Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34454
Przeczytał: 82 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 10:14, 13 Lut 2025 Temat postu: Literalne czyli naiwne interpretowanie Biblii |
|
|
Jak się przyjrzymy postulatowi interpretacji Biblii w sposób "literalny, najbardziej wierny i bezpośredni", który niektórzy nawet określają jako "nie interpretować tylko odczytywać Biblię jak jest", to (dotyczy to przynajmniej tych bardziej wnikliwych obserwatorów) zapewne dostrzeżemy, że owa literalna wierność ostatecznie jest tożsama z naiwnością.
Ja stoję na stanowisku, że literalne odczytywanie Biblii jest po prostu wadliwym podejściem, że jest ono wręcz PRZECIWNE INTENCJI TWÓRCÓW Biblii. Biblia jest dziełem symbolicznym, operuje licznymi nawiązaniami, porównaniami, figurami retorycznymi, elementami poezji. Musi tak być, bo z założenia Biblia ma przecież być formą wprowadzenia umysłu do świata duchowego, wykraczającego poza proste codzienne konteksty. Ale oto teraz pewna grupa wierzących w to, że Biblia jest dana od Boga, próbuje z tej Księgi uczynić coś, czego nigdy jej autorzy nie planowali - potraktować ją niczym traktat naukowca, albo uznać za absolutnie skończony w wymowie, ograniczony do jednego jedynie słusznego sposobu odczytu intelektualny monolit. To jest oczywiście chciejstwo, które nie ma poparcia w tym, jak Biblia powstawała, jaki jest jej cel.
Przyjęcie, że "Biblii nie interpretujemy, tylko odczytujemy wprost jej jeden bezpośredni przekaz" MUSI SIĘ SPROWADZIĆ DO JEJ STRYWIALIZOWANIA, do przyjęcia wersji naiwnej, ograbionej z sensu.
Wuj w jednej z dyskusji z fedorem, który głosił postulat "pozbawionego interpretacji" odczytu Biblii podał znamienny przykład sformułowania "wziąć swój krzyż". Literalnie "wziąć krzyż" oznacza fizyczne noszenie ze sobą krzyżyka. Jeśli nie zinterpretujemy tego sformułowania "wziąć krzyż" od strony duchowej, to kompletnie zagubimy główny cel przekazu. Bo Jezusowi nie o to chodziło, aby każdy nosił ze sobą jakiś krzyżyk, czy nawet większy i cięższy krzyż (mam w domu taki potężny metalowy krucyfiks, którego noszenie w jakiejś torbie wiązałoby się już z wyraźnym problemem obciążenia, odczuwanego w mięśniach).
Ciekawe jest, że chyba spora część wiernych, wyznających natchnienie Biblii sobie tego nie rozliczyła. W praktyce takie osoby najczęściej funkcjonują najczęściej chaotycznie, wyraźnie stosując podwójne standardy - np. gdy wyraźnie interpretują Biblię (symbolicznie, próbując dociekać do głębszych sensów), to wciskają kit, że ich odczyt wcale "nie żadną interpretacją", tylko że oni czytają tę Księgę "jak jest". Ale przecież (jak w przypadku tego noszenia krzyża) wyraźnie odchodzą od literalnego odczytu. To jest oczywiście nic innego, jak tylko zakłamanie.
Ale dlaczego to zakłamanie się tak często pojawia?...
- Odpowiedzią główną na to jest wg mnie: bo sobie pewnych kluczowych pytań zakłamujacy NIE ROZSTRZYGNĄŁ, bo stoi okrakiem na barykadzie, nie wiedząc na co się zdecydować.
Biblia, jako "księga natchniona, dana od Boga" intuicyjnie będzie postrzegana jako coś ważnego, wyjątkowego, nadrzędnego. Dla części interpretujących będzie ta intuicja ewoluować w stronę idei nieomylności i jednoznaczności. Ale to jest wadliwy kierunek podejścia. Dzieło symboliczne po prostu NIE JEST JEDNOZNACZNE, a co za tym idzie, jego literalny odczyt jest po prostu błędem.
|
|