Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Nadęte moralizatorstwo czy ... - ocena tekstów MD
Idź do strony 1, 2  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 14:31, 15 Gru 2022    Temat postu: Nadęte moralizatorstwo czy ... - ocena tekstów MD

Spotkałem się z zarzutem, że w moich tekstach moralizuję, pouczam.
Mam zasadę, aby każdy nowy zarzut wobec siebie rozpatrzyć. Więc i ten zamierzam poddać swojemu krytycznemu oglądowi. Zasadą, którą sobie narzucam rozpatrywania zarzutów wobec jest POCZĄTKOWE ROZWAŻENIE W DUCHU SŁUSZNOŚCI owego zarzutu. Wiąże się to z tym, że domyślną reakcją emocjonalną w obliczu zarzutu jest po prostu owego zarzutu odrzucenie. Ja nie chcę być takim odrzucającym z góry, więc RYGOREM POSTULATU NADRZĘDNEGO wymuszam na sobie rozważenie tezy: Michale! Jesteś moralizatorem, którego ludzie mają już dość! Michale! Jakie właściwie masz tu motywy?... Chcesz pokazać, jaki to mądry jesteś? Chcesz poniżyć innych ludzi, że są głupsi od ciebie? A może w ogóle uważasz się za zbawcę świata, który ma prawo ogłaszać ludzkości swoje "jedynie słuszne" zasady?....
Taką sugestię próbuję rozważyć. Jak?
Najpierw dokonam osądu moich intuicji, bardziej emocjonalnych intencji. Czy chcę tak się promować, wywyższać i lansować na wielkiego mądralę (może wręcz proroka)?
- Myślę, że jakiejś wyrazistej intencji tego rodzaju nie mam. Czy coś skrytego we mnie tego nie chce?...
- Jeśli nawet coś takiego jest, to chyba się dość dobrze ukrywa, a przynajmniej jest dość wymieszane z tendencjami przeciwnymi, z pragnieniem, aby nie narzucać siebie ludziom, swoje twierdzenia raczej bezosobowo (aby nie urazić osobistą uwagą) formułować, czyli też dając każdemu zielone światło do osobistego rozstrzygnięcia, czy moja uwaga się do niego tyczy, czy też nie. Ale oczywiście nie mogę zagwarantować, że wszystkie aspekty mojej emocjonalności i myślenia są pozbawione powyższej wadliwości, związanej z potrzebą lansu na mądralę, który to ludziom truje dupę, jak to powinni być inni, niż teraz są.
Już patrząc bardziej świadomie na swoje teksty, to staram się w nich używać jak najmniej pejoratywnych określeń w stosunku do konkretnych ludzi. Staram się nie atakować. Choć zdarza mi się kontratakować, albo nie zgadzać z zarzutami wobec mnie. Wtedy piszę już bardziej personalnie.

W tym ocenianiu czyichś tekstów, szczególnie jeśli mają one ocenny charakter (nawet jeśl,i nie tyczą się konkretnych osób) jest jeden niuans, który łatwo jest przeoczyć: tylko całkowite odsunięcie się od ludzi i świata zabezpieczyłoby w pełni przed zarzutem o ingerowanie, narzucanie, manipulowanie.
Nawet niemowlę manipuluje swoimi rodzicami - manipuluje tym, że jest, domaga się karmienia, przytulenia, pobujania. Bywało, że próbowałem się usuwać jak najbardziej w cień, unikać kontaktu - właśnie po to, aby się jakoś wywinąć z zarzutu, że komuś swoją osobę narzucam, że coś od kogoś chcę, czym "manipuluję". Ale jest naturalna granica takiej ucieczki przed byciem manipulantem - tą granicą jest fakt, że większość ludzi widząc takiego co się stale usuwa, zaczyna to postrzegać jako depresję, a potem chce pomóc. Więc wtedy ludzie sami przychodzą do takiego wycofującego się człowieka, próbując go zaktywizować, mówiąc mu, aby "wyszedł do ludzi", aby "był normalny, jak wszyscy". Nie da się coś powiedzieć do ludzi, aby jednocześnie nie narazić się na zarzut manipulowania, wywierania wpływu, nawet presji, bo każde wyrażenie czegoś jest już samo w sobie zwróceniem uwagi na to coś, co zmienia stan komunikacji i relacji między ludźmi. Ten niuans, ta właściwość praktycznie każdego rodzaju komunikacji, nawet samego faktu bycia kimś, kto w ogóle jest postrzegany przez pozostałych ludzi, powoduje iż przy pewnym poziomie chęci zarzucania komuś, iż jest on inwazyjny, że coś narzuca, nie ma już jak się bronić. Chyba tylko pozostaje palnąć sobie w głowę z myślą: to jak już zupełnie mnie nie będzie, to wtedy nikt nie będzie miał do mnie pretensji, że jestem tu, a nie tam, że mówię to, a nie tamto, albo że milczę, choć powinienem "coś powiedzieć". Ale nawet jakby ktoś popełnił samobójstwo, aby tylko jakoś nie podpaść pod zarzut bycia inwazyjnym, to i tak jakaś część ludzi, będzie mu to pamiętała do końca życia i wyrzucała już zmarłemu - jak to on swoim samobójstwem wzbudził w kimś poczucie winy, jak to zadecydował wbrew czyjejś woli, czym "zapewne chciał zrobić przykrość i manipulował". Niuans ostatecznie jest taki, że nie da się całkowicie wyzwolić z jakiejś postaci zasadności zarzutu o manipulowanie ludźmi, skoro się już w ogóle na tym świecie zaistniało, a także jakiemukolwiek człowiekowi się ujawniło. I to jest drugi biegun rozważań na temat, czy MD piszący różne teksty o powinnościach, świadomościach i myśleniu nie jest namolny, nie ingeruje w ludzkie przekonania, lansując się przy tym na "nie wiadomo jakiego mądralę".

Co najbardziej czuję - już tak w sobie, wewnętrznie - jako motyw tego mojego (trzeba przyznać, ze dość masywnego) pisania o etyce, rozumowaniu, świadomości, powinnościach i błędach, czy ogólnie o czym tam jeszcze?...
- Patrząc w swoje emocje najbardziej widzę tam motyw: po prostu STAWIANIA SOBIE PYTAŃ I POSZUKIWANIA NA NIE ODPOWIEDZI. Czyli piszę tylko trochę do ludzi, piszę też w dużym stopniu (czasem głównie) DO SIEBIE.

Po co piszę do siebie?
- Aby w ogóle wyłonić problem.
- Aby ułożyć sobie myśli w głowie.
- Aby - jeśliby ktoś mi odpowiedział - zapoznać się z alternatywną wizją sprawy.

Czasem stawiam pewne oceny twardo. Ale stawiam jest tak nie po to, aby stwarzać napięcie emocjonalne w kimś, lecz stawiam je tak NAJPIERW WOBEC SAMEGO SIEBIE. Jestem po prostu wobec siebie krytyczny.
A dlaczego jestem krytyczny wobec siebie?
- Nie wiem, czy nie pierwszym, najgłówniejszym powodem jest to, że odczuwam jakiś rodzaj cierpienia związany ze sprzecznością tendencji we mnie.
Chciałbym (nieraz, nie zawsze, bo jakąś część chceń już w sobie uporządkowałem) coś, a jednocześnie chciałbym czegoś odwrotnego. Zdaję sobie sprawę, że mając tego rodzaju konfigurację pragnień, nigdy nie będę szczęśliwy. Więc PRÓBUJĘ WYŁONIĆ Z NIEKONKRETNYCH INTUICJI ową istotę problemu. Wierzę, że jak tę istotę wyłonię, to wtedy przyglądając się temu co i jak działa w tych moich pragnieniach, będę w stanie dogadać się ze sobą na tyle, że rozstrzygnę owe wewnętrzne spory moich pragnień.

I to to chyba jest głównym motywem mojego masywnego pisania o myśleniu, odczuwaniu, relacjach z ludźmi i światem. Przybiera to postać, którą ktoś może uznać za moralizowanie. Ale nie mam takiej intencji (a przynajmniej nie mam jej jako głównej). Chcę się dogadać sam ze sobą, ze swoimi potrzebami i pragnieniami. Chcę się uporać z własnym cierpieniem, a może - jeśliby moje remedium na cierpienie okazało się jako tako uniwersalne - pomóc też tym, którzy cierpią w sposób podobny do mojego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 18:30, 26 Cze 2023    Temat postu: Re: Nadęte moralizatorstwo czy ... - ocena tekstów MD

Wiem, że dla wielu jestem po prostu męczący. Ludzie nie bardzo nawet będą potrafili powiedzieć CO ich męczy w moim pisaniu. Więc ja sam podpowiem co w moich tekstach najczęściej męczy:
- męczące jest szczególnie pewne oderwanie się od typowych emocjonalnych reakcji i nawiązań do emocji w dyskusji. Ludzie instynktownie oczekują, iż ich emocje w rozmowie jakoś się wypełnią, że zostaną one poruszone. Tymczasem najczęściej moje teksty są od emocji zdystansowane
- męczące jest to, że łamię wiele tabu, a w szczególności pisze o niekomfortowych cechach naszej ludzkiej świadomości. Dla osób, która bardzo pragną przed sobą owe okryte tabu cechy ukryć, ciężko jest, męcząco, niemiło o tym czytać.
- męczące jest, że tak drobiazgowo wiele rzeczy tłumaczę
- męczące jest moje dopominanie się od ludzi, aby jednak wyszli poza pierwsze, najbardziej pochłaniające emocje i skupili się na warstwie intelektualnej.
- męczące jest też i to, że często piszę o zagadnieniach trudnych, do których wielu Czytelników nie dotarło w swoich refleksjach, więc jest to dla nich nowe, często brzmiące dziwnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 12:23, 10 Wrz 2023    Temat postu: Re: Nadęte moralizatorstwo czy ... - ocena tekstów MD

Właściwie to chyba powinienem zostać uznany za nienaturalnego dyskutanta. Należałoby ostrzegać przed dyskusją ze mną, jako przed czymś mało komfortowym, dziwnym, niezgodnym z wieloma intuicjami związanymi z kontaktami personalnymi. Może powinienem nawet zmienić podpis pod swoimi postami na z grubsza podobny do: kto z Michałem dyskutuje, ten robi to na własną odpowiedzialność...

Głównym powodem dziwności dyskusji ze mną jest to, że bardzo silnie separuję się od czegoś, co dla większości jest (co prawda niepisanym, ale jednak) podstawowym celem dyskusji. Chodzi mi o rodzaj rywalizacji, promowania siebie, zdobywania sojuszników i sympatii. Ja w ogóle w życiu oczyszczam swoje myślenie z takich aspektów, a w dyskusjach to wychodzi. Myślę i dyskutuję tak, aby poza przedmiot dyskusji wypadły
pytania typu:
- czy mnie lubią, czy nie? - niechby stało się to nieważne
- czyś ty z naszych, czy z obcych? - z żadnych z tych mam nie być
- czy jesteś autorytetem? - mam nie być żadnym autorytetem
- czy może jesteś godny podziwu i szacunku? - bzdurne jest wg mnie samo pytanie o to
- czy okażę się bardziej modny, stylowy? - idiotyczny cel.
- czy w dyskusji wygrywam, czy przegrywam z X-em? - przecież nawet nie zdefiniowano najczęściej, czym jest ta wygrana, więc to jest puste pytanie, pytanie bez szansy na sensowną odpowiedź.
Ale zdaję sobie sprawę, że dla bardzo wielu ludzi te pytania będą głównymi celami w dyskusji! To dla nich się dyskutuje!
Dlaczego nie chcę sobie wokół nich organizować myślenia i dyskutowania?...
- Bo uznałem je za jałowe, do niczego trwałego nie prowadzące, puste.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 13:19, 10 Wrz 2023    Temat postu:

Generalnie za długie.

Wiec trudno mi ocenić.
Może jestem analfabetką 🙂🤔😉
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Nie 15:25, 10 Wrz 2023    Temat postu:

Cytat:
Mam zasadę, aby każdy nowy zarzut wobec siebie rozpatrzyć.


fajnie, tylko dlaczego publicznie :)? sądzisz, że wiele osób to interesuje ? zwłaszcza, że wszelkie zarzuty w obec ciebie, wiadomo, że są chybione.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 15:37, 10 Wrz 2023    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
Mam zasadę, aby każdy nowy zarzut wobec siebie rozpatrzyć.


fajnie, tylko dlaczego publicznie :)? sądzisz, że wiele osób to interesuje ? zwłaszcza, że wszelkie zarzuty wobec ciebie, wiadomo, że są chybione.

Niektórych interesuje. Na pewno nie wszystkich. Obowiązku czytania moich tekstów nie ma. :)
A co do chybiania uwag wobec mnie, to nieraz się przyznawałem, że przynajmniej w części są zasadne. Choć...
z dużym prawdopodobieństwem odrzucę krytyczną uwagę wobec mnie, co do której mam uzasadnione podejrzenie, iż przy jej powstawaniu bardzo istotnym motywem była rywalizacja, chęć sprowokowania mnie, przyjemność płynąca z tego, że ktoś mnie potrafi dotknąć, dokuczyć mi. Jeśli ktoś w dyskusji ze mną tych intencji nie odfiltrowuje (wiem, nie jest to łatwe, trzeba się tego nauczyć, przetestować to, dojrzeć w ogóle do takiej potrzeby, aby te intencje z myślenia i dyskutowania eliminować), to będzie potraktowany dokładnie według tego, co owe intencje sugerują! Oznacz to, że
- jeśli ktoś pisze z intencją prowokowania mnie, to znaczy automatycznie, iż poniża istotność rzeczową przekazywanych treści, dając priorytet efektowi prowokacji
- jeśli ktoś pisze z intencją dotknięcia mnie, to znaczy automatycznie, iż nie powinienem spodziewać się merytorycznej wartości jego uwag.
- jeśli ktoś pisze z intencją wywyższania siebie, czucia się zwycięzcą, to znaczy automatycznie, iż wedle właśnie tej intencji lekceważy sens i uczciwość intelektualną samej zawartości myślowej swoich uwag, bo prawdziwy ten cel jest zupełnie inny.

Inaczej mówiąc - akceptuję cudze intencje tego rodzaju, ale też wynika z tego i taki wniosek, iż owa akceptacja automatycznie silnie degraduje moje oczekiwania co do zasadności, mądrości, uczciwości, obiektywizmu samych uwag w sprawie. Bo mamy tu albo - albo. Nie sposób jest mieć ciastko po zjedzeniu ciastka. :nie:

Semele napisał:
Generalnie za długie.

Mam dla Ciebie prostą radę dotyczącą lektury przez Ciebie moich tekstów - czytaj z nich wyłącznie 3 pierwsze zdania. Wtedy powinnaś być zadowolona. :serce:


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 15:40, 10 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:20, 10 Wrz 2023    Temat postu:

Tak robię. Resztę z zastosowaniem szybkiego czytania.

Jednak pozdrawiam. Życzę zdrówka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 18:59, 10 Wrz 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Tak robię. Resztę z zastosowaniem szybkiego czytania.

I słusznie. Jeśli coś jest poza Twoją percepcją, możliwością skupienia się dłużej na tym, to i tak nie miałabyś żadnego zysku z zapoznawaniem się z czymś, co i tak Ci "wyleci drugim uchem". Wtedy dobrze zrobisz, jeśli przynajmniej w swój sposób, w jakiejś dostosowanej wersji, potraktujesz przekaz tak, że coś sobie z tego zachowasz.
Ale jest też i druga konsekwencja, że uczciwie byłoby wszystkie teksty nie doczytane do końca uznać za na tyle nie zapoznane, że w większości opinie jakie się o nich w sobie skonstruowało są obarczone dużą dozą niepewności, co do ich zasadności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:05, 10 Wrz 2023    Temat postu:

Tak masz rację. Ale daję Tobie sygnał, że się staram.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:18, 10 Wrz 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Generalnie za długie.

Wiec trudno mi ocenić.
Może jestem analfabetką 🙂🤔😉


A czemu Semele nie lubisz długich tekstów? Nie lubisz czytać tak ogólnie, książek też?

ja się przyznam, że też nie zawsze czytam dluższe wypowiedzi, ale u mnie to wynika z szybkiego przemęczenia mózgu i po prostu staram się oszczędzać energię wybierając tylko takie tematy, które mnie zainteresują. Podobnie z tego powodu nie przepadam za długimi, męczącymi dyskusjami, które nic nie wnoszą, a wymagają dużego wysiłku intelektualnego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:56, 10 Wrz 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Semele napisał:
Generalnie za długie.

Wiec trudno mi ocenić.
Może jestem analfabetką 🙂🤔😉


A czemu Semele nie lubisz długich tekstów? Nie lubisz czytać tak ogólnie, książek też?

ja się przyznam, że też nie zawsze czytam dluższe wypowiedzi, ale u mnie to wynika z szybkiego przemęczenia mózgu i po prostu staram się oszczędzać energię wybierając tylko takie tematy, które mnie zainteresują. Podobnie z tego powodu nie przepadam za długimi, męczącymi dyskusjami, które nic nie wnoszą, a wymagają dużego wysiłku intelektualnego.

Ja zauważyłem, że tego typu różnice osobowościowe są w dużym stopniu wrodzone, wynikające z wrodzonego typu uwagi. Są ludzie jakoś psychicznie skonstruowani bardziej w stronę "więcej ale pobieżnie", a inni są bardziej "nie za dużo różności, ale za to porządnie, aż do końca". Zakładając, że moce umysłu są grubsza zbliżone w zdolności samego przetwarzania bitów informacji, będziemy mieli coś za coś. Jeśli ktoś chce dużo na raz przetworzyć, to z konieczności będzie każdą z informacji traktował pobieżnie.
Semele jest z tych typów, które mają uwagę skonstruowaną jako "wiele doznań, wiele zmian, wciąż coś nowego, nie za bardzo dokładnie, bo trzeba się zaraz zająć czymś innym". Stąd też Semele ma problem z utrzymaniem się w temacie - coś ją ciągle ciągnie do porzucenia aktualnego zagadnienia, w celu zajęcia się czymś pobocznym (zwykle jakimiś osobami, kwestiami towarzysko - emocjonalno - osobowościowymi).
To jest w dużym stopniu wrodzone. Już małe dzieci można rozpoznać, czy np. trzylatek jest w stanie przez długi czas budować jedną wieżę z klocków (skupia się na tym), czy szybko go nudzi jedna aktywność i szuka pretekstu do jej zmiany.
Zawód dobrze jest wybrać sobie zgodnie z typem uwagi - np. przedszkolanka musi widzieć dużo, ale nie koniecznie wgłębiać się w "istotę spraw" w zakresie tego, co robią jej wychowankowi. A naukowiec będzie ślęczał nad jednym problemem tygodniami i wciąż tylko o nim i nim. Gdyby się rozpraszał na coraz to coś nowego, to nigdy by problemu nie rozwiązał.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 20:58, 10 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 4:18, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Semele napisał:
Generalnie za długie.

Wiec trudno mi ocenić.
Może jestem analfabetką 🙂🤔😉


A czemu Semele nie lubisz długich tekstów? Nie lubisz czytać tak ogólnie, książek też?

ja się przyznam, że też nie zawsze czytam dluższe wypowiedzi, ale u mnie to wynika z szybkiego przemęczenia mózgu i po prostu staram się oszczędzać energię wybierając tylko takie tematy, które mnie zainteresują. Podobnie z tego powodu nie przepadam za długimi, męczącymi dyskusjami, które nic nie wnoszą, a wymagają dużego wysiłku intelektualnego.


Właśnie teraz czytam bardzo długą "Historia ateizmu" chyba recenzja jest na moim blogu.

[link widoczny dla zalogowanych]

Swoją drogą dzięki Tobie. Ty postulujesz, że człowiek ma wiarę wdrukowaną i że od początku ludzie wiezyli w Boga szczegolnie w średniowieczu a w książce troche inaczej.

Ciekawy aspekt: mana

Gordiano Bruno i wiele innych ciekawostek

Recenzja ze znaku



Aletheia
Historia ateizmu Niewierzący w świecie zachodnim od jego początków do naszych czasów
Georges Minois
7.4
(12 ocen)
wspólnie z
Historia ateizmu Niewierzący w świecie zachodnim od jego początków do naszych czasów - Georges Minois
Po obszernej "Historii samotności" (Wydawnictwo Aletheia, Warszawa 2018) niezwykle płodnego francuskiego historyka Georges’a Minois (ur. 1946) polski czytelnik otrzymuje jego monumentalną, prawie 800-stronicową Historię ateizmu. Autor zaczyna ją od starożytności, by poprzez średniowiecze i renesans dotrzeć do nowożytnej Francji, której z natury rzeczy poświęca najwięcej uwagi, i do czasów najnowszych. Zwyczajem elity nowoczesnych francuskich historyków nie tyle relacjonuje zdarzenia, ile na podstawie materiału historycznego stara się rozpoznać i określić przedmiotowe zjawisko. W tym sensie uprawia historię mentalności i poniekąd filozofię, akurat w przypadku kwestii ateizmu nie do pominięcia. Lektura pozwoli zapoznać się nie tylko z procesem przemian postaw w najszerszym sensie ateistycznych, lecz także z ich subtelną analizą, która wydobywa niuanse ich historycznego i filozoficznego zróżnicowania. Atrakcją książki są nowe wyniki badań i nieznane dotąd fakty, zwłaszcza dotyczące XVIII wieku i rewolucji francuskiej. Minois nie stroni też od diagnozy obecnego stanu ateizmu. Dochodzi do wniosku, że przynajmniej w Europie Zachodniej napięcie między wiarą a niewiarą zanikło, a problem wiary (i niewiary) uległ rozmyciu: wierzący często postępuje jak niewierzący, a niewierzący zawsze w coś wierzy, jeśli nawet nie w osobowego Boga. Pozostaje (sceptyczne) pytanie, czy ta diagnoza jest słuszna także w naszej części Europy.

A Ty Michał co ostatnio czytałeś lub czytasz?


Ostatnio zmieniony przez Semele dnia Pon 7:33, 11 Wrz 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 19:28, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Semele napisał:
A Ty Michał co ostatnio czytałeś lub czytasz?

Byłaś przedszkolanką?...
Mam wrażenie po raz któryś, że nabyłaś nawyków "aktywizowania" ludzi poprzez jakieś takie prowokacyjne pytania. To się praktykuje w przedszkolu, w pierwszych klasach podstawówki aby jakoś skupiać uwagę dzieci, aby poruszać ich myślenie.
Takie są te zagadywania:
Jasiu ma w domu chomika, a kto z dzieci ma jeszcze chomika? A kto ma inne zwierzątko?..
Zosia dziś przyszła do przedszkola przyprowadzone przez babcię. Lubicie, dzieci swoje babcie?...
Popatrzcie! Taki żółty ptaszek za oknem! Wiecie jak się nazywa? Kto już widział kiedyś tego ptaszka?...
itp. itd.
Semele, tu są dorośli ludzie. Oni trochę się nieswoją czują, gdy ich ktoś tak aktywizuje... :think:
Jeśli ci dorośli ludzie będą coś mieli wg nich interesującego do przekazania, to o tym sami napiszą. Nie trzeba nimi do tego zarządzać takimi zachętami.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 19:33, 11 Wrz 2023, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:07, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Semele napisał:

Swoją drogą dzięki Tobie. Ty postulujesz, że człowiek ma wiarę wdrukowaną i że od początku ludzie wiezyli w Boga szczegolnie w średniowieczu a w książce troche inaczej.


A czemu w średniowieczu? ja uważam, że od początku, od czasów pierwotnych ma wdrukowaną, już udostępniałam ten artykuł na forum

Podsumowanie:

"NARRATOR: Ale jeśli wiara religijna jest w jakiś sposób produktem ubocznym ewolucji, czy to oznacza, że ​​wiarę w boga można odrzucić jako dziwactwo natury? Faktem jest, że jest o wiele za wcześnie, aby myśleć o neuroteologii jako o sposobie wyjaśniania wiary ludzi. Chociaż istnieją dowody na to, że nasze mózgi są zaprogramowane na religie, nie oznacza to, że Boga można odrzucić jako sztuczkę chemii mózgu.

RAMACHANDRAN: Tylko dlatego, że w twoim mózgu są obwody, które predysponują cię do wiary religijnej, w żaden sposób nie neguje wartości wiary religijnej. Może to być Boży sposób na umieszczenie anteny w twoim mózgu, abyś był bardziej otwarty na Boga. Nic, co nasi naukowcy mówią o mózgu lub obwodach neuronowych dla religii, w żaden sposób nie neguje istnienia Boga ani wartości doświadczenia religijnego dla osoby, która go doświadcza.

BISHOP SYKES: Byłoby bardzo zaskakujące, gdybyśmy nie odkryli więcej o fizyce i chemii tych części naszego ciała, które są procesem, różnymi fragmentami przyjemności, jakie czerpiemy z wiary religijnej. Myślę, że chrześcijanie i być może inni wyznawcy religii nie mają absolutnie żadnych powodów do obaw przed dalszymi badaniami, a nawet powinni być chętni i sprytni, jeśli chodzi o ich interpretację.

NARRATOR: Nie ulega wątpliwości, że początki religii są jeszcze bardziej złożone, niż sądzono. Nauka neuroteologii ujawniła, że ​​postrzeganie religii jako inspirowanej duchowo lub będącej wynikiem uwarunkowań społecznych jest zbytnim uproszczeniem. Pokazuje to, że z jakiegoś powodu nasze mózgi rozwinęły specyficzne struktury, które pomagają nam wierzyć w Boga. Niezwykłe wydaje się, że niezależnie od tego, czy Bóg istnieje, czy nie, sposób, w jaki rozwinęły się nasze mózgi, będziemy nadal wierzyć.

DAWKINS: Ludzki impuls religijny wydaje się bardzo trudny do wymazania, co powoduje u mnie pewien smutek. Najwyraźniej religia ma ekstremalną nieustępliwość.

NEWBERG: Ponieważ mózg wydaje się być zaprojektowany w taki sposób, w jaki jest, a religia i duchowość wydają się być tak dobrze wbudowane w tego rodzaju funkcje, koncepcje Boga i religii będą istnieć przez bardzo, bardzo długi czas."


http://www.sfinia.fora.pl/felietony,18/neuroteologia,44.html#731733
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:55, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
A Ty Michał co ostatnio czytałeś lub czytasz?

Byłaś przedszkolanką?...
Mam wrażenie po raz któryś, że nabyłaś nawyków "aktywizowania" ludzi poprzez jakieś takie prowokacyjne pytania. To się praktykuje w przedszkolu, w pierwszych klasach podstawówki aby jakoś skupiać uwagę dzieci, aby poruszać ich myślenie.
Takie są te zagadywania:
Jasiu ma w domu chomika, a kto z dzieci ma jeszcze chomika? A kto ma inne zwierzątko?..
Zosia dziś przyszła do przedszkola przyprowadzone przez babcię. Lubicie, dzieci swoje babcie?...
Popatrzcie! Taki żółty ptaszek za oknem! Wiecie jak się nazywa? Kto już widział kiedyś tego ptaszka?...
itp. itd.
Semele, tu są dorośli ludzie. Oni trochę się nieswoją czują, gdy ich ktoś tak aktywizuje... :think:
Jeśli ci dorośli ludzie będą coś mieli wg nich interesującego do przekazania, to o tym sami napiszą. Nie trzeba nimi do tego zarządzać takimi zachętami.


Faktem jest, że nigdy tu nic nie polecałeś do czytania. Raczej jestem autentycznie ciekawa co czytasz. Wiem już, że masz kota.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:57, 11 Wrz 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Semele napisał:

Swoją drogą dzięki Tobie. Ty postulujesz, że człowiek ma wiarę wdrukowaną i że od początku ludzie wiezyli w Boga szczegolnie w średniowieczu a w książce troche inaczej.


A czemu w średniowieczu? ja uważam, że od początku, od czasów pierwotnych ma wdrukowaną, już udostępniałam ten artykuł na forum

Podsumowanie:

"NARRATOR: Ale jeśli wiara religijna jest w jakiś sposób produktem ubocznym ewolucji, czy to oznacza, że ​​wiarę w boga można odrzucić jako dziwactwo natury? Faktem jest, że jest o wiele za wcześnie, aby myśleć o neuroteologii jako o sposobie wyjaśniania wiary ludzi. Chociaż istnieją dowody na to, że nasze mózgi są zaprogramowane na religie, nie oznacza to, że Boga można odrzucić jako sztuczkę chemii mózgu.

RAMACHANDRAN: Tylko dlatego, że w twoim mózgu są obwody, które predysponują cię do wiary religijnej, w żaden sposób nie neguje wartości wiary religijnej. Może to być Boży sposób na umieszczenie anteny w twoim mózgu, abyś był bardziej otwarty na Boga. Nic, co nasi naukowcy mówią o mózgu lub obwodach neuronowych dla religii, w żaden sposób nie neguje istnienia Boga ani wartości doświadczenia religijnego dla osoby, która go doświadcza.

BISHOP SYKES: Byłoby bardzo zaskakujące, gdybyśmy nie odkryli więcej o fizyce i chemii tych części naszego ciała, które są procesem, różnymi fragmentami przyjemności, jakie czerpiemy z wiary religijnej. Myślę, że chrześcijanie i być może inni wyznawcy religii nie mają absolutnie żadnych powodów do obaw przed dalszymi badaniami, a nawet powinni być chętni i sprytni, jeśli chodzi o ich interpretację.

NARRATOR: Nie ulega wątpliwości, że początki religii są jeszcze bardziej złożone, niż sądzono. Nauka neuroteologii ujawniła, że ​​postrzeganie religii jako inspirowanej duchowo lub będącej wynikiem uwarunkowań społecznych jest zbytnim uproszczeniem. Pokazuje to, że z jakiegoś powodu nasze mózgi rozwinęły specyficzne struktury, które pomagają nam wierzyć w Boga. Niezwykłe wydaje się, że niezależnie od tego, czy Bóg istnieje, czy nie, sposób, w jaki rozwinęły się nasze mózgi, będziemy nadal wierzyć.

DAWKINS: Ludzki impuls religijny wydaje się bardzo trudny do wymazania, co powoduje u mnie pewien smutek. Najwyraźniej religia ma ekstremalną nieustępliwość.

NEWBERG: Ponieważ mózg wydaje się być zaprojektowany w taki sposób, w jaki jest, a religia i duchowość wydają się być tak dobrze wbudowane w tego rodzaju funkcje, koncepcje Boga i religii będą istnieć przez bardzo, bardzo długi czas."


http://www.sfinia.fora.pl/felietony,18/neuroteologia,44.html#731733


Zapewne tak jest. Jednak ten wbudowany impuls nie zawsze prowadzi do typowego teizmu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Pon 21:18, 11 Wrz 2023    Temat postu:

jak dla mnie Hill, to sory, ale te "autorytety", to tylko naturalistyczne pierdol... :) ... czytałem, będzie kilka lat temu, jakąś pracę gościa zajmującego się lingwistyką... nie pamiętam już dokładnie, w której dowodzi, że założenie istnienia "prawdy absolutnej" (takim zdaje się pojęciem gość posługiwał, jest koniecznością, dla możliwości powstania języka - komunikacji ... i żadne "darwinistyczne" bajania nie pomogą ... więc Bóg (prawda absolutna) jest koniecznością komunikacyjną ... a cała otoczka religijna (to już od siebie dodaję) to kwestia interpretacji i wyobrażeń ... natomiast ludzkie myślenie, to też nie tylko logika, zwłaszcza, że logicznie można przetwarzać to co już potencjalnie wiadome, a to co nowe i tak musi spaść z "nieba" :) :wink:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 3:37, 12 Wrz 2023    Temat postu:

lucek napisał:
jak dla mnie Hill, to sory, ale te "autorytety", to tylko naturalistyczne pierdol... :) ...


Ale czemu naturalistyczne? Przecież on tam sam mówi, że nie da się tym istnienia Boga zanegować, czemu wykluczać taką możliwość, że nasze mózgi celowo od początku były na wiarę zaprogramowane? Po drugie przecież nie wiemy jak to wszystko działa, jak świat duchowy się przenika z fizycznym, nie można wykluczyć, że w naszym mózgu jest jakaś cząstka, która pozwala na takie doświadczanie świata duchowego. Po śmierci ciało i mózg już nie przetrwa, więc jak dalej człowiek przetrwa? Czym jest ta dusza, która ma przejść na tamten świat i gdzie ona się znajduje w ciele fizycznym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8769
Przeczytał: 0 tematów


PostWysłany: Wto 5:59, 12 Wrz 2023    Temat postu:

bo cały czas reprezentują "światopogląd naukowy" :wink: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 6:00, 12 Wrz 2023    Temat postu:

lucek napisał:
bo cały czas reprezentują "światopogląd naukowy" :wink: :)


No tak, "lewacka naukowa nauka" :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 11:13, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
A Ty Michał co ostatnio czytałeś lub czytasz?

Byłaś przedszkolanką?...
Mam wrażenie po raz któryś, że nabyłaś nawyków "aktywizowania" ludzi poprzez jakieś takie prowokacyjne pytania. To się praktykuje w przedszkolu, w pierwszych klasach podstawówki aby jakoś skupiać uwagę dzieci, aby poruszać ich myślenie.
Takie są te zagadywania:
Jasiu ma w domu chomika, a kto z dzieci ma jeszcze chomika? A kto ma inne zwierzątko?..
Zosia dziś przyszła do przedszkola przyprowadzone przez babcię. Lubicie, dzieci swoje babcie?...
Popatrzcie! Taki żółty ptaszek za oknem! Wiecie jak się nazywa? Kto już widział kiedyś tego ptaszka?...
itp. itd.
Semele, tu są dorośli ludzie. Oni trochę się nieswoją czują, gdy ich ktoś tak aktywizuje... :think:
Jeśli ci dorośli ludzie będą coś mieli wg nich interesującego do przekazania, to o tym sami napiszą. Nie trzeba nimi do tego zarządzać takimi zachętami.


Faktem jest, że nigdy tu nic nie polecałeś do czytania. Raczej jestem autentycznie ciekawa co czytasz. Wiem już, że masz kota.

W tym wątku ma być rzecz o tym, jak się dyskutuje, jak się interpretuje dyskusje. Może być krytycznie wobec autora bloga (co sugeruje tytuł), ale chodzi o to, aby było o jakości dyskusji, o tym, czy nie ma w dyskusjach jakichś pasożytniczych intencji, które powodują, że zamiast docierać do istoty zagadnień ludzie np. wyżywają się tanim moralizatorstwie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hill
Chwilowo nieaktywny



Dołączył: 01 Sty 2023
Posty: 2026
Przeczytał: 0 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 11:30, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Michał jak chcesz to powiedz komuś z moderacji, żeby przeniósł nasze wpisy do innego tematu, bo w sumie teraz tak sobie pomyślałam, że to Twój blog z konkretnym tematem, a tu się dyskutanci wbili i każdy o czym innym mówi :)

Tu jest wszędzie taki luz w tematach i mieszanie różnych dyskusji, że ja to się już zapominam czy to forum czy blog :oops: :)
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33357
Przeczytał: 62 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:00, 12 Wrz 2023    Temat postu:

Hill napisał:
Michał jak chcesz to powiedz komuś z moderacji, żeby przeniósł nasze wpisy do innego tematu, bo w sumie teraz tak sobie pomyślałam, że to Twój blog z konkretnym tematem, a tu się dyskutanci wbili i każdy o czym innym mówi :)

Tu jest wszędzie taki luz w tematach i mieszanie różnych dyskusji, że ja to się już zapominam czy to forum czy blog :oops: :)

Ja tu jestem administratorem (blogi mają domyślnego administratora, którym jest autor bloga), więc nie muszę nikogo prosić.
Ale nie będę tego wątku na razie modyfikował, bo choć rzeczywiście się tu z tematem wpisy rozjechały (co mi się "średnio" podoba), to liczę na to, że w końcu to rozrusza temat, na ile moralizatorstwo jest czymś na plus, czy na minus tak tekstów moich, jak i może ogólnie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
zefciu/konto zamknięte
Usunięcie na własną prośbę



Dołączył: 09 Cze 2014
Posty: 1078
Przeczytał: 0 tematów

Skąd: Kiekrz
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 7:59, 13 Wrz 2023    Temat postu:

Jeśli mam szukać prostej, dwuwyrazowej krytyki Twojej twórczości, to nie będzie to „nadęte moralizatorstwo”, tylko „banalne wodolejstwo”. Nadętość można wybaczyć. Moralizatorstwo jakoś też. Ale większość Twoich postów to jest lanie wody o oczywistych sprawach. Potrafisz napisać wypracowanie na 20 akapitów, w którym jedyną myślą jest „w dyskusji należy stosować argumenty merytoryczne, a nie erystykę”. No kurwa, co Ty nie powiesz. A ja myślałem, że stosowanie erystyki jest właśnie godne, sprawiedliwe, słuszne i zbawienne.

Inna jeszcze sprawa — jak uda się w tych hektolitrach wody znaleźć jakąś myśl, z którą można podjąć polemikę i tę polemikę ktoś podejmie, to Ty nieodmiennie spierdalasz przed dyskusją. Natomiast sam ze sobą lubisz dyskutować namiętnie — np. w wątku o „metalogice”, gdzie próbujesz zrobić z logiki naukę empiryczną.


Ostatnio zmieniony przez zefciu/konto zamknięte dnia Śro 8:03, 13 Wrz 2023, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 95 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 8:05, 13 Wrz 2023    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Semele napisał:
A Ty Michał co ostatnio czytałeś lub czytasz?

Byłaś przedszkolanką?...
Mam wrażenie po raz któryś, że nabyłaś nawyków "aktywizowania" ludzi poprzez jakieś takie prowokacyjne pytania. To się praktykuje w przedszkolu, w pierwszych klasach podstawówki aby jakoś skupiać uwagę dzieci, aby poruszać ich myślenie.
Takie są te zagadywania:
Jasiu ma w domu chomika, a kto z dzieci ma jeszcze chomika? A kto ma inne zwierzątko?..
Zosia dziś przyszła do przedszkola przyprowadzone przez babcię. Lubicie, dzieci swoje babcie?...
Popatrzcie! Taki żółty ptaszek za oknem! Wiecie jak się nazywa? Kto już widział kiedyś tego ptaszka?...
itp. itd.
Semele, tu są dorośli ludzie. Oni trochę się nieswoją czują, gdy ich ktoś tak aktywizuje... :think:
Jeśli ci dorośli ludzie będą coś mieli wg nich interesującego do przekazania, to o tym sami napiszą. Nie trzeba nimi do tego zarządzać takimi zachętami.


Faktem jest, że nigdy tu nic nie polecałeś do czytania. Raczej jestem autentycznie ciekawa co czytasz. Wiem już, że masz kota.

W tym wątku ma być rzecz o tym, jak się dyskutuje, jak się interpretuje dyskusje. Może być krytycznie wobec autora bloga (co sugeruje tytuł), ale chodzi o to, aby było o jakości dyskusji, o tym, czy nie ma w dyskusjach jakichś pasożytniczych intencji, które powodują, że zamiast docierać do istoty zagadnień ludzie np. wyżywają się tanim moralizatorstwie.


Nie chce Ciebie krytykować ani snuć przypuszczeń czy byłeś przedszkolanką czy pracownikien naukowym.

Podziwiam Twoja płodność w zakladaniu tematów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Idź do strony 1, 2  Następny
Strona 1 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin