Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:59, 19 Maj 2022 Temat postu: Logika sukcesu a logika odpowiedzialności za słowo |
|
|
Patrząc na to, co prezentują media, przekraczające swoimi wypowiedziami coraz to kolejne granice, za którymi powiedzieć można cokolwiek i "tak miałoby być", wyłania mi się pewien MODEL STARCIA ŚWIATOPOGLĄDOWEGO. Dotyczy on pytania:
Co jest ważniejsze, czy sukces w zakresie wywieranej na ludzi presji mentalnej, czy zaprezentowanie siebie (także swojej organizacji) jako tego, którego komunikaty są bliskie prawdzie obiektywnej?
Sukces bieżący choćby propagandy putinowskiej, ale nasze polskie media zdają się nieraz być na podobnej ścieżce wydaje się mieć znacznie większe znaczenie dla decydentów o sprawie, niż to, czy media będą postrzegane jako głoszące obiektywne prawdy. Odpowiedzialność za słowo została zmarginalizowana, liczy się to, kto swoje stwierdzenia NARZUCI. Mamy walkę opartą o PRESJĘ, czyli nie podejmowanie spraw niewygodnych dla siebie, atakowanie personalne, przeinaczanie faktów i okoliczności.
Filozofia wojny, walki o dominację z zasady jest przeciwna filozofii dążenia do obiektywnego obrazu rzeczywistości.
Nie da się tych dwóch paradygmatów pogodzić - kto skutecznie walczy o bycie dominatorem, będzie kłamał, przeinaczał fakty, naciągał interpretacje - czasem ocierając się o śmieszność w oczach krytycznego obserwującego.
Jest pytanie: dlaczego te - czasem bardzo ewidentne - oznaki stronniczości, naciągania prawdy uchodzą?...
Może dlatego, ze ODBIORCA NA TO ZEZWALA...
Problem jest nie tylko z nadawcą owych komunikatów fałszujących, ale - kto wie, czy nie bardziej - z odbiorcą. Jeśli odbiorca też stosuje logiką "najważniejsze aby bronić swego i atakować wroga", to taki odbiorca BĘDZIE OCZEKIWAŁ komunikatów, które są bardziej skuteczne w swojej napastliwości i próbach zawłaszczenia mentalnego, a nie tych poszukujących konsensusu, a z niego dalej prawd obiektywnych. Jeśli odbiorca też posługuje się logiką walki i sukcesu w stawianiu na swoim, jeśli ten odbiorca nie rozlicza mediów informujących z prawdy i uczciwości, to logika sukcesu opartego o presję będzie zwyciężał. Wszak będzie się sprawdzała.
Odbiorca też ma władzę. Nie musi nawet jej okazywać specjalnie aktywnie. Wystarczy, że zacznie pomijać wszystkie te źródła, które nie spełniają reguł obiektywizmu.
I tak się w dużym stopniu pewnie i w Polsce dzieje. Ja relatywnie mało uwagi poświęcam mediom politycznym, separuję się od tych wszystkich komunikatów, które rażą mnie brakiem obiektywizmu. Wielu ludzi postępuje podobnie. Ci zaś co chcą, aby słuchać swoich mediów, które nieustannie ogłaszają "swoje prawdy", będą więcej uwagi tym mediom poświęcały.
W tym zalewie "prawd interesu: nieustannie każdy odbiorca wybiera też w jakimś sensie SAMEGO SIEBIE.
Każdy się ujawnia:
- czy jestem jako ten, kto poszukuje w życiu prawdy obiektywnej, lekceważąc przy tym często interes własny, czy grupy z którą się jest związanym.
- czy jestem jako ten, który w życiu daje priorytet osiąganiu celów osobistych i swojej grupy kosztem prawdy obiektywnej.
Co znaczą nasze słowa - nasze komunikaty - czy:
- są one wyrazem tego CO CHCEMY NARZUCIĆ światu, ludziom
czy
- są one wyrazem ŚWIADECTWEM POPRAWNOŚCI NASZEGO UMYSŁU względem rozpoznań rzeczywistości?...
Widząc komunikaty od ośrodków, które prezentują postawę "przedstawię ci dowolny komunikat, licząc na to, że uda mi się przekabacić odbiorcę zgodnie z celami jakie sobie stawiam", ja wiem, iż mogę ów ośrodek zaklasyfikować jedynie jako NIEWIARYGODNY.
Sukces w zakresie przekabacania odbiorców z resztą też ma granicę. Jeszcze większe eskalowanie chciejstwa w tym zakresie, a dalej preparowanie jeszcze bardziej stronniczych komunikatów wcale nie musi się przekładać na większą skuteczność w tym przekabacaniu. Odbiorcy jednak też mają jakoś granicę przyjmowania stwierdzeń silnie zmanipulowanych. Nawet będąc stronnikiem jakiejś idei czy grupy, musimy przecież też orientować się w świecie, podejmować praktyczne decyzje. A te decyzje tylko wtedy są skuteczne, gdy odpowiadają temu, co rzeczywiście niesie ze sobą świat. Odbiorca który ileś razy naciął się na fałszywości podawanych mu komunikatów, może w końcu źródło owych komunikatów uznać za niewiarygodne.
Problemem jest TRYB WALKI. W trybie walki zmienia się percepcja na mniej obiektywną, a bardziej stronniczą. Odpowiedzialność za słowo wtedy spada, bo ludzie skłaniają się bardziej ku priorytetowi sukcesu, opartego o manipulację.
|
|