|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33534
Przeczytał: 79 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 12:00, 18 Lis 2023 Temat postu: Nie można być szczęśliwym, będąc słabym mentalnie |
|
|
Myślę o szczęściu trwałym, nie jakiejś incydentalnej chwili szczęścia, bo te już wg mnie mogą być udziałem istot słabych. Ale trwałe szczęście w moim odczuciu wymaga pewnej formy mentalnej mocy. Do czego ta moc jest potrzebna?...
Moc do szczęścia jest potrzebna m.in. po to aby:
- Nie pozwolić psychice na rozpamiętywanie tego, że ktoś inny w czymś okazał się lepszym od nas, co słabym osobowościom sprawia wielką przykrość
- Być w stanie kierować swoją sprawczością tak, że nie zbacza ona w stronę chaosu, gdzie prędzej czy później spotka ją jakaś poważna porażka. W warunkach chaosu zewnętrznego, psychika ulegająca mu, sama stanie się chaotyczna, a aby do tego nie dopuścić potrzebna jest wewnętrzna moc.
- Skoro życie w warunkach kontaktów z istotami o różnych potrzebach (ludźmi, choć może nie tylko ludźmi) będzie nieraz wystawiało na próbę naszą cierpliwość, to aby nie popadać we frustrację, trzeba dysponować mocą różnych przypadkowych frustracji opanowywania, przywracania się do równowagi. Ten, kto tej mocy nie ma, ma do wyboru albo w ogóle oddzielić się od wolnych, czyli niekoniecznie we wszystkich dostosowanych do naszych oczekiwań istot, popadając w samotność, albo popadać frustrację, co oznacza zakłócenie stanu szczęścia.
- Wykorzystanie w psychice tego co z zewnątrz przyszło jako dobro, też domaga się pewnej mocy przytrzymania w sobie uczucia wdzięczności, pozytywnego odbioru, docenienia tego, co się otrzymało. Istoty zupełnie nad swoimi emocjami niepanujące będą traciły w znacznym stopniu nawet największe dary losu, czy pochodzące od innych istot, bo się rozproszą, dopuszczą do psychiki kapryśność, a w efekcie łatwo zapomną, czyli szybko utracą te dobrze chwile, te małe szczęścia, które są cennymi darami losu i świadomych istot.
Te wszystkie moce (a są oczywiście jeszcze inne, podobne, które tu przeze mnie nie zostały wymienione) psychika musi jakoś odkryć, przypasować do własnej struktury, ukształtować, przetrenować. Ten trening jest związany z życiem tu na ziemi. To dlatego m.in. Bóg nie może człowieka "po prostu zbawić", czyli dać człowiekowi szczęście, tak jak się daje dziecku cukierka, bo psychika słaba tego szczęścia nie utrzyma. Dopiero pewna postać osobowej mocy daje szansę na to, że te okazje ku szczęściu, jakie się pojawiają wobec danej osoby, zostaną przez tę osobę przytrzymane, a może i rozwinięte, docenione, przynoszące trwałe duchowe i emocjonalne owoce.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 12:04, 18 Lis 2023, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33534
Przeczytał: 79 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:35, 19 Lis 2023 Temat postu: Re: Nie można być szczęśliwym, będąc słabym mentalnie |
|
|
Wielu ludziom, paradoksalnie, zdolność do odczuwania trwale szczęścia w pewien sposób mentalnie ustawia przeżyty czas poważnego cierpienia. Wcześniej, dopóki żyli jako zdobywcy tego świata, stawiając na sprawczość, wykazywanie się na szczycie hierarchii wartości, nie byli w stanie docenić tego co mają, nie byli w stanie zauważyć, że właściwie to. Dopóki zdobywczość jest głównym schematem mentalnym człowieka, dopóki osiąganie celów liczy się ponad refleksję nad sobą, dopóty i nawet nad własnym szczęściem się nie zastanawiamy.
Dopiero gdy zostaną zablokowane standardowe ścieżki sugerujące nam szczęście, zaczynamy myśleć nad alternatywami, zaczynamy też doceniać to, co mamy. Słabość ciała, słabość sprawczości może więc paradoksalnie, być impulsem do osiągnięcia właśnie mocy w obszarze rozumienia i samoświadomości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33534
Przeczytał: 79 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:48, 19 Cze 2024 Temat postu: Re: Nie można być szczęśliwym, będąc słabym mentalnie |
|
|
Z innego wątku:
Michał Dyszyński napisał: | Semele napisał: | Ciekawa wypowiedź pisarza:
Snyder cały czas nie przestaje procedować znaczenia pojęcia wolności dla pojedynczego istnienia i jego wspólnoty. Pisze: „Wolność nie jest możliwa, gdy jesteśmy zbyt chorzy, by wyobrazić sobie szczęście, i zbyt słabi, by do niego dążyć”. Wymaga ona pracy, podobnie jak prawda. |
To właśnie pięknie sugeruje, iż sama wiedza, samo intelektualne traktowanie rzeczywistości (modelowanie jej w umyśle), to za mało, aby być wolnym, spełnionym człowiekiem. Wymodelować sobie szczęście jakoś tam w umyśle pewnie by się dało. Problem jest w tym, że "cała reszta osobowości", czyli to, co jest zakorzenione w woli, emocjach, intuicjach, podświadomości (może jeszcze tu czegoś nie wymieniłem), nie nadąży za obrazem stworzonym na płaszczyźnie intelektualnej.
Tu trzeba dołożyć swoistą "moc trwania i nadziei", dołożyć jakąś niezłomność osobowości, jakiś osobisty bunt przeciw nicości, destrukcji i beznadziei. |
Powstaje pytanie: jak kształtować w sobie ową moc, która będzie tworzyła osobowość, dając jej szansę na spełnienie i szczęście?...
- Na pewno do tego służy nam po prostu życie.
- Na pewno dobrze byłoby być aktywnym i czujnym, nie zwalać "roboty mentalnej" na innych.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2713
Przeczytał: 88 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 2:37, 23 Cze 2024 Temat postu: Re: Nie można być szczęśliwym, będąc słabym mentalnie |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Powstaje pytanie: jak kształtować w sobie ową moc, która będzie tworzyła osobowość, dając jej szansę na spełnienie i szczęście?...
- Na pewno do tego służy nam po prostu życie.
- Na pewno dobrze byłoby być aktywnym i czujnym, nie zwalać "roboty mentalnej" na innych. |
Kilka dni temu oglądałem fajny film "Bullet Train" (akcja, humor) i tam jest taki główny bohater, który pracuje jako płatny zabójca, ale jego zdaniem cały czas prześladuje go pech, coś mu niewychodzi. I jeśli dobrze pamiętam to za poradą swojego psychologa (który oczywiście nie wie czym zajmuje się jego pacjent) główny bohater w sytuacji, gdy "sprawa mu się komplikuje" to próbuje życzliwiej zinterpretować to, co mu się przytrafia np. w którejś scenie, ktoś go atakuje, chce go zabić (bohater nawet nie wie za co i dlaczego właśnie on), ale się broni i wygrywa, ale na końcu, aby nie popaść w destrukcyjne emocje to tłumaczy sobie zachowanie swojego napastnika: "krzywdzisz, bo sam zostałeś skrzywdzony".
Generalnie zabawne, jak się to ogląda, ale jakąś mądrość chyba można z tego wynieść, a mianowicie nad naszymi emocjami można pracować poprzez zmianę perspektywy, przeramowanie sytuacji.
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Nie 2:38, 23 Cze 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33534
Przeczytał: 79 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 10:55, 23 Cze 2024 Temat postu: Re: Nie można być szczęśliwym, będąc słabym mentalnie |
|
|
Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Powstaje pytanie: jak kształtować w sobie ową moc, która będzie tworzyła osobowość, dając jej szansę na spełnienie i szczęście?...
- Na pewno do tego służy nam po prostu życie.
- Na pewno dobrze byłoby być aktywnym i czujnym, nie zwalać "roboty mentalnej" na innych. |
Kilka dni temu oglądałem fajny film "Bullet Train" (akcja, humor) i tam jest taki główny bohater, który pracuje jako płatny zabójca, ale jego zdaniem cały czas prześladuje go pech, coś mu niewychodzi. I jeśli dobrze pamiętam to za poradą swojego psychologa (który oczywiście nie wie czym zajmuje się jego pacjent) główny bohater w sytuacji, gdy "sprawa mu się komplikuje" to próbuje życzliwiej zinterpretować to, co mu się przytrafia np. w którejś scenie, ktoś go atakuje, chce go zabić (bohater nawet nie wie za co i dlaczego właśnie on), ale się broni i wygrywa, ale na końcu, aby nie popaść w destrukcyjne emocje to tłumaczy sobie zachowanie swojego napastnika: "krzywdzisz, bo sam zostałeś skrzywdzony".
Generalnie zabawne, jak się to ogląda, ale jakąś mądrość chyba można z tego wynieść, a mianowicie nad naszymi emocjami można pracować poprzez zmianę perspektywy, przeramowanie sytuacji. |
Film oglądałem. Taki trochę w stylu Tarantino, czyli mieszanina czarnego humoru ze śmiercią ścielącą trupy gęsto. Też uważam, że "da się" obejrzeć z satysfakcją.
Ogólnie dla mnie kluczem do wytworzenia w sobie postawy dobra od jakiegoś czasu jest idea jawnie rzadko wprost formułowana: nauczyć się, aby to, co jest konstruktywne, dobre przychodziło do nas naturalnie, w ramach naszych spontanicznych pragnień i odczuwania.
Chodzi zatem o ideę niejako odwrotną od postawy wyrzekania się i działania w reżimie wewnętrznego przymusu. Tzn. ściślej - nie neguję potrzeby zmuszania się do czegoś w wielu sytuacjach. Neguję to, żeby prawie wszystko było robione z obowiązku, jako efekt walki z sobą. Chodzi o to, aby być tym radosnym dawcą, kimś cieszącym się czynionym dobrem, a nie cierpiącym i nieustannie i zawsze walczącym z sobą, aby pokonywać złe skłonności.
To jest właśnie to bardzo trudne zadanie duchowe - SKONFIGUROWAĆ W SOBIE SZCZERE PRAGNIENIE DOBRA.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|