|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 12:24, 29 Lip 2024 Temat postu: Obawiam się ludzi instynktownych. Ufam tym twórczym |
|
|
Człowiek w miarę zdrowy, nieupośledzony ma potrzebę WYRAŻENIA SIEBIE, WYKAZANIA SIĘ. Mój znajomy kiedyś wyraził to w krótkiej sentencji: zdrowy człowiek pragnie kochać i pracować. Jednak historia ludzkości pokazuje, iż z tym wyrażaniem swojej ekspresji, wykazywaniem się często jest problem.
W zasadzie ludzkość swoją potrzebę wykazania się realizuje na dwa podstawowe sposoby:
- Poprzez pracę, twórczość, odkrywanie reguł świata, zwalczanie chorób, eliminowanie niepotrzebnego cierpienia.
- Poprzez udowadnianie, że się jest "lepszym" na zasadzie, że się potrafi wymusić na kimś swoją wolę, skrzywdzić, zepsuć mu jego życie.
Instynkty sugerują naturze ludzkiej dominowanie rywali, pokonywanie wrogów.
Tak to było zawsze w naturze - były jakieś wrogie jednostki, wroga przyroda, wiec dla zachowania życia własnego, jak i potomstwa, trzeba było walczyć, zdobywać wyższą pozycję, dominować rywali, eliminować wrogów. Jesteśmy ZAPROGRAMOWANI GENETYCZNIE do takich postaw, emocje z tymi postawami związane są INSTYNKTOWNE, co oznacza też, że same do człowieka przychodzą, a jeśli taki człowiek nie zdobył się na minimum świadomości i kontroli owych instynktów, to one będą człowiekiem rządziły.
Wyższą, wykraczającą poza biologiczny program cechą rodzaju ludzkiego jest TWÓRCZOŚĆ, przekraczanie tego, co zaprogramowały nam geny. Zwierzęta też potrafią być do pewnego stopnia twórcze - np. wymyślają nowe sposoby wabienia partnerów do rozrodu, konstruują ciekawe budowle (np. żeremia bobrów, kopce termitów, skomplikowane gniazda ptaków). Jednak to tylko człowiek wznosi twórczość na naprawdę zaawansowany poziom - aż do opanowania lotów w kosmos, wytwarzania antybiotyków, twórczość medialną, artystyczną.
Głoszę tezę: skoro niemal każdy zdrowy człowiek chce wyrazić jakoś siebie, to lepiej będzie, jeśli owo wyrażanie siebie nie skieruje działań w stronę kolejnej wojny, nowych krzywd, nowych prób zdominowania, czy zniszczenia jednych przez drugich, a za to wyrazi siebie, zmniejszając cierpienie, rozwijając swoja świadomość, odczuwanie piękna.
Ta teza wydaje się być dość chyba naturalna, ale nie wszystkim ona "leży". Z moich obserwacji wynika, że jest całkiem niemała grupa ludzi, którzy odnajdują się emocjonalnie jedynie jako wojownicy i dominatorzy. Są to ludzie, do których instynkty przemawiają relatywnie silniej niż do innych ludzi, a także najczęściej brakuje im cierpliwości, zdolności skupiania uwagi do tego, aby realizować się twórczo. Tacy ludzie pragną wyrażać się w bardziej niszczeniu, w wywieraniu przemożnego wpływu na innych ludzi - w dominacji. Tu trochę jedno z drugiego wynika - nie umiejąc zająć się czymś twórczym, a za to mając potrzebę wykazania się, rozładowania energii, kierują się ku temu, co proste, co woła z instynktownych emocji - znajdź sobie wroga do pokonywania go i walcz.
Ludzie instynktowni będą częściej destrukcyjni. Będzie tak, bo nasza natura zawiera dużo instynktownych sugestii ku zachowaniom destrukcyjnych, agresywnych. Widać to dobrze, jeśli spojrzymy na różne grupy ludzi. Ci, co lubią się bić, wyżywać w agresji są z reguły mało twórczy - kibole uczestniczący w ustawkach, bokserzy, zawodnicy MMA - nie są z gatunku odkrywców, budowniczych, są raczej z tych, co częściej coś zepsują, zniszczą, a nie stworzą, czy naprawią. Za to ludzie twórczy wyraźnie mniej chętnie (prawie wcale się to nie zdarza) organizują jakieś walki między sobą. Bo ci ostatni wolą się zająć tworzeniem, a nie walką, sporem, awanturą.
Dlatego ja wobec tych instynktownych i walczących raczej trzymam się na dystans, a do ludzi twórczych mam znacznie więcej zaufania, czuję się z nimi bezpieczniej, bo nie przewiduję, że za chwile takiemu twórczemu osobnikowi miałby grozić jakiś "odpał", w ramach którego miałby on zrobić się destrukcyjny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 12:49, 29 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
Instynktowny może być zarazem twórczy.
Bywa tak częściej u ludzi z instynktem.
Ogrom ludzi ma instynkty ku pokojowi, a kultura tego nie akceptuje. Każe iść na wojnę na przykład.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 12:51, 29 Lip 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 13:27, 29 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | Instynktowny może być zarazem twórczy. |
Oczywiście do jakiegoś stopnia instynktowny jest każdy z nas. Nie pozbyliśmy się instynktów. Zatem chyba powinienem sprostować, iż w ramach tego wątku rozumiem pojęcie "instynktownego człowieka" w znaczeniu człowieka, który wyraźnie częściej niż inni bierze swoje rozpoznania z warstwy instynktownej, który mniej się zastanawia, mniej pragnie sobie uświadomić, wymodelować to, o czym decyduje. "Instynktowny" w tym rozumieniu to zatem ktoś, kto działa wprost z instynktów i np.
- jak poczuje, że ma złość, to się nie zastanawia, co będzie, jak tę złość wyrazi, tylko ją wyraża.
- jak ma ochotę kogoś poniżyć, to go poniża i już (wszak instynkt dominacji w nim od razu działa)
- jak chce mu się seksu, to po prostu najkrótszą drogą zmierza do zaspokojenia tej żądzy
- jak chce rozładować swoją frustrację, to wiele nie mędrkuje, tylko frustrację rozładowuje - na tym pierwszym, co się pojawi.
Twórczość jednak wymaga refleksji, dystansu, porównywania (czasem na wielu poziomach) różnych aspektów sprawy, ważenia przesłanek, stłumienia emocjonalnego, szybkiego decydowania, bo to zbyt często okazuje się braniem pozorów za istotę sprawy.
Semele napisał: | Bywa tak częściej u ludzi z instynktem.
Ogrom ludzi ma instynkty ku pokojowi, a kultura tego nie akceptuje. Każe iść na wojnę na przykład. |
Oczywiście potrzeba pokoju i bezpieczeństwa też ma wsparcie w jakichś tam instynktach. Ale jednak według mnie nie jest WPROST Z INSTYNKTÓW. Wprost z instynktów jest raczej złość, agresja, żądza dominacji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 14:03, 29 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
A strach ?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:05, 29 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
Semele napisał: | A strach ? |
A strach co?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 16:42, 29 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Wprost z instynktów jest raczej złość, agresja, żądza dominacji. |
Wprost z instynktów jesteśmy zwierzątkami, niewolnikami tego, co zapisane w genach. Choć przyznam, że może to części osób odpowiadać, gdy mają przeświadczenie, że ludzie z ich otoczenia są przynajmniej w ten sposób przewidywalni. Dla niektórych wręcz ten stan niewoli może się jawić jako gwarancja pewnej formy spokoju - oto taki instynktowny, bezwolny robi tylko to, co by zwierzę (może trochę bardziej inteligentne) na jego miejscu zrobiło. Bo łatwiej jest manipulować wtedy, gdy zasady są jasne - bo wspólne, bo określone genetycznie. Wtedy manipulujący wie, że jak odpowiednio zadziała, to będzie miał ten skutek, o którym myśli. Więc instynktowni są mięsem armatnim manipulujących maści wszelakiej - od speców marketingu, poprzez dominatorów w rodzinach i szkołach, aż do władz państwowych.
Taki instynktowny jest znacznie bardziej przewidywalny, bo on w swojej psychice nie wytworzył mechanizmów analizy rzeczywistości w sposób bardziej obiektywny, bo on nie ma celów życiowych innych, niż te przypisane genetycznie - zwiększanie bieżącej przyjemności, unikanie proste zagrożeń, przyłączanie się do tego lidera, który wygrywa rywalizację o przywództwo. Taki instynktowny nie będzie się naginał do górnolotnych idei, nie będzie się domagał poszanowania zasad etycznych, uczciwości. On zadziała wedle linii najmniejszego oporu - tam gdzie się go skieruje, tam pójdzie; jak mu się jakąś furtkę przyblokuje, to nie będzie miał woli aby ją forsować.
Myślę, że ta przewidywalność instynktownie, bezwiednie reagujących ludzi dla niektórych ludzi, nawet niekoniecznie pragnących mieć władzę i niekoniecznie chcących intensywnie manipulować zachowaniami, może się jawić jako swoista gwarancja bezpieczeństwa. Bo da się wtedy ustalić, na co takiego człowieka jest stać, czyli potencjalnie on "nie wykręci jakiegoś numeru".
Dla ludzi pragnących rygorów, odnajdujących swoje poczucie bezpieczeństwa w przynależności do grupy, tacy zarządzalni przez wodzów członkowie owej grupy wydają się być cenniejsi. Niektórym owa instynktowność reakcji utożsami się wręcz ze szczerością, brakiem skrytych intencji - wiadomo bowiem, co taki instynktowny zrobi: jak się zdenerwuje, to będzie bił, jak się go przestraszy, to ucieknie, jak się mu sprytnie nakładzie do głowy jakichś kłamliwych sugestii, to ten przyjmie je za dobrą monetę (o ile sugestie były odpowiednio skonstruowane, czyli odpowiednio oddziaływały na emocje).
Dlaczego zatem ja boję się bardziej tych instynktownie reagujących, a nie tych, co myślą, analizują, tworzą modele sytuacji?...
Ano właśnie dlatego, że instynktowni z reguły szybko są "zagospodarowywani" przez bardzo niebezpieczne jednostki. To instynktowni tworzą przede wszystkim gangi, patologiczne środowiska, grupy o charakterze agresywnym, zbrojnym. Bo ci, co instynktownie lgną do rywalizacji i dominacji, właśnie najchętniej do takich grup się przyłączą, a ich liderzy właśnie takich żołnierzy w swoich mafiach potrzebują.
Poza tym ja wierzę w sensowność, w wartość rozumu. Instynktowny rozumu ma nie za wiele, a poza tym rozumowi nie dowierza. On pokłada nadzieję w silnych emocjonalnie aspektach - w przemocy, w naginaniu prawdy do swoich celów i pragnień. Więc instynktownemu bardzo trudno jest coś przetłumaczyć. Jego poglądy się zmienia przede wszystkim manipulacja - gdy się działa na jego emocje, gdy się przestawia mu jego naiwne rozpoznania tak, aby wyszło to, co manipulujący pragnie zasugerować.
Ja się boję właśnie takich instynktownych ludzi, bo się spodziewam, że jakiś amoralny nadzorca już nad takim instynktownym czuwa. I wiem, że nie wygram z manpulacjami, bo sam manipulować nie zamierzam, bo sam mam bariery etyczne. Poza tym instynktowni są "nie z mojej bajki" jeszcze z innego powodu - bo oni zwykle dobrze reagują na takie emocje i sugestie, które u mnie budzą niechęć, czasem wręcz wstręt.
Instynktowny będzie chętnie zazdrościł, będzie ochoczo nienawidził, gardził słabszymi. Bo taka jest natura zwierząt stadnych, tak właśnie instynkty zostały skonfigurowane, że słabsze jednostki usuwa się ze stada (bo są obciążeniem, ewolucyjnie jest to słuszne), bo pogarda, pięcie się po drabinie społecznej są instynktowne. Instynktowny będzie przedkładał przemoc i dominacje nad rozum, dogadywanie się. Instynktowny bez problemu skłamie, bo etyka mu nie jest zawadą, jako że dla niego liczy bieżący efekt, osiąganie aktualnego (nie mylić z długofalowym, wynikającym z poważniejszej refleksji) celu. Instynktowny będzie po prostacku wychwalał, bo tak właśnie maja zwierzęta - stroszą ogony, puszą się, przyjmują pozy, jakie zaprogramowała im dla danego celu historia rozwoju gatunku.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Pon 17:20, 29 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
Twórczość przejawem instynktu życia.
[link widoczny dla zalogowanych]
Każda istota ludzka wyposażona jest w naturalny instynkt kreacji i każdy człowiek posiada wewnętrzne siły twórcze. Każdy człowiek posiada predyspozycje do kreatywnego myślenia i działania, kreatywnego rozwiązywania zadań, kreowania siebie i otaczającej rzeczywistości. Człowiek od momentu narodzin musi mieć zapewnione warunki pozwalające na zaspokojenie potrzeby kreowania poprzez wzmocnienie dążenia do tworzenia i samorealizacji. Bardzo ważną rolę pełni więc edukacja, ponieważ zmierzający ku kreatywności proces kształcenia i wychowania może być powodem rozwoju,
a konformizm i bezmyślna uległość zostaną zastąpione poprzez twórczą aktywność14.
mgr Stefania Janczyszyn
Dyrektor Przedszkola „Domek Elfów” w Piasecznie
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2667
Przeczytał: 76 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:16, 30 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Instynktowny będzie chętnie zazdrościł, będzie ochoczo nienawidził, gardził słabszymi. Bo taka jest natura zwierząt stadnych, tak właśnie instynkty zostały skonfigurowane, że słabsze jednostki usuwa się ze stada (bo są obciążeniem, ewolucyjnie jest to słuszne), bo pogarda, pięcie się po drabinie społecznej są instynktowne. Instynktowny będzie przedkładał przemoc i dominacje nad rozum, dogadywanie się. Instynktowny bez problemu skłamie, bo etyka mu nie jest zawadą, jako że dla niego liczy bieżący efekt, osiąganie aktualnego (nie mylić z długofalowym, wynikającym z poważniejszej refleksji) celu. Instynktowny będzie po prostacku wychwalał, bo tak właśnie maja zwierzęta - stroszą ogony, puszą się, przyjmują pozy, jakie zaprogramowała im dla danego celu historia rozwoju gatunku. |
Przepraszam, bo trochę zmienię swoim pytaniem kurs twoich refleksji, ale chyba to też jest ciekawe.
Tak sobie czytam to wszystko i myślę sobie, człowiek od milionów lat buja się z tymi swoimi instynktami, one są już tak mocno w człowieka wrośnięte, tak bardzo, że człowiek nawet nie wie, że może być z nim coś nie tak, że jest zarządzany genami, instynktami. Swoje zachowania uważa za "normalne", nie widzi w tych swoich postawach (które wyżej opisałeś, choć domyślam się, że tematu nie wyczerpałeś) nic złego.
Po czym człowiek ma zrozumieć, że to jest dla niego złe, niszczące, a może nawet hańbiące jego człowieczeństwo?
Bo to, co wszystko w tym temacie piszesz to jest arcyciekawe. Ale zastanawiam się nad tym skąd może do człowieka przyjść to ZROZUMIENIE, że "o kurczę jestem instynktowny". Nie każdy ma to szczęście, że może poczytać Michała Dysznskiego na forum sfinia. Ja mam, ale ktoś inny nie ma. I co teraz? Ten, ktoś jest przegrany?
Piszesz np. tak:
Cytat: | "Instynktowny" w tym rozumieniu to zatem ktoś, kto działa wprost z instynktów i np.
- jak poczuje, że ma złość, to się nie zastanawia, co będzie, jak tę złość wyrazi, tylko ją wyraża.
- jak ma ochotę kogoś poniżyć, to go poniża i już (wszak instynkt dominacji w nim od razu działa)
- jak chce mu się seksu, to po prostu najkrótszą drogą zmierza do zaspokojenia tej żądzy
- jak chce rozładować swoją frustrację, to wiele nie mędrkuje, tylko frustrację rozładowuje - na tym pierwszym, co się pojawi. |
Cytat: | Instynktowny będzie chętnie zazdrościł, będzie ochoczo nienawidził, gardził słabszymi. Bo taka jest natura zwierząt stadnych, |
Pomyślałem sobie, że możnaby instynktownemu wytłumaczyć, że "zobacz, tak jak ty się zachowujesz, to tak też zachowują się zwierzęta. Chcesz być jak zwierzę?" Ale mógłby odpowiedzieć, że to mu nie przeszkadza, że to normalne, bo wyrastamy ze świata zwierząt, a w ogóle to g*wno go to obchodzi..
Zastanawiam się jak można przemówić do rozumu takim ludziom, albo skąd może przyjść to ZROZUMIENIE? No nie wiem, jakieś potężne życiowe cierpienie? Ale czy wtedy już nie jest za późno..
Jestem ciekaw, czy ty Michał widzisz, co może być tym oświeceniem dla instynktownego?
W naturze chyba wszystko chyba ma swoich naturalnych wrogów. Może dla instynktów też coś takiego jest?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 2:30, 30 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
Michał kolejny raz piszesz o tym, ze człowiek powinien kierować się w życiu rozumem czy tam rozsądkiem.
Artysta to człowiek, który jest emocjonalny. Żadne dzieło sztuki nie powstanie bez udzialu instynktów.
Tu trochę o tym bardzo prosto i ciekawie. Czy sam kiedyś kierowałeś się instynktem?
[link widoczny dla zalogowanych]
jak stwierdza w swojej najnowszej książce Rafał Ohme („Emo Sapiens. Harmonia emocji i rozumu”) chcemy, czy też nie – wszyscy jesteśmy emo-sapiens.
Platon tworząc metaforę ludzkiej duszy próbował jednocześnie wskazywać cel do jakiego powinna ona dążyć – pierwotnego świata boskich idei. Nie negował jednak istnienia w niej różnych aspektów ani też nie namawiał do zupełnego wyzbycia się jednego z nich. Nawet ciemny i gwałtowany rumak jest potrzebny w rydwanie, aby ten mógł jechać. Złożona natura człowieka, fakt, że kierują nim pierwotne, często przeciwstawne żywioły była zresztą dla starożytnych Greków pewną oczywistością. Wierzyli oni jednak, że istnieje pewien wewnętrzny głos (nawet coś w rodzaju wewnętrznego bóstwa) – daimonion, który może nas powstrzymywać od czynienia zła. Wsłuchanie się jednak w ten głos i odkrycie go wymagało pokory i akceptacji tego, kim jesteśmy. Jak zauważył amerykański psycholog Rollo May („Miłość i wola”) pierwotna grecka formuła „poznaj samego siebie” oznaczała właściwie to samo, co „wiedz, że jesteś tylko człowiekiem”. Koniec cytatu.
Nie myślisz czasem Michale, że chrześcijaństwo może odbierać ludziom instynkt?
Jednak historia wielu świętych temu przeczy.
Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Wto 2:32, 30 Lip 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Semele
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23087
Przeczytał: 89 tematów
Płeć: Kobieta
|
Wysłany: Wto 2:38, 30 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
No zobacz Michałku:
[link widoczny dla zalogowanych]
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:29, 30 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Po czym człowiek ma zrozumieć, że to jest dla niego złe, niszczące, a może nawet hańbiące jego człowieczeństwo?
Bo to, co wszystko w tym temacie piszesz to jest arcyciekawe. Ale zastanawiam się nad tym skąd może do człowieka przyjść to ZROZUMIENIE, że "o kurczę jestem instynktowny". Nie każdy ma to szczęście, że może poczytać Michała Dysznskiego na forum sfinia. Ja mam, ale ktoś inny nie ma. I co teraz? Ten, ktoś jest przegrany?
|
Chcę jedno dodać. Instynkty nie są tak po prostu z zasady złe. Instynkty są po coś konkretnego, a - statystycznie rzecz biorąc - spełniają swoją rolę w ewolucyjnie pozytywnym sensie. I ja się przyznaję do podlegania instynktom, i nikomu nie zarzucam w ogólności, że instynktowne zachowanie w różnych sytuacjach przejawia. Instynkty nie są złe, tylko w kontekście duchowości NIESKONFIGUROWANE. Instynkty są jak niezaizolowany przewód pod napięciem - dzięki temu przewodowi dochodzi gdzieś prąd, coś pozytywnego się dzieje. Ale jeśli ktoś dotknie tego przewodu gołą ręką i zamknie obwód, to zostanie porażony. Przenosząc to na rozwój duchowości, jeśli ktoś sobie instynktów nie zabezpieczy, to porażona zostanie jego duchowość. Będzie tak nie z powodu jakiegoś "ogólnego zła" instynktów, ale dlatego, że się z nimi ktoś NIEWŁAŚCIWIE OBCHODZI, czyli te instynkty rządzą człowiekiem, zamiast być zarządzane.
Katolikus napisał: | Cytat: | "Instynktowny" w tym rozumieniu to zatem ktoś, kto działa wprost z instynktów i np.
- jak poczuje, że ma złość, to się nie zastanawia, co będzie, jak tę złość wyrazi, tylko ją wyraża.
- jak ma ochotę kogoś poniżyć, to go poniża i już (wszak instynkt dominacji w nim od razu działa)
- jak chce mu się seksu, to po prostu najkrótszą drogą zmierza do zaspokojenia tej żądzy
- jak chce rozładować swoją frustrację, to wiele nie mędrkuje, tylko frustrację rozładowuje - na tym pierwszym, co się pojawi. |
Cytat: | Instynktowny będzie chętnie zazdrościł, będzie ochoczo nienawidził, gardził słabszymi. Bo taka jest natura zwierząt stadnych, |
Pomyślałem sobie, że możnaby instynktownemu wytłumaczyć, że "zobacz, tak jak ty się zachowujesz, to tak też zachowują się zwierzęta. Chcesz być jak zwierzę?" Ale mógłby odpowiedzieć, że to mu nie przeszkadza, że to normalne, bo wyrastamy ze świata zwierząt, a w ogóle to g*wno go to obchodzi..
Zastanawiam się jak można przemówić do rozumu takim ludziom, albo skąd może przyjść to ZROZUMIENIE? No nie wiem, jakieś potężne życiowe cierpienie? Ale czy wtedy już nie jest za późno..
Jestem ciekaw, czy ty Michał widzisz, co może być tym oświeceniem dla instynktownego?
W naturze chyba wszystko chyba ma swoich naturalnych wrogów. Może dla instynktów też coś takiego jest? |
Tą rolę inicjującą oświecenie instynktownych spełnia CIERPIENIE, wspierane ROZUMEM.
Dopóki cierpienie nie przyjdzie, ludzie sobie ulegają instynktom na podobieństwo zwierzątek. Instynktownie poszukujemy to, co sprawia nam przyjemność - smacznego jedzenia, wyższej pozycji społecznej, doznań z seksu. Potem jednak okazuje się, że dążenie do przyjemności wprost jest uwikłane w konflikty wewnętrzne. Zdobywając tą najprostszą drogą to, co instynkty wskazują pakujemy się w nieprzyjemne sytuacje. Z jednej strony instynkty nas naciskają, pchają ku przyjemności, ale z drugiej strony TWARDE REALIA uniemożliwiają wypełnienie się tego celu. Wtedy narasta frustracja, pojawia się cierpienie.
Punktem zwrotnym będzie uświadomienie sobie, że:
- Nie każdy cel instynktowny, nie każda przyjemność może być zrealizowana
- Trzeba się pewnym prostym impulsom instynktów przeciwstawić - choćby po to, aby zrealizować cel wyznaczony przez inny instynkt.
- Można zacząć szukać SATYSFAKCJI WYŻSZEJ niż te proste, instynktowne, a te instynktowne trzeba sobie dawkować, wybierać niektóre, ograniczając do kontrolowanych sytuacji.
Jak się to sobie uświadomi, to wstępuje się na ścieżkę wytyczenia sobie nowej drogi życiowej. Na tej ścieżce kluczem jest SPÓJNOŚĆ planów.
Instynkty bowiem mają naturę "każdy, jak się zachce". Instynkt poszukiwania partnera do seksu, czy ogólnie romantycznej relacji z zasady nie jest jakoś odgórnie ustawiony względem instynktu pożywiania się. Dopiero kultura zaczyna łączyć jako cele np. umówienie się do restauracji z dziewczyna, która się nam podoba. Wtedy pożywianie się robi się elementem celu umowienia się z tą dziewczyna na coś więcej.
W życiu sytuacje są skomplikowane, a my musimy lawirować pomiędzy różnymi celami instynktownymi, jednym dając priorytet, inne spychając w znaczeniu. I to jest oczywiście słuszne. Na początku możemy mieć nadzieję, że naturalnie się wszystko ułoży. I do pewnego stopnia to może się sprawdzić, ale w końcu jeden, drugi, trzeci cel instynktowny nie daje się zrealizować.
W szczególności kłopot sprawia cel instynktowny - ZDOMINOWAĆ swoje społeczne otoczenie, WYWYŻSZYĆ swoją osobę. Jest to cel, który wiedzie wprost w konflikty z innymi osobami, z których co niektóre mają dokładnie ten sam cel, ale próbując zdominować tego, który próbuje dominować ich. Blisko 100% wojen jako pierwszy swój motyw ma pragnienie dominacji odczuwane przez wladców. Z dominacja też ma ścisły związek zdecydowana większość przemocy i krzywdy na tym niższym poziomie - w rodzinach, pracach. Uzupełnia instynkt dominacji, też instynktowne ROZŁADOWYWANIE FRUSTRACJI poprzez dokuczanie innym.
Tak swoją drogą, nieraz sobie myślę: dlaczego to tak jest, że ludziom (nie wszystkim, ja np. prawie tego efektu nie czuję) sprawia ulgę we własnym zdenerwowaniu, frustracji, gdy komuś w otoczeniu, niezwiązanemu z przyczyną frustracji, zrobią jakąś przykrość...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:31, 30 Lip 2024, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 16:45, 30 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
Dla mnie np. motywacja takiego Putina w tym forsowaniu krwawej wojny powinna być uznana za uległość instynktownej chęci dominowania. Podobny mechanizm motywacyjny jest chyba u zdecydowanej większości przywódców decydujących się na wszczęcie zaborczej wojny.
Instynkt podpowiada umysłowości takiego wodza intencję: dobrze jest, gdy to ty narzucasz innym swoją wolę! Narzucaj tę wolę jak najczęściej i jak najmocniej! Jeśli jeszcze gdzieś dodatkowo uda ci się komuś narzucić swoje rządy, to wykażesz swoja moc, a sam będziesz bezpieczniejszy, bo udowodnisz, wszystkim, że to ty rządzisz, więc nie wolno jest ci się przeciwstawiać! Narzucaj swoje rządy! Ciśnij ludzi, wykazując swoją przewagę! Jak przestaniesz cisnąć i narzucać, to ktoś inny może to uznać za słabość i ciebie pokona!
To jest instynktowne, nie musi być dokładnie tak formułowane, ale z grubsza taki będzie sens tych sugestii z podświadomości i częściowo z okruchów świadomości. I decyzje wodza za tym będą podążały, dodatkowo obrastając lękiem wobec sytuacji, gdy coś uszczupla jego władzę, co tym bardziej nakręca tej władzy poszerzanie, utwierdzanie. Od pewnego poziomu tego utwierdzania władzy zaczyna się już paranoja, strach, że władzy można nie mieć, zaczyna być coraz większy. Do strachu będą dołączać się domniemania, dodatkowe lęki - o zdradę, o spiski, o jakieś wyjątkowo wrogie intencje, albo kłamstwa. A "ratunkiem", który jako jedyny w tej sytuacji widzi paranoiczny władca, jest jeszcze większe parcie na poszerzenie władzy. Wszystko zaś zaczyna się od nieopanowanego, nieprzepracowanego mentalnie instynktu dominacji.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 16:48, 30 Lip 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33293
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:14, 30 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
Instynktownemu niewiele da się wytłumaczyć w przypadku wystąpienia kontrowersji.
Bo instynktowny nie tworzy sobie poglądu z jakiejś formy analizy przesłanek, z zestawienia argumentów, z tego co spostrzeżone to tu, to tam, na co dałoby się powołać i to przedyskutować. Instynktowny decyzje bierze "z trzewi" - z czegoś nienazwanego w nim, co powoduje jego umysłem z tyłu, z ciemnego rzędu krzeseł, z czegoś, co tylko nakazuje, ale się nie tłumaczy.
Instynktowny zmienia swoje przekonania wtedy, gdy zostanie zmanipulowany.
Jeśli się chce być wobec instynktownego uczciwym, w tym sensie, że przedstawia się mu argumenty, aby on je w zgodzie z sobą rozważył, aby wybrał to co słuszne w oparciu o najlepsze zasady oceny spraw, to i tak niewiele to pomoże. Bo instynktowny rozważań sobie nie ceni, on nie wypracował sobie wewnętrznych reguł intelektualnej poprawności, tylko bierze rozstrzygnięcia z tych swoich trzewi, z tego nieokreślonego, emocjonalnego, intuicyjnego i nienazwanego. Instynktowny ma tego władcę w sobie, który wydaje rozkazy, a z reguły się nie tłumaczy: dlaczego? Ten władca po prostu żąda - tak ma być, jak to wskazałem!
Instynktownemu się nie przetłumaczy, wskazując na argumenty, bo argumenty po instynktownym spłyną jak woda po kaczce. Na instynktownego zadziała może strach, może pokazanie się jako silniejszy, autorytarny. Instynktowny jest emocjonalny i to emocje nim żądzą i to tylko przez emocji jest dostęp do ewentualnie zmiany ocen instynktownego.
Jeśli ktoś nie chce manipulować, jeśli ktoś brzydzi się naciąganiem okoliczności do emocji, jeśli nie posługuje się presją, sugerowaniem winy, napastliwością, ale też przymilnością, apelowaniem do tożsamości grupowej i poczucia bezpieczeństwa, bo wszystkie to chwyty traktuje jako podejście instrumentalne, nieuczciwe, odbierające drugiej strony prawo do samodzielnej, podmiotowej decyzji, to nic u instynktownego nie wskóra.
Co zadziała na instynktownego?...
- okazanie siły, przemocy
- przypochlebienie się mu, zasugerowanie, że będzie mu przyjemniej, jeśli zmieni zdanie
- zaapelowanie "jesteś z nami? - Jeśli tak, to nie patrz na to, co intelektualnie słuszne, tylko na to, co nasi głoszą"
- postraszenie odrzuceniem społecznym, wyśmianiem, a jeśli się spełni sugestie manipulujacego, to miałoby nastąpić uznanie społeczne, polubienie go.
Instynktowny nie rozumie intelektualnej formy ustalania znaczeń, bo ta intelektualna forma nurza się w emocjonalnej oschłości, chłodzie, obojętności. Intelekt izoluje się od emocji, która jest źrodłęm życzeniowego traktowania rozstrzygnięć. Intelekt w całości pragnie uznać to, co PRZEMÓWI NIEZALEŻNIE OBIEKTYWNIE, BEZ FAŁSZUJĄCEJ ROLI CHCIEJSTW, LĘKÓW, POLUBIEŃ, więc musi schłodzić emocje, trzymać je na wodzy. Intelekt działa trochę na zasadzie osoby ze spektrum autyzmu, z zespołem Aspergera, czyli wykluczając czynniki emocjonalne jako źródło potencjalnego fałszu.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 17:21, 30 Lip 2024, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|