|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 11:58, 25 Maj 2022 Temat postu: Implikacja, czyli szansa, nie twarde stwierdzenie wynikania |
|
|
Rafał walczy od lat ze swoim rozumieniem implikacji. Dzisiaj przyszło mi do głowy, że najprostszym podsumowaniem nieporozumień związanych z koncepcją implikacji, ale też chyba i ogólniej idei wynikania byłyby następujące spostrzeżenia
1. Nic, co prawidłowo stwierdzamy nie wynika z jednostkowej okoliczności. A co za tym idzie, nie ma sensu izolowanie tezy, jako w całości i całkowicie wynikającej z jakiejkolwiek innej tezy, czy sformułowania.
2. Stwierdzać możemy co najwyżej MOŻLIWOŚĆ/SZANSĘ na wynikanie z czegoś, a nie, że na pewno właśnie z tego czegoś coś się wzięło.
Jeśli się spojrzy na tabelkę implikacji, to rzuca się w oczy to, że ona znacznie mniej wyklucza, niż stwierdza. Bo implikacja nie określa "że jest" wynikanie, lecz co najwyżej określa, czy WYSTĘPUJE SZANSA NA WYNIKANIE. Określa tę szansę wykluczając jedynie sytuację, w której owej szansy na pewno nie ma.
Kiedy jest szansa na to, że z teza T będzie wynikała z okoliczności O?
- Wtedy, gdy nie znajdzie się taki przypadek, że przy braku O, zajdzie T, czyli - patrząc na tabelkę implikacji - gdy z fałszu, ktoś by dotarł do prawdy. Ten układ WYKLUCZA wynikanie. Jednak zaprzeczenie owego układu (zaprzeczenie: z fałszu prawda) nie oznacza, iż wynikanie na pewno występuje, a co najwyżej oznacza, iż JEST SZANSA na to, że ono rzeczywiście jest. Ta szansa nie musi się ziścić. A nawet bardzo często się nie ziszcza, bo - jak napisałem w 1 - okoliczności końcowe, czyli tezy mogą brać się z wielu okoliczności wyjściowych (założeń wnioskowania).
Mylenie stwierdzenia negatywnego z pozytywnym, czy też możliwości z twardym stwierdzanie wynikania, jest pewnym problemem obiegowego ludzkiego myślenia. Ludzie nie rozumują ściśle logicznie, przyjmując bardzo często swoje przypuszczenia, hipotezy jako już coś pewnego i sprawdzonego.
Logika matematyczna z kolei jest dla większości osób trudna do stosowania, bo ona wymaga właśnie ścisłości, czyli uznania zasady, że JEDEN STWIERDZONY PRZYPADEK PRZECZĄCY NAWET WOBEC TRYLIONÓW POTWIERDZAJĄCYCH UWALA REGUŁĘ.
Człowiek myślący obiegowo, w sposób naturalny stosuje "logikę większości, logikę bilansu", a nie "logikę wykluczania". Logika matematyczna jest bowiem właśnie logiką wykluczania, jest podejściem w stylu mocno nieintuicyjnym, bo tylko jeden jedyny przypadek przeczący wobec trylionów do potęgi trylion potwierdzających blokuje uznanie czegoś za wynikające z przesłanek. W życiu byśmy tak nigdy nie rozumowali.
Dlatego logika matematyczna zawsze będzie czymś nieintuicyjnym.
PS.
Zamykam temat, bo nie chcę tutaj aby Rafał mi wklejał swoje sążniste opisy. Celem tego wątku, jest spojrzenie bardzo ogólne na wynikanie, bez skupiania się na przykładach i konkretach.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|