Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Narzędzia (postulatywne schematy myślowe) do walki z głupotą

 
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33413
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:20, 28 Gru 2020    Temat postu: Narzędzia (postulatywne schematy myślowe) do walki z głupotą

Uważam, że głupim się nie jest, lecz się nim BYWA. Człowieka, który wszystko by robił głupio bardzo trudno spotkać, podobnie jak człowieka, który ustrzegł się w swoim życiu najmniejszej nawet głupoty.
Zatem głupota w tym ujęciu jest tym czymś, co grozi każdemu człowiekowi. Grozi mu, o ile się odpowiednio nie zabezpieczy, nie będzie czujny, nie wyrobi sobie sposobów na odpowiednio wczesne rozpoznanie głupoty w swoim rozumowaniu i wycofaniu się, zanim owa głupota się rozleje, powodując poważne skutki. Inaczej mówiąc, zakładam, że głupota każdego będzie trochę "skubała". Różnica pomiędzy głupcem na całego, a człowiekiem lekko przez głupotę podskubywanym jest taka, że ten pierwszy nie modyfikuje swoich błędów, najczęściej nawet prawie nie bierze pod uwagę, że jakieś błędy w jego myśleniu mogą się pojawić. Tak więc pycha - rozumiana jako odgórne założenie, iż to co my sobie myślimy nie potrzebuje żadnej formy zweryfikowania, poddania w wątpliwość, zastanowienia się (czasem poważnego) nad zasadnością - jest największym sprzymierzeńcem głupoty.

Oprócz wskazania samej postawy ogólnej, która do głupoty się przyczynia (jak pycha), czy też jej w jakimś stopniu potrafi zapobiegać (jak krytycyzm, pokora, czujność intelektualna), można też wskazać pewne narzędzia - postulaty, rodzaje postanowień "co robić?" - które pomagają w rozpoznaniu jakiejś części (nie wszystkich!) głupot. Na początek chciałbym opisać narzędzie, które miałoby postać następującej rady:
zanim zaczniesz realizować jakiś cel, poświęć trochę czasu i wysiłku myślowego w wyobrażenie sobie, jak właściwie będzie wyglądała sytuacja, twój stan, odczucia, jeśli ów cel zrealizujesz.

Zaskakująco dużo rozczarowań, a później uświadomieniu sobie, że zrobiliśmy głupotę można by było uniknąć, zwykłym URUCHOMIENIEM WYOBRAŹNI, w celu jakiegoś zwizualizowania stanu, do którego czasem tak uparcie dążymy. Wokół widzę ludzi, którzy bardzo intensywnie do czegoś dążą, a potem - gdy to osiągną - są rozczarowani. Czasem dążenie wiąże się z poświęceniami, stratami różnych innych ważnych rzeczy w życiu, a na koniec okazuje się, że "właściwie to chyba nie o to mi chodziło...".
Myślę, że szczególny problem z tą niewiedzą na temat tego, co się tak do końca chce, mają osobowości, które bardzo lubią prowokacje względem otoczenia. Prowokatorom życiowym (często są nimi kobiety) często wydaje się, że jakimś małym atakiem osiągną jakąś formę satysfakcji, wykazania sobie i innym, jacy to oni są np. potrzebni, jaką rolę pełnią w emocjach innych ludzi. Oto np. w rodzinie ktoś ogłasza "mam cię dość, wynoś się!". A - wykluczając sytuacje, gdy rzeczywiście mamy do czynienia z dobrze przemyślanym planem ostatecznego rozstania, co jest chyba tylko drobną cząstką intencji osób składających powyższą deklarację - jednak, gdyby ta osoba, do której to stwierdzenie zostało skierowane zareagowała: "no to żegnaj, proszę wykasuj sobie mój numer z komórki i bez odbioru", a następnie zamknęła drzwi za sobą, to mogłoby się okazać, że to jednak nie o to chodziło. Ja - gdyby tak osoba, z którą żyję - powiedziała mi coś podobnego, z dużym prawdopodobieństwem w zbliżony sposób bym właśnie zareagował.
Ale oczywiście nie tylko o życiowe prowokacje tu chodzi. Praktycznie każdy cel, jaki się realizuje, ale nawet każdy nacisk na otoczenie w jakimś kierunku ostatecznie może się powieść! Może się stać właśnie tak, jak to chcemy (czy tylko nam się zdawało, że chcemy), a jak się stanie, to często nie ma drogi odwrotu.
Przykłady:
- dążenie bardzo usilne do tego, aby nasze dziecko było nam w pełni posłuszne. Chyba większość rodziców o tym marzy. Ale czy aby na pewno przemyśleli co będzie, jeśli ich bardzo silny nacisk na uległość, brak odwagi i umiejętności do przeciwstawiania się naciskom ludzi dziecko wdroży w pełni w swojej psychice?... Co będzie jeśli to dziecko ostatecznie stanie się zahukanym, nie mającym zupełnie własnego zdania, biernie posłusznym, czyli psychicznie kalekim biedactwem?
- zdobywanie za wszelką cenę jakiegoś prestiżowego stanowiska, tytułu. Czy aby na pewno go potrzebujemy? Co właściwie zmieni się w naszym życiu, jak ten tytuł osiągniemy, cóż praktycznie z tego miałoby wyniknąć? A może gonimy za czymś, co jest jedynie mirażem?
- zwycięstwo w jakiejś dyskusji? - Na czym właściwie miałoby polegać? Na tym, że oponenci po prostu formalnie przyznają nam rację? A jeśli przyznają nam tę rację, myśląc: tak jest ten gość uparty, taki upierdliwy, że nie ma się co z koniem kopać, więc dajmy mu to jego przeświadczenie o "racji" i niech się już skończy ta żenada utarczek i sporów o ego i prestiż, niech się gość po prostu odpierd...li. Czy aby na pewno o taką wygraną nam chodzi?...
- impulsywny zakup... Ileż to razy człowiek się przekonał, że kupił coś, czasem nawet kosztem innych ważnych wydatków, bo jakoś mu się to nagle wydało takie potrzebne, takie cenne, choć już chwila zastanowienia, połączonego z wymuszeniem na sobie jakiejś postaci dystansu do sprawy pozwoliłaby na zorientowanie się, że wcale tego czegoś nie potrzebujemy, że czasem będzie z tego więcej kłopotu niż korzyści. A wystarczyłoby dać sobie chwilę na wstrzymanie, chwilę spokoju z wyobrażaniem sobie "no dobra, powiedzmy, że to mam, jest to przy mnie, mogę tym dysponować; kiedy to wykorzystam? Co będzie dzięki temu lepiej, niż mam teraz?...
itp. itd.

Ja wokół siebie widzę mnóstwo ludzi, którzy nakręcają się na maksa walką o przysłowiową pietruszkę. Poświęcają wielką energię, czasem duże pieniądze, wysiłek, nerwy o coś, czego de facto wcale nie potrzebują, co z resztą się okazuje chwilę po tym, jak swój cel osiągną. Są tacy fajterzy życia, którzy walczą bezrefleksyjnie po to, aby walczyć, nie myśląc o tym, co się stanie, gdy wygrają. Często zaś jest tak, że owa ich wygrana de facto oznacza straty życiowe. I można to było przewidzieć, zawczasu, gdyby dać sobie szansę na tę chwilę refleksji, gdyby chociaż spróbować o sprawie pomyśleć z pewnego dystansu.

Narzędzie do walki z takim bezrefleksyjnym nastawieniem działa tak, że po prostu POSTANAWIAMY SOBIE, WYMUSZAMY NA SOBIE refleksję we wszystkich tych sytuacjach, gdy mamy czemuś poświęcić jakiś większy zasób energii, sił, może pieniędzy. Powiadamy sobie: najpierw twardo siądę i dokładnie sobie wyliczę korzyści, jakie będę miał ze zrealizowania tego, do czego dążę. Postawię się w sytuacji, gdy osiągnięcie już jest, a ja z nim żyję, funkcjonuję. Dobrze jest też sobie trochę nawet PODKRĘCIĆ EFEKT - właśnie jak z tym wymuszaniem na dziecku posłuszeństwa (oto mam bardzo posłuszne mi dziecko, dziecko, które przestało w czymkolwiek protestować, natychmiastowo bez szemrania wykonuję co mu się każe, jest wycofane i przestraszone. O to na pewno mi chodzi?...). A przecież jakże często ludzie dążą do celu z maksymalnym zaangażowaniem i presją. Co będzie jak się to uda, albo jak się bardziej niż uda, czyli dana sprawa zrealizuje się z przesadą?...


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 17:28, 28 Gru 2020, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Ten temat jest zablokowany bez możliwości zmiany postów lub pisania odpowiedzi    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin