Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Osobowość = to, co w nas sterowalne + to spontanicznie wolne

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33846
Przeczytał: 57 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 0:19, 16 Lis 2024    Temat postu: Osobowość = to, co w nas sterowalne + to spontanicznie wolne

Aby zrozumieć siebie, aby mieć minimum wglądu w to, jak działa nasza psychika, sensownie jest uświadomić sobie, dlaczego dotyka nas zarówno frustracja, rozczarowanie, jak i radość, satysfakcja. Te dwie "strony medalu" wynikają z tej samego źródła, czyli tego, iż myślenie i odczuwanie jest balansowaniem pomiędzy tym, co w naszej psychice jest przynajmniej w jakimś stopniu sterowalne, a tym co bezpośrednim, świadomym modyfikacjom się wymyka, bo jest samodzielne i wolne.
Błąd mentalny popełniają ci, którzy próbują iść w skrajność w każdą z tych przeciwstawnych stron.
Przesadne dążenie do kontroli pozbawia nas szansy na bycie obdarowanym przez świat, ludzi, okoliczności a właściwie to przez naszą własną psychikę, która spontanicznie zareaguje na dary życia.
Z kolei przesadne zdanie się na spontan i uleganie impulsom, czyni nas tych impulsów niewolnikiem, co w konsekwencji prędzej czy później wyprowadzi nasze decyzje na manowce, wpakuje nas w trudne sytuacje, zagrozi temu, co zdobyliśmy i co sobie cenimy.

Psychopaci dążą kompulsywnie do kontroli nad ludźmi ze swojego otoczenia. Mają (niekoniecznie świadomie sformułowane) przeświadczenie, że taka kontrola jest spełnieniem, jest ostoją bezpieczeństwa i gwarancją, że zdarzenia będą się układały pozytywnie. Psychopata jednak swoją postawą niszczy podstawę, z której wyrasta prawdziwa radość i szczęście. Psychopata może być przejściowo usatysfakcjonowany, ale nigdy nie będzie naprawdę szczęśliwy.
Szczęśliwy (trwale i głęboko) zaś będzie ten, kto umiał jakoś dogadać wewnętrznie, skonfigurować to, co intuicyjne i spontaniczne z tym, co uświadomione i w jakiś sposób kontrolowane myślą.
Jak się ze sobą dogadać?...
- Nie ma jednej drogi, ale jest pewna zasada: nie oszukiwać się, unikać wmawiania sobie czegokolwiek wbrew głębokiego, szczerego poczuciu sensu i stanu stwierdzonego.
Jest też druga zasada: niedopuszczania do gnuśności, wdrożenia się pracy nad sobą, jeśli stwierdzi się sprzeczność w swojej naturze. Coś z podobnym przypadkiem trzeba zrobić, nie wolno jest wewnętrznych sprzeczności na dłuższą metę tolerować.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33846
Przeczytał: 57 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:55, 16 Lis 2024    Temat postu:

Nasze marzenia, pragnienia, życiowe spełnienia zawierają silny pierwiastek spontaniczny, a więc niekontrolowany rozumem. Marzy się o czymś nie dlatego, że intelektualnie sobie to wykalkulowaliśmy, ale dlatego, że to samo jako objawiło się nam jako cel i wartość. Tak działa nasz system satysfakcji, że nie daje sobą zarządzać odgórnie.
Satysfakcja ma naturę podarunku - od losu, ludzi, czy czego tam jeszcze. Obdarowywanie samego siebie ma swoje limity, w pewnych obszarach w ogóle nie jest możliwe. Choć...
Można aspekt bycia obdarowanym swoja świadomą postawą wzmacniać bądź osłabiać.

Tym, co wzmacnia w nas przeświadczenie, że otrzymaliśmy (wielki) dar od (kto/co by to nie było) jest POKORA I WDZIĘCZNOŚĆ. Jeśli ktoś ma w sobie naturalną postawę pokory i wdzięczności, to będzie szedł przez życia jako ktoś co chwila obdarowywany i uszczęśliwiany. Odwrotnie jest z tymi, którzy dopatrują się w życiowych zdarzeniach knowań, złych intencji, zagrożeń. Ci się zapewne tego, czego szukają, na co są nastawieni, dopatrzą, bo nawet tam, gdzie okoliczności będą neutralne, oni samym nastawieniem już zinterpretują to, co widzą, jako właśnie zgodne z ich życiowym schematem, czyli uznają, iż widzą knowania i złe intencje, a nie coś dającego radość.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 0:47, 30 Lis 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33846
Przeczytał: 57 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 1:10, 30 Lis 2024    Temat postu:

[quote="Michał Dyszyński"]Satysfakcja ma naturę podarunku - od losu, ludzi, czy czego tam jeszcze. Obdarowywanie samego siebie ma swoje limity, w pewnych obszarach w ogóle nie jest możliwe. Choć...
Można aspekt bycia obdarowanym swoja świadomą postawą wzmacniać bądź osłabiać./quote]
Dlaczego sami sobie nie jesteśmy w stanie nakazać bycia szczęśliwym?...
Ludzie się trenują w różnych umiejętnościach, opanowują nieraz bardzo naturalne, odruchowe reakcje - kontrolując oddech, uczucie głodu, impulsy emocjonalne. Teoretycznie, taki mistrz kontrolowania umysłem swoich odruchów przecież mógłby powiedzieć sobie: to teraz nakazuję sobie być szczęśliwym, spełnionym w 100% - tak po prostu, bo tego chcę, bez dodatkowego powodu.
Tylko nikt nie słyszał, aby to działało w jakimś przypadku. Dlaczego?...

Tu zastrzegam, że nie twierdzę, iż jakąś formą kontroli i rozwoju świadomości do pewnych form satysfakcji nie da się zbliżyć, jakoś je przytrzymywać na dłużej, w jakimś stopniu może też inicjować. Ale są wyraźne limity.
Tak "na logikę", to daje się to wytłumaczyć nawet ewolucyjnie - gdyby istoty jako tako zbliżające się do świadomej kontroli swoich odczuć zyskały zdolność tworzenia sobie stanów np. zbliżonych do euforii, to po osiągnięciu takiego stanu (kompletny odlot, brak trosk, tylko pławienie się w szczęściu, które sami wywołaliśmy) zapewne taki ktoś przestałby dbać o swoje bezpieczeństwo, przestałby walczyć o życie i po prostu by zginął - czy to jako ofiara drapieżnika, czy z powodu braku zawalczenia o żywność dla siebie.

W znanym eksperymencie z pobudzaniem ośrodka przyjemności w mózgu za pomocą układów elektrycznych, po naciśnięciu dźwigni, okazało się, że szczur, który mógł sobie przyjemność w ten sposób aplikować, czynił to nieustannie, aż doprowadził się do utraty przytomności (nie wiem, czy czasem nie śmierci), bo tę dźwignię tylko naciskał i naciskał. Studentowi, który uczestniczył w eksperymencie jako przedstawiciel gatunku ludzkiego, też przerywanie euforycznych doznań nie było w głowie, ale tutaj sami naukowcy przerwali eksperyment, zanim jego uczestnik doprowadził się na skraj stanów niebezpiecznych dla zdrowia. Wynikałby z tego chyba taki wniosek, iż stabilność psychiczna i fizyczna istot żyjących domaga się właśnie niemożliwości wprawiania się dowolnie długo w przyjemność, która odbiera wolę działania w jakiś inny sposób - szczególnie wolę chronienia swojego życia i rozwoju. Jeśli to przyjmiemy, to wyjaśnia się, dlaczego każda przyjemność w życiu powinna się naturalnie wysycać, kończyć. To dla naszego dobra ona się kończy....
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin