|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:19, 26 Lis 2017 Temat postu: Filozofia nie krzywdzenia |
|
|
Jak żyć, działać, myśleć, aby nie krzywdzić ludzi wokół nas?
Mając te kilkadziesiąt przeżytych lat, stwierdzam iż odpowiedź do łatwych nie należy. I chyba nie ma tu jakiejś oczywistej reguły, jakiejś jednej, czy kilku prostych myśli, które zapewniają działanie w stronę dobra. Jednak pewna reguła przychodzi mi do głowy.
Szacunek dla wolności innych ludzi
Myślę, że tradycyjne religie w swoim typowym przekazie popełniają pewien nagminny błąd. I dotyczy to właściwie wszystkich znanych mi religii. Błąd ów polega na próbie jakiegoś swoistego "zawładnięcia człowiekiem" przez postulowane zasady moralne. Dalej stąd, niejako automatycznie, tworzy się przekaz w rodzaju "dobry człowiek, to taki człowiek, który postępuje ściśle według schematów religijnych". Czytając wypowiedzi co niektórych moralistów, odnosi się wrażenie, że wolność człowieka ich jakoś "parzy", że najważniejszym celem ich życiowej misji byłaby zamiana wolnych ludzi w roboty, które odznaczałyby się absolutną moralną poprawnością. Moraliści starej daty w swoim przekazie ignorują, a nawet wręcz czasem nienawidzą wolności człowieka. Jej miałoby nie być, ona powinna zostać w całości zastąpiona posłuszeństwem.
Ja dzisiaj uważam, że poprawny jest właściwie kierunek DOKŁADNIE ODWROTNY - powinniśmy szukać wolności dla ludzi. Chodzi mi przede wszystkim o szukanie tej wolności ludzi w SOBIE. Czyli jeśli planujemy jakieś interakcje z drugim człowiekiem, to pytaniem, jakie powinniśmy sobie zadać jest: czy to co planuję zwiększy, czy zmniejszy ostateczną wolność, którą będzie miał ów człowiek?
Warto jednak dodać, że chodzi mi o wolność nie byle jak pojętą - nie wolność kapryszenia, robienia rzeczy chaotycznie, bez znaczenia. Wolność poprawna to taka wolność, w której człowiek WIE CO WYBIERA.
Wolność wadliwa, jest wolnością robienia rzeczy bez znaczenia, bez sensu, a przede wszystkim bez odciśnięcia w działaniu śladu naszej prawdziwej natury. Wybieramy prawdziwie nie jakąś funkcją random w naszym umyśle, ale działaniem opartym o świadomość, o wybór, który łączy cele działania, osobowość, rozpoznanie sytuacji, wiedzę.
Ktoś wybierający kapryśnie, losowo może być porównany do szympansa, któremu dano klawiaturę komputera. Ten inteligentny małpiszon, jeśli kiedyś widział pracę człowieka przy komputerze, też pewnie zacznie się bawić w naciskanie klawiszy. I coś tam - tekst - z tego naciskania powstanie. Do pewnego stopnia szympans może mieć z tego radość. Ale szympans nie wie, czemu naciskanie klawiszy służy, jego wolność pozostaje na poziomie chaotycznych ruchów, nie wyniknie z niej nic głębszego.
Człowiek wolny prawdziwie może być porównany do kogoś, kto na klawiaturze tworzy ważne dzieło - może wiersz, może powieść, może pracę naukową. Jego wolność nie jest chaotyczna, ale (m.in. dzięki temu) za to JEST TWÓRCZA.
Tak więc celem wolności prawdziwej jest właśnie TWÓRCZOŚĆ, zaś filozofia nie krzywdzenia powinna mieć na celu wspomaganie naszymi działaniami umysłów innych ludzi w tę stronę, aby mogli być twórczy i aby dalej ci ludzie wzrastali do doskonałości.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 17:18, 13 Sty 2018 Temat postu: Re: Filozofia nie krzywdzenia |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Wolność poprawna to taka wolność, w której człowiek WIE CO WYBIERA |
Ale skąd tę wiedzę wziąć?...
Wydaje mi się, że nie ma tu ścisłego algorytmu. Można tylko próbować, jakoś zbliżać się do stanu, w którym wybory będą coraz bardziej świadome.
Życie strasznie utrudnia to zadanie - podstawia mylące okoliczności, fałszuje odczyt celów do działania, podstawiając jakieś pseudocele.
Nawet wiedząc wszystko o faktach świata, też być może nie potrafilibyśmy nieraz podjąć decyzji, bo oprócz tego JAK JEST, trzeba w sobie wypracować zrozumienie JAK CHCIAŁBYM ABY BYŁO.
Chodzi o to trwałe, niesprzeczne z własną naturą chcenie, które obroniłoby się przed wszystkimi wątpliwościami, przed każdym atakiem stawiającym je w wątpliwość.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 13:28, 01 Lut 2018 Temat postu: Re: Filozofia nie krzywdzenia |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Nawet wiedząc wszystko o faktach świata, też być może nie potrafilibyśmy nieraz podjąć decyzji, bo oprócz tego JAK JEST, trzeba w sobie wypracować zrozumienie JAK CHCIAŁBYM ABY BYŁO.
Chodzi o to trwałe, niesprzeczne z własną naturą chcenie... |
Choć to co napisałem wcześniej pewnie należałoby uzupełnić, akcentując, że chodzi nie tylko o to co chciałbym, aby było biorąc pod uwagę moją osobę, ale co chciałbym, aby było uwzględniając inne istoty czujące.
Ale postulat nie krzywdzenia jest trudny - nie ma w jego realizacji oczywistych zasad.
Aby nie skrzywdzić:
- czasami trzeba głośno krzyknąć, a czasami - odwrotnie - zamilknąć.
- czasami trzeba być blisko, a kiedy indziej odejść, być na dystans
- w jednych sytuacjach dobrem ofiarowanym drugiemu człowiekowi jest wzięcie jego problemów w swoje ręce, ale w innych trzeba odczekać, aż ktoś SAM ZROZUMIE, aż zdobędzie dla samego siebie ten najcenniejszy dar świadomości, jakim jest ZROZUMIENIE SWOJEJ NATURY.
Przyzwyczailiśmy się, że najważniejsze jest załatwianie określonych spraw, osiąganie wytyczonych celów, zaliczanie kolejnych sukcesów. Tam nam się najczęściej zdaje, bo jesteśmy mentalnie przez życie ustawiani w kontekście: potrzeba/wyzwanie - działanie - efekt. Jeden epizod życiowego wyzwania załatwiony?... to bierzemy się za następny. I tak ciągle.
Mentalnie życie ciągle nam "znajduje zatrudnienie", co powoduje, iż skupiamy się na tym życiu - przetrwaniu, polepszeniu go, "wychodzeniu na swoje". Problem w tym, że wciąż nie rozliczyliśmy się wewnętrznie z tego, co to jest owo "swoje", nie mamy jasnej wizji, kiedy wygramy życie jako całość.
Jestem przekonany, że nie krzywdzenie innych jest - trochę z natury rzeczy - nie krzywdzeniem samego siebie. Krzywdzenie innych, to z kolei krzywdzenie tego "prawdziwego ja" w człowieku.
Bo krzywdząc kogoś ustawiamy relację z nim na zasadzie: kapryśny, nieczuły dominator vs podległy, poniżony krzywdzony. Zgoda wewnętrzna na taką zasadę rozliczania życia, na ów rozłam, niesymetryczność w relacji ja - inni, DRENUJE PODSTAWĘ ROZUMIENIA I SAMEGO BYTU.
Bo "rzeczy są" przez to, że "są trwałe", zasady "są", przez to, że obowiązują niezależnie od początkowego wyboru punktu odniesienia, a także osoby odniesienia. My też "jesteśmy" przez to, że CZYNIMY ZASADY NASZEGO JESTESTWA TRWAŁYMI.
W tym kontekście zadanie "nie krzywdzić" w kontekście wyzwań życia, wyzwań świata, oznacza de facto DOWIEŚĆ SIEBIE, wykazać prawidłowość swojego jestestwa, które zachowuje swoje zasady, pomimo prób zakłócenia tej naszej spójności myśli i odczuć. Nie krzywdzimy innych, aby nie krzywdzić siebie, aby zasadę szacunku UCZYNIĆ W OGÓLE ZASADĄ.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|