Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Ortodoksja pozytywnie i negatywnie rozumiana

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34090
Przeczytał: 75 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 11:24, 29 Wrz 2024    Temat postu: Ortodoksja pozytywnie i negatywnie rozumiana

Od dłuższego już czasu piszę różne uwagi krytyczne względem ortodoksów, fundamentalistów, integrystów. Niejednemu mogłoby to nasunąć przypuszczenie, że uważam każdy rodzaj ortodoksji za absolutne zło. W rzeczywistości wg mnie sprawa jest znacznie bardziej skomplikowana, bo chcę przyznać, że sama główna intencja, jaka ortodoksom przyświeca, jest chyba słuszna, czyli że to nie ogólnie wszystko, co ortodoksyjne, jest wadliwe, lecz tu diabeł poukrywał się "w szczegółach".

Co zaś konkretnie uważam za tę "słuszną intencję", leżącą u podstaw ortodoksji, fundamentalizmów, integryzmu?...
- Oczywiście chodzi o NIEROZMYWANIE UZNANYCH PRAWD W OBLICZU TRUDNOŚCI Z ICH ZASTOSOWANIEM, czy różnego rodzaju pobocznych rozproszeń.
Ortodoks najczęściej będzie osobą, która wskazuje na to, że będąc wyznawcą słusznej idei natkniemy się na pokusy postępowania wbrew tym własnym, albo przejętym od innych, lecz przecież już osobiście uznanym zasadom. Pewnych rzeczy nie można robić "na pół gwizdka", bo wtedy w ogóle nie jest to robienie owych rzeczy, tylko realnie odstąpienie od nich. W dążeniu do dobra wymagany jest chyba jakiś osobisty upór, gotowość obrony tego, co się uznało, w co się wierzy. Postawa oportunistyczna, wygodnicka z zasady jest miałkością mentalną, jest godna potępienia.
Autor hasła ortodoksja w Wikipedii napisał:
Ortodoksja – ścisła wierność doktrynie, dogmatowi, zwłaszcza religijnemu. Współcześnie jest tożsama rygorystycznemu przestrzeganiu jakiegoś zbioru zasad.

W języku chyba termin ortodoksja ma szersze znaczenie, niż to zacytowane wyżej, jednak na potrzeby tej refleksji powyższe sformułowanie może być bazą dla wniosków. A głównym jest taki, że owo sformułowanie jest neutralne - nie określa z góry, czy ortodoks "wierny" temu, co wyznaje wybrał słuszną ideę, czy może mylną, błędną.
Choć wg mnie nawet ważniejsze tu jest nie tyle to, jaka ideę, dogmat, doktrynę ktoś wskazał jako tę do bycia jej wiernym, lecz SPOSÓB I RAMY samej owej wierności.
Zadeklarować "doktryna X jest słuszna, a ja ją w całości uznaję i realizuję" może sobie każdy, względem dowolnej doktryny. Problem zaczyna się wtedy, gdy postawimy sobie już BARDZIEJ KONKRETNE pytanie: CO REALNIE JEST TREŚCIĄ owej doktryny?

Przyznam, iż w pewnym znaczeniu sam uznałbym się za rodzaj ortodoksa, co by oznaczało, iż próbuję być BEZKOMPROMISOWO WIERNYM pewnej idei, zasadzie (może niekoniecznie nazwałbym ją "doktryną"...). W zakresie zaangażowania, w zakresie nie rozmywania tego, co słuszne będę funkcjonował dość podobnie do tego, co okazują "standardowi ortodoksi". Jest jednak fundamentalna różnica CZEMU I JAK będę bezkompromisowo wiernym w stosunku do wierności owych typowych ortodoksów religijnych.

Czemu W MOIM ODBIORZE są najczęściej wierni typowi ortodoksi?
Czy może są wierni Bogu?
Czy są wierni prawdzie?
Wg mnie większość "typowych" ortodoksów jest wierna przede wszystkim OBYCZAJOM, AUTORYTETOM, HIERACHII SPOŁECZNEJ, OKAZYWANIU ULEGŁOŚCI WŁADZY RELIGIJNEJ, co często jest wręcz związane z realnym zakłamaniem i wzgardzeniem wielkości, wspaniałości, świętości osoby Boga.

Ja się uważam za ortodoksa, ale inaczej rozumianego - żądam od siebie bezkompromisowej wierności, ale nie jakimś jednostkowym sformułowaniom doktrynalnym (bez wnikania głębszego, jaki jest w tym sens), nie władzom, nie ludzkim autorytetom, nie grupom wyznawców, nie plemionom religijnym, nie obyczajom, czy używanemu nazewnictwu. Wręcz uważam, że to przesadne skupianie się na elementach jednostkowych powoduje, że TRACIMY Z OCZU SYNTEZJĘ, SENS GŁÓWNY, tracimy też wierność samemu Bogu, jako takiemu, oddając cześć pomniejszym bożkom, które nasz nieporadny umysł wyróżnił jako "to, co ważne do zastosowania".
W ortodoksji przeze mnie odrzucanej, czyli tej skupionej, na ludzkich pomniejszych aspektach religijności, na jednostkowych formach i próbach ujęcia sensów, wg mnie ginie bowiem TO, CO JEST NAJWAŻNIEJSZE, BO BOSKIE. Wobec tego najważniejszego należy być ortodoksyjnym, wiernym maksymalnie, ale nie wolno jest się łudzić, że jakiekolwiek jednostkowe sformułowania, czy pomniejsze cele już owo coś wypełniają. Bóg jest duchem, jest NIEPOJĘTY, co jednak też nie oznacza, iż całkowicie odseparowany od ludzkiego pojmowania, lecz to, że nasze pojmowanie boskości będzie ZAWSZE CZĄSTKOWE, NIEDOSKONAŁE, ujmujące aspekty, a nie ostateczną istotę.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 11:27, 29 Wrz 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin