Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33885
Przeczytał: 56 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 13:06, 19 Paź 2021 Temat postu: Każdemu świat według jego zasad |
|
|
Gdy sobie myślę nad zagadnieniem sądu nad życiem człowieka, to chyba dość wyraźnie czuję się z boku domyślnej, najczęściej spotykanej katolickiej teologii. W tej teologii bowiem to Bóg sądzi człowieka.
Ja skłaniałbym się ku przekonaniu, że Bóg nie chce nikogo sądzić, a szczególnie potępiać. Ale...
... każdy gotuje sobie sam swój los. Każdy powinien DOSTAĆ ŚWIAT WEDŁUG ZASAD, KTÓRE WYZNAWAŁ I STOSOWAŁ.
To byłby sąd nad człowiekiem w pełni pozbawiony zarzutu stronniczości - każdy, teoretycznie, powinien "być zadowolony" gdy dostanie to, co było jego, dostanie rzeczywistość wedle zasad, którymi się kierował realnie w swoich wyborach.
W szczególności wszyscy ci, którzy dzisiaj pragną wywyższenia, dominacji nad innymi mieliby dostać świat, w którym prawem głównym jest walka o dominację. W pewnym momencie "obudziliby się" w społeczności, w której panują dokładnie te ich zasady:
- jak jesteś silny, wygrywasz, to jesteś kimś, jesteś szanowany.
- a jeśli okażesz się słabszym, to musisz przyjąć tego konsekwencje - stajesz się nikim, pogardzaną, kopaną i niszczoną istotą.
- dopóki jesteś silny, dopóki masz czym walczyć, dopóty żyjesz, ale gdy ci się noga podwinie, gdy los się obróci przeciw tobie, zostajesz zmiażdżony, zdegradowany, wyśmiany.
Teraz wystarczy tylko trochę wyobraźni i zdolności przewidywania do oszacowania sobie jak wiele istot w takiej społeczności ma szansę być spełnionymi, szczęśliwymi. Ilu może być dominatorów, zwycięzców w takiej społeczności, a ilu tych zdegradowanych, wzgardzonych, pokonanych?...
Bo jednak... zwycięzca jest tylko jeden.
W społeczności, w której zasadą podstawową spełniania się jednostek jest zwyciężanie, dominowanie nad innymi mamy jednego spełnionego i setki (tysiące, miliony...) poniżonych i pokonanych.
Ale chyba do takiej rzeczywistości powinni trafić - właściwie to z własnego wyboru - wszyscy piewcy zwyciężania, dominacji. Będą tam mieli to, co jest ich, co miałoby być dla nich spełnieniem się. W końcu każdy - teoretycznie - będzie miał tam szansę być tym jednym jedynym zwycięzcą. Teoretycznie...
Piszę "teoretycznie", bo jeśliby uznać religijne koncepcje, w ramach których panem tej rzeczywistości dominacji w życiu wiecznym byłby szatan, to kandydat na spełnioną istotę w owej rzeczywistości musiałby najpierw szatana pokonać. Z tego co powiadają, łatwe to nie będzie...
|
|