Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Emocje i chciejstwa a precyzja myśli

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33384
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 11:47, 10 Mar 2022    Temat postu: Emocje i chciejstwa a precyzja myśli

Myślenie jest skuteczne wtedy, gdy jest precyzyjne.
Banał?...
Myślę, że nie dla wszystkich, a poza tym, jak się dokładniej spojrzy na sprawę, to wcale nie taki banał.

Osobiście uważam, że sukcesy współczesnej techniki w budowie niezwykle zaawansowanych urządzeń biorą się w bardzo dużym stopniu z PRECYZJI. Komputery oparte są o elementy, których precyzja sięga nieraz pojedynczych atomów. A żeby je w ogóle zbudować niezbędne jest użycie clean room-ów, czyli miejsc, fabryk o niezwykle precyzyjnie odfiltrowanym powietrzu. Odkrycie mechaniki kwantowej i teorii względności też zawdzięczamy precyzji urządzeń, które stworzyły eksperymentalne podstawy dla tych teorii.
Trudnymi do wyobrażenia pod względem osiąganej precyzji urządzeniami są detektory fal grawitacyjnych - są one w stanie wykrywać przesunięcia na dystansie 100 razy mniejszym niż rozmiar jądra atomowego. Jest to precyzja dla przeciętnego człowieka praktycznie niewyobrażalna, odpowiada ona sytuacji, gdyby włos o grubości 0,1 mm powiększyć do rozmiaru zbliżonego do Ziemi 10 tys. km, wtedy takie powiększenie w tej samej skali, zastosowane do owego dystansu wykrywanego detektorach osiągnęło rozmiar...
ledwie rozmiaru atomu!
Gdyby włos powiększyć do wielkości porównywalnej z odległością Ziemia - Słońce - 13 rzędów wielkości - to wykrywany dystans w takim detektorze, powiększony w tej samej skali, dopiero osiągnąłby wielkość porównywalną z rozmiarem owego włosa!
Precyzja w myśleniu dotyczy też matematyki i obliczeń komputerowych, które pozwalają przewidzieć niektóre sytuacje na tysiące lat do przodu (np. zjawiska astronomiczne).

Precyzja jest podstawą dla skuteczności dla oceny rzeczywistości, myślenia i działania.
Bez precyzji można działać tylko w przybliżeniu poprawnie, z mniejszym prawdopodobieństwem poprawnie. Bez wielkiej precyzji nie zbuduje się wieżowca, czy skomplikowanego urządzenia. A czy bez tej precyzji da się poprawnie szacować cele życiowe?
Czy bez precyzji myśli można być skutecznym w swoim planowaniu swojego życia i przedsięwzięć w nim?
- Do pewnego stopnia, na krótką metę się da. Ale nie da się osiągnąć w ten sposób mocy działania i planowania na wyższych poziomach. Nie da się udoskonalić do osobowości naprawdę pięknej, skutecznej w dobrym tego słowa znaczeniu, głęboko samoświadomej.

Największym zagrożeniem dla precyzji myślenia jest POCHOPNOŚĆ I ZDANIE SIĘ NA CHCIEJSTWA, ABY RZECZY SPEŁNIAŁY TO CO ZAŁOŻONE WCZEŚNIEJ, w przypadku gdy stawiamy sobie pytania o to jak rzeczywiście obiektywnie jest (jest w zewnętrznym znaczeniu).
Jeśliby ktoś połowę danych brał z odczytów rzeczywistości, zaś drugą połowę sobie wymyślał z luźnych widzimisiów, a potem mieszał te dane w jednym obrazie, to tak naprawdę nie będzie w stanie stworzyć sobie poprawnego obrazu zewnętrznej rzeczywistości.
Jeśli ktoś, przygotowujący daleką wyprawę, zamiast dowiadywać się, sprawdzać, czy ma wystarczającą ilość paliwa dla owej wyprawy, przyjąłby najbardziej wygodną dla siebie wersję, że ma tego paliwa do woli, to z dużym prawdopodobieństwem może się okazać, że po wyjechaniu utknie gdzieś po drodze, z dala od stacji paliw, bo rzeczywistość (której nie sprawdzono) okazała się odmienna od nieuzasadnionych założeń.
Emocje są właśnie tym mechanizmem świadomości, który jest Z NATURY POCHOPNY, z natury nieprecyzyjny.
Ten brak precyzji w pewnych sytuacjach jest co prawda siłą, wielką zaletą emocji, jednak w innych sytuacjach będzie destrukcyjny. Będzie taki destrukcyjny właśnie dla tych zagadnień, gdzie precyzja jest wymagana.
Ludzie emocjonalni radzą sobie ogólnie w życiu w sytuacjach, w których trzeba improwizować, skutki są widoczne w miarę szybko, gdzie nie ma zaawansowanego planowania. Ale wszędzie tam gdzie planowanie, branie pod uwagę różnych zewnętrznych aspektów na raz, bilansowanie ich będzie niezbędne dla wypracowania decyzji, owa zgrubność, brak precyzji funkcjonowania emocji będzie przeszkodą.

Podobnie jest chciejstwami, czyli postawą (tak już tu roboczo definiuję) przyjmowania pewnych założeń w rozumowaniu nie w oparciu o dane zewnętrzne, lecz o własne przekonania, o to jakby się chciało, aby było. Do pewnego stopnia chciejstwo ma jakąś rację bytu - przy wytyczaniu celów ogólnych nim się posłużymy. To, czy wakacje spędzimy w Grecji, czy w Hiszpanii decydujemy w oparciu o swoje pragnienia, o to czego chcemy, a nie o jakoś "obiektywnie". Bo jest grupa zagadnień, które z natury obiektywnymi nie są. Z drugiej jednak strony są też i takie, które właśnie obiektywne z natury są, bo mają być dla umysłu tym wkładem z zewnątrz, mają nieść informacją, na podstawie której coś się planuje. Wtedy zastępowanie owego zewnętrznego, jak najbardziej obiektywnego odczytu chciejstwem (o ile oczywiście BYŁA MOŻLIWOŚĆ odczytania czegoś zewnętrznie), będzie błędem prowadzącym do nieskutecznego działania.

Problemem dla większości chyba ludzi jest to, że życie domaga się jakiegoś pogodzenia ze sobą dwóch, w wielu aspektach sprzecznych (przynajmniej na początku rozwoju naszej osobowości) celów:
1. Cel poznawczy - dowiedzenia się jak rzeczy mają się obiektywnie, JAK FUNKCJONUJĄ w rzeczywistości
2. Cel ochrony samej świadomości przed autodestrukcją, przed samozaprzeczeniem, cel wdrożenia poprawnej samoakceptacji (poprawnej, czyli FUNKCJONALNEJ, DZIAŁAJĄCEJ, A NIE TYLKO DEKLARATYWNEJ).

Aby świadomość w ogóle funkcjonowała jako tako, musi w pewny minimalny sposób ufać własnym ocenom, akceptować samą siebie, MIEĆ POZYTYWNE PRAGNIENIA dotyczący choćby właśnie poznania, czy realizacji celu 1.
W nieuporządkowanej świadomości cele 1 i 2 są skonfliktowane. I w życiu chodzi o to, aby z tymi konfliktami owych celów jakoś sobie poradzić. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33384
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 11:11, 30 Lip 2022    Temat postu: Re: Emocje i chciejstwa a precyzja myśli

Michał Dyszyński napisał:
Myślenie jest skuteczne wtedy, gdy jest precyzyjne.
...
Ludzie emocjonalni radzą sobie ogólnie w życiu w sytuacjach, w których trzeba improwizować, skutki są widoczne w miarę szybko, gdzie nie ma zaawansowanego planowania. Ale wszędzie tam gdzie planowanie, branie pod uwagę różnych zewnętrznych aspektów na raz, bilansowanie ich będzie niezbędne dla wypracowania decyzji, owa zgrubność, brak precyzji funkcjonowania emocji będzie przeszkodą.

Ludzie emocjonalni wygrywają też tam, gdzie są silne relacje personalne.

Ludzka natura ma zaszytą pewną słabość - preferuje akceptację, czasem nieracjonalną dla emocji. Badania psychologów pokazały, że nawet wiedząc, iż coś jest nieprawdziwe, w zetknięciu z emocjonalnością przekazu, większość ludzi zaakceptuje fałsz, przyjmie go jak prawdę. Emocje zdaje się nadpisywać w nas racjonalność...
Odczytujemy innych ludzi właśnie głównie emocjami i patrząc na ich emocje.

Problem w tym, że emocje są na tyle chaotyczne, że prędzej czy później same się skonfliktują!
Kto wie, czy to czasem nie jest ta główna istota idei grzechu pierworodnego - że nasze myślenie, właśnie z powodu bezradności w nim wobec pojawiających się nieuporządkowanych emocji, w końcu jest samo przeciw sobie, jest skonfliktowane wewnętrznie.
Bronimy swoich emocji, a potem z powodu działania owych emocji...
cierpimy!
Człowiek zdający się na emocje, dąży usilnie do jakiegoś, wytyczonego impulsem, a nie przemyśleniem celu, a gdy ów cel osiągnie...
okazuje się, że wcale nie chciał doznawać tego stanu, w którym się znalazł!

I znowu łapie jakąś emocję...
I znowu jej ulegnie
I znowu pójdzie za tym, co ta emocja wyznaczyła
I znowu gdy dojdzie do celu, przekona się, iż niczego trwałego nie osiągnął, stracił tylko energię, by ostatecznie doznać rozczarowania...
Wtedy znowu złapie kolejną emocję (czasem emocję z tym rozczarowaniem jakoś powiązaną)
I wtedy znowu za nią podąży
aby doznać na koniec kolejnego rozczarowania
a potem jeszcze następnego rozczarowania...
rozczarowania...
rozczarowania...
rozczarowania i narastającego poczucia bezsensu
rozczarowania...rozczarowania...
rozczarowania i bezsilności, bo co by się nie robiło, na końcu nie ma satysfakcji
rozczarowania...
rozczarowania...
rozczarowania i poczucia, że się zmarnowało energię, czas, niczego dla siebie wartościowego nie osiągając
rozczarowania...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33384
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 13:12, 30 Lip 2022    Temat postu: Re: Emocje i chciejstwa a precyzja myśli

Dla mnie osobiście występuje coś, co określiłbym jako DOŚWIADCZALNIE STWIERDZONA ZALEŻNOŚĆ:
Żadna z pierwotnie występujących u mnie emocji nie dała mi trwałej satysfakcji.

I uzupełniające spostrzeżenie:
Wszystkie znane mi pierwotne emocje "występują parami" - czyli w nich satysfakcja w końcu zawsze obraca się na swoje przeciwieństwo - dyssatysfakcję.

Trzecią moją konstatacją byłoby:
Idąc na emocjonalny spontan, jestem wyraźnie "pod kreską" - u mnie to co spontaniczne, generuje ze znacznie większym prawdopodobieństwem (nie zawsze!) dyssatysfakcję w ostatecznym rozrachunku.
Czyli wierzę, że...
Jeśli w moich emocjach nie zaprowadzę porządku, to będę cierpiał coraz bardziej... :think: Uważam, ze emocjonalny spontan po prostu mi się nie opłaca.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 13:13, 30 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33384
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:50, 11 Lut 2023    Temat postu: Re: Emocje i chciejstwa a precyzja myśli

Rodzimy się jako istoty, które preferują to, co emocjonalne. Taka jest nasza - głównie zwierzęca - natura. Do emocji i chciejstw zbiegają nasze oceny świata, postrzeganie sensu i dobra. Rozum wchodzi jako drugi. U niektórych tenże jest w stanie przejąć w znacznym stopniu sterowanie (choć chyba nigdy nie przejmuje go do końca).

Jest sens, aby rozum przejął sterowanie, bo bez niego nie będzie rozwoju. Emocje są skupiony na zachowaniu tego, co aktualne, są konserwatywne z natury. Rozum daje pierwiastek rozwoju i aspekt twórczy.
Ludzie z silnym przesunięciem na linii rozum - emocjonalność w stronę emocjonalności nie tworzą niczego nowego. Oni przetwarzają tylko to co już jest. Noooo może z wyjątkiem części interpretacji muzycznych, artystycznych. Ale nawet i tam rozum bardzo pomaga.

Emocje są w większości jednowymiarowe, a do tego mają skłonność do tyranii - one żądają:
- bój się!
- uciekaj!
- weź to teraz!
- chciej tego!
- bij, zabij!
itp. itd.
Choć oczywiście są emocje pozytywne:
- chcę chronić ...
- kocham
- bądźmy razem...
itp.
Ale emocja sama w sobie "nie wie", jak działać. Bez rozumu emocja będzie się tylko spalała w niezaspokojeniu. Dopiero rozum jest tą siłą w osobowości, która emocje zaspokoi, czasem utuli, czasem ukoi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33384
Przeczytał: 73 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:08, 21 Lut 2023    Temat postu: Re: Emocje i chciejstwa a precyzja myśli

Skupiłem się na emocjach destrukcyjnych dla myśli. Ale czy w ogóle emocje miałyby w całości złe?... :shock: :think:
Czy bezemocjonalny, chłodno patrzący na wszystko, oceniający "tylko logicznie" osobnik byłby w ogóle jeszcze człowiekiem?

Bo może są emocje dobre, ważne, cenne - warte aby je chronić i rozwijać?

Może miłość jest właśnie taką dobrą emocją?

Żyć bez emocji, czyli bez pasji?...
Czy w ogóle tak warto żyć?...

Poza tym, nawet na płaszczyźnie intelektualnej coś podobnego do emocji, pełniącego rolę, którą emocje pełnią jest w moim przekonaniu niezbywalne. Co?
- Intuicja poznawcza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin