|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33743
Przeczytał: 68 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 17:31, 29 Lis 2024 Temat postu: Jak toczone gry emocjonalne wplywają na odczyt prawdy |
|
|
Ludzką psychikę budują SPLATAJĄCE SIĘ ZE SOBĄ:
- Emocje
- Intuicje
- Rozumowanie logiczne, intelektualne, modelujące.
Te elementy osobowości funkcjonują od samego początku życia, są genetycznie wspierane, uruchamiają się nie na zasadzie naszej decyzji, lecz stanowią NARZUCONĄ CZŁOWIEKOWI RAMĘ postrzegania rzeczywistości.
Gdy na start życia zaczynamy nasz pierwsze rozpoznania świata, gdy zaczynamy sobie układać "co w tym świecie jest czym?", jeśli stajemy wobec jakiegokolwiek rozpoznania, dowolnej sprawy, zagadnienia, odczucia, to nasza psychika nie odpowiada na to jakąś obiektywną logiką, lecz uruchamia od razu WSZYSTKIE ASPEKTY OSOBOWOŚCI, W SPLECIONEJ ZE SOBĄ, NIEKONTROLOWANEJ ROZUMEM POSTACI.
To nie jest tak, że patrząc np. na wróbla z oknem, psychika człowieka będzie po prostu rejestrowała fakt pojawienia się tego ptaszka, że człowiek go postrzega niezależnie od reszty swojej osobowości. W rzeczywistości obserwując czy to wróbla, czy tulipany, czy jadący samochód, element postrzegany pojawi się jako JEDEN Z WIELU w całej serii odczytów, które sięgają swoimi powiązaniami w aspekty predefiniowane, wrodzone, jak i nabyte. Nasza psychika funkcjonuje w trybie permanentnego "nasłuchu" wielu różnych aspektów rzeczywistości, które nieświadomie, półświadomie, czasem bardziej już świadomie poruszają nasze myśli, emocje, uczucia, a do tego SPLATAJĄ SIĘ ZE SOBĄ.
Wszystkie nasze odczyty świata ludzi i ogólnie istot w jakiejś przynajmniej części świadomych interferują z domyślnymi programami mentalnymi, związanymi przede wszystkim z bezpieczeństwem, zdobywaniem terytorium, partnerów, a w przypadku istot społecznych z pozycją społeczną. W istocie nie tyle "po prostu postrzegamy wróbla", co postrzegamy wróbla w kontekście pytań:
- czy to coś (jeszcze przed rozpoznaniem, że to jest "tylko wróbel"), co się nasuwa nam w widoku, nie niesie zagrożenia?
- czy to coś, przyda się nam do zdobycia czegoś wartościowego?
- czy to coś, co się troszkę wyłoniło, poprawi, czy pogorszy moje układy społeczne?...
i wiele innych.
Niezależnie od tego, co nas spotyka w konkretnym momencie, człowiek ma rozpoczęte rozmaite GRY, które silnie wpływają na samo postrzeganie.
- Są gry z samym sobą - o samoakceptację, o rozumienie siebie, o potwierdzenie kluczowych dla naszej osobowości przekonań, hipotez życiowych.
- Są gry o pozycję społeczną, bycie dostrzeganym przez ludzi (czasem wycofywanie się, unikanie bycia postrzeganym).
Naiwnie, upraszczając patrząc na postrzeganie, widzi się tylko ten końcowy efekt - np. to, że ktoś zobaczył wróbla. Ale w istocie cały kontekst zobaczenia tego wróbla sięgnął w szeroką bazę pytań, jakie nasza psychika nieustannie zadaje sobie, bazując na rozpoznaniach rzeczywistości - pytań o bezpieczeństwo, o wartość, o dobro, korzyść, sens, przyjemność. Te pytania wciąż w człowieku są stawiane przez bezwiednie funkcjonujący "Program Permanentnego Monitoringu Rzeczywistości", który działa w tle.
Ten program oczywiście jest potrzebny, ale jeśli ktoś nie uświadamia sobie, że jest pod jego nieustannym wpływem, to będzie miał problem z dogadaniem się wewnętrznym, z poukładaniem sobie we w miarę logicznej formie swoich myśli, odczuć, emocji, pragnień. Bo tych wiele celów, które są realizowane przez ów program monitoringu w znacznym stopniu wpływają na siebie. Przykładem sztandarowym jest wpływ - interferencja takich dwóch celów jak:
- Poczucie bezpieczeństwa i związku ze swoim stadem, powiązane z pragnieniem UPODOBNIENIA SIĘ
- Postrzeganie rzeczywistości w sposób OBIEKTYWNY, czyli tak jak to sugeruję same zmysły i nieobciążona pasożytniczymi intencjami interpretacja.
U wielu ludzi owo pragnienie związku z grupą, upodobnienia się do jej pozostałych członków. Będzie stwarzało presję na to, aby uznawać rozpoznania rzeczywistości nie tak, jako zostały zarejestrowane bezpośrednio, ale tak, jakby widzieli "nasi". Efektem dalszym jest często zakłamanie odczytów rzeczywistości, powodujące, iż zwykle psychika próbuje "krakowskim targiem" jakoś wynegocjować sobie odczyt:
- widzę coś, zobaczyłem jak się niezależnie sprawy maja
- jestem zgodny z "naszymi", trzymam z grupą, nie alienuję się.
Z tego wychodzi często rozpoznanie typu "ni pies, ni wydra, coś na kształt świdra", czyli ani nie ma z niego rozsądnej informacji o rzeczywistości, ani też nie realizuje się jakiś szczególny cel społeczny (bo grupę i tak najczęściej nie obchodzi to, czy w jakimś tam konkretnym przypadku złożyliśmy na ołtarzu wspólnotowości jakąś małą ofiarę zakłamywania odczytów świata).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33743
Przeczytał: 68 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:00, 29 Lis 2024 Temat postu: Re: Jak toczone gry emocjonalne wplywają na odczyt prawdy |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Bo tych wiele celów, które są realizowane przez ów program monitoringu w znacznym stopniu wpływają na siebie. Przykładem sztandarowym jest wpływ - interferencja takich dwóch celów jak:
- Poczucie bezpieczeństwa i związku ze swoim stadem, powiązane z pragnieniem UPODOBNIENIA SIĘ
- Postrzeganie rzeczywistości w sposób OBIEKTYWNY, czyli tak jak to sugeruję same zmysły i nieobciążona pasożytniczymi intencjami interpretacja.
U wielu ludzi owo pragnienie związku z grupą, upodobnienia się do jej pozostałych członków. Będzie stwarzało presję na to, aby uznawać rozpoznania rzeczywistości nie tak, jako zostały zarejestrowane bezpośrednio, ale tak, jakby widzieli "nasi". |
W licznych dyskusjach tu na sfinii wyraźnie da się zaobserwować ów efekt WYBIÓRCZEGO POSTRZEGANIA okoliczności - właśnie szczególnie w przypadku, gdy trzeba postrzegać coś, co komuś narusza jego poczucie tożsamości, związku z grupą swoich - z narodem, z grupą religijną.
W przypadku dyskusji na tematy religijne bardzo ciekawy jest efekt pomijania przez niektórych dyskutantów aspektów duchowych, głębokich religii, jeśli tylko nie wspierałyby one poczucia więzi z instytucją religijną, jej autorytetami, władzą religijną. Wielu dyskutantów jakby o ideach religijnych w ogóle "zapominała", bo dla nich jedynym naprawdę ważnym elementem religii jest trzymanie "ze swoimi", posłuszeństwo władzy ludzkich autorytetów. Ciekawie to widać w kontekście nawet dyskusji nad Biblią, gdzie np. integrystycznie zorientowani dyskutanci pomijają zdecydowaną większość przekazu tej Księgi, który by wskazywał na potrzebę rozwoju duchowego, samodzielności w poszukiwaniu prawdy, niezależności od ludzkich odniesień i obyczajów, zaś te nieliczne sformułowania sugerujące wsparcie dla religii władzy nabierają w ich interpretacji tak wielkiej wagi, są tak mentalnie rozdmuchiwane, że kompletnie zaburzają całościową wymowę Biblii. Ostatecznie jakoś sobie oczywiście integrysta wytłumaczy, owymi jednostkowymi cytatami swoją potrzebę totalnego podporządkowywania się władzy ludzkich autorytetów, ale widać z boku, jak bardzo jest to naciągane, jak wielkie jest zaburzenie proporcji w sugestiach.
Ktoś mógłby zadać pytanie: a skąd się to bierze?...
- Bierze się właśnie stąd, że człowiek swoje emocje i instynkty stawia ponad rozumem. Instynkt stadny zwykle nad (słabym) rozumem będzie dominował. Z resztą integrysta w głębi duszy wyraźnie czuje, że od strony rozumowej jego argumentacja kompletnie się wykłada, co widać choćby po tym, że nieraz jawnie rozum krytykuje, jako tę władzę, która miałaby być przeciwna poprawnej "wierze".
W każdym razie ogólnie widać w postawach integrystycznych wyraźną preferencję tych dwóch walczących ze sobą celów i "programów mentalnych".
- program wsparcia związku z grupą, przynależności do "swoich"
- program zbierania obiektywnej, czyli rozumowo uzasadanionej, nieobciążonej uprzedzeniami formy wiedzy.
U Integrysty program przynależnościowy pokonuje wyraźnie program nieobciażonej oceny rzeczywistosci.
To, że różne cele mentalne, różne programy z nimi związane w nas walczą jest ogólnym spostrzeżeniem na temat psychiki. Szansę na wolność dostaje w tym jedynie taka osobowość, która w ogóle ma tych programów świadomość, a także rozpoznaje ich działanie w różnych sytuacjach. Nikt nie jest wolny od bycia programowanym instynktami.
Tu nie wystarczy negacja, czyli samo przekonanie, iż "skoro chcę być wolny, to ta intencja się musi ziścić, więc nie muszę poznawać swoich słabości, nie muszę analizować błędów mojego rozumowania". Taka negacje jest bowiem wyparciem problemu, a nie rozprawieniem się z nim.
Założeniem bezpiecznym jest uznanie, iż ZAWSZE JESTEŚMY POD WPŁYWEM INSTYNKTOWNEGO, STRONNICZEGO POSTRZEGANIA rzeczywistości. Nikt nie jest wolny od zaburzen z tego tytułu, a DOPIERO CIĘŻKĄ PRACĄ NAD SOBĄ zdobywa się nad sobą kontrolę. Dopiero analizowanie swoich emocji, intencji, popełnianych błędów, niespójności w traktowaniu spraw, jesteśmy w stanie w ogóle zorientować się, gdzie jest problem, a dalej dopracować się metod jego zwalczenia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 23:52, 29 Lis 2024, w całości zmieniany 5 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33743
Przeczytał: 68 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 1:16, 30 Lis 2024 Temat postu: Re: Jak toczone gry emocjonalne wplywają na odczyt prawdy |
|
|
Patrząc na dyskusje na naszym forum widać, jak szybko z merytorycznej na początku postaci, ewoluują one w stronę sporów personalnych. W modelu mentalnym, który tu sugeruję, jest to zrozumiałe - każdy dyskutant ma w sobie uruchomiony, działający w tle program, służący dbaniu o swoją pozycję społeczną, czyli walkę o szacunek, o to, aby nie dało się nas zepchnąć na margines, czyli poniżyć, zdeprecjonować. Dodatkowo ten program też czuwa nad tym, aby przypominać o sobie ludziom, może postarać się o to, by nas lubili, zauważali, doceniali. Widać, że ten program społecznego promowania się, jest często (z reguły...) silniejszy od starań o to, aby rozważane w dyskusjach zagadnienia poddawać obiektywnej postaci osądu i rozpatrzenia. Tu częściej promowanie się społeczne panuje nad celem poprawności rozumowania w kwestiach merytorycznych, niż odwrotnie.
Gdy zatem pojawia się w dyskusji spór, w którym np. wypadałoby przyznać oponentowi rację, bo wychodzi na to, że ma on istotne argumenty za swoją opcją, która pokonuje nasze stanowisko, to trudno jest to przyznanie z siebie wydusić. Program walki o dominację, szacunek, zwycięstwo w sporach ma bowiem wysoki priorytet - zwykle tak wysoki, że coś takiego jak obiektywizm, bazujący na bezstronnym (powtórnym) osądzie sprawy najczęściej jest spychany na poślednie miejsce, a ambicja personalna zwycięża.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 1:27, 30 Lis 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|