ŚFiNiA

Michał Dyszyński

Gdy ślepcy prowadzą
Ludzie nie rozumiejący samych siebie są nieusatysfakcjonowani,
odczuwają podświadomy niepokój
aby ten niepokój zwalczyć, próbują sobie wykazać, że mogą być sprawczy
próbują dowieść swojej mocy
co czynią, wpływając na innych
gromadząc symbole prestiżu
oznaki autorytetu
próbują rządzić ludźmi - kapryśnie i chaotycznie

Są kapryśni i chaotyczni
bo nie mają powodu być inni
bo nie znają zasad
a nie znają zasad, bo nie rozumieją siebie,
nie potrafią swojego "siebie" poprawnie odseparować w umyśle od tego, co niesie zewnętrzny świat
a potem na nowo umieścić w kontekście z tym światem
choć już w wewnętrznej zgodzie

Więc oto mamy głupców i ślepców wokół nas
którzy w desperacji swojego zagubienia garną się do władzy
i tłumy ludzi podobnie im zagubionych
niepewne w swoich sercach, w swoich umysłach
którzy za tymi pierwszymi podążają

Nie znając praw i nie znając znaczenia CELU
nie mając zrozumienia siebie i świata
nieświadomi siebie wyłaniają znaczenia tylko mocą intencji
chciejstwami przemożnymi, nie poddanymi oświeconej refleksji
najczęściej z instynktów wziętymi, bo tak się chciejstwa naturalnie rodzą
dążą. bo im się wydawało
pragną, bo coś w nich zachciało
a oni tylko dodają od siebie tę bezmyślną akceptację
zyskują cel
ale cel, względem ich głębszej ludzkiej natury w istocie chaotyczny

Tłum sam niedojrzały
instynktowny i emocjonalny, duchowo zagubiony
desperację w chciejstwie swoich wodzów i fałszywych proroków
chętnie bierze za objaw kompetencji
upór w deklarowaniu mylnie diagnozuje jako oparcie się o to, co sprawdzone i pewne
emocjonalną wyrazistość fanatycznego wypowiadania się
przyciąga mentalnie umysły słabe
więc członkowie tłumu lecą ku niej
lecą jak ćmy do ognia

Osobowość motłochu opiera się o przekonanie, że czyni słusznie gdy naśladuje
instynkt im nakazuje podążać za przewodnikiem stada
bo w stadzie bawołów to się sprawdzało
bo u małp się to też sprawdzało
bo i u hord pierwotnych plemion w jakimś stopniu się sprawdzało
więc motłoch nie stawia sobie już wyższych celów
daje sobie przyzwolenie, nawet nakaz bycia bezmyślnie podążającym za wodzem
dlatego jest motłochem
a nie jest sobą
nie odkrył w sobie wielkości człowieczeństwa.

Michał Dyszyński Warszawa 29 sierpnia 2022

Michał Dyszyński

Kto może krzywdzić...
Ludzie z deficytem poczucia wartości
czujący pustkę w emocjach
niepewni znaczenia swego bytu
krzywdzą innych
aby tak sobie udowodnić, że coś znaczą

Myślą sobie:
skrzywdziłem, uczyniłem coś wbrew pragnieniom drugiego człowieka
- więc tak okazało się, jaki to ważny jestem...
bo mogę działać wbrew innym...
i mocniejszy jestem od tego, kogo krzywdzę
bo skoro on się nie obronił
to ja wygrywam w tej grze na wyścig o znaczenia
chyba...
chyba wygrywam?...
- nie nie?...

Ale przecież krzywdzić jest łatwo
głupi wirus krzywdzi miliony
nie mający świadomości wybuchający wulkan unicestwia wiele istnień
a żmija kąsa z lęku i w bezwiednym odruchu
Bo zadanie bólu i cierpienia nie wymaga kompetencji
nie jest dowodem przemyślności czy wybitnych zdolności
nikomu nie przynosi chwały
ani nie przysparza uznania

Dowiódł swojej wartości raczej ten, kto cierpieniu zapobiegł
kto ból jest w stanie ukoić, a ranę uleczyć
ten godzien jest czci, kto destrukcję zatrzymuje
i przywraca harmonię
Krzywdziciel tylko niweczy powód do szacunku dla niego
poniża się
dowodzi swojej wadliwości.

Michał Dyszyński Warszawa 29 sierpnia 2022