|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33794
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:14, 19 Gru 2024 Temat postu: Ludzkie myślenie, a zarządzanie intencjami |
|
|
Czym jest myślenie?
Większość ludzi, zapytana o to, pewnie nie bardzo wiedziałaby, co odpowiedzieć, wykręcając się od odpowiedzi jakimś zdawkowym "no... wiadomo, nie ma sensu pytać". Może ktoś by tu zrobił porównanie do działania komputerów, które biorą jakieś dane na wejściu, tworząc algorytmicznie dane wynikowe. I na pewno w tym porównaniu jest ważny sens, ale...
... ale jednak myślenie człowieka, a kalkulacja komputerowa różnią się kluczowym dodatkiem, jakie występuje w myśleniu ludzkim. Myślę tutaj o kwestii INTENCJI.
Komputer działa na danych, które przygotowali mu ludzie i realizuje cele zlecone przez ludzi. Czasem człowiek jest niebezpośrednim zleceniodawcą kalkulacji komputerowych, czasem jest dalszym ogniwem w łańcuchu, ale jednak tenże człowiek tworzy komputerowi jego cel, a do tego wyznacza przynajmniej ogólny kierunek z którego pobierane są dane.
Ludzkie myślenie tym przede wszystkim różni się od implementacji cyfrowych (łącznie z aktualnymi postaciami AI), że żyje w świecie, w którym przynajmniej część celów wyznaczana jest samodzielnie. Człowiek dopiero te cele sobie opracowuje, na bazie tego, co ustalił o sobie i prawach świata. Człowiek - porównując do komputerów - w mniejszym stopniu kalkuluje, co próbuje zarządzać intencjami, związanymi z jego życiem.
Zastanawiające jest, że mało się o tym mówi, pisze. Owszem, nieraz się o tym wspomina, ale zwykle nie wprost, nie analizując zagadnienia, traktując intencje w życiu niejako w stylu "coś, co jest i już". Tymczasem przyjrzenie się myśleniu w kontekście owej gry intencji, jaką nieświadomie, automatycznie prowadzimy, daje szanse na osiągnięcie znacznych korzyści w zakresie zmagania się z (przynajmniej niektórymi) życiowymi frustracjami, mentalnym cierpieniem. Przyjrzenie się swoim intencjom z pewnego dystansu daje bowiem moc do porzucenia niektórych, procedowanych kompulsywnie pętli nawracających obsesyjnych myśli, odczuć, ocen, które są kanwą psychicznego cierpienia, rozterek, frustracji.
To jest kwestia pewnego rodzaju wewnętrznej DOJRZAŁOŚCI, że potrafimy spoglądać na siebie z dystansu, czyli że nie tylko przyjmujemy intencje w nas się pojawiające jako coś oczywistego, ale potrafimy je ocenić, a w dalszej perspektywie mieć na nie wpływ. Oczywiście ten wpływ na intencje sam będzie intencją. Czyli mamy tu pewną formę zapętlenia - są intencje wyższe i niższe, jedna panują nad innymi. Intencja jest z resztą bliska idei wiary - praktycznie każda jako tako ustabilizowana intencja robienia czegoś, albo zaniechania będzie dotyczyła naszej wiary w to, jak się rzeczy mają, czy jak w przyszłości z dużym prawdopodobieństwem zaczną się realizować.
Myślenie człowieka zaczyna się od intencji, myślenie komputera intencji nie potrzebuje, bo ma je zlecone z góry. To, że w ogóle swoje intencje jesteśmy w stanie przeanalizować, jest tym, co konstruuje w nas WOLNOŚĆ.
Bo jak można zdefiniować wolność?
- Właśnie w ten sposób się (intuicyjnie) traktuje wolność, że dochodzi w niej do aktów wyboru, czyli ROZDWOJENIA linii decyzyjnej, na bazie oglądu intencji.
Wybór bierze się z oglądu naszych intencji, których czasem jest wiele różnych, które ze sobą konkurują, łącząc się ze zdobytą wiedzą, odczuwaniem, instynktami. Człowiek zmaga się wewnętrznie, próbując wyłonić tę najlepszą dla siebie intencję w danym momencie, w efekcie będzie DZIAŁAŁ CELOWO, czyli też SPRAWCZO.
Z niedocenianiem kwestii intencji związany jest typowy błąd myślenia, jaki popełniają ludzie niezdolni do dystansu wobec siebie, czyli dalej niezdolni do przyjrzenia się krytycznie swoim intencjom. Ten błąd, to przekonanie, że jeżeli coś się danej osobie pomyślało, odczuło, to "tak musi być", zaś sugestia zdystansowania się wobec tego, odczuwają jako osobisty atak na nich. Ludzie ci nie są w stanie rozdzielić swojej osoby, od aktualnego stanu myśli, a do tego ten aktualny stan traktują silnie ambicjonalnie, chcąc bronić jego pozytywnej oceny za wszelką cenę.
Inaczej mają ludzie, których stać jest na dystans wobec aktualnej postaci osądów i odczuć, którzy pozwalaja sobie na analizę swoich intencji. W umysłowości tych ludzi ukształtował się WYŻSZY STOPIEŃ HIERARCHII mentalnej, w którym lokowana jest osobowość, zaś te intencje i myśli bieżące są traktowane bardziej jako peryferyjne, czyli jako nie koniecznie potrzebujące obrony, ochrony.
Ludzie niezdolni do dystansu bronią każdej swojej wypowiedzi, każdego dowiązania, jakie w ich życiu nastąpiło, bo nie skonstruowali w sobie owej wyższej instancji osobowości, która zarządza tym, co incydentalne, bieżące.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33794
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:32, 19 Gru 2024 Temat postu: Re: Ludzkie myślenie, a zarządzanie intencjami |
|
|
Jak wyłaniamy te właściwe, czyli "do realizacji" intencje?
Strategii w tym względzie jest multum, każdy człowiek robi to po swojemu. Ważnym spostrzeżeniem jest tu jednak to, że prawie nigdy nie wyłaniamy swoich intencji ściśle logicznie. Intencje z zasady SIĘGAJĄ W INTUICYJNĄ, TAKŻE NIEŚWIADOMĄ część naszej osobowości, integrując w sobie wiele aspektów:
- skojarzenia emocjonalne
- historię doświadczeń
- pragnienia, marzenia
- wizję własnej osoby - ambicje, przekonania o sobie
- wizję dobra i zła w ogólnym sensie
- przekonanie epistemiczne, kwestie wiarygodności, zaufania różnym źródłom
- instynktowne reakcje dostosowawcze
i inne.
W im większym stopniu nasza intencja jest w stanie uwzględnić różne ważne dla nas aspekty, tym większa jest szansa, że realizując tę intencję, nie zaprzeczymy jakimś pragnieniom, czy celom, które pominięto, choć były dla nas ważne, czasem niezbywalne. Ci, co wyłaniają swoje intencje niechlujnie, "byle szybciej, byle już działać", uwzględnią jedne ważne aspekty swojego życia, zapewne skupią się na czymś bieżącym, jednak gdy się kontekst zmieni, nieraz się okaże, iż wybrali wbrew temu, co by tak naprawdę chcieli.
Dlaczego ludziom tak trudno jest zrobić jakiś ogląd swoich intencji?...
Czy to boli?
Czy po prostu rozejrzenie się w tym, czego właściwie chcę, narusza jakieś emocje?
Ale dlaczego miałoby to naruszać?...
Ja tu mocno się dziwię temu, że oto spora część ludzi, których znam, jakby NIE BYŁA W STANIE SPOJRZEĆ NA SAMYCH SIEBIE Z DYSTANSU. "Coś" ich blokuje w tym względzie - czyżby jakiś egzystencjalny lęk?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|