|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33837
Przeczytał: 59 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:50, 23 Lut 2024 Temat postu: Funkcjonalna definicja cierpienia |
|
|
Badania nad sztuczną inteligencją, trenowaniem różnych jej modeli nasunęły mi w końcu pomysł jak przekuć pewną moją intuicję tego, czym jest cierpienie od strony funkcjonalnej na bardziej już konkretny opis.
Jak ja odczuwam/rozumiem cierpienie? - tak jako osoba...
Cierpienie z grubsza można by chyba związać z RAŻĄCYM NIEDOPASOWANIEM aktualnych bodźców, wrażeń, funkcjonowania umysłu do pewnych OCZEKIWANYCH ŚCIEŻEK, WYNIKAJĄCYCH Z POSIADANEJ WIZJI tego, jak owe doznania powinny wyglądać, niszcząc harmonię, ład funkcjonowania świadomości.
Można by to rozumowanie opisać, związując cierpienie z ideą UTRATY NADZIEI na realizację tych celów, z którymi osoba odczuwa silną identyfikację. Może to być też rażące niedopasowanie do pewnych niezbywalnych schematów funkcjonowania psychiki, ciała. Człowiek cierpi fizyczny ból, gdy w jego ciele dzieje jakiś proces, który nie jest przewidziany jako właściwy dla ciała, a wręcz owe właściwe procesy blokuje. Cierpimy w sensie psychicznym, gdy jakiś zbiór naszych celów, oczekiwań, nadziei, z którymi silnie się identyfikujemy, zderza się z doznaniami sugerującymi skrajnie odmienną rzeczywistość.
Tu niejeden powie, że może gdyby pozbyć się wszelkiej nadziei, z niczym nie wiązać się mentalnie, porzucić wszelkie identyfikacje, to wtedy (tak, jak wyżej rozumiane) cierpienie psychiczne się nie pojawiało. Ja mam intuicję, że choć w pewnej klasie przypadków taka strategia rzeczywiście może zmniejszyć cierpienie, to jednak tak całościowo może się ona okazać nieskuteczna. Walcząc (pod warunkiem, że będzie to skuteczna walka) ze złudnymi nadziejami, można się pozbyć cierpień związanych z ich niezrealizowaniem się. Ale...
- po pierwsze, mamy problem NADZIEI UKRYTYCH, NIEUŚWIADOMIONYCH, które mogą być w zakamarkach naszej świadomości na tyle głęboko poukrywane, że nie będziemy mieli do nich dostępu, a więc ich nie zablokujemy. Samo odkrycie tych wszystkich nadziei budujących naszą mentalną strukturę jest zadaniem niebanalnym, właściwie to zadaniem na miarę mędrca.
- po drugie, mogą istnieć nadzieje niezbywalne (temat osobny, tutaj go na razie pominę milczeniem). Ja wierzę, że takie występują, wynikając z samej natury osobowego bytu.
- po trzecie, funkcjonowanie osobowości wymaga pewnego rodzaju ENERGII (może też dodatkowej własności pokrewnej ideowo entropii). Ta energia tworzy się właśnie jako efektu uruchamiania nadziei, ładuje się pewną formą zaliczenia sobie mentalnych sukcesów. Na zbyt niskim poziomie energii świadomość traci kontrolę nad sobą, a więc też i nad tymi (szkodliwymi) nadziejami, które próbowała uciszyć. Ale przy niskiej energii one same będą się aktywowały, a świadomość nie będzie w stanie ich dezaktywować właśnie z powodu braku zasobów energetycznych.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 10:52, 23 Lut 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33837
Przeczytał: 59 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 10:55, 23 Lut 2024 Temat postu: Re: Funkcjonalna definicja cierpienia |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Cierpienie z grubsza można by chyba związać z RAŻĄCYM NIEDOPASOWANIEM aktualnych bodźców, wrażeń, funkcjonowania umysłu do pewnych OCZEKIWANYCH ŚCIEŻEK, WYNIKAJĄCYCH Z POSIADANEJ WIZJI tego, jak owe doznania powinny wyglądać, niszcząc harmonię, ład funkcjonowania świadomości. |
Cierpienie jest formą niszczenia ładu odczuwania i myślenia w człowieku. Czasem ten ład jest sam z siebie wadliwy, nieperspektywiczny, na krótką metę. Czasem może być tak, że jakimś małym ładem, przy którym się upieramy, blokujemy ustanowienie w sobie większego, bardziej perspektywicznego ładu. Wtedy cierpienie może mieć pozytywny, transformujący efekt, przyczyniać się do porzucenia tego, co nieperspektywiczne.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|