Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33381
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 18:55, 21 Cze 2019 Temat postu: Emocjonalni, toksyczni rodzice i partnerzy |
|
|
Trudno jest być dzieckiem skrajnie emocjonalnego rodzica, czy opiekuna. Bardzo trudno.
Emocjonalność nieopanowana sprawia, że człowiekiem rządzi lęk i nieokiełznane pragnienia. Rzeczy muszą być już! Pragnienia maja się stać teraz! Winnego trzeba mieć od razu! Na refleksję, na zastanowienie, na poszukanie czegoś innego, niż pierwszy impuls, brakuje czasu, chęci, umiejętności...
Toksyczny emocjonalny rodzic wciąż jest niespełniony, bo nie dogadał się z własnymi pragnieniami. Szuka winnych swojego niespełnienia, znajdując je wśród tych, którzy są najbliżej - we własnych dzieciach, mężu, żonie. Stają się winni, bo nie pomogli, bo nie dali rady, nie byli doskonali. Więc im się należy odreagowanie frustracji...
Toksyczni, skrajnie emocjonalni rodzice wprowadzają swoje dzieci w stan, z którego nie widać dobrego wyjścia. Bo dziecko pragnie jakoś zadowolić, ugłaskać pretensje rodzica, pragnie być jego dobrym potomstwem - robiąc to, jak potrafi, swoimi siłami, swoim rozumem. Rozum ten jest, jaki jest - raz większy, raz mniejszy, więc będzie popełniało błędy. Te błędy zostaną przez emocjonalnego rodzica wytknięte (słusznie! A jakże!), starania i intencje dziecka nie zostaną dostrzeżone. Znowu będzie źle. Bo przecież ZAWSZE JEST ŹLE...
To co zrobiło dziecko toksycznego rodzica, właściwie nie będzie miało wielkiego znaczenia, bo ono i tak tego rodzica nie udobrucha. Skrajna emocjonalność nie zna granicy, żąda więcej, idzie na maksa. Ma być! Ma być teraz! A jak jest niewystarczające (prawie nigdy nie bywa wystarczające), to i tak dziecko będzie winne. Bo pewnie mogło zachować się inaczej, lepiej! Pewnie mogło...
Emocjonalni skrajnie, toksyczni rodzice i partnerzy wprowadzają swoje dzieci, mężów, żony w stan depresji, cierpienia, w sytuację bez wyjścia, w której wszystko jest tylko źle i jest złe, a oni - czyli dzieci - są złe najbardziej. Przynajmniej tak wierzą dzieci, zalewane strumieniami pretensji o wszystko.
Emocjonalnie skrajny, toksyczny rodzic nie potrafi odróżniać prawdziwych winnych, nie umie analizować sytuacji - on odczuwa, złości się, a potem wylewa tę złość. Bo tak czuje, tak mu podpowiada intuicja, a przeciw tej intuicji emocjonalny nie jest w stanie wystawić nic - a już na pewno, żadnej przeciwrefleksji, opanowania, rozumowania.
Emocjonalny skrajnie, toksyczny rodzic nie chce krzywdzić swoich dzieci. Ale nie potrafi ich nie krzywdzić, bo umie się posługiwać wyłącznie swoją impulsywnością, bo nie jest w stanie nad sobą zapanować. Więc złość, pretensje co chwila wybuchają. Nie ma jak ich powstrzymać, bo gdy druga strona się sprzeciwi, zaoponuje, to będzie to tylko "płachta na byka", będzie to powód do walki - swoisty "dowód", ze impulsywność jest uzasadniona, wszak "mi się sprzeciwiają!".
Co jakiś czas impulsywny nadmiernie, toksyczny rodzic i partner miewa chwile refleksji, gdy trochę zaczyna rozumieć, że krzywdzi swoich bliskich. Ale taka refleksja nie jest trwała, za chwilę zostanie przykryta przez jakąś złość, kolejny wybuch, kolejny powód do pretensji. Pretensji o cokolwiek - o to co zostało zrobione, albo zrobione nie zostało, o to jak zastało zrobione, o to co sobie ktoś pomyślał, albo i nie pomyślał, może zapomniał. Emocjonalny nie ma wątpliwości - on "wie" wszystko z góry. A jeśli ktoś ma inne zdanie, to posiadanie owego zdania jest zwyczajnie dowodem, iż ktoś ma złe intencje - bo przecież "jest tak", jak to widzi emocjonalny. Bo ów emocjonalny rodzic/partner tak chce, bo tak ogłosił - więc tam ma być! Wszak o to wołają emocje...
Emocjonalnie skrajni, toksyczni rodzice i partnerzy zrzucają na ludzi w swoim otoczeniu często ciężar nie do udźwignięcia. Trudno jest żyć w sytuacji, gdy wszystko jest źle, gdy kochana osoba daje wciąż oznaki niezadowolenia. Niektórzy tego nie wytrzymują...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 19:43, 21 Cze 2019, w całości zmieniany 4 razy
|
|