 |
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35090
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:11, 09 Lip 2022 Temat postu: Dylemat: sprawczość, decyzyjność własna, czy oddana innym? |
|
|
Jednym z najbardziej podstawowych wyzwań mentalnych jest ułożenie sobie kwestii sprawczości i decyzyjności, czyli też kwestii WŁADZY.
Są ludzie, którzy zawsze chcą rządzić, żądają dla siebie władzy, a od innych posłuszeństwa, uległości.
Są i tacy ludzie, którzy do władzy nie dążą, nawet chętnie się jej podporządkowują, o ile nie jest ona zbyt inwazyjna. Wielu z nich nie chce decydować samodzielnie, więc na rękę jest im to, że ktoś decyzję podejmuje.
Sam jestem tu mentalnie dość blisko środka. Nie dążę do władzy, ale też nie lubię władzy nad sobą. Przy czym uprzejmy, rozsądny przełożony może w większości przypadków liczyć na moją lojalność (w granicach, gdy nie każą mi łamać norm etycznych), życzliwość. Nie buntuję się dla samej przyjemności sprzeciwiania i buntowania, choć też oczekuję, że nie będę traktowany przedmiotowo, czyli jak np. spotkam na swej drodze szefa - psychopatę, to szybko wezmę sobie za cel, przerwanie takiej toksycznej relacji.
Mimo tego, że nie dążę do władzy, to mam problem z ułożeniem sobie sprawczości własnej w kontekście sprawczości innych osób. Naturalnym jest, że skoro każdy, kto ma wolę działania, będzie ustawiał sobie świat pod katem celów owego działania. W tym nieraz się zawrą inni ludzie, których - nawet mimowolnie - będziemy przymuszali do zastosowania się naszych wymogów. Każdemu chyba przychodzi czasem pozłościć się na to, że inni nie robią tego, co my chcemy, uważamy za słuszne.
Psychopaci mają tę kwestię ustawioną na pozycji skrajnej - oni chcą wszystko kontrolować, a jak najmniej zostawiać wolności innym ludziom. Wynika z tego najczęściej jakaś forma krzywdzenia innych ludzi.
Zagadnienie, które tu stawiam jest zatem następujące:
Jak poprawnie, nietoksycznie, ale też racjonalnie i celowo ustalać relację - co ma być moją decyzją, a w czym mam oddawać decyzyjność innym ludziom?
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 14:14, 09 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35090
Przeczytał: 65 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:18, 09 Lip 2022 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Zagadnienie, które tu stawiam jest zatem następujące:
Jak poprawnie, nietoksycznie, ale też racjonalnie i celowo ustalać relację - co ma być moją decyzją, a w czym mam oddawać decyzyjność innym ludziom? |
Warto zauważyć, że kto wie, czy nie najważniejsze dla mnie jest tutaj SAMO POSTAWIENIE tego (ktoś by powiedział, że banalnego) problemu. Bo chodzi mi o WYRWANIE PROBLEMU Z BEZWIEDNEGO TRAKTOWANIA.
Chcę się zastanowić, jak to robić. Czyli postawię sobie za chwilę takie pytania jak:
- kiedy ma prawo decydować sam?
- kiedy mam obowiązek decydować sam?
- kiedy mam prawo, może powinność oddać decyzję innym?
- na jakich zasadach powinno odbywać się to cedowanie decyzji?
i inne...
Tworzę ten temat m.in. dlatego, że odkryłem swój własny błąd, który popełniałem przez dużą część mojego życia, a także widzę, jak popełniają ów błąd osoby z mojego otoczenia. Błąd polega właśnie na BEZREFLEKSYJNYM DĄŻENIU DO SPRAWCZOŚCI.
Uświadomiłem sobie na pewnym etapie mojego życia, że NIE UWZGLĘDNIAŁEM (wystarczająco) sprawczości innych w moich planach życiowych. A przyczyna błędu było to, że NIE UŁOŻYŁEM SIĘ SAM ZE SOBĄ w kwestii kiedy i na jakich zasadach chcę/powinienem "oddawać sterowanie" innym osobom w zakresie tworzenia tej przestrzeni życiowej, na jaką mamy wpływ.
I pragnę sobie to - także w tym wątku ułożyć - sformułować jakieś w miarę ogólne zasady, przyjrzeć się emocjom, impulsom woli na linii moja sprawczość - dostosowanie się do innych, czasem inicjowanie tego, aby to oni zadecydowali, a nie ja.
Ma to związek szczególny z POSTAWĄ MĄDREGO RODZICA.
Rodzic toksyczny pragnie od swojego dziecka głównie posłuszeństwa, tłamsi to dziecko, nie daje mu prawa do samodzielności. Rodzic toksyczny ma cechy psychopaty, czyli zaburzenia osobowości, w którym dana osoba bezwiednie, bezrefleksyjnie, nie bacząc na jakiekolwiek dobro maksymalizuje wszelkie formy kontroli nad ludźmi ze swojego otoczenia.
Rodzic mądry i odpowiedzialny WSPIERA ROZWÓJ SAMODZIELNOŚCI u swojego dziecka, ciesząc się, gdy to dziecko rozumuje niezależnie, nawet jeśli czasem będzie błądziło, a także spierało się z rodzicem. Rodzic mądry rozumie, że jak nie postawi na swoim, to "mu nie ubędzie", że stawianie na swoim nie jest żadnym bezwzględnym celem życia.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 14:27, 09 Lip 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|