Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33497
Przeczytał: 78 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:43, 09 Lip 2024 Temat postu: Nieufność względem tego, co zbyt pięknie brzmi i wygląda |
|
|
Media ostatnio informują o zniszczeniu przez rosyjskie rakiety szpitala dziecięcego na Ukrainie. Rosyjska propaganda oczywiście nie przyznaje się do tej zbrodni dokonanej przez wojska tego kraju. Kolportowane są kłamstwa, że to Ukraińcy sami sobie zniszczyli ten szpital.
Nieraz sobie stawiam pytanie: a gdybym ja był Rosjaninem w tych warunkach? Czy uwierzyłbym tym ewidentnie naciąganym kłamstwom?...
Ludzie mają tendencję do wierzenia w to, co jest im przyjemne, a nie bolesne. Rosjanin chciałby zatem wierzyć, że żyje w kraju, który jest wielki, wspaniały, godny szacunku i uznania. A tu pojawia się informacja o krzywdzeniu przez wojska tego kraju niewinnych dzieci. Zrozumiałe jest, że Rosjanin będzie miał opory przed przyjęciem tej informacji. Ale z drugiej strony...
... przecież nie wie na pewno, jak jest. Oto każdy Rosjanin ma tylko zewnętrzne źródła informacji, których sprawdzić nie ma jak. Więc, skoro i tak tych informacji nie sprawdzi, to czemużby nie miał wierzyć tak, jak jest emocjonalnie wygodnie?...
Taki Rosjanin może sobie pomyśleć: co? To ja jakiś masochista jestem, żeby wierzyć w to, iż kraj, którego jestem obywatelem, naród, który kocham, dopuszcza się zbrodni?... Dlaczego miałbym w to wierzyć?...
Przed tego rodzaju dylematem staje chyba w jakimś momencie życia każdy człowiek. Sam pamiętam swoją konsternację, gdy dotarły do mnie wiadomości o zbrodni Polaków na Żydach w Jedwabnem. Pierwsza moja reakcja była bliska odrzuceniu takiej sugestii - to co?... To my - Polacy - tacy wredni mielibyśmy być?... Ktoś to sprawdził na 100%?... W końcu w dzisiejszych czasach jest tyle fałszywych oskarżeń, tyle perfidnych kłamstw... To pewnie to też jest takie kłamstwo, bo przecież znam tylu Polaków, a żaden z nich nie jest mordercą...
Powoli się przebijała do mojej świadomości akceptacja tego, że jednak tej zbrodni Polacy się dopuścili. Oczywiście nie badałem bezpośrednio tych dowodów historycznych, więc pewności nie mam. Jednak już z tych pośrednich informacji, jakie do mnie docierały, coraz bardziej klarował się obraz, że rzeczywiście Polacy wielu Żydów w czasie wojny i po niej zwyczajnie wymordowali.
Ale jestem tu w podobnej sytuacji jak ten Rosjanin, który słucha doniesień o zbrodniach rosyjskich wojsk w Buczy, czy teraz w związku ze zniszczeniem szpitala. I nieraz tak będzie, że informacje docierające będą dla moich emocji, pragnień, poczucia identyfikacji po prostu nieprzyjemne, nawet bolesne. Podobnie bolesne są z resztą informacje na temat choćby moich osobistych błędów - o tym, że coś zawaliłem, że głupotę palnąłem. Przyjąć je, czy odrzucić?...
- A przecież część z nich będzie fałszywa. W części przypadków oskarżanie siebie, czy tych, z którymi trzymam, okaże się niesłuszne. Więc może uprościć sobie tu ocenę i uznać, iż tego, co jest moje, co dla moich emocji jest przyjemne powinienem zawsze bronić?...
Czyli mam być jak ten Rosjanin, który ostatecznie uzna, że to Ukraińcy sami sobie zbombardowali szpital dziecięcy rakietami Patriot...
|
|