Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33373
Przeczytał: 72 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 21:35, 15 Mar 2023 Temat postu: Patologie w dyskutowaniu, jakie obserwuję na sfinii |
|
|
Tworzyłem już kilka wątków o wadliwościach w dyskusji, ale każdy był osobno. Spróbuję podejść do sprawy nieco bardziej zwięźle. Na początek wezmę pod lupę:
Przerzucanie się deklaracjami o rzekomych wcześniejszych sukcesach w dyskusji
Ostatnio zostałem oskarżony o to, że "dostałem konkrety" w dyskusji ze mną, a potem na nie nie odpowiedziałem. Rzekomo w owych "konkretach" była jakaś polemika z moich stanowiskiem. Problem w tym, że ja takiego przypadku, gdy ktoś rzeczywiście podjął moje argumenty nie zaobserwowałem. Mój oponent wygłosił jakieś luźne uwagi - częściowo może i słuszne - które nijak z moimi tezami nie korespondowały, nie podniosły kluczowej kwestii. Nawet nie wiedziałem co na nie odpowiedzieć, bo nie miałem do nich żadnego stosunku - ani negatywnego (od biedy da się je uznać), ani pozytywnego (bo nic do sprawy nie wnosiły), więc je zignorowałem. Ale mój oponent twierdził, że na nie odpowiedziałem, (czyli chyba miałoby z tego wynikać, że to ja w tej polemice mam wciąż wyzwanie leżące na stole).
Jak z takim zarzutem o nieodpowiadanie polemizować?...
- Właściwie to nawet nie wiem. Bo jeśli czyjeś uwagi w moim odbiorze nie odnoszą się do istoty problemu, a nawet można by uznać ich słuszność, to jak mam z nimi polemizować?...
Polemizowałbym dopiero wtedy, gdyby było z czym.
Ogólnie jest problem z dyskutantami WPIERAJĄCYMI JAKIEŚ SWOJE SUKCESY i WCZEŚNIEJSZE DOKONANIA W DYSKUSJI (rzekome...). Wpierają, że te sukcesy gdzieś tam SĄ, "zostały przedstawione". Mamy uparte deklaracje, jak to ktoś komuś "odpowiedział" na jego zarzut. Ale jeśli, zaglądając do owej odpowiedzi, widzimy tylko ogólniki i brak nawiązania do istoty sprawy, to ktoś "odpowiedział", a może "nie odpowiedział"?
- Cóż to kwestia definicji. Formalnie jakieś frazy odpowiadające były. Tylko, że w sformułowaniu "wcześniej odpowiedziałem na wszystkie twoje zarzuty" jest jednak wyraźna sugestia, że owo "odpowiadanie" ruszyło istotę problemu, a nie było na przykład odpowiedziom sobie a muzom, kompletnie nie dotyczącą tejże istoty.
Ale do robienia dobrego wrażenia w dyskusji to może wystarczyć. Ta niejednoznaczność sformułowania "odpowiedziałem ci na zarzuty" może być zawsze wykorzystywana przez cwaniaków, którzy liczą na to, że albo ktoś nie zajrzy do tej rzekomej "odpowiedzi", albo po zniechęceniu się jej niejasnością uzna, że to tylko on jest taki niekumaty, że nic z tego nie rozumie, a może coś sensownego tam było. Tak liczyć sobie cwany dyskutant, który nie wie, jak zareagować merytorycznie na argumenty strony przeciwnej może.
|
|