Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Moc mentalna - widzieć rzeczy jakimi są, a nie życzeniowo

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:48, 21 Mar 2022    Temat postu: Moc mentalna - widzieć rzeczy jakimi są, a nie życzeniowo

Zdolność do postrzegania rzeczywistości jaką jest, a nie życzeniowo uważam za niezwykle ważną, fundamentalną, tworzącą osobę i sens
Dlaczego?...
- Dlatego, że zakładam niesolipsystyczną wizję rzeczywistości, a z nią przekonanie, iż są (całkiem liczne) aspekty owej rzeczywistości, których nie będę w stanie zmienić, będą musiał (chciał, bo nie jest to tylko przymus, nie dostosowuję się z niechęcią, lecz chyba też z jakimś rodzajem radości, że istnieją inne istoty, niezależne ode mnie aspekty świata) się do nich dostosować.
Rozróżnienie tego do czego powinienem się dostosować (i dalej jak dostosować) ja, a co mogę zmieniać (i w jakich granicach) tworzy pewną układankę, w której ja będę podejmował decyzje. Efektem tych decyzji będą działania, a dalej moja satysfakcja z tego, że te działania są mniej bądź bardziej adekwatne, korzystne.

Uważam, że słabością jest niańczenie swojego ego, swojego przekonania o mania racji, kosztem obiektywnej prawdy. Mocą jest utrzymanie się w prawdzie.
Na krótką metę rezygnacja z prawdy obiektywnej może się wydawać korzystna - bo np. uznając swoje kompetencje na wyższym poziomie, niż to by wskazywała racjonalna interpretacja faktów, poczujemy się dowartościowani, może nawet dzięki temu będziemy mieli więcej życiowej śmiałości i dalej coś tam osiągniemy, czego normalnie może byśmy nie osiągnęli z powodu poczucia niepewności. Problem w tym, że utrzymywanie dłużej owej strategii zakłamywania w imię dobrego samopoczucia, po jakimś czasie będzie dawało efekt nawarstwiania się w naszym rozumowaniu ocen nieobiektywnych, czyli NIE ODZWIERCIEDLAJĄCYCH RZECZYWISTOŚCI.
Dysponując ocenami nie odzwierciedlającymi rzeczywistości nie będziemy w stanie podejmować racjonalnych decyzji, a dalej będziemy mieli coraz większe problemy ze spinaniem swoich życiowych celów z decyzjami. Bo wynikanie "wiedza + cel -> działanie" zostanie zaburzone, jako że będziemy dysponowali wiedzą, która niepoprawnie spina się z celami działania. Ostatecznie to co zyskamy przejściowo zyskując większe poczucie pewności, za chwilę stracimy czując jak bardzo nasze rozumowania bywają chybione, jak często decyzje okazują się być wadliwe.
Utrzymywanie się w prawdzie jest jak inwestycja - ona zaczyna procentować dopiero po jakimś czasie. Na krótką metę wydaje się niekoniecznie opłacalna. Tam gdzie inni już swobodnie działają, mają dobre samopoczucie i śmiałość, bo się uważają za kompetentnych, ktoś chroniący prawdę obiektywną w sobie, ma gorzej, właściwie to jakby traci, nie osiągając wielu celów.
Sytuacja jednak zmienia się z czasem. Ktoś, kto umie wytrwać w prawdzie, po jakimś czasie zaczyna mieć korzyści ze swojej inwestycji w prawdę, bo jego oceny okazują się być bardziej trafione, bo także cele, które sobie wytycza są lepiej formułowane (bo uwzględniają jakoś prawdę obiektywną o świecie, a nie głównie rojenia bez szansy na realizację). Wraz ze wzrastaniem w prawdzie, uczciwości rzetelności umysłu, cała myślowa maszynka zaczyna się powoli "zaklikiwać" - tzn. jedne poprawne aspekty rozumowania, zaczynają wpływać na inne poprawne aspekty, pojawia się coraz większa pewność swoich ocen, pojawia się przeświadczenie, że panujemy intelektualnie nad rzeczywistością.
Odwrotnie ma ten, kto po macoszemu traktował prawdę. On wzrasta w niepewności swoich ocen, bo co chwila dostaje zwrotne sygnały, że te oceny nie funkcjonują prawidłowo. Jeszcze jakoś desperacko taki ktoś może próbować ratować się większą arbitralnością stwierdzeń, bardziej upartym przekonywaniem wszystkich, że jest wyjątkowo kompetentny, że ma rację, że wie itd. Ale to tak naprawdę tylko pogarsza sytuację. Bo z każdym życzeniowym osądem, gdzieś coś w tyle głowy będzie takiemu człowiekowi szeptało "oszukujesz, to wszystko blaga, tak naprawdę to nic nie wiesz, tylko 100% mocy wkładasz w ten lans, w to udawanie". Poza tym świata będzie dawał coraz więcej sygnałów na to, że oceny jakie ten człowiek posiada, są chaotyczne, nie służą rozumieniu. To będzie pogłębiało zagubienie.
Warto zauważyć, że inwestycja w prawdę, o której tu piszę, jest nie tylko inwestycją w prawdę o zewnętrznych ocenach, ale też i o OCENACH SIEBIE.
Samych siebie też się uczymy!
Inwestując szeroko swoją życiową energię w prawdę obiektywną, będziemy też inwestowali w rozumienie siebie nieudawane, nie oparte o życzeniowe oceny, lecz uczciwie przyznając - co dobre, to dobre, a co złe, to złe, czyli wiadomo, co wypadałoby naprawić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin