Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33838
Przeczytał: 59 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:13, 22 Lut 2024 Temat postu: Postanowienie nie rzucania słów na wiatr |
|
|
Kiedyś dawno temu, gdy zastanowiłem się głębiej nad tym, co jest powodem zła, grzechu, winy doszedłem do wniosku, iż można by je zdefiniować jako NIE UWZGLĘDNIENIE JAKICHŚ KLUCZOWYCH OKOLICZNOŚCI.
Grzech wg źródłosłowu, jest "chybieniem celu", czyli w jakiś sposób nieutrzymaniem się w ramach scenariusza jakiegoś dobra. A powodem na to zapewne jest JAKIŚ BŁĄD. Błąd wynika najczęściej z jakiegoś PRZEOCZENIA okoliczności, może informacji o tym, że coś ma dodatkową konsekwencję, albo niedostrzeżeniem czyichś potrzeb, zignorowaniem ważnego postulatu (przykazania). W przypadku powtarzających się błędów jednak powodem głównym jest NIEKONSEKWENCJA.
Gdybyśmy byli konsekwentni, to nasze mentalne funkcjonowanie działałoby "jak w zegarku", gdzie wszystkie trybiki poprawnie za siebie zachodzą. W życiu zaś jesteśmy niekonsekwentni - np. obiecujemy coś, a nie dotrzymujemy, godzimy się na jakieś warunki, a potem robimy co innego. Czyli właśnie rzucamy swoje słowa na wiatr, zamiast dopilnować, aby rzeczywiście coś one znaczyły.
Ja zatem kiedyś, dawno temu powiedziałem sobie, że dobrze byłoby wdrożyć następujący program mentalny:
1. Jeśli coś deklaruję, to ma to być przemyślane, najlepiej sprawdzone, jeśli jest w tym moje zobowiązanie, to powinienem się najpierw jakoś upewnić, czy jestem w stanie dotrzymać słowa. Zawsze, gdy coś deklaruję, to w tym powinno być coś więcej niż tylko chciejstwo, przelotna intuicja, nagły impuls, pragnienie.
2. a jeśli punktu 1 nie potrafię wypełnić, to domyślną opcję jest MILCZENIE, brak deklaracji.
Tak sobie wtedy postanowiłem, nie zdając sobie sprawy z większości konsekwencji realizacji tego postanowienia.
Dziś mogę powiedzieć, co jest efektem ubocznym, dodatkowym mojego postanowienia, aby w życiu unikać rzucania słów na wiatr. Tych efektów jest wiele - mniej albo bardziej pożądanych, niektóre pewnie zostaną ocenione jako jawnie niekorzystne. Inne efekty z kolei stają się źródłem pewnej formy mocy, pozwalają na osiąganie celów, które są niedostępne dla tych ludzi, którzy podobnego postanowienia sobie nie przyjęli.
Oto kilka - hmmm... problematycznych - efektów realizacji postanowienia bycia w życiu konsekwentnym, nie rzucającym słów na wiatr, odpowiedzialnym w stopniu świadomym, wykraczającym ponad bezwiedne poddanie się swoim emocjom:
1. Odpowiedzialność i konsekwencja ALIENUJĄ w jakimś stopniu człowieka na gruncie towarzyskim. Bo w życiu towarzyskim wiele tego, co się dzieje, powinni właśnie nie mieć konsekwencji, być szybko zapomniane, wybaczone, zlekceważone jako "tak mi się powiedziało, ale wtedy tak było, teraz jest inaczej". Ktoś konsekwentny w stopniu znacznym, czyli wykraczającym poza towarzyską normę będzie postrzegany jako nudziarz, upierdliwiec, "czepiający się". Ludzie powiedzą takiemu:może i coś kiedyś powiedziałem, może i ty coś powiedziałeś, ale to jest juz nieważne, zapomnijmy o tym - czyli po prostu jawnie zlekceważą tę zasadę odpowiedzialności i konsekwencji. A to jest postawa dokładnie odwrotna do tej przyjętej.
2. Człowiek kładący silny nacisk na konsekwencje i odpowiedzialność będzie w ogóle przez "typowo myślących" innych ludzi słabiej zrozumiany. On się będzie wręcz posługiwał innym językiem. Tam gdzie konsekwentny słowu przypisuje "poważne, głębsze znaczenia", osoba bez takiego paradygmatu życiowego potraktuje znaczenia luźno, z intuicji, czasem nie dbając o to, że dane podejście jest wewnętrznie sprzeczne. Ale te sprzeczności, są w wielu społecznych okolicznościach usankcjonowane, bo "wszyscy tak robią".
3. Badanie uporczywe konsekwencji prawie wszystkiego doprowadza do bardzo wielu odkryć. Przez to jest ciekawie, nie grozi nuda.
4. Będąc konsekwentnym także na polu moralnym, człowiek staje się nieatrakcyjny w środowiskach, które te moralne normy woli traktować luźno. Taki człowiek z resztą sam czuje, że z pewnym typem ludzi mu "nie po drodze".
5. Absolutnie konieczne staje się wypracowanie sobie umiejętności PORZUCANIA KONSEKWENCJI w licznych sytuacjach. Bycie konsekwentnym jest bowiem zawsze byciem konsekwentnym na konkretny sposób. A zapewne obok mamy konkurencyjną konsekwencję - na inny sposób. Nieraz owe konsekwencje wystąpią sobie naprzeciw. Wtedy trzeba jakoś umieć z tego wybrnąć. Bez zdolności odstępowania od konsekwencji wszędzie tam, gdzie pojawiają się ku temu istotne powody, człowiek zapadłby się totalną alienację, wręcz chorobę psychiczną.
|
|