Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34217
Przeczytał: 78 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:24, 28 Sty 2025 Temat postu: Interpretacja dynamiczna relacji równości i utożsamienia |
|
|
Ostatni post, jaki mi się popełnił w innym wątku http://www.sfinia.fora.pl/filozofia,4/symetryzm-jako-argument-najwyzszego-rzedu,21649.html#830139 skłonił mnie do założenia tego wątku na blogu. Zacznę od zacytowania własnego tekstu.
Michał Dyszyński w wątku w dziale Filozofia napisał: | Symetryzm w fizyce jest oczywistością. Równania - relacja równości - są z definicji symetryczne.
...
Jeśli tak głębiej wnikniemy świadomością w jakiekolwiek stwierdzenie wykraczające poza proste poinformowaniu o doznaniu, czyli jeśli chcemy cokolwiek stwierdzić, wartościując to, o czym mówimy, to myślę, że dostrzeżemy, iż w wewnętrznej procedurze wartościowanie jest swego rodzaju budowaniem pomostu pomiędzy tym, co wcześniej zrozumiane, zaakceptowane, a tym, na co wskazujemy. Ten pomost tworzy relację równości, czyli de facto jest stwierdzeniem, iż owo coś nie jest ani bardziej na plus, ani bardziej na minus, niż to, jak o to określamy. Każde stwierdzenie jest ustaleniem jakiegoś myślowego PUNKTU RÓWNOWAGI pomiędzy odchyleniami w jedną, albo w drugą stronę skali. |
Rozwinę to zagadnienie, w specjalnie skonstruowanym na tę potrzebę modelu.
Przyjmijmy, iż rozważamy system, w którym zachodzą reakcje w obie strony - niczym w termodynamice, gdzie układ może być w równowadze, albo też może być z wyprowadzony równowagi w ten sposób, że np. proces "w lewo" (umownie tak to określę) konkuruje z przeciwnym mu procesem "w prawo". W termodynamice np. parowanie i skraplanie są takimi procesami, które zachodzą jednocześnie, gdy powierzchnia cieczy styka się się gazem - np. powierzchnia wody z powietrzem. W stanie równowagi oba procesy będą zachodziły jednocześnie i z tą samą prędkością.
Ten model może posłużyć do czegoś, co bym nazwał "dynamiczną definicją relacji równości":
Równość jest ideą, w ramach której opisujemy jakiś fenomen (w innej opcji także inną ideę) za pomocą porównywania dwóch procesów, które są opisywane tym samym parametrem wartościującym natężenie każdego z owych procesów. Na start zakładając, iż procesy są w jakimś stopniu niezależne od siebie, można mówić "przewadze procesu w lewo" vs "przewadze procesu w prawo" i o przypadku granicznym, w którym nie występuja żaden z tych dwóch przypadków, co wlaśnie oznacza, iż mamy do czynienia ze stanem równowagi/równości tych procesów.
Przykład:
Załóżmy, że mamy proces polegający na przybywaniu klientów do restauracji, a z drugiej strony widać działania zarządców restauracji, aby zmieścić w środku jak najwięcej klientów, co będzie zwiazane z przynoszeniem z zaplecza stołów i krzeseł. W sytuacji gdy ilości kientów i krzeseł zostaną do siebie dopasowane, czyli nie będzie ani jednego wolnego klienta i ani jednego wolnego krzesła, powiemy o "równości" ilości krzeseł i kilentów.
Jak widać z przykładu w tej definicji pojawia się dodatkowe pojecie - "wolnego" vs "zajętego" zasobu, jak też pojęcie "dopasowania" do siebie jakichś tam procesów. Traktując równanie jako właśnie mechanizm osiągnięcia dopasowania pomiędzy procesami, zyskujemy nową perspektywę rozumienia idei równości. Teraz możną ją odpiąć w rozumowaniach od liczbowych reprezentacji, co oznacza, iż można mówić o równości jako właśnie dopasowaniu calkiem odmiennych systemów, które jednak w jakiś sposób (teraz nie trzeba jeszcze przesądzać natury owego sposobu) osiągneły ów stan dopasowania, choć mogą być też do siebie "niedopasowane".
Równość rozszerzona o ideę dopasowywania procesów jest nowym pojęciem, które ma tą zaletę w stosunku do tradycyjnego rozumienia idei równości (jako równość liczb, bądź tożsamość bytów), że może być stosowana nawet w takich opisach, w których nie sformułowano miary na poziomie dającym się utożsamiać ją z liczbami. Można mówić w tym kontekście o "mierze uogólnionej" - pojęciu, które nie jest jeszcze gotowe do utożamiania go z liczbami, choć już obsługuje relację: więcej - mniej.
Teraz trochę przybliżę tę ideę równości dynamicznej za pomocą luźnych sformułowań, mających przemówić bardziej do wyobraźni i intuicji, niż próbując konstruować słowne szkielety funkcjonalne:
Równość dynamiczna powstaje jako efekt poszukiwania punktu równowagi, dla minimum dwóch w jakimś stopniu niezależnych procesów.
Problem pytania się równość dynamiczną jest zawsze związany ze stwierdzeniem jakiejś odmienności z jednej strony, a potrzeby odniesienia się z drugiej; tu osiągnięciem celu jest tu ustalenie punktu, w którym następuje wypłaszczenie się (odpowiednik zerowania się pochodnej) przebiegu procesów.
Do równości w dynanmicznym ujęciu dochodzi się badając chaotyczne wychylenia z równowagi, aby ustalić jaki punkt jest naturalnie najbardziej stabilnym stanem.
Równość w dynamicznym ujęciu jest możliwa tylko w "ekstremum potencjału", czyli w punkcie równowagi trwałej.
|
|