|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:17, 01 Lis 2022 Temat postu: Na tropach wolności osobistej prawdziwej |
|
|
Większość ludzi chce wolności dla siebie. Niektórzy o tę wolność zaciekle walczą. Przynajmniej zdaje im się, że walczą o wolność...
Ja od jakiegoś czasu sporą część tego, co wielu "walczących o wolność" traktuje jako ten wielki osobisty, szczytny cel, uważam za żyjących w nieświadomości, wręcz w iluzji. Bo ci walczący raczej jawią mi się jako "walczący tak w ogóle", zaś wolność jest w tym układzie jedynie pretekstem. Żadna wolność w wyniku owej walki nie będzie zaś zrealizowana.
Tu oczywiście należałoby postawić podstawowe pytanie: czym jest osobista wolność?
W najbardziej typowej, a według mnie naiwnej, konotacji wolność polega na tym, że nie ma ograniczeń. Tyle że nawet najbardziej zaciekli wojownicy "o wolność" przecież nigdy nie traktują owych ograniczeń obiektywnie, czyli nie mają na celu zlikwidowanie wszystkich (!) ograniczeń. W rzeczywistości wybierane są "te właściwe" wolności, o które się walczy, a nie jakiekolwiek. Co kieruje tym wyborem?
- Na pewno nikt o zdrowych zmysłach nie "walczy o wolność" przeciwko ograniczeniom, jakie stwarzają prawa matematyki, czy fizyki
- Prawie nikt też nie walczy o wolność zmiany nadawania po swojemu nazw miastom, rzekom, czy czemukolwiek tam jeszcze...
- Walczą najczęściej ludzie o to, co KTOŚ IM WSKAZAŁ, że to jest "zabraniem ich praw", czyli (rzekomo...) zagraża wolności.
Inaczej mówiąc, twierdzę iż to nie od nas samych, nie z osobistych przemyśleń, nie z analizy tego, czego ja - indywidualnie - potrzebuję, bierze się cel do owej "walki o wolność", lecz najczęściej jesteśmy trochę jak stada baranów, które podążają za przewodnikami stad. Obraz nie jest jednak taki do końca prosty, bo do pewnego stopnia owych przewodników stad sobie wybieramy - na przykład jeden identyfikuje się z prawicą libertariańską, a wtedy może godnym "walki o wolność" celem będzie w jego rozumieniu mniejsza ingerencja państw procesy gospodarcze, ale już dla lewicowo zorientowanej osoby "walką o wolność" będzie na przykład udział w marszu, który promuje prawo do aborcji, zaś w kwestiach gospodarczych taki lewicowiec (co ciekawe, też w imię wolności) może wręcz domagać się większej kontroli państwa nad firmami prywatnymi.
W rzeczywistości bowiem ludzie "wolnością" najczęściej nazywają nie jakieś realne zwiększenie ich możliwości działania, lecz optowanie za tym, z czym się identyfikują politycznie, co im jakoś wmówili propagandyści którejś ze stron, czy co im się na jakimś etapie życia spodobało.
Paradoksalnie na przykład osoby o ksenofobicznym nastawieniu mogą być przeciw swobodzie osiedlania się, podróżowania, bo oni chcieliby aby nikt obcy im się nie pojawił w ich przestrzeni życiowej. I nazwą ten cel też "wolnością", choć przecież jest on związany z ograniczaniem ludziom czegoś, co chcieliby robić.
Co jest jednak tą wolnością prawdziwą?
Jak prawdziwą wolność (osobistą) zdefiniować?
Ja od dłuższego czasu nie uważam za szczególnie ważne w kontekście tej wolności, o którą mi najbardziej chodzi owych celów, jakie w przestrzeni politycznej, medialnej za "wolność" są uznawane. Dla mnie wolność jest związana o wiele bardziej z moją osobistą zdolnością do postrzegania sensowności spraw i alternatyw dla domyślnych opcji.
Jeśliby bowiem zachować dość ogólną intuicję wolności (intuicyjna definicja), związaną z tym, że wolność ma poszerzać człowiekowi przestrzeń do jego zadziałania, w szczególności w celu osiągania jakiejś satysfakcji osobistej, to za znacznie bardziej racjonalne i celowe uważam doskonalenie swojej zdolności do skupiania się na celach, które zrozumiałem, mam pod swoją kontrolą, które są związane z tym, że w toku ich realizacji nie zaskoczy mnie świat swoją nieoczekiwaną reakcją, która popsuje mój plan działania.
Jestem zatem "wolny", gdy działam
1. celowo, a nie przypadkowo, czy z czyjegoś podpuszczania mnie
2. w dobrze pojętym swoim interesie (także będzie tu zawarty interes innych ludzi, bo nie uważam się za egoistę, czyli "mój interes" widzę w czynieniu dobra dla bliźnich)
3. postrzegając alternatywy, a nie biorąc zawsze to, co zasugerowało się jako pierwsze, czyli właściwie jest tu do pewnego stopnia powtórzenie punktu 1.
4. zwiększając swoją moc, rozum, doskonaląc się, bo to też w dalszej perspektywie umożliwi mi większą sprawczość.
Jeszcze inaczej rzecz ujmując, mamy dwie wolności:
Wolność głupca polega na możliwości do realizowania JAKIEGOŚ celu, jednak sam ten cel został głupcowi z reguły wskazany zewnętrznie.
Wolność oświecona zawiera w sobie ponad zdolność do realizowania celów wskazanych, także opcję WYBORU SAMEGO CELU działania.
Tu oczywiście z tą wolnością oświeconą mamy problem kryteriów - po czym właściwie poznajemy, który cel działania jest tym właściwym, który nam służy?
- Kryteria do pewnego stopnia zostały zdefiniowane w tych 4 punktach wyżej. Choć oczywiście owa lista nie jest kompletna. W każdym razie na start chciałbym skupić się na samym odróżnieniu owych dwóch wolności - ograniczonej do realizacji celów zewnętrznych, czyli wyłącznie będzie to wolność wykonania, vs wolność wpływu na rzeczywistość w sposób zbliżający się ku zgodności z naturą osoby.
Bo można się w życiu bardzo namęczyć, nawojować, przecierpieć wiele w celu osiągania celów, które...
na przykład posłużyły jedynie naszym wrogom!
Ale to, co jest nam wrogie, a co przyjazne, NALEŻAŁOBY ROZPOZNAĆ. Czyli niezbywalnym celem tej prawdziwej wolności musi być jakaś ogólnie pojęta osobista edukacja, rozwój, poznawanie siebie i świata w kontekście właśnie dopracowania się rozumienia celów, które nam służą, albo czemuś dobremu służą, które są po prostu warte realizacji.
Mam wrażenie, że ogólnie w społeczeństwie ten aspekt rozwoju wewnętrznego jest niedowartościowany. Ludzie skupiają się na realizacji celów narzuconych przez różne moce i manipulantów, nie budując w sobie świadomości, która by pozwalała ustalać odpowiedzi na pytanie podstawowe: co KONKRETNIE MI wyjdzie na dobre?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:30, 01 Lis 2022 Temat postu: Re: Na tropach wolności osobistej prawdziwej |
|
|
Chciałbym tu zauważyć, że wolność na poziomie prostym, wolność realizacji jakichś tam celów może być wręcz skonfliktowana, sprzeczna z wolnością osobistą. Przykładem tu może być zestawienie dwóch wolności:
- wolność do zdobycia i napicia się alkoholu przez alkoholika
- wolność osobista do panowania nad chęcią napicia się alkoholu.
Alkoholik realizujący swoją "wolność napicia się" jednocześnie oddala od siebie ten stan wolności, w jakim stawałby się człowiekiem spełnionym, nie gnębionym przymusem wyznaczonym (zewnętrznym wobec głębiej rozumianej natury) przez nałóg.
Kluczem rozwoju wolności osobistej jest zadanie sobie pytań typu:
- czy to co teraz realizuję jest bardziej moim, czy cudzym celem?
- a jeśli nawet cel został zewnętrznie ustawiony, to czy ja się z nim identyfikuję, czy realizuję "bo trzeba", bezrefleksyjnie?
- co właściwie jest to "moje"? Kim jestem?...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|