|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33743
Przeczytał: 68 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:17, 24 Lis 2024 Temat postu: Myślenie ku stwierdzaniu tez kontra operujące systemowo |
|
|
Z moich doświadczeń dyskusyjnych z ludźmi wynika mi obserwacja, iż pod pewnym względem jestem partnerem trudnym, kłopotliwym z porozumiewaniu się. Powody główne są dwa - od lat:
1. eliminuję ze swojego myślenia motywy rywalizacyjne i bezwiedną emocjonalność, próbując zastępować ją uświadomieniem sobie reguł.
2. myślę chyba zdecydowanie bardziej systemowo niż akcentując tezy.
Tym drugim aspektem chcę się trochę zająć w niniejszej refleksji.
Zagadnienie uważam w ogóle za dość fundamentalne - to jak myślimy stanowi właściwie też to, czym jesteśmy. Dlatego jeśli ja myślę w sposób mało typowy, też jestem mało typowy (oczywiście nie uważam się za jedynego przedstawiciela myślenia systemowego, bo podobnych mi ludzi też spotykam). Ale czas chyba przedstawić te różnice w owych dwóch typach myślenia. Zacznę od głównych cech:
Myślenie bazujące na stwierdzaniu tez, akcentuje pojedyncze sformułowania jako zawierające w sobie cały sens i prawdę o sprawie (prawie... bo pewnie taka 100%-towa postawa ku stwierdzalności też będzie tylko modelową abstrakcją, jako że praktycznie jest ona niemożliwa do zrealizowania), zaś rozważanie kontekstów, alternatyw, wątpliwości jest uznawane za niepotrzebne, albo wręcz za odwracanie uwagi od tego, co jest ważne.
Myślenie systemowe tezy traktuje bardziej jako punkty widzenia, a nie prawdy obiektywne, zaś za "prawdę i sens" bardziej uznaje jakiś rodzaj CAŁOŚCIOWEGO, BILANSUJĄCEGO, NIUANSUJĄCEGO MODELOWEGO OPISU sprawy - tu kontekst tezy stanie się nieraz ważniejszy od samej tezy.
W praktycznej dyskusji pojawia się bardzo wyraźny rozdźwięk w zakresie oczekiwań, jak się formułuje myśli, co jest wypełnieniem się celu i sensu dyskusji. Osoba myśląca stwierdzeniami, po zaprezentowaniu swojej tezy, będzie skupiała się na jej wypromowaniu, jako "tego, co jest ostateczną treścią", zwykle będzie dążyła do uznania owej tezy przez innych, do tego, aby dla owej tezy zadeklarowano akceptację, wiarę w nią.
Osoba myśląca systemowo z kolei bardzo szybko zrelatywizuje samą tezę, bo zada sobie SZEREG PYTAŃ O KONTEKST, w jakim teza w ogóle występuje i który to kontekst dopiero nadaje tezie sens i wartość intelektualną.
Gdy spotkają się w dyskusji "systemowiec" ze "stwierdzającym", to najczęściej szybko powstaną nieporozumienia na gruncie odmiennej wizji celu samej dyskusji.
Stwierdzający w dyskusji z reguły promuje swoje tezy, uznając, iż są one niejako "zrozumiałe i pewne same z siebie" (unika się pytania o to, jak druga strona je zrozumiała? Bo stwierdzający przyjmuje, że wszystko, co ważne, teza już sama z siebie wystarczająco dobrze określa).
Systemowiec tezy traktuje bardziej jako tymczasowe, jako narzędzia, zaś jako cel widzi CAŁOŚCIOWY, SYSTEMY OGLĄD SPRAW.
Dyskusja skrajnie przeciwnie nastawionych pod tym względem dyskutantów przebiega zatem często w z grubsza taki sposób:
Stwierdzający: oto jest moja teza "...". Należy ją przyjąć.
Systemowiec: Ok. Spróbuję ją przyjąć, więc wyjaśnić mi, jak ona przekłada się na sens w kontekście A...
Stwierdzający: Przecież przedstawiłem ci tezę. Przyjmij ją, zaakceptuj, zgódź się z nią.
Systemowiec: Ale ja nie wiem, jak jej użyć, nie wiem, jak ją przyjąć, jeśli nie potrafię powiązać jej z przykładami użycia, jeśli nie rozstrzygnę wątpliwych aspektów, dających niejednoznaczne wskazania w ważnych dla mnie okolicznościach.
Stwierdzający: Teza przecież została podana. Nie mędrkuj tutaj, tylko ją przyjmij, uznaj za prawdziwą.
Systemowiec: Ale nawet nie wiem, co miałoby znaczyć "zgódź się z tezą", w sytuacjach, w których widzę potencjalnie przeczące sobie zastosowania owej tezy. A dostrzegam tu właśnie niejedną taką sytuację. Zatem teza jawi mi się jako nieokreślona, czyli inaczej mówiąc nieoferująca sensu, a co za tym idzie, nie ma jak jej zaakceptować, bo tu nie ma "tego czegoś do zaakceptowania". Jak mi tu wyjaśnisz wszystkie te kluczowe wątpliwości i konteksty, o które pytam, to dopiero będę miał powód do tego, aby zadecydować, czy w swojej szczerości jestem w stanie tezę zaakceptować. Zresztą... nawet jak ją zaakceptuję (w jakimś tam sensie), to i tak nie będzie to dla mnie jakoś szczególnie ważne... Tak więc nie ma się tu co aż tak "bić" o akceptację tezy, którą ja traktuję jako jedną z bardzo wielu możliwości wyrażenia tego głębszego sensu, stojącego ZA CAŁYM MODELEM ROZUMOWANIA I SYSTEMEM TRAKTOWANIA rzeczy, którego tylko małym wycinkiem jest sformułowana teza.
...
I tak będą się nawzajem mijali w intencjach, bo mają inne metodologie w ogóle podejścia do ocen świata, do myślenia, czy wymiany informacji na temat idei.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33743
Przeczytał: 68 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 17:03, 24 Lis 2024 Temat postu: Re: Myślenie ku stwierdzaniu tez kontra operujące systemowo |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | ...Myślenie bazujące na stwierdzaniu tez, akcentuje pojedyncze sformułowania jako zawierające w sobie cały sens i prawdę o sprawie
Myślenie systemowe tezy traktuje bardziej jako punkty widzenia, a nie prawdy obiektywne, zaś za "prawdę i sens" bardziej uznaje jakiś rodzaj CAŁOŚCIOWEGO, BILANSUJĄCEGO, NIUANSUJĄCEGO MODELOWEGO OPISU sprawy - tu kontekst tezy stanie się nieraz ważniejszy od samej tezy. |
Jako zwolennik myślenia systemowego, traktuję samą tezę co najwyżej jako WSTĘP DO DALSZYCH POCZYNAŃ ze "sprawą". Tymczasem osoba o "profilu stwierdzającym" traktuje tezę właściwie jako już zakończenie wyjaśnień, niemal koniec sprawy. Piszę "niemal" koniec, bo z doświadczenia wiem, że stwierdzający jednak oczekują jeszcze tego, że tezę druga strona zaakceptuje, przyjmie.
Ale właśnie owo "przyjęcie tezy" jest tym, co fundamentalnie dzieli podejścia - to, co dla jednej strony jest "przyjęciem tezy", dla drugiej jest de facto jej...
odrzuceniem!
Dla osoby o profilu stwierdzającym "przyjęcie tezy" sprowadza się najczęściej do ZADEKLAROWANIA jej akceptacji, albo jeszcze lepiej też zadeklarowania zgodności z tym, (albo z tymi) kto tezę głosi.
Dla osoby o profilu systemowym, związanym z POSZUKIWANIEM CAŁOŚCIOWEGO OPISU deklaracje niewiele znaczą, bo tutaj liczy właśnie owo WYJAŚNIANIE WĄTPLIWOŚCI, NAWIĄZYWANIE I TESTOWANIE CORAZ TO NOWYCH POŁĄCZEŃ owej "sprawy" z resztą rozumienia, traktowania życia, komunikacji z ludźmi.
Dla osoby o profilu stwierdzania, w celu zadeklarowania akceptacji mnożenie pytań w kwestii tezy jawi się jako pretekst do niewyrażenia swojej akceptacji, a dalej zgodności (często tez podległości, osobistym podporządkowaniu się) z głoszącym tezę. Tymczasem dla osoby o profilu myśliciela systemowo właśnie dopiero zadawanie pytań, aby wyjaśnić wątpliwości, a dalej może odnaleźć więcej powiązań "sprawy" z resztą rozumowań jest tym celem, czyli jest pozytywną formą uznania tezy (choć właściwie nie tyle tezy jako takiej, lecz tego SYSTEMU, który za tezą stoi, a który wg owej osoby powinien być celem ostatecznym).
Tak to zwykle strategia mentalna stwierdzających sprowadzi się do ustalania za pomocą tez (które są w istocie tylko pretekstami) "kto z nami, a kto przeciwko nam?".
Strategia myślicieli systemowych z kolei pomija, nie czyni przedmiotem zainteresowania czy ktoś trzyma z tymi, czy z tamtymi, lecz skupia się na tezie jako wstępie do rozważań pewnych form całościowych rozumień rzeczywistości.
W gruncie rzeczy teza w obu przypadkach okazuje się właściwie pretekstem, tylko że
- dla stwierdzających jest pretekstem do ustalania identyfikacji personalnych i grupowych, albo też ustalania hierarchii, kto tu komu narzuca swoje przekonania.
- dla systemowych myślicieli teza jest też pretekstem, ale w tym wypadku do konstruowania myślowych modeli i budowania dalszych rozważań.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33743
Przeczytał: 68 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 18:30, 24 Lis 2024 Temat postu: Re: Myślenie ku stwierdzaniu tez kontra operujące systemowo |
|
|
Dlaczego tutaj w ogóle wiążę ze sobą te dwie postawy:
- czysto poznawczą postawą polegającą na ograniczeniu się do stwierdzania tez, czyli na postawie REDUKOWANIA ZŁOŻONOŚCI ZAGADNIEŃ do prostych sformułowań
i
- społeczną, bardziej emocjonalną właściwość, poszukiwania wsparcia dla swojej grupy i wykazywaniu sobie samemu mocy narzucania innym swojego stanowiska.
?...
Wynika to dwóch rzeczy
- z doświadczenia, z obserwacji ludzi, bo dostrzegam tu bardzo wyraźną korelację tych postaw.
- z modelowania emocji i pragnień w człowieku, a w szczególności z paradygmatu (założenia), że jakiś cel w każdym względnie konsekwentnym działaniu ludzkim zapewne występuje.
Psychika nie jest chaotyczna. Elementy chaosu w niej występują, ale jest też wyraźne ciążenie ku jakiejś postaci celowości, dążenia do wyodrębnionych stanów mentalnych. Obowiązuje w niej zasadza, że natura nie znosi próżni, czyli jeśli widać, że coś nabiera wyraźnie kierunku w jakąś stronę, to zapewne coś - jakiś mechanizm, tendencja, forma zależności - się za tym kryje. Jeśli zatem ktoś wyraźnie nie jest zainteresowany rozwojem myślenia o różnych aspektach głoszonej przez siebie tezy, a do tego wręcz blokuje w dyskusjach wszelkie formy skierowania się ku takiemu traktowaniu tezy, to najwyraźniej ma w tym jakiś interes. Nie musi to być interes uświadomiony, często będzie on odznaczający się na poziomie podświadomości, intuicji, ale będzie. A z drugiej strony wiadomo, iż jest to główny, domyślny cel dla większości ludzi (a nawet zwierząt stadnych), że po zaspokojeniu owych najbardziej niezbędnych dla przeżycia potrzeb, zwykle celem staje się właśnie osiąganie korzyści społecznych. A domyślnymi korzyściami społecznymi są:
- na poziomie indywidualnym pięcie się w górę hierarchii stada, dominowanie słabszych, wykazywanie swojej wyższości.
- poziomie rywalizacji między stadami pilnowanie, aby stado było spójne, czyli próby wpływania na "zbyt niezależnie" myślących członków stada, aby się podporządkowali stadu, reprezentowanemu przez jej lidera.
Człowiek świadomy, wyzwolony nie jest jednak niewolnikiem tej stadnej logiki. On może wybierać, jest w stanie z dystansem spojrzeć na te instynktowne cele społeczne. Nooo chyba, że ktoś nie jest wystarczająco świadomy, czyli wciąż tkwi w niewoli instynktów....
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|