Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dobre intencje? Ale dokąd sięgają?...

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34090
Przeczytał: 75 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:47, 18 Lis 2024    Temat postu: Dobre intencje? Ale dokąd sięgają?...

W jakimś sensie wszyscy prawie mają (po swojemu rozumiane) dobre intencje. Dlaczego tak jest, że wiele osób te dobre intencje deklarujących, z reguły czyni jeśli nie jawne zło, to przynajmniej działa kontrowersyjnie, często im "jakoś tak wychodzi", że dzieją się w efekcie złe rzeczy?...
Mówi się, że dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane. Ale z drugiej strony przecież też niezbywalnym elementem etycznego postępowania jest jakaś forma dobrej woli. Jakie są te najważniejsze mechanizmy, sprawiające, iż dobra wola u jednych relatywnie często wychodzi na zło, podczas gdy dobra wola innych daje najczęściej dobre owoce?...

W moim przekonaniu kluczem do prawdziwej dobrej woli jest KRYTYCYZM, a z nim RZECZYWISTA CHĘĆ DO KORYGOWANIA EWIDENTNIE STWIERDZONYCH BŁĘDÓW.
"Dobra wola" bez (samo)krytycyzmu, najczęściej w działaniu, patrząc po owocach okazuje się nieodróżnialna od złej woli.


Jeśli ktoś stawia sprawy na zasadzie "tak wymyśliłem, a wymyślając to, miałem dobre intencje, więc teraz już absolutnie nie przyjmuję już żadnych modyfikacji do swojego planu", to znaczy, iż albo taki ktoś jest pyszałkiem, roszczącym sobie boskie atrybuty wiedzy absolutnej (przynajmniej w momencie formułowania owego planu), albo jawnie ów ktoś oszukuje z tym "dobrem" swoich intencji, owo "dobro" jest zaś pustą nazwą, bez uznanej w języku treści, pozostając w rzeczywistości chciejstwem tego, który się na owo "dobro" powołuje.
Prawdziwa dobra wola nie polega na tym, że wyłącznie w sobie ustalamy, co jest dobre, a co złe, lecz jest związana z GOTOWOŚCIĄ DO NEGOCJACJI, czy czasem inne osoby widzą kwestię owego "dobra" inaczej. Bo tam, gdzie jest więcej niż jedna osoba uczestnicząca w jakiejś wspólnej relacji, tam też każdy uczestnik owej relacji ma prawa oczekiwać poszanowania tego, co pragnie, co jest jego dobrem. Despotyczne dekretowanie "dobra" na zasadzie "dobre jest wyłącznie to, co mi się jawi jako dobre", to nic innego tylko zło.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34090
Przeczytał: 75 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:54, 18 Lis 2024    Temat postu: Re: Dobre intencje? Ale dokąd sięgają?...

Michał Dyszyński napisał:
Prawdziwa dobra wola nie polega na tym, że wyłącznie w sobie ustalamy, co jest dobre, a co złe, lecz jest związana z GOTOWOŚCIĄ DO NEGOCJACJI, czy czasem inne osoby widzą kwestię owego "dobra" inaczej. Bo tam, gdzie jest więcej niż jedna osoba uczestnicząca w jakiejś wspólnej relacji, tam też każdy uczestnik owej relacji ma prawa oczekiwać poszanowania tego, co pragnie, co jest jego dobrem. Despotyczne dekretowanie "dobra" na zasadzie "dobre jest wyłącznie to, co mi się jawi jako dobre", to nic innego tylko zło.

W tym kontekście można by sformułować tezę, iż podział pomiędzy postawą, która daje szansę na trwałe dobro, postawą zła idzie wzdłuż linii, która
- po jednej stronie ma despotyzm osądów i postawę "zawsze muszę przeforsować swoje"
- a po drugiej stronie ma gotowość do negocjacji, brania pod uwagę zdania innych.


Despota, nawet jeśli (po swojemu szczerze) wierzy, że "dobro jest takie a takie, więc nie ustąpię z niego na krok", przecież nie uzna tej zasady nieustępowania na krok za uniwersalną, bo wtedy musiałby ją także przypisać swojemu oponentowi, czy też każdej osobie, która ma inne zdanie. Despota ma zatem "dobrą wolę" na sposób wywyższania się, uprzywilejowywania własnego podejścia. To jednak nie jest prawdziwa dobra wola, tylko zakamuflowana zła wola.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin