Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Naprawdę dobry cel życia

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33384
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 12:26, 29 Mar 2024    Temat postu: Naprawdę dobry cel życia

Część ludzi nie czuje się spełnionymi, żyjąc wedle instynktownych pobudek, albo po prostu jedząc, śpiąc, chodząc tu i tam, aby "zabijać czas". U mnie w rodzinie "chodziło" takie "żartobliwe" powiedzonko, o człowieku, który kiedyś zdecydował się policzyć sobie, ile to jeszcze razy w swoim życiu będzie jadł, pił, wydalał, wstawał z łóżka rano, kładł się wieczorem i wykonywał tysiące mało ekscytujących czynności, że jak zobaczył ich liczbę, to poszedł i się powiesił...
Są ludzie, którzy oczekują od swojego życia jakiejś ekscytacji, celu w nim, spełnienia się, a nie tylko trwania, czyniąc powtarzalne rzeczy. Ci ludzie rozumieją głęboko w swoich emocjach ów problem związany z pytaniem o naprawdę dobry cel życia - o cel wykraczający poza zapewnianie sobie przetrwania, czy nawet codziennych małych przyjemności.
Ale co mogłoby być takim celem?
- Jakaś wielka idea?... Poszukiwanie jakichś wyjątkowych stanów umysłu, ciała?...

Myślę, że w takim oczekiwaniu niezwykłości od swojej egzystencji zawarta pewna wielka pułapka mentalna. Przyjęcie postawy "jestem przecież więcej wart niż ...", albo "należy mi się więcej, niż to, co dostaję" skutkować bowiem będzie z dużym prawdopodobieństwem niedocenieniem tego, co się ma, a w skrajnym przypadku pożeglowaniem w stronę, gdzie już nic nas nie zadowoli, gdzie emocje i świadomość jedynie będą zrzędziły na to, co się zdarza, na świat, w końcu na samego siebie...
Z drugiej strony, czy zadowolenie się byle czym w życiu jest słuszną postawą?... :think: Ja też mam wątpliwości. :think:

Głównym problemem jest odbiór wartości dla celów życiowych przez "coś spontanicznego w psychice" - coś, czego nie da się przekonać do bycia zadowolonym z czegoś, z czego satysfakcji odczuć nie potrafimy.
Satysfakcja jest tym aspektem naszej emocjonalności, którego nie umiem przymuszać do posłuszeństwa za pomocą tłumaczeń, rozumowych nacisków.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33384
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 17:14, 29 Mar 2024    Temat postu: Re: Naprawdę dobry cel życia

Uważam, że sformułowanie sobie dobrego celu życiowego, oznacza realnie sformułowanie HIERARCHII CELÓW, które są ze sobą powiązane różnymi relacjami - wynikania, uzupełniania się, wyjaśniania.
Cele partykularne - np. nauczyć się na egzamin, są związane z celem szerszym, czyli najpierw zdania egzaminu, potem skończenia szkoły. Z kolei cel "skończyć szkołę" jest efektem postawienia sobie celu np. "zdobyć dobry zawód", co z dalej podlega celowi "zarabiać niezłe pieniądze, a nie umęczyć się przy tym zanadto". To zaś podlega celowi "stworzyć sobie w miarę dostatnie warunki życia", prowadzące do bardziej ogólnego celu "być szczęśliwym, spełnionym, a nie zgnębionym, zgorzkniałym i zdegradowanym".

Gdzieś na szczycie hierarchii celów będzie jakaś postać SATYSFAKCJI. Tylko mamy z tym problem, to cel "mieć satysfakcję" z kolei jest uzależniony do realizacji celu "ustalić, bo sprawi mi trwałą, życiową satysfakcję", co z kolei wiedzie do nowego celu "poznać siebie i zasady funkcjonowania rzeczywistości".

Cele życia, jakby je zacząć ewidencjonować możliwie dokładnie, utworzą nam STRUKTURĘ DRZEWIASTĄ, w ramach której "pniem" jest jakiś cel bardzo ogólny, związany z pojęciem satysfakcji, szczęścia, spełnienia, zaś "gałęzie" odchodzące od owego pnia będą celami już bardziej szczegółowymi, prowadzącymi do coraz do nowych rozgałęzień, aż do celów małych, przejściowych, incydentalnych. To drzewo można by nazwać DRZEWEM POZNANIA.
Można alegorię drzewa poznania związać z ideą dobra i zła - w nim zdiagnozowane poprawnie, dobre cele będą owocami tego poznania. Zrozumienie sensu rzeczy jest czymś porównywalnym do pracy ogrodnika, który pozwala drzewu wzrastać - może nawet od małego nasionka. Jak w tym cytacie:
(30) Mówił jeszcze: Z czym porównamy królestwo Boże lub w jakiej przypowieści je przedstawimy? (31) Jest ono jak ziarnko gorczycy; gdy się je wsiewa w ziemię, jest najmniejsze ze wszystkich nasion na ziemi. (32) Lecz wsiane wyrasta i staje się większe od jarzyn; wypuszcza wielkie gałęzie, tak że ptaki powietrzne gnieżdżą się w jego cieniu. (Ewangelia Marka, 4).


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 17:20, 29 Mar 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin