 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:26, 22 Sty 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Właściwie to kompletnie nie interesuje mnie władza nad ludźmi. Za to jestem żywotnie zainteresowany formą "władzy" nad niektórymi zjawiskami w mojej uczuciowości i świadomości - zdolność kontrolowania destrukcyjnych aspektów mojej natury, a także przekształcania ich w jakąś formę satysfakcji, sprawczości, skutecznego powiązania mentalnego pomiędzy aspektami mojej osobowości.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 18:16, 27 Sty 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Gdy czuję, że jakaś dyskusja będzie się toczyła za pomocą starcia dwóch arbitralności, to sobie daruję moje zainteresowanie nią.
Z zasady już staram się unikać sytuacji, które wmanewrowują mnie w wypowiadanie się obliczone na zdominowanie oponenta twardością, atmosferą pewności, autorytetu, władzy, budowania hierarchii ja - wyżej, a druga strona - poniżona wobec mnie w jakikolwiek sposób. Wiem, że czasem może się tu człowiekowi coś wymsknąć, co dodatkowo dla mnie jest powodem, aby już na etapie zainteresowania daną dyskusją już z góry blokować sobie okoliczności, w których mógłbym się zachować w sposób, który jest niezgodny z moimi wartościami.
W dyskusjach, które dają nadzieję na dyskursywny, zrównoważony sposób dyskutowania oczywiście też trzeba się pilnować, aby nie przechodzić w tryb wywyższania się. Ja od lat próbuję blokować ów tryb po prostu silnym skupieniem się na samej omawianej sprawie. To nie każdy odczytuje w sposób zgodny z moją intencją, by chyba jest tak, iż sam fakt, że się ktoś po prostu wypowiada jednoznacznie w danej kwestii, bywa odbierany jako arbitralność, a nawet wywyższanie siebie osobowe. Ja nie zgadzam się z takim podejściem, bo pryncypialnie ODDZIELAM ASPEKT MERYTORYCZNY OD OSOBISTEGO. Wypowiadając się konkretnie i jednoznacznie w sprawie, wcale nie uważam, abym prezentował się jako ktoś arbitralny. Jeśli ktoś miałby w tej kwestii wątpliwości, to ewentualnie mógłby się spytać mnie, czy pisząc/mówiąc w tonie jednoznacznym, uważam dane stwierdzenia za coś w rodzaju jedynie słusznej prawdy, a siebie jako najwyższy autorytet. Wtedy wyjaśniłbym, że mój jednoznaczny tryb wypowiedzi związany jest przede wszystkim z ekonomią komunikacji, czyli jest po prostu najkrótszym sposobem przekazu treści. Mam jednak też zwyczaj co jakiś czas wtrącać dodatkowe uwagi, które potwierdzą to, iż nie traktuję siebie jako miarę ostateczną wszystkiego, że z zasady przyjmuję RÓWNOŚĆ I SYMETRIĘ w traktowaniu spraw.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 14:24, 07 Lut 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Jaka jest główna intencja mojego pisania tutaj na sfinii?
- Niektórzy mi tu zarzucają, że się "lansuję". Nieraz zastanawiałem się nad tym, czy może właśnie taką intencję mam. Mogę się oczywiście oszukiwać w tej kwestii, mogę sam nie dopuszczać tej myśli, że pisuję tutaj dla owego lansu, wypierać to. Ale też może być i taka opcja, że to co, inni interpretują jako moje lansowanie się, w istocie ma inne źródła w intencjach.
Ja, o ile oczywiście umiem rozpoznać sam siebie, a w szczególności moje intencje, uważam, iż tym głównym moim motywem pisania tutaj jest CHĘĆ PODZIELENIA SIĘ SWOIMI SPOSTRZEŻENIAMI na różne tematy.
Zdaję sobie sprawę z tego, że ludzkie (w tym moje) motywacje są zwykle złożone, więc to zapewne nie jest jedyny powód, ale uważam, iż jest to powód główny. Być może gdzieś tam w tle jest jakiś aspekt owego "lansowania się", ale z moich odczytów, z analizy moich reakcji mentalnych wynika mi, że nie jest on wyraźny.
Tu ktoś może powiedzieć, że jedno nie wyklucza drugiego. Mogę mieć chęć podzielenia się spostrzeżeniami na różne tematy, ale jednocześnie przy tej okazji mieć chęć lansowania się. Taką ewentualność biorę pod uwagę. Ale jednak gdy wpatruję się w swoje odczucia, to PRZYNAJMNIEJ W TYM PRZEZE MNIE ODBIERANYM ZNACZENIU idei "lansowania się" nie czuję, aby ów motyw lansowania się jakoś był istotny w układance intencji.
Po czym tak sądzę?...
- po pierwsze, nie specjalnie mnie "rusza" (nie dźga mnie, nie czuję się emocjonalnie przyłapany, zdemaskowany) samym owym oskarżeniem o lansowanie. Nie jest to może całkiem mi obojętne oskarżenie, ale też trudno jest mi go uznać za wyraźnie bolesne emocjonalne.
- po drugie, gdybym rzeczywiście tak chciał się lansować, jak to niektórzy mi to przypisują, to przecież miałbym pragnienie czynić to w bardziej spektakularny sposób, szukając sobie jakiegoś może profesjonalnego forum, czy grupy ludzi o bardziej uznanym autorytecie, niż jakieś tam forum wuja zbója na publicznym serwerze fora.pl.
- po trzecie nawet na tym forum chyba daleki jestem od wykorzystywania wielu narzędzi, które skutecznie by mnie lansowały - mógłbym np. próbować wkupić się łaski jakiejś grupy osób, które by mnie wspierały, albo pisać mocniej pod publiczkę.
Nooo, chyba że lansuję się na takiego "niezależnego Michała", czyli właśnie tu o to chodzi, aby udawać takiego skromnego, intelektualnie uczciwego, choć w rzeczywistości wszystko tutaj byłoby tylko lansem. Tak oczywiście też może być, ale czy tak jest?...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 19:10, 19 Lut 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Nieraz kombinuję, jakby tu usunąć tego siebie z tłumaczeń. Kiedyś nawet tak bardziej pisałem - bezosobowo, przedstawiając same fakty i same interpretacje. Ale dziś uważam, że to do ludzi by nie trafiało. Mamy - jako gatunek - genetycznie zapisaną skłonność do bycia relacji z konkretnymi osobami. Dopiero jak czujemy po drugiej stronie człowieka, to przekaz zyskuje wiarygodność, albo wręcz w ogóle jest rozpatrywany.
Tak więc niezależnie od tego, jak bardzo mnie to nieraz uwiera, piszę jako ja. Tak jest uczciwie, tak jest zgodnie z tą kluczową epistemicznie okolicznością, że nikt z ludzi nie ma prawa przemawiać w imieniu absolutu prawdy, czy też jako ktoś, kto widzi rzeczy "jak są". Inaczej mówiąc, nikt nie jest wszechwiedzącym Bogiem, ani też nie ma dostępu do wszechwiedzy, czy też jakiejś "zdolności wszechprzekazu" w jakiejkolwiek ostatecznej formie. I moje pisanie "jak ja - jako Michał", traktuję jako PRZYPOMINANIE O SUBIEKTYWNYM CHARAKTERZE WSZELKIEJ ARGUMENTACJI.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 17:17, 25 Lut 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Próbuję ograniczać w swoim życiu większość tego, co jest tylko na pokaz. Być może udaje mi się to nie zawsze idealnie, ale próbuję. Traktuję to jako element higieny psychicznej, blokowania w sobie pokusy, aby coś zrobić tylko pozornie, a nie naprawdę.
To, co jest na pokaz, nie ma waloru trwałości, tworzy jedynie ulotne wrażenia. Nie chcę się przyzwyczajać do tego, że może robienie wrażenia jest jakąś formą spełnienia się mojej osoby. A zdaje sobie sprawę z tego, że jeśli będę powtarzał wielokrotnie te podejścia do sprawiania wrażenia na ludziach, to wsączy się w bezwiedne aspekty mojego odbioru świata forma uznania, iż to o to najbardziej chodzi, iż to jest główny cel, jakiemu miałbym się w życiu poświęcić. A tymczasem już teraz sobie ustaliłem, że dla mnie to nie jest na pewno cel główny. Co najwyżej czasem może to być jakiś cel poboczny. Zatem tylko w tych przypadkach, gdy sobie jawnie zezwolę (na co muszę umieć wskazać konkretny powód), że tu właśnie jest sens lansować się przed ludźmi, ten lans będzie uzasadniony.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 16:57, 28 Lut 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
W innym wątku sformułowałem swoją intencję w kontaktach z ludźmi:
Oto moje przesłanie:
Człowieku! Bądź wolny i świadomy w swoich osądach!
Pragnę, abyś dokonał osądu tej sprawy w jak najbardziej zrównoważony, biorący pod uwagę wszystkie ważne okoliczności sposób!
Absolutnie nie zależy mi na tym, abyś moją sugestię wziął jakoś ponad tę swoją, która jest uczciwa i dobrze uzasadniona. Bądź do końca szczery i uczciwy w osądzaniu, a moje słowa weź pod uwagę w taki sposób, że nie umniejszą one twojej uczciwości w najmniejszym stopniu.
Patrz zatem na moje słowa i na moją osobę tak, jakby nie liczyły się tu żadne ważności, żadne autorytety, żadne sympatie czy antypatie wobec mnie. Bierz pod uwagę tylko SENS I ZNACZENIA ci przedstawione. To jest moja główna intencja, gdy kieruję do ciebie moje słowa. Te naciski, jakie standardowo na siebie ludzie wywierają, aby przyjęto ich słowa w jakimś stopniu "bardziej", w jakimś stopniu wywyższając je pozamerytorycznie, są dla mnie wstrętne mentalnie i na wszelkie sposoby właśnie ich pragnę się pozbyć z mojego komunikowania się z ludźmi.
Jeśli ktoś jest z gatunku tych oczekujących w kontaktach międzyludzkich gry w rywalizowanie, wywyższanie się, dominowanie, to w kontaktach ze mną DOZNA ROZCZAROWANIA. Na krótką metę może mu się wydawać, że ze mną w różnych drobnych starciach wygrywa, bo ja nie odpowiadam twardo na jego zaczepki, wyzwania do okazania się jako twardziel. Ale na dłuższą metę w końcu do takiej osoby dotrze, że tej jej "zwycięstwa" są zdobyte walkowerem, a ja tu zwyczajnie nie jestem wartościowym przeciwnikiem, z racji na brak motywacji do walki na tak ustawionych warunkach. Te zwycięstwa, które się osiąga zupełnie bez oporu drugiej strony, nie cieszą, a nawet chyba nie do końca w ogóle są "zwycięstwami". Jeśli ktoś zatem uzależnia szacunek dla ludzi od pokonywania się w mentalnych pojedynkach, to z góry zastrzegam, że mnie tu nie uszanować nie będzie miał powodu. Niech mnie taki ktoś zatem nie szanuje, a ja z kolei sam nie cenię sobie takiej formy szacunku, którą się osiąga aktami ewolucyjnie narzuconych rytuałów mentalnych, związanych z dominowaniem się. Dla mnie taki szacunek też nie ma znaczenia i nie ubiegam się niego.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 17:01, 28 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:52, 06 Mar 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Jeśli ktoś próbuje mi narzucić swoje oceny, zapewne spotka się z rezerwą z mojej strony. Ale to też nie jest tak, że od razu odrzucę jego sugestie. Nie wykluczam przyjęcia ich, choć postawię tu pewien twardy warunek: WYTŁUMACZENIA ICH LOGICZNIE, OBIEKTYWNIE, a nie tylko wciśnięcia mi za pomocą emocjonalnych form presji.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:29, 23 Mar 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
W pewnym sensie trzymam samego siebie wobec siebie na dystans...
Blokuję sobie niektóre zachowania, postawy, ucinam pragnienia, jeśli się pojawią. Częstym powodem jest, że uznałem coś za NIEPERSPEKTYWICZNE, NIEKONKLUZYWNE.
Nie chcę, aby życie przeciekało mi przez palce, nie lubię gadać dla samego gadania. Na co dzień jestem milczący, co jest związane z tym, że blokuję sobie wszelkie ciągoty, aby się komuś wyżalić, aby opowiedzieć, co mnie boli, albo cieszy. Powiadam sobie wtedy: a kogo to obchodzi?...
Tutaj o tym piszę. Ale też nie chodzi o wyżalenie się, lecz o analizę. Właściwie to zawsze chyba chodzi mi o analizę...
Blokuję gadanie "to jak tak, a tamto owak....", jeśli nie widzę na końcu tego gadania WNIOSKU, a przynajmniej OKREŚLENIA SIĘ Z SZANSĄ NA ANALIZĘ, NA POSTĘP W ROZUMIENIU. To oznacza, iż wszelką wtórność zachowań traktuję jako mojego mentalnego wroga.
Piszę to m.in. i po to, aby te osoby, które kontakt ze mną odczuwają jako trudny, niesatysfakcjonujący dowiedziały się, iż to nie jest tak, że mam coś przeciw nim personalnie, lecz dlatego, że chcę przestrzegać własnych zasad. Uważam, że każdy ma swoje prawo żyć i czuć po swojemu. Ale też i ja mam prawo żyć i czuć po swojemu. Nie ma przymusu - ani ktoś do mnie, ani ja do kogoś - dostosowywania się. Ewentualnie jest taka możliwość dostosowania się, jeśli ktoś widzi ku temu powody.
Nie chcę "gadać po próżnicy", choć zdaję sobie sprawę, że próżność i czczość gadaniny może być inaczej klasyfikowane przeze mnie, a inaczej przez kogoś. Więc jeśli pojawią się zbyt wielkie różnice, to wnioskiem będzie ROZDZIELENIE. Wtedy ktoś szuka sobie partnera bardziej mu odpowiadającego, a ja szukam sobie swoich partnerów.
Nie mam ochoty procedować prostych stwierdzeń, czy jednostkowych faktów. Nudzą mnie rozmowy ograniczające się do stwierdzenia odczuć typu: "lubie grzybową, nie lubię ogórkowej, chce mi się być wielkim". Jeśli już określenie odczucia się w rozmowie pojawi, to chciałbym, aby była dalej jakaś konkluzja, jakieś odniesienie szersze, żeby rozmowa nie była ciągiem odtwarzania odczuć i nic ponad to.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 8:15, 26 Mar 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Ludzie dzielą się na dwie frakcje:
1. frakcja tych, którzy pragną się zmieniać, doskonalić
2. frakcja tych, którzy główny wysiłek w swoim życiu wkładają w zakonserwowanie tego stanu, w jakim aktualnie są, zaś działania aktywne kierują w stronę przymuszenia świata (ludzi) do zaakceptowania bezwarunkowo właśnie tego ich stanu osobowości.
Ja zdecydowanie zaliczam się do tych pierwszych.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:09, 26 Mar 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Nie lubię rządzić się ludźmi. Nie tylko nie mam instynktu władzy, ale chyba mam coś w rodzaju antyinstynktu władzy, czyli naturalną tendencję mentalną, ABY UWALNIAĆ Z OKOWÓW. Chcę uwalniać z wszelkich okowów najpierw siebie, ale jeśliby ktoś był zainteresowany też podobną drogą mentalną w stronę uwalniania się od przymusów, spętań, ograniczeń, toksycznych przywiązań, to ja jestem gotów z nim do współpracy w tym zakresie.
Przy czym nie należy mylić uwalniania się z jakimś totalnym uwielbieniem anarchii ogólnie. Uważam, że totalna anarchia też człowieka niewoli - jest to jeden ze straszniejszych rodzajów niewoli - niewola nieubłaganego chaosu. Chaos konstruuje niewolę bezsensu i bezznaczenia, sprawiając, iż żaden kierunek, żadne pragnienie, żadna forma aktywności nie mogą zaistnieć, bo świadomość w totalnym chaosie ulega degradacji, rozproszeniu. Chaos, przypadkowość jako dodatek do aktywności mentalnej jest cenny, nawet niezbędny, ale jak wszystko staje się chaosem, to wszystko ulega unicestwieniu.
Zła, kapryśna władza jest burząca i chaotyzująca. Występuję przeciw tym formom władzy, gdy są nieczułe, brutalne, stawiające coś jednego, co władca sobie wymyślił jako cel, za schemat, który miałby niszczyć indywidualność istot władcy poddanych.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 10:12, 26 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 21:39, 30 Mar 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Na sfiniii umykam z dyskusji, w których widzę brak trzymania się tematu. W życiu mam dość podobnie, choć tu trochę jest mi trudniej, bo nie zawsze mam gdzie umknąć. Ale też umykam, czyli najczęściej milknę, kończę z rozmowę z tymi, którzy wyraźnie sabotują trzymanie się sensu, odpowiadanie na to, co stanęło jako problem, trwanie w wątku spraw. Faktem jest, że stałem się bardziej milczący, zdystansowany, nawet wyalienowany, bo już z wielu relacji z ludźmi umknąłem właśnie dlatego, że postrzegałem je jako zbyt chaotyczne, zbyt odchodzące od istoty spraw.
Ale w sumie to chyba wolę być milczkiem i trochę kimś na bocznym torze, niż osobą męczącą się wysłuchiwaniem kompletnie mnie nieinteresujących asocjacji do wszystkiego, na każdy dowolny sposób.
Tu jest podstawowe pytanie: co się komu mentalnie opłaca?
Ja zainwestowałem w poszukiwanie sensów, w konkluzywność, w konstruowanie coraz lepszych modeli opisu rzeczywistości i mojego kontaktu z nią. Ta inwestycja już wyrobiła we mnie pewien odruch mentalny, polegający na dość bezwiednym odfiltrowywaniu tych aspektów informacyjnych, które rozpoznaję jako powtarzające się, nieperspektywiczne poznawczo, puste, chaotyczne, czyli bezwartościowe. Zainwestowałem w nastawienie na poszukiwane sensów, a z nim w pewien rodzaj upartego grawitowanie wyłącznie do tego, co mi ten sens ma szansę przybliżyć. Ale są oczywiście koszty takiej inwestycji, z których głównym jest moje alienowanie się od ludzi, którzy mają te bardziej typowe nastawy mentalne - tzn. luźno sobie błądzą w asocjacjach towarzyskich z innymi ludźmi.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 21:45, 30 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:28, 31 Mar 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Próbuję z wielu dyskusji usuwać mnie "jako mnie", mnie jako persony. Wielu to się może wydać dziwne, skoro nawet ten wątek, w którym jawnie piszę o sobie, temu przeczy. Dlatego może precyzyjniej byłoby napisać, że chcę usunąć siebie z pewnej części aspektów, rozważań - szczególnie takich, gdy zaczynam pisać o idei, a mój partner w dyskusji nagle wtedy zaczyna wyjeżdżać z uwagami personalnymi. Wtedy chciałoby się powiedzieć: człowieku! Skup się na idei, która jest omawiana. Ja tu jestem tylko "narzędziem" opisującym, nie istotą sprawy.
Czasem sobie myślę, że jedynym skutecznym rozwiązaniem, które tę intencję by zrealizowało, byłoby pisanie wyłącznie w zamkniętych wątkach - na zasadzie osobistego pamiętnika. Ale wtedy też straciłbym okazję na to, że przynajmniej ta część ludzi, która chce jednak dyskutować o ideach, nie dałaby mi swojego daru okazania zainteresowania owymi ideami w postaci swoich komentarzy. Nie ma tu dobrego rozwiązania.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 20:05, 03 Kwi 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Michał Dyszyński w wątku później skasowanym pod tytułem: Chyba jestem jakiś inny, nietypowy... napisał: | ... z myślą usprawiedliwienia się przed tymi, którzy może odczuwają moje różne komentarze jako przykre, dziwne, związane z niezrozumiałymi intencjami, czyli może nawet w jakiś sposób inwazyjne, czy inaczej dotkliwe. Chcę te różnice wyszczególnić po to, aby wyjaśnić, że nie mam złych intencji wobec nikogo, gdy po swojemu widzę świat. Ale też, jeśliby kogoś to ciekawiło, dlaczego ludzie tak różnią się w swoich ocenach, to mam nadzieję, iż moje spostrzeżenia rzucą mu jakieś światło na to, w jaki sposób różni ludzie wykazują odmienności w traktowaniu prawdy, świata, siebie, życia.
Na początek chcę napisać o jednej różnicy, która mi się po raz kolejny rzuciła w oczy, gdy czytałem jakąś (nieważne czyją i gdzie) wypowiedź na sfinii. Tamta wypowiedź była wyrażeniem opinii ocennej ze strony wypowiadającej się osoby, czyli była w stylu "tamto było dobre, a to drugie było złe". Ja co prawda też oceniam, ale staram się nie kończyć moich uwag na tak ogólnikowej postaci stwierdzeń - właśnie typu "X jest dobre", "Y jest złe", "Z mi się nie podoba", "W jest wredne". Też oceniam, ale mam paradygmat, aby każda moja ocena ZAWIERAŁA W SOBIE ELEMENTY ODNIESIENIA SIĘ DO JAKIEGOŚ MODELU, a nie była wyrazem czysto subiektywnej ocenności, arbitralności. Mam paradygmat, aby jakoś chować swoją arbitralność ocen. To nie znaczy jednak, że uważam, iż nie jestem arbitralny, ale raczej to, że niejako moja arbitralność jest dla mnie, a na zewnątrz mam być mniej arbitralny, a bardziej przekazujący uzasadnienia.
Taki mam paradygmat, aby "chować siebie, jako oceniającego" za MODELAMI, KTÓRYMI SIĘ POSŁUŻYŁEM W OCENIE. Oczywiście model też wybieram sam, a nawet też jakoś arbitralnie, więc nie twierdzę tutaj, iż arbitralności nie wkładam w oceny. Ale jest dość wyraźna różnica pomiędzy oceną, która wyraża
1. 100% arbitralności
2. mieszaninę aspektów arbitralnych z funkcjonalnymi, modelowymi, której przedstawienie pozwala odbiorcy wnioskować o czymś więcej niż tylko "Michał ocenił daną rzecz jako dobre, albo złe".
Uważam bowiem oceny pozbawione dodatku modelowania za formę inwazyjnego wciskania się z moją osobą, uważam je za formę przymuszenia odbiorcy do uznawania mnie personalnie. A ja swoją osobę właściwie pragnę niejako ukrywać, usuwać z układanki, zostawiając zamiast niej FUNKCJE, ZALEŻNOŚCI, MODELE, NARRACJE. Sam próbuję zniknąć z tej przestrzeni, sam chciałbym, aby "Michała nie było w tym przekazie", bo odbiorca ma się SKUPIĆ NA PRZEDSTAWIANEJ IDEI.
Co prawda nieraz piszę od siebie, więc niejeden, po przeczytaniu powyższej deklaracji zechciał mi pewnie zarzucić niekonsekwencję. Ala na to mam taką odpowiedź, iż trzeba rozróżnić tu dwa aspekty:
- CEL przedstawiania czegoś
od
- ŚRODKÓW, NARZĘDZI do tego przedstawienia.
Piszę od siebie dlatego, że w ten sposób naświetlam z grubsza całą ścieżkę, która wiedzie od rozpoznań, poprzez filtrowanie aspektów osobowych, nieobiektywnych, aż do docierania do samej czystej idei. A moim celem jest właśnie docieranie do samej idei, ukazując jednak, co działo się po drodze, czyli jak brałem najpierw osobiste rozpoznanie, aby potem "w ramach obróbki" rugować z niego aspekty incydentalne, subiektywne, w celu wyłonienia idei jako takiej. |
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 20:07, 03 Kwi 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 19:42, 07 Kwi 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Miewam dziwne "hobby" polegające na odrzucaniu samego siebie pod rożnymi względami. Odrzucam, a potem patrzę:
co zostało?
czy stare chce wrócić?
jakie dostosowawcze reakcje do zmienionej sytuacji w sobie dostrzegam?...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 14:31, 08 Kwi 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Zdaję sobie sprawę z tego, że dla wielu ludzi moja dociekliwość tego, co stanowi słabość, może stawia pytanie o winę, o bycie gorszym, daje powód do wstydu, jest kompletnie niezrozumiała i nie do przyjęcia. Dlaczego chcę myśleć, mówić, dyskutować właśnie o słabościach, a nie o jakiejś chwale naszego plemienia?...
Bo ja rzeczywiście nie rozważam żadnej chwały, nie pytam o powody do dumy - zarówno własnej, jak i mojego plemienia. Wręcz trochę dlatego nie chcę nawet zbytnio mieć swojego plemienia, że bycie ze swoimi szybko ewoluuje do rozważania chwały zamiast słabości. A ja chcę myśleć, mówić właśnie o słabościach, o tym co mam do poprawienia. A właśnie taka postawa jest dla bardzo dużej grupy ludzi nie do przyjęcia.
Wiem, że są ludzie, którzy z góry odrzucają tę pedagogikę wstydu, nie pytają o swoja słabość, a tylko kolekcjonują objawy wyższości i chwały (czasem uzasadnione, czasem wydumane, różnie bywa...). Ci prześlizgują się po rozpoznaniach życia, wybierając to, co łechce ich ego, a wrogo traktują samokrytycyzm, szukanie popełnionych błędów i diagnozowanie ich przyczyn. Z tymi jest mi mentalnie nie po drodze...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:59, 24 Kwi 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Jeśli nawet tylko trochę poczuję, że z czegokolwiek zaczynam być jakoś dumny, że o moje myślenie czymś dostaje znamion procedowania jakiejś swojej wyższości, lepszości, to z założenia i rygoru blokuję to odczucie i myślenie. Dopracowałem się w tym celu kilku "technik":
- skłaniam się do przypominania sobie moich różnych życiowych wpadek, zrobionych głupot, popełnionych grzechów.
- uświadamiam sobie, że logiczne nie mam podstaw do wartościowania ludzi, bo nawet nie sformułowałem poprawnie od strony metodologicznej kryteriów tej oceny.
- przywołuję z pamięci fakt, że nawet jeśliby w czymś tam poszło mi lepiej, niż komuś innemu, to przecież nie mam dostępu do określanie punktu startowego, czyli może się okazać, iż ten pogardzany przeze mnie słabeusz (ostatnio już właściwie nikim nie pogardzam, ale tutaj stosuję rodzaj emfazy dla podkreślenia treści) być może udoskonalił się W STOSUNKU DO STANU WYJŚCIOWEGO 1000 razy bardziej niż ja.
- atakuję swoje emocje wspomnieniami wszystkich wywyższających się dupków, jakich znałem, wspominam ten swój niesmak w reakcji na ich zachowania, aby potem sobie "przywalić": to teraz ty - Michale - taki właśnie jesteś!
Ktoś tu by pewnie się zdziwił: ale po co w ogóle to - Michale - robisz?...
- Z powodu jakiejś absurdalnej religijnej gorliwości i ortodoksji?
- Może tak tylko "dla zasady"?...
Bo po co właściwie psuć całkiem naturalne odczucie, które jest przecież udziałem każdego człowieka, które może nawet świadczy o tego człowieka "zdrowym postrzeganiu"?...
Odpowiedź moja pewnie będzie dla większości nieprzekonująca i niezrozumiała, ale ja ją podaję z pełnym przekonaniem: czynię tak DLA WEWNĘTRZNEJ RÓWNOWAGI.
Dopiero bowiem gdy usunę ze swojej mentalnej przestrzeni owe "wiry emocjonalne", jakie tworzą się, gdy zaczynam procedować kwestie wyższości i dominacji - dopiero wtedy czuję, że moje postrzeganie rzeczywistości łapie tę równowagę, przy której rzeczy jawią się blisko tego, jakimi są.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 14:05, 24 Kwi 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35085
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 23:39, 27 Kwi 2025 Temat postu: Re: Michał o sobie |
|
|
Mam wrażenie, że kryteria pewności, które ja stosuję, są o rzędy wielkości bardziej rygorystyczne niż średnia w społeczeństwie. W sytuacjach, w których ludzie są już czegoś pewni, często trudno jest o nich doprosić się o podanie powodów owej pewności. Ja w tych samych sytuacjach potrafię podać sam znacznie więcej przesłanek za ich pewnością, a mimo to daleko jest mi od stanu, w którym mógłbym ogłosić, iż to ja jestem tego pewien.
Może w ogóle stan pewności nie jest mi jakoś specjalnie do czegokolwiek potrzebny?...
Chyba tak jest. Chyba zadowala mnie po prostu zarządzanie stanami niepewności, z których jedne są bliżej bieguna upewnienia, a inne bliżej bieguna wątpliwości. Ale 100% pewności wydaje mi się stanem wręcz dziwnym. Nawet gdyby w moim umyśle on się pojawił, to chyba nie wiedziałbym, co z nim dalej robić...
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|