|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:07, 13 Wrz 2021 Temat postu: Na ile mamy kontrolę nad własnym rozumowaniem? |
|
|
Pytanie o to, czy kontrolujemy swoje rozumowanie należałoby chyba poprzedzić pytaniem: czy należy kontrolować owo rozumowanie?
Bo może ideałem (dla kogoś może tak być) jest rozumowanie bezwiedne, spontaniczne na maksa?...
- Część ludzi zdaje się właśnie tak funkcjonować mentalnie, żyje niejako w świecie luźnych skojarzeń. Wrażenia przychodzą jakby "same" niejako znikąd, a potem same znikają. Myśli o nich też przychodzą bezwiednie, a znikają samoczynnie, gdy się wypalą. Tak można funkcjonować mentalnie przez całe życie.
Ja - z drugiej strony - rysuję inny obraz funkcjonowania mentalnego, obraz w którym wchodzi jakiś rodzaj ŚWIADOMEJ KONTROLI. Ta świadoma kontrola jest ściśle związana z samooceną. Oto człowiek mający kontrolę nad swoim rozumowaniem, ocenia te bezwiedne, przychodzące automatycznie do naszego umysłu doznania, wrażenia, myśli, starając się wpływać na szybsze wygaszanie jednych wrażeń, a "przytrzymywanie" innych. Czasem też świadomością, jakąś formą wymusu staramy się przywołać wrażenia i doznanie, które znamy z wcześniejszej historii myśli.
Tak więc ponawiam to pytanie: czy jest sens w nastawianiu się jakoś na kontrolę myśli, czy raczej należałoby preferować pełen spontan?...
Odpowiedź na owo pytanie według mnie bardzo silnie zależy od dwóch rzeczy:
- od poziomu cierpienia, jakie niesie nam życie
- od tego, na ile w ogóle udawały nam się próby kontroli, które podejmowaliśmy.
Człowiek, który w spontanicznym trybie mentalnego funkcjonowania dostaje głównie przyjemne wrażenia nie ma powodu niczego zmieniać. Dla niego dobrze jest, jak jest.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja człowieka, który cierpi - on najczęściej chciałby, aby ów stan uległ zmianie, czyli ma raczej tendencje do jakiegoś chwytania tych wrażeń do niego docierających, w celu odsunięcia tych przykrych, a przytrzymania tych przyjemnych, czy choćby jakoś dających ulgę. W tym to znaczeniu cierpienie jest rzeczywiście katalizatorem rozwoju mentalnego - wymusza na człowieku przejmowanie kontroli nad funkcjonowaniem własnych myśli i uczuć.
Teraz przejdę do głównego pytania: czy mamy (albo czy możemy mieć) kontrolę nad tym, jak myślimy?
Wydaje mi się, że do pewnego stopnia tak właśnie jest. Przekonuje się o tym każdy, kto uczy się w szkole. Oto możemy się zmusić do skupienia umysłu nad jakimś zadaniem domowym, które zostało nam zlecone przez nauczyciela. Zmuszamy się, odsuwamy inne wrażenia, aby skupić się nad tym, co do wymyślenia, bądź zapamiętania zlecono - np. uczymy się wiersza, próbujemy opanować w jaki sposób dodaje się ułamki, kombinujemy jak rozwiązać zadanie matematyczne. Możemy to sobie narzucić, zatem w jakimś stopniu kontrolę mamy.
Z drugiej jednak strony ta kontrola ma swoje ograniczenia - nie każde zadanie umiemy rozwiązać, zbyt długie uczenie się powoduje przemęczenia, a wtedy myśli się nam rozpływają, nie potrafimy się skupić. Nasza kontrola zatem jest częściowa.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:01, 13 Wrz 2021 Temat postu: Re: Na ile mamy kontrolę nad własnym rozumowaniem? |
|
|
Zagadnienie kontroli nad rozumowaniem ma jeszcze jeden dość trudny aspekt - problem samoodniesienia. Bo CZYM kontrolujemy rozumowanie?
- Ano TEŻ ROZUMOWANIEM.
Czyli niejako rozumowanie musi kontrolować samo siebie.
Ale to z drugiej strony wydaje się być niemożliwe - jeśli rozumowanie np. uznaje coś w sobie za niewłaściwe, to jednocześnie uznaje to i nie uznaje - sprzeczność. W czym, w jakim aspekcie ujmowania spraw mamy tu błąd?
- Błąd wynika z tego, że - przynajmniej do tej pory - traktowałem tutaj rozumowanie jako coś jednego, monolit. Tymczasem rozumowanie jest bardzo złożonym procesem, ma swoją STRUKTURĘ. Są w tej strukturze poziomy nadrzędne i podrzędne. Te nadrzędne mogą kontrolować te podrzędne.
Co jest poziomem nadrzędnym?
- Ja bym go określił jako OGÓLNĄ OCENĘ SENSOWNOŚCI.
W rozumowaniach dochodzi najczęściej do takiego etapu, na którym umysł buduje jakąś konstatację, w ramach której dochodzi do nadania względnie trwałych wartości, uznania relacji pomiędzy elementami podrzędnymi.
Typowym podrzędnym aspektem myśli jest np. cel podrzędnego etapu, cel jednostkowy. Aby np. ugotować zupę - cel główny, tworzymy sobie cele podrzędne - np. pokroić warzywa. Cele podrzędne podlegają ocenie w świetle celu głównego. Nie kroimy warzyw dla samego ich krojenia, lecz po to, aby zrealizować ów cel główny. To celem głównym kontrolujemy poprawność celu podrzędnego - np. czy ilość pokrojonych warzyw jest wystarczająca, czy może jest ich za dużo, albo czy zostały pokrojone w sposób, jaki odpowiada naszemu ostatecznemu przekonaniu, w jakiej formie powinny one być ugotowane.
Czyli kontrola rozumowania nie jest kontrolą całości rozumowania, lecz zawsze KONTROLĄ WYBRANYCH ASPEKTÓW rozumowania.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 11:25, 13 Wrz 2021 Temat postu: Re: Na ile mamy kontrolę nad własnym rozumowaniem? |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | ...Cele podrzędne podlegają ocenie w świetle celu głównego.
...
Czyli kontrola rozumowania nie jest kontrolą całości rozumowania, lecz zawsze KONTROLĄ WYBRANYCH ASPEKTÓW rozumowania. |
Tu dochodzę do przełomowego wniosku:
Do skutecznej kontroli swojego rozumowania niezbędne jest UŚWIADOMIENIE SOBIE CELÓW GŁÓWNYCH rozumowania, działania.
Można nazwać ten zbiór celów głównych "światopoglądem", albo przynajmniej (w szerszej definicji światopoglądu) uznać je za "kluczowy element światopoglądu". Czyli aby sprawować nad swoim rozumowaniem kontrolę należałoby:
- zastanowić się, czego właściwie w naszym życiu chcemy, jakie mamy wartości
- zdobyć pewną minimalną wiedzę o tym, jakie relacje wiążę te wartości z naszymi możliwościami decyzji, czyli jak owe cele i wartości realizować
- zacząć obserwować, na ile udaje się nam to, co wyżej sobie wyznaczyliśmy.
Od razu zastrzegam, że według mnie raczej jest znikoma szansa na to, że ktoś od samego początku skonstruuje sobie poprawny, docelowy światopogląd. Raczej będzie to najpierw światopogląd bardzo roboczy, a dopiero dalsze próby konfrontowania tego światopoglądu z życiem, zaowocują zbliżaniem się do światopoglądu docelowego. Życiowe cele i aspiracje nie jeden raz przyjdzie nam przewartościować.
Ale też uważam, że takie przemyślenie siebie, swojego światopoglądu, celów życiowych warto dokonać. Co się na tym zyskuje?
- Przede wszystkim pewien rodzaj UKOJENIA MENTALNEGO, USPOKOJENIA
- Zmniejszenie zależności od ludzi i zewnętrznych uwarunkowań (gdy wiemy, co chcemy, trudniej jest nas zmanipulować).
- Ostatecznie będzie w tym szansa na to, aby ZYSKAĆ NARZĘDZIE MENTALNE DO UPORANIA SIĘ PROBLEMAMI, Z RÓŻNYMI POSTACIAMI CIERPIENIA.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|