wlewał
choć niektórzy nawet o tym nie myślą, nawet do takiej refleksji ich wyobraźnia nie sięga

Bóg jednak, z sobie znanego powodu, zażądał od ludzkiego umysłu: najpierw stań się!
Bóg nie chce wlewać narkotyku, czy pobudzać tylko impulsami umysłu, który jest pusty i bez indywidualności
bo czy da się uszczęśliwić NIC?
Ano chyba jednak się nie da...

Bóg zażądał od ludzkiego umysłu "stań się!", aby człowiek z bezrozumnego odbiorcy impulsów przyjemności
stał się partnerem w tym związku, aby reagował, miał marzenia, wybierał jako on
nie aby był zdominowany jakąś przemożną falą szczęśliwościowych pobudzeń
które uczyniłyby go bezrozumnym, wiecznie naćpanym nikim
bo takiemu nikomu w końcu i te impulsy szczęścia
których nie umiałby skonfrontować z niczym
przestałyby wystarczać
tak jak narkomanowi potrzeba coraz większych dawek, aby poczuł swój odlot
i tak jak narkoman, taki pseudoczłowiek naćpany na maksa kolejnym impulsem rozkoszy
w końcu przestałby na te impulsy reagować
albo trzeba by go było napakowywać coraz większą energią tych impulsów
aż by ten umysł od owej energii, która wciąż okazywałaby się niewystarczająca dla zapewnienia właściwego odczucia, eksplodował

Dlatego jedyną drogą, jaką Bóg dał człowiekowi w stronę szczęścia jest
wedle zasad: stań się KIMŚ!
zrozum choć trochę świat!
zrozum choć trochę siebie!
stawaj się podmiotem, który zna swoje cele, swoją wartość, który może wybrać!
bo tylko szczęście dane podmiotowi, świadomej, nieskonfliktowanej wewnętrznie istocie
może być trwałe
i może wzrastać
i nie dewaluuje się, lecz ubogaca się i rozrasta
aby ten człowiek, jak drzewo, które startując swój wzrost od małego ziarenka
staje się złożoną strukturą, dającą schronienie ptakom, owadom i innym istotom
stał się OSOBĄ - żywą i piękną.

Michał Dyszyński Warszawa, 16 czerwca 2021


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 16:40, 16 Cze 2021, w całości zmieniany 4 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:43, 20 Cze 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Nadzieja
Nadzieja jest nadmiarowa względem innych postulatów myśli i odczuwania
intelektualnie można funkcjonować niezależnie od tego, czy nadzieja jest, czy jej nie ma
fakty pozostaną wtedy takie same
modele osiągną zbliżony poziom skuteczności opisu.

Nadzieja nie ma konkretnego źródła, nie da się jej uzasadnić rozumowo
albo jest, albo jej nie ma
Choć chyba warto zauważyć, że całkiem bez nadziei funkcjonować jest nie sposób
aby jakikolwiek cel osiągać, trzeba mieć minimalny poziom nadziei na to osięgnięcie
więc niszcząc nadzieję, niszczymy duszę

Skoro nadziei nie potrafię nijak na twardo uzasadnić, to może jest ona iluzją?
- A jednak nie.
Jest postulatem, formą mentalnego opowiedzenia się.
Opowiadając się po stronie nadziei, dajemy sobie szansę na byt i rozwój

Nadzieja objawia się wtedy, gdy standardowe cele upadają
czyli gdy proste nadzieje zostają zniszczone
wtedy dopiero dokonywany jest test: czy źródłem nadziei jest to, co ci daje świat, czy nadzieja jest po prostu w tobie?...
Dla tych, którzy nadzieję pokładają w świecie, odebranie zabawek świata kończy się katastrofą
Jeśli ktoś jednak miał nadzieję w sobie, szczególnie osadzoną w Bogu
ten sam może stać się ŹRÓDŁEM.

Michał Dyszyński Warszawa, 20 czerwca 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 12:07, 22 Cze 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Rzeczy, które trzeba zmienić
Prawdziwa religia stawia postulat zmiany myślenia, udoskonalenia się mentalnego
czyli niejedno, co może wydaje nam się ważne, trzeba będzie pożegnać
coś zastąpić czymś innym w naszej mentalnej konstrukcji.

Problem jest w tym, że oceniamy świat i siebie zawsze tym co bieżące
Nie jesteśmy w stanie obserwować rzeczywistości tym, czego nie mamy, czymś co nie jest w nas
więc jeśli to co chcemy ocenić - siebie - zawsze oceniamy tym, co tworzy nasze rozumowanie
to jak miałaby z tego wyniknąć obiektywna ocena?
Jeśli wierzymy, że dobre jest coś tam, to oceną tego czegoś będzie "to jest dobre"
czyli właściwie to czy owo coś oceniamy?...
czy raczej tylko powtarzamy jeszcze raz to, co już sobie wcześniej sami założyliśmy?

Kto bardzo chce zachować to co ma, ten nigdy się nie zmieni, nigdy nie udoskonali
Jeśli ktoś bardzo pragnie potwierdzić to, co uznał za słuszne, ten nigdy nie oceni tego CZY na pewno to jest słuszne
Jeśli w naszym życiu nie pojawi się KRYZYS, to nie zaistnieją przesłanki do doskonalenia
bo po co zmieniać coś, co dobrze funkcjonuje?
przecież w takich warunkach zmiana, oznaczałaby pogorszenie sprawy...

Bez kryzysu, konsternacji, zderzenia się przeciwstawnych opcji, a nawet bez rozterki, czy jakiejś postaci cierpienia
nie ma wzrostu i rozwoju duchowego
pewne rzeczy w nas będziemy MUSIELI zmienić
- trudno jest się z tym pogodzić
ale tak właśnie jest.

Michał Dyszyński Warszawa, 22 czerwca 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:31, 22 Cze 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Ochrona emocji poprzez zaprzeczanie prawdzie
Są ludzie, którzy nigdy emocjonalnie nie dorastają
do końca pozostają jak dzieci, którym życie zawsze trzeba kolorować
chronić ich emocje, bo sami sobie z tymi emocjami nie radzą
więc wszystko trzeba im upiększać
udawać, że życie nie ma problematycznych stron
że wystarczy coś bardzo chcieć
i to się spełni.

Tacy ludzie odwlekają tylko moment, w którym i tak prawda ich dosięgnie
dosięgnie ich śmierć, samotność, choroby
dosięgnie nie jedna porażka
oni wciąż będą uważali, że z problematycznością życia trzeba sobie radzić udawaniem
ale przecież w ten sposób nigdy nie zdobędą się na decyzję o zmianie
nie poprawią swego losu, tylko będą cierpieli w rozdarciu
na raty, nękając ich każdego dnia życie będzie im przypominało
że realia po prostu są.

Kto nie ma hartu aby zmierzyć się z prawdą
rozliczyć się co jest ułudą, a co jest trwałe
ten będzie cierpiał i cierpiał, co najwyżej odrobinę sobie to cierpienie łagodząc udawaniem
ale czy takie cierpienie choć trochę mniejsze, lecz przeżywane latami
aby na pewno jest lepsze od zdobycia się na mentalny hart i wzięcie swego życiowego byka za rogi?
Ja raczej nie mam wątpliwości...
ja raczej wybiorę ten hart, to zmierzenie się z tym co jest - to uważam za bardziej korzystne
niż płaczliwe i niedojrzałe emocjonalnie pozowanie, które wydaje mi się życiowym eskapizmem

Chociaż...
chociaż nie twierdzę, że na pewno każdą trudną prawdę jestem w stanie znieść
dopuszczam wyjątki od zasady hartu - gdybym nie wytrzymywał, gdybym nie dawał rady
więc nie wywyższam się z tym hartem przed nikim
traktuję go niejako coś co mam i z czym się obnoszę
tylko jako mój osobisty postulat - postanowienie
program dla siebie
rzecz do zrealizowania, choć bez gwarancji sukcesu
Ale przynajmniej będę się starał unikać oszustw wewnętrznych
na ile starczy mi sił...

Michał Dyszyński Warszawa, 22 czerwca 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 13:32, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Strach przed Bogiem
Biblia pochwala tych, którzy "boją się Boga"
a ja...
boję się tego, że mój stosunek do Boga zostanie zdominowany przez strach
że uznawszy w realnych myślach i odczuciach Boga za największego z tyranów
znieważę Go w sposób najbardziej głęboki
taki ukryty w głębi serca
rozdzierająco separujący mnie od wiary w Niego jako w prawdę i dobro.

Popieram ateizm w tym sensie
że jeśli ktoś spotkał się z obrazem Boga w religii opartym głównie o strach
a później taki obraz odrzucił
bo jego serce powiedziało mu: takie okrutne coś nie może być prawdziwym Bogiem
a że innego Boga mi nie zaprezentowano, to całkowicie odrzucam tezę o Jego istnieniu
to jest chyba bardziej uczciwe
niż ten oportunistyczny, interesowny lęk przed Bogiem uznanym za tyrana.

Nieraz też się zastanawiam, co Bóg ostatecznie zrobi z tymi którzy wierzyli w Niego jako w tyrana
i nieważne, że nazywali go "ojcem", nieważne że słodkimi słowami Go opisywali
skoro w sercu wszelkie myśli i odniesienia o Nim, były czynione na wzór stosunku do ziemskich tyranów
Nie wiem, co Bóg zrobi z tymi, którzy Go tak głęboko nie rozpoznali w swoich sercach
że go swoich lękiem właściwie znieważali
ale chyba Bóg będzie miał z tym problem...

Michał Dyszyński Warszawa, 7 lipca 2021


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 13:39, 07 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:18, 07 Lip 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Szczerość ostateczna w niesprzeczności
Wierzę, że w ostatecznym rozrachunku religia życia konstruuje prawdziwą i ostateczną szczerość
taką szczerość oznaczającą pogodzenie wewnętrzne wszystkiego co tworzy duchowość i uczucia człowieka
jako pokonanie wszelkiego lansu i udawania przed sobą kogoś innego, niż się jest
jako wyjście do rzeczywistości z podniesionym czołem

Religie przymusu próbują człowieka zniechęcić do szczerości
lansują tezę, że obowiązek i posłuszeństwo powinny zastąpić szczery osąd
a jeśli już cokolwiek od szczerości miałoby pochodzić, to uznawanie się za winnego
jak najczęściej i jak najbardziej
co miałoby być cnotą samo przez się

A ja wierzę, że chodzi właśnie o szczerość uznania w prawdzie dokładnie tego, co prawdą jest
o nie udawanie, że nasi mają zawsze rację, w odróżnieniu od obcych
o nie różnicowanie faktów w kontekście manipulowania kogokolwiek na naszą stronę
chodzi o uznanie prawdy: jest tak, to tak, a jeśli nie, to nie.
bez dopinania do tej prawdy ogonów lojalnościowych, czy związanych z potrzebą podreperowania czyjegokolwiek samopoczucia.

Ze szczerością jest jednak ten problem, że poznajemy ją najpierw w bardzo niedojrzałej postaci
na start szczerym zdaje się żądać od świata, aby spełniał nasze zachcianki
szczere odbieramy po prostu jako dążenie do przyjemności czy dominowania innych
ta prymitywna szczerość jest jednak wrogiem szczerości ostatecznej
I odkryć te zależności pomiędzy szczerością prymitywną a docelową każdy będzie musiał sam
po to właśnie człowiek został zesłany na ten świat.

Michał Dyszyński Warszawa, 7 lipca 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:24, 09 Lip 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wcisnąć siebie w świat
To jest trudne
wciśnięcie własnej osoby w te odniesienia świata

Ludzie
mają oczekiwania, stawiają warunki, czegoś chcą ode mnie

Ja
Nie potrafię spełnić większości ludzkich oczekiwań, szczególnie jeśli z zasady są niespełnialne

Błędy
Są gdzieś pomiędzy tym wszystkim, muszą się pojawić, jako efekt poszukiwań w tym, co nieznane

Przebaczenie
Musi być normą, jeśli rozumiemy, że błąd jest tworzywem, na którym najpierw tworzy się poprawa, a dalej buduje doskonałość

Szczęście
Ma szansę pojawić się, gdy odrzucimy niespełnialne pragnienia i nauczymy się spontanicznie kochać

Miłość
Jest tym, co łączy wszystko powyższe w sensowną konstrukcję


Michał Dyszyński Warszawa, 9 lipca 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:55, 10 Lip 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Zdolność do szczerych uczuć i poprawnej myśli
Celem jest stanie się istotą o szczerych uczuciach
która potrafi coś zrozumieć
potrafi kochać...

Albo bowiem jesteśmy KIMŚ, kto jest w stanie uczynić swój umysłu i uczucia ośrodkiem i tym, co nadaje sens
albo funkcjonujemy w ramach niespójnych, chaotycznych pobudzeń

Rozumieć, kochać - niby oczywiste, a takie trudne...
Niby coś tam przecież rozumiemy, ale jak się spytać dokładniej, CO rozumiemy, to wychodzi z tego konsternacja
Niby kogoś kochamy, szanujemy
Ale ile jest w tym pozy, ile udawania przed sobą i innymi?

Tylko ktoś kto kocha i rozumie, może stać się ODBIORCĄ WIELKIEGO DOBRA
Tylko on ma szanse na szczęście

Michał Dyszyński Warszawa, 10 lipca 2021


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 11:55, 10 Lip 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:50, 18 Lip 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Problem ze szczerością uczuć i myśli
Religie od tysiącleci mają problem ze szczerością
z jednej strony tę szczerość wiary, zaufania Bogu, zasadom dobra postulują
lecz z drugiej strony bardzo często ustawiają się tak, jakby samodzielne, szczere decydowanie wiernego było największą zbrodnią
jakby chodziło przede wszystkim o wyrzucenie owego indywidualnego aspektu myśli
jakby to, co szczere musiało zostać w pełni zastąpione tym, co ogłosiły autorytety, co zapisano w przykazaniach, czy innych religijnych normach
bo rzekomo tylko twarde, ślepe posłuszeństwo podoba się Bogu.

Religie sobie ze szczerością nie radzą
Bo chyba się z nią wewnętrznie nie rozliczyły
odbijają się - od ściany do ściany - raz żądając aby człowiek o niczym nie decydował sam
aby za chwilę oczekiwać, iż ten człowiek jednak coś wybierze
- choćby samą wiarę w Boga, czy osobiście opowie się osobiście po stronie zasad religii

Religie chciałyby zjeść ciastko i mieć ciastko
Chciałyby mieć wiernego, któremu zabroniono szczerej decyzji i odczuwania
dzięki czemu on będzie robił tylko to "co słuszne", co nakazane
ale potem już chcieliby aby rzeczywistość funkcjonowała tak, jakby owa szczerość zachowaną była
jakby decyzję podjął sam wierny, a nie podjęto ją za niego.

Religie - a ściślej to sami nieszczerzy liderzy tych religii, same religijne autorytety
funkcjonują w zakłamaniu i udawaniu
bo nie rozliczyli w sobie pojęcia wolności
nie wiedzą, czy chcieliby mieć wiernych na podobieństwo robotów zawsze posłusznych i ściśle programowanych
czy tych wiernych prawdziwych, którzy WYBIERAJĄ SAMI, a więc którym w ogóle da się przypisać dobro bądź zło, zasługę, albo winę

Religijni liderzy boją się tego pojęcia szczerej wolności, choć gdzieś w tyle świadomości przeczuwają,
że bez prawdziwej, szczerej wolności
wszystko co tworzy religię zatraci swój sens
zaś to do czego w istocie dążą - czyli do zarządzania idealnie posłusznych biorobotów
jest dokładnie tym czymś, do czego religia w ogóle się nie aplikuje.


Michał Dyszyński Warszawa, 18 lipca 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:49, 23 Lip 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Cierpienie i fałsz
Dla tych, którzy - wbrew wszystkiemu - upierają się przy jawnym fałszu
cierpienie jest jedyną formą motywacji do przywrócenia równowagi myśli

Jeśli bowiem ktoś np. nie daje sobie wytłumaczyć, że coś jest szkodliwe i chce to uparcie próbować
to musi się przekonać na własnej skórze, jak to jest naprawdę.

Ostatecznie jest prosta alternatywa - albo ktoś udoskonali swój umysł i emocje
albo się wzniesie nad bezwiedność na tyle, że będzie w stanie oceniać poprawnie okoliczności życia
albo pozostanie przy ocenach błędnych, czy choćby częściowo błędnych
i poniesie konsekwencje swoich wyborów.

Na własnej skórze ostatecznie przekona się każdy, kto ma aspiracje do pokonywania chciejstwami reguł, które są wyższego rzędu
reguł, które są obiektywne, dla każdej istoty czującej, nawet dla każdego bytu
na własnej skórze - czyli cierpieniem - przekona się, że pogwałcenie tych reguł nie pozostaje bez konsekwencji
i jest to ostatecznie dobre dla tego człowieka cierpienie - o ile się z jego powodu skieruje na korektę swojego rozumienia

A jeśli nie jest w stanie skorygować fałszów i sprzeczności swojego umysłu?
- To zapewne będzie cierpiał i cierpiał...
Bo fałszem nie da się myśleć, nie da się funkcjonować
Fałsz i sprzeczność są cierpieniem samym w sobie
choć w życiu nierzadko to cierpienie fałszywości umysłu objawia się dopiero po pewnym czasie...

Michał Dyszyński Warszawa, 23 lipca 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:00, 26 Lip 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wyzwania życia
To co w życiu mnie zaatakowało, a ja to odparłem
świadczy o mnie
aby pokonać poważne zagrożenie
trzeba wykazać się zrozumieniem.

Tak, prawda - wolałbym nie mieć tych życiowych problemów i tym rozumieniem się nie wykazywać
wolałbym opływać w dostatki, żyjąc beztrosko
ale próbuję pogodzić się z tym, że to nie o beztroskie życie chodzi
że celem jest test, wykazanie się
i jeślibym ten test ominął
to straciłbym coś cenniejszego niż te przyjemności, jakich mógłbym jeszcze doznać

Próbuję się z tym pogodzić, przekonuję się do tego
Bywa trudno z efektami tego przekonywania się :(

Michał Dyszyński Warszawa, 26 lipca 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 14:39, 03 Sie 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Autopiloty w ludzkim życiu
Rodzimy się jako bezradne istoty poddane wpływom świata
Próbujemy się buntować przeciw naciskom, które stwarza życie
lecz nawet do buntowania się, używamy tego co mamy do dyspozycji - naszych mentalnych narzędzi, które dostaliśmy od świata
A te narzędzia być może same wymagałyby naszego, osobnego buntu.

Wiele rzeczy przyjmujemy - jak leci - biorąc kurs według wbudowanego nam autopilota
nie myśląc nad tym, czy tak właśnie ma być, przyjmujemy interpretację domyślną
choć nie my ją wybraliśmy, to ją przyjmujemy
działamy bezwiednie, wedle schematów nie poddanych naszemu osądowi i kontroli

Gdzie w tym jest JA?
Jak z tego sklecić wolność?
Czy to te autopiloty są nami? - Ale przecież one są jednostkowe, my jesteśmy CAŁOŚCIĄ
Ci co rzeczy niższe i jednostkowe wzięli za swoje główne JA, nie poznali siebie
nie opanowali siebie
nawet siebie nie doznali w pełni
oni są wypierdkiem ewolucji - istotami niższego rzędu, bez prawdziwej samoświadomości.

Michał Dyszyński Warszawa, 3 sierpnia 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 7:46, 09 Sie 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Świat i człowiek
Świat ceni sobie twardość i zdecydowanie
wygrać i zniszczyć wroga
bez skrupułów osiągać cele
to zasada świata
Świat nie pyta, po co to wszytko
dlaczego masz niszczyć tych wrogów
czemu owe zwycięstwa służą
świat sugeruje, że tak ma być i już

Świat jest człowiekowi niezbędnie potrzebny
aby stać się powodem buntu
odkrycia, że jesteśmy czymś więcej, niż zdobywcami celów
wszak mamy serce i duszę
więc gdy to do nas w pełni dotrze
wtedy poznamy siebie
narodzimy się jako istoty z ducha.

MIchał Dyszyński Warszawa, 9 sierpnia 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 18:33, 11 Sie 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Wyplątać się z głupot
Życie jest po to, aby wyplątywać się z nim z głupot
jakie sugeruje biologiczne dziedzictwo
jakie wciskali nam nauczyciele i rodzice
które sami sobie wymyśliliśmy
których żąda od nas władza ta, albo i inna
które przejęliśmy od "przyjaciół"
a nawet od jedynie słusznych głosicieli religii

Prawie każda rzecz, którą mniemamy zawiera w sobie głupoty
na start będzie naiwna i uproszczona
dopiero z biegiem życia i doświadczenia okaże się, czym jest naprawdę
a zasługą naszego bytu jest umieć to wszystko rozeznać
a potem zintegrować z tym nowym JA, który się narodzi z ducha.

MIchał Dyszyński Warszawa, 11 sierpnia 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 10:13, 17 Sie 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Opowiedzieć się
Jesteśmy tymi, którzy się opowiadają po jakiejś stronie
Właśnie po to mamy ten świat - jako generator sytuacji, wobec których trzeba zająć stanowisko
my zaś tworzymy i kształtujemy siebie - jako tych, którzy się opowiedzieli
w różnych sytuacjach
lepiej albo i gorzej
ale się opowiedzieli, pokazali swą słabość a może moc
okazali zrozumienie, a może przypadkowość decyzji
w czym tam wytrwali, a może polegli mentalnie przy pierwszej trudności

Jesteśmy duchowo ZBUDOWANI Z TEGO, CO WYBRALIŚMY
bez naszych wyborów nie byłoby nas
byłby jedynie jakiś pusty kadłubek istnienia - bez wyrazu i znaczenia, bez mocy
dopiero gdy się okaże co wybraliśmy, będzie powód do stwierdzenia:
ten jest tym, który wybrał w owej sytuacji opcję tę, a nie inną.

Bierność też jest wyborem
Lęk przed decyzją, też jest formą decyzji
Przed koniecznością opowiedzenia się nie ma ucieczki.
Ktoś powie: nie zgadzam się! To jest okrutne!
- może i jest w tym pewien aspekt okrucieństwa twardej rzeczywistości
Czasem chciałoby się powiedzieć, że samo istnienie jest jakoś heroiczne
Ale chyba tak musi być
Bo ZAISTNIENIE W PRAWDZIE musi kosztować!
Więc kosztuje - stawiamy zaś cały nasz majątek jestestwa, cierpienia, żalu stawiamy wszystko!
Te wybory nas przepoławiają do głębi, tną duszę niczym mieczem.
Ale tylko tak mamy szansę powstać jako istoty w pełni świadome.

MIchał Dyszyński Warszawa, 17 sierpnia 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:51, 19 Sie 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Pragnienia
Nieprzemyślane pragnienia
Zapewne będą przypadkowe
W niediagnozowalny sposób wpiszą się w strukturę JA
a ostatecznie też nie będzie wiadomo na ile spełnią rolę pozytywną, czy negatywną

Naiwne religie próbują moralizować
z góry uznając pragnienia jako przejaw grzeszności ciała, złych żądz, czy innego zła
Naiwne religie budują uproszczony przekaz, aby przedrzeć się przez zasłonę ludzkich emocji
a w szczególności emocji bezwarunkowej realizacji tego, co się akurat w chceniu pojawiło

Jednak przecież, patrząc w sposób bardziej zaawansowany, szybko odkryjemy
że same pragnienia nie są ani złe, ani też też z góry dobre
Zło albo dobro wyłoni się z nich dopiero wtedy, gdy coś przez owe pragnienia wprowadzimy w życie - kierując się mądrością, bądź głupotą.

Pragnienia z natury nie są złe, złe jest jedynie ich błędne skonfigurowanie w naszym myśleniu i odczuwaniu
złe może być danie im za dużej swobody, nie skontrowanie bardziej przemyślaną oceną
złem może okazać się nieumiejętne tych pragnień - uznanych za złe - tłamszenie
bo później wypływają one w sposób nie diagnozowany i niekontrolowany w dalszych ocenach i wyborach
Złe może być pójście na skróty w próbach pokonaniach w sobie czegoś, co ma bardzo głęboko wrośnięte w naszą naturę korzenie.

Naiwna religia próbuje naprawiać człowieka za pomocą pohukiwania i okazywania srogiej twarzy
albo często za pomocą zbyt jednoznacznego stawiania spraw, które w istocie są bardzo złożone
gdy do skonfigurowania dobra trzeba użyć niebanalnej metody, pomysłu jak rozwikłać sprzeczności, pogodzić ze sobą pokręcone tendencje

Ktoś tu może powie: ale przecież tak - upraszczająco - działać trzeba! Bo rzecież nie można rozmywać prawdy!
Taki ktoś jednak nie bierze pod uwagę tego, że pochopna decyzja, choć w intencji nieraz zdaje się być prawdy ustaleniem
w istocie może okazać się owej prawdy zafałszowaniem, przykryciem emocjami i chaotycznym chciejstwem
a dalej taka błędnie rozpoznana "prawda", czyli w istocie fałsz
przyniesie mnóstwo zła, po jej użyciu w konkretnych decyzjach.

Z samej intencji aby było dobrze jeszcze na tym świecie dobro nie powstaje
Nawet największe pragnienie dobra u osoby głupiej, zmanipulowanej, chaotycznie myślącej nie przyniesie dobrych owoców
Nawet najsilniejsze zaangażowanie i ideowość nie nie naprawią świata
jeśli nie zwiążą się z poprawnym rozpoznaniem, co ma szanse przynieść dobre owoce
a co wręcz przeciwnie
Co, przy całym ładunku dobrych intencji, może przynieść mnóstwo zła
szczególnie gdy jego użytkownik nieopatrznie zwiąże swoje zaufanie z wrogimi mocami.

To, że mamy wroga, że poddaje się nas manipulacji
że oddanie się naiwnym, uproszczonym rozpoznaniom stanowi błąd i grzech
jest darem dla naszego człowieczeństwa
- jest tym darem dlatego, że pozwala każdemu ubrać swoje życie w indywidualną ścieżkę
pozwala STWORZYĆ DUCHOWEGO SIEBIE
Bo tylko w walce z tym, co przeciwne dobru
owo dobro może okazać swoją osobową moc, hart, powiązanie z rozumieniem
tylko w tej walce naiwnością i głupotą.

MIchał Dyszyński Warszawa, 19 sierpnia 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 11:10, 23 Sie 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Droga na skróty
Czy jest droga na skróty do Królestwa Bożego?
Wydaje mi się, że i tak, i nie
zależy jak się na sprawę patrzy

W pewnym sensie taka droga na skróty istnieje,
polega na uzbrojeniu się w głęboką ufność Bogu i maksymalną wierność prawdzie
ale w innym sensie drogi na skróty właśnie nie ma
bo ograniczeniem zawsze będzie sama prawda - jej nie da się przeskoczyć.

MIchał Dyszyński Warszawa, 23 sierpnia 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:50, 10 Wrz 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Moje istnienie
W czym jestem ja?
Czy w ogóle jestem ja?...

Obserwuję strumień wrażeń
obserwuję własne mimowolne mniej lub bardziej na te wrażenia reakcje
obserwuję swoje pragnienia, pomysły na życie, cele jakie sobie stawiam
podejmuję decyzje, które składają się zarówno z tego, co mi aktualnie zsyła świat
jak i z tego, co mi zesłał wcześniej jako moje doświadczenie
jak i z tego, co aktualnie w związku z tym odczułem, pomyślałem, postawiłem w wątpliwość

W tym wszystkim miałbym być gdzieś ja
- choć nie widzę wyraźnej granicy, od której owo ja się zaczyna
- choć każda rzecz, okoliczność, cecha jaką w związku z moim ja wskażę będzie uwikłana w CAŁĄ RESZTĘ
- choć dany mi czas przyjął taką a nie inną formę i postać, a nic ponad to nie mam

Czyli gdzie jest to ja?
- może w tym, że ktoś inny na moim miejscu zapewne zadecydowałby inaczej
- a być nawet ktoś inny, poddany zdarzeniom z mojego życia, też zadecydowałby inaczej
- a może nawet to, że NIE DA SIĘ USTALIĆ całej tej historii decyzji i życia dla kogoś innego na moim miejscu?...
Wtedy ten ja byłby nierozerwalnie związany z historią zdarzeń i podjętych decyzji...

Niektórzy powiedzą: przecież wszystko z czegoś wynika
Czyli i ty - Michale - wynikasz z tego wszystkiego, co zewnątrz, co stanowi RESZTĘ
Ale ja na to spytam: a niby dlaczego owa "reszta" już miałaby być tym czymś, co przyjmuję bez zastrzeżeń?...
Jeśli ktoś stawia w wątpliwość moje ja, dlatego że jest takie bez granic, takie uwikłane w resztę, takie nieokreślone to...
... to równie dobrze ów zarzut dotyczy owej reszty - ona jest z kolei w tako nieprecyzyjny sposób UWIKŁANA WE MNIE.
Uwikłanie jest wzajemne, dotyczy symetrycznie obu stron.

A więc jeśli nie ma mnie, na jakiejś tam zasadzie, to na tej samej zasadzie nie ma też i NIE MNIE.
Czyli może jednak jestem?... :think:

MIchał Dyszyński Warszawa, 10 września 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 10:45, 11 Wrz 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Ubranie życia w świadomość
Właściwie to wszystko się sprowadza do zastąpienia części zawartej w nas odruchowości świadomością
Rodzimy się mentalnie jako zwierzęta
kilkuletni szympans jest inteligentniejszy od człowieka dwulatka
a ma jeszcze sprawniejsze odruchy
Jednak to człowiek w końcu stwarza ze swoim umysłem coś znacznie bardziej zaawansowanego
to człowiek staje się coraz bardziej świadomy
zamiast bezrefleksyjnych odruchów
zamiast działania instynktownego
zamiast narzuconej biologią reakcji na bodźce
postępuje według zrozumienia
wybiera w oparciu o sformułowane zasady
jest w stanie oceniać nie tylko świat, ale i samego siebie
w kontekście idei, w kontekście różnych potencjalnych celów i scenariuszy
w ten sposób człowiek się rodzi na nowo
już jako istota z ducha
już jako ten, który poznał siebie, zamiast być wykonawcą tego, co narzucają geny i kultura

Ubrani mentalnie w świadomość zyskujemy siebie
więcej rozumiejąc, możemy planować z uwzględnieniem ja
możemy wplatać własne cele i ideały w to, co się wokół nas dzieje
możemy MIEĆ WŁASNE ideały i cele
a nie tylko akceptować cele i ideały świata
Ale do tego, trzeba zrozumieć choćby na pewnym minimalnym poziomie
zasady rządzące światem i myśleniem o nim
reguły celowości, wyższą hierarchię rzeczy
własne słabości i własne mocne strony
a potem uwzględnić to wszystko tworząc z tego spójną syntezę.

MIchał Dyszyński Warszawa, 11 września 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:00, 11 Wrz 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Niech rzeczywistość przemówi
Niech rzeczywistość przemówi w tym, co rozumiem i wybieram
zaś dyktowane ambicjami chciejstwa, niech się uciszą
Niech ważniejsze stanie się to, jak rzeczywiście jest
niż to, jak bardzo pragnę, aby to było
bo tylko wtedy gdy to co odbieram będzie rzeczywiście tym, co tam z drugiej strony jest
po drugiej stronie mentalnego okna
pojawi się prawdziwy PARTNER
a nie mglista ułuda
tylko wtedy pojawi się coś, czemu jestem w stanie ufać - że widzę to blisko sensu i porządku
ja mogę temu ufać z powodu świadomości, że nie oszukiwałem, gdy coś oceniałem
nie robiłem sztuczek aby wyszło coś większe, niż się objawiło,
albo wyszło mniejsze, niż się to odczytałem swoimi mocami percepcji
bo nie zmieniałem odczytów świata zgodnie z incydentalnymi jakimiś potrzebami
tylko brałem co jest, tak jest jest.

A moje ja, moje ego - czy ono zostało zdegradowane?
- Właściwie to i nie i tak...
Zdegradowałem bowiem tylko takie ja i takie ego dziecięce, wiecznie kapryśne i roszczeniowe
zaś osobowość dojrzała, czyli taka, która sama siebie oszukiwać nie potrzebuje
która z powodu lęków i chaotycznych oczekiwań nie musi już nadpisywć prawd chciejstwami
ta osobowość tylko się ubogaciła i wzrosła.

MIchał Dyszyński Warszawa, 11 września 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:52, 17 Wrz 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Siła buduje się w słabości, a pewność jako przewalczenie wątpliwości
Wielu dyskredytuje religię dlatego, że nie znajdują dla niej przekonywujących dowodów
Powiadają: cóż szkodziłoby Bogu okazać swoją moc i obecność?
Jaki miałby być cel ukrywania się przed ludźmi?
- Nie znajdują takiego celu, więc religię uznają za bujdę.
Tacy ludzie nie rozumieją głównego celu zaistnienia człowieka w ziemskiej rzeczywistości
Czyniąc nieprawidłowe założenia względem owego celu, dostają wadliwy wniosek.

Bo celem nie jest po prostu stwierdzenie faktów, w szczególności faktu istnienia Boga
Nie! Przyjęcie Boga jako fakt, jako coś oczywistego utrąciłoby ten prawdziwy cel
jest tym celem OKREŚLENIE SIĘ CZŁOWIEKA
A takie określenie się jest możliwe tylko w warunkach wątpliwości
gdy niejasne odniesienia zewnętrzne dadzą się rozstrzygnąć tylko w jeden sposób
- DOKŁADAJĄC TO, CO Z SAMEJ OSOBOWOŚCI

Przyjmując po prostu to, co pewne, co oczywiste, nie używamy swoich zdolności oceny
- one wtedy "śpią", wszak decyduje zewnętrzna konieczność
my w takiej sytuacji funkcjonujemy deterministycznie - poddając się biegowi zdarzeń
czyli działamy tak, jakby nas - wolnych, decydujących podmiotów - nie było
bo wtedy jest tylko owa konieczność i oczywistość rzeczy.

Określamy się jako my, wręcz konstruujemy się mentalnie, gdy pewność zostanie nam zabrana
wtedy dopiero jest powód do użycia tych subtelnych form kontaktu z rzeczywistością
wtedy tę wskazówkę wagi, wahającą się wokół położenia równowagi ostatecznie ustali to, co od nas pochodzi
wtedy objawiamy się my - jako my, a nie jako wypadkowa wektorów zewnętrznych

Prawdziwa siła myśli rodzi się w słabości, niemożności zadziałania w sposób narzucający się
gdy trzeba ROZWIĄZAĆ PROBLEM
Dopóki problem rozwiązuje się sam, zaś nasz wkład weń jest oczywisty, czyli bez aspektu wyboru
nie objawiamy swojej mocy
Tę moc objawimy dopiero wtedy, gdy standardowa siła, standardowe sposoby reagowania stają się nieskuteczne
wtedy dopiero powstaje szansa na to, aby się wyróżnić, aby pokazać "ja to umiem rozwiązać, choć sprawa jest tak trudna"
A skoro rozwiązuję problem nieoczywisty, dla innych za trudny, to rzeczywiście mam moc!

Pewność, która rodzi się od razu, która nie przeszła etapu zmagań z wątpliwościami
ma bierną naturę
to jest pewność w rodzaju niewolnika, któremu jego pan mówi, co jest do zrobienia
Pewność, która nie poruszyła subtelnych strun naszej epistemicznej struktury
jest pewnością, która jednocześnie NIE SKONSTRUOWAŁA ODNIESIEŃ
Jest to pewność deklaratywna, a nie żyjąca w rozumieniu spraw
to taka pewność na pokaz
ona może nawet posłużyć jako etykietka, jako coś do okazania się przed ludźmi
lecz nie wynikną z niej nowe rozpoznania
bo owa pewność w samym umyśle się "nie zaczepiła"
nie zaczepiła się, bo nie miała ku temu okazji
bo nigdy nie doszło do momentu konfrontacji przedmiotu owej pewności, z pozostałymi elementami rozumienia
z głębszymi warstwami psychiki.


MIchał Dyszyński Warszawa, 17 września 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:43, 19 Wrz 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Kłamstwo tyranów i tyranii
Tyrani maści wszelakiej posługują się kłamstwem i presją
Ci odrzucili prawdę, bo nie byli w stanie opanować w sobie chaotycznego chciejstwa
Ich niespójny system odczuwania nie poradził sobie z zadaniem odseparowania skutecznego pragnień od rzeczywistości
więc teraz wszędzie kłamią, że ich pragnienia są rzeczywistością

A gdy inne istoty myślące wokół wciąż widzą rzeczy niezależnie
jeszcze nie przegrały tak jak tyrani,
jeszcze mają w sobie moc szczerej myśli, uczciwych poszukiwań
wtedy tyrani próbują utrwalić te swoje chciejstwa za pomocą uciszenia niepokornych
tyrani łudzą się, że jak nie pozwolą innym mówić prawdy, to to ich kłamstwo prawdę zdoła skutecznie nadpisać

Lecz kłamstwo nigdy nie nadpisze skutecznie prawdy, bo nie obsługuje roli, którą prawda pełni
kłamstwo nie odnosi się do tego, co ma miejsce, lecz do chaosu wziętego z chciejstw tyrana czy słabeusza
kłamstwo nie oferuje więc stosującemu je niczego pozytywnego
kłamstwo jest czcze i jałowe
kłamstwo w zdecydowanej większości przypadków tylko niszczy

Ale tyran, który w prawdzie wytrwać nie był w stanie
którego emocje żądające spełniania się chciejstw, chwyciły cały umysł i uczucia za gardło
już nie patrzy na to, jaka będzie przyszłość
tyran już poległ na polu rozumu, więc może tylko jak najwięcej ofiar pociągnąć za sobą.

MIchał Dyszyński Warszawa, 19 września 2021
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 14:54, 20 Wrz 2021    Temat postu: Re: Prawdziwa religia

Jedyne co mam na swoja obronę...
W obliczu mojej słabości
niezliczonych głupot, których się dopuściłem
tchórzostwa i lenistwa
płaczliwości i braku hartu wewnętrznego
nie spełnianiu własnych zasad
lansowaniu się, choć lansowi niby jestem przeciwny
uleganiu ludziom jawnie głupim, ale wykorzystującym swoje małe przewagi
uleganiu dla świętego spokoju
pomijaniu tego, co ważne
i wiele, wiele innych
jedyne co mam na swoją obronę to chyba tylko...
jakaś tak intencja poprawy
pragnienie spojrzenia na siebie krytycznie
walka z samooszukiwaniem się
czyli jednak jakaś
SZCZEROŚĆ PRAGNIENIA UZNANIA PRAWDY NAWET WBREW WŁASNEMU KOMFORTOWI.

Nic nie mam na swoją obronę ponad tę szczerość
Nic...

Bo i tak jakiś błąd popełnię
bo i tak coś przeoczę
dam się zmanipulować
ba... sam się będę próbował zmanipulować przekonując się do czegoś interesownie
nie upilnuję tej ścieżki poprawności i mądrości
ale przynajmniej jednak
CHCĘ TO UZNAĆ
Chcę DOSTRZEC SWOJE BŁĘDY

Nic ponad tę chęć dostrzegania, zamiast zamiatania rzeczy pod dywan
zamiast wskazywania "to tamci są winni"
czyli ponad tę szczerość intencji poprawy nie mam.

Niejeden powie: wcale nie jesteś szczery!
Bo to czy tam, czemuś uległeś!
I ja się z tym zgodzę - nie raz uległem.
Ale nawet jeśli tak się stało, to teraz proszę o wskazanie mojego błędu
wskazanie CO KONKRETNIE POMYLIŁEM, co jest do poprawy
Uznaję krytykę, która na coś wskazuje, coś opisuje
nie uznaję krytyki zbyt ogólnikowej" "Michale, ty nie masz racji"
Ale W CZYM nie mam racji!
Wskaż ten model, który opisuje moją nierację
wskaż które reguły zostały przeze mnie zignorowane
wytłumacz dlaczego właściwie są to reguły, jakie stosować się powinno
Jeśli ktoś tego nie potrafi
jeśli ktoś nie jest w stanie WSKAZAĆ o co mu chodzi
to ja taką ogólnikową krytykę odrzucam
wszak i tak nie byłbym w stanie się poprawić, zastosować się do czegoś, co nie zostało sformułowane.

Przed Bogiem zaś mam tylko to, że jednak poprawić swoje błędy chciałem
trud w tę stronę włożyłem
nie zawsze mi się udało
nie zawsze dobrze wyszło,
ale też nie jestem doskonały, nie wszystko jestem w stanie wykonać
szczerze się starałem i tylko ta szczerość jest - ostatnią i jedyną - linią mojej obrony.
Nic więcej...

MIchał Dyszyński Warszawa, 20 września 2021


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 14:55, 20 Wrz 2021, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 18, 19, 20 ... 27, 28, 29  Następny
Strona 19 z 29

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin