Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:52, 13 Lip 2021 Temat postu: Odpięcie rozumowania od rywalizacji |
|
|
Osobiście za kluczowy objaw dojrzałości intelektualnej uważam zdolność do odpięcia rozumowań od rywalizacji personalnej. Mam wrażenie, że są osobowości jakby niezdolne do postrzegania prawd, idei bez jednoczesnego prowadzenia sporu personalnego z kimś tam. Dla takich ludzi przekonania są zawsze czyjeś, a zwalczając owego właściciela, czy tez tylko reprezentanta osobowego owych przekonań, miałby zachodzić efekt dyskredytowania samych przekonań - idei z tymi przekonaniami związanych. W skrajnym przypadku ten kierunek rozumowania owocowałby zabijaniem posłańca, który przynosi niemiłą wiadomość.
Uważam, że świadectwem dojrzałości intelektualnej jest analizowanie idei w trybie, jakby były one niczyje, jakby kompletnie nie miało znaczenia to, czy owe idee przynosi nam mędrzec, czy prostaczek, ktoś utytułowany, czy amator, a nawet anioł, czy diabeł. Idee, to idee, więc ich słuszność zależy wyłącznie od warstwy ideowej, a nie od tego, czy lubimy, szanujemy, poważamy czy też nie kogoś, kto owe idee zaprezentował.
Dla części ludzi rozważanie samych idei wydaje się być ponad ich siły, a na pewno nie w kręgu zainteresowania. Są to ludzie o mentalności rywalizującej, mający silną potrzebę wykazywania dominacji nad innymi osobami. I ta potrzeba wykazania dominacji, nawet jeśli zetknie się z aspektem jakichś merytorycznych rozważań, ostatecznie najczęściej wygrywa, ostatecznie dyskurs z takimi osobami kończy się porzuceniem dyskusji o sprawie, a zaczyna się walką o kwestie personalne.
Z takimi ludźmi jakiś czas tamu przyrzekłem sobie unikać dyskusji. Mój wewnętrzny kodeks intelektualny nakazuje mi traktować takie osoby jako niepełnowartościowe intelektualnie. Nie oznacza to całkowitego odrzucenia intelektu owych osób, raczej rodzaj niedowierzania, przyjmowania iż dana osoba w swoich ocenach będzie z dużym prawdopodobieństwem błądziła, nieprawidłowo przypisując znaczenia - zamiast biorąc ich istotę i merytoryczne powiązania, skupi się na rywalizacji, która do meritum sprawy ma się nijak.
To nie oznacza, ze z góry zakładam, iż taka osoba nie ma racji - może ja mieć, ale już bardziej przypadkowo, z mniejszym prawdopodobieństwem, bardziej na zasadzie farta, że akurat udało jej się utrafić z wnioskiem, niż z poprawności użytych myśli.
Jednocześnie życie mnie nauczyło, że dyskusje z osobami o silnie rywalizacyjnym profilu myślenia zwykle są frustrujące. Frustracja wynika z tego, że najczęściej nie bardzo wiadomo, o co takiemu rywalizującemu chodzi - czy ustalenie stanu danej idei, czy o jakieś tam utarczki personalne. Takiej osobie jedno z drugi się silnie miesza, więc trzeba odfiltrowywać aspekty merytoryczne o emocjonalnych potrzeb rywalizowania ze strony owej osoby. To filtrowanie jest dość trudną, niewdzięczną pracą, dodatkowo uprzykrzaną przez poczucia bycia napadanym personalnie przez taką osobę na różne, nie związane z istotą merytorycznego problemu sposoby. Dlatego korzystnie jest z takimi rywalizacyjnymi nie wchodzić w dysputy, ewentualnie zakańczać je względnie sprawnie. Przynajmniej dla takich osób jest to korzystne, które mają silny priorytet rozważań merytorycznych, które chcą ustalać status kwestii ideowej, a nie "kto - kogo?".
|
|