Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Do czego właściwie jest niezbędne ja?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34432
Przeczytał: 79 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 1:35, 14 Lut 2025    Temat postu: Do czego właściwie jest niezbędne ja?

Czym jest ja?
- To jedno pytanie, na które ludzie różnie odpowiadają, dając odpowiedzi w szerokim spektrum, czyli od "ja jest tylko złudzeniem", poprzez całą masę niejasnych określeń, związanych pojęciami ego, samoświadomości, jaźni, osobowości.

Moja odpowiedź na to pytanie ściśle wiąże się z drugim pytaniem: do czego służy ja?
Tak zresztą wiele innych pojęć się definiuje - przez ich funkcję, przez wskazanie, do czego służą - np. stołek, służy do siadania na nim, samolot jest maszyna do latania, przy założeniu, że unosi się dzięki sile nośnej skrzydeł, a nie (jak balon, czy sterowiec) dlatego, że jest lżejszy od powietrza.
Zatem niniejszym zadaję to pytanie: do czego służy ja?...
- Moją odpowiedzią tutaj byłoby: ja służy do INTEGROWANIA różnych aspektów oceny sytuacji, w której podejmowane są decyzje mające wpływ na przeżycie i rozwój organizmu odpowiednio zaawansowanego mentalnie.

Na czym polega owo integrowanie?
- Tu jest trochę więcej tłumaczenia. Właściwie to pewnie należałoby tu stworzyć całą książkę o tym, jak owo ja działa. Poniższy opis należy potraktować jako WSTĘP DO ZAGADNIENIA, a nie kompletne jego wyjaśnienia.
Integrująca rola ja wyjaśni się, jeśli sobie przeanalizujemy, jak podejmowane są różne życiowe decyzje. Oto weźmy banalny, w zasadzie tu losowo skomponowany przykład - decyzja, co tu odpowiedzieć osobie, która zaczepiła nas na ulicy, proponując udział zakupu losu w jakiejś superloterii, w której można wygrać wspaniałe nagrody. Oto stoi sobie przed nami ów człowiek, trzyma los (zdrapkę) w ręce i oczekuje, że zapłacimy mu za to 100 zł. Przykładowe wątpliwości w tej sprawie mogą być następujące:
Pytanie 1: czy w ogóle mam ochotę gadać z takim nieznajomym człowiekiem? Bo jestem tu jakiś ja, mam swoje sprawy, wokół których teraz toczy się moje życie, a poza tym wyznaję (może nie do końca uświadomione, ale z intuicji "świecące" nad decyzją) zasady z kim rozmawiam i na jakich zasadach.
Samo spotkanie dwóch ludzi - dwóch autonomicznych "ja" - buduje przestrzeń do decyzji, w których kluczową rolę grają PRZEKONANIA NA TEMAT TEGO, CO NALEŻY ROBIĆ ZE SWOIM ŻYCIEM:
- może chętnie gadamy z nieznajomym, bo wyznajemy zasadę priorytetu ciekawości
- a może - przeciwnie - raczej obawiamy się nieznajomych, nie ufamy im.
- niektórzy lubią się sprawdzać w rywalizacji, a spotkanie z nieznajomym jest dla nich okazją do ustalenia Kto? - kogo?
- może wyznajemy zasadę, że takie loteryjne okazje to najczęściej oszustwo.
- ale może chcemy być bardzo otwarci na nowości, albo szukamy desperacko każdej okazji do wzbogacenia się, zaś licząc na szczęście gotowi jesteśmy zaryzykować kupno losu.
itp.
Wszystkie te rozważania, a potem wynikające z nich decyzje ODNOSZĄ SIĘ DO PEWNEJ STRUKTURY DOŚWIADCZEŃ I PRZEKONAŃ - unikalnych dla danej osoby. I to one tworzą właśnie zręby owej ja (jeszcze nie pełne i kompletne ja, bo ono zawiera w sobie o wiele więcej aspektów, niż tylko doświadczenia i przekonania). Ja jestym "czymś wspólnym, do czego się odnosimy w ocenach, co robić". Ja jest też tym czymś, co zwykle podlega jakiejś formie ochrony - gdy rozważamy czy kupić los na loterię, w grę wchodzi aspekt bycia oszukanym, co stanowi formę zagrożenia, jest zatem odczuwane negatywnie. Gdyby nie było ja, to pewnie owa decyzja o kupnie losu miala bardziej obojętny charakter. Ja buduje też platformę do USTALANIA SENSOWNOŚCI DECYZJI. Sens jest tym czymś, co łączy oceny w pewien wynikowy osąd - w stylu: ok. podejmuję decyzję tak, a taką, bo całościowo zgadzam się tutaj najbardziej osąd X.
Dla porównania podam przykład, jakby ktoś podchodził do zagadnienia, gdyby ja nie grało tu roli. Wtedy wszystkie decyzje byłyby właściwie równorzędne - kupić los, nie kupić go - tak samo byłyby sensowne i właścwie obojętne. Bo tu niczego nie trzeba byłoby bronić, nic nie byłoby ani sukcesem, ani porażką, gdyż to tylko ja - osoba (albo coś do osoby mocno funkcjonalnie zbliżonego) przeżywa porażki.
Ja jest tym czymś, co powoduje, że można na decyzjach zyskać i stracić, można mieć satysfakcję i czuć gorycz porażki. Bo to ja tu czuje - odnosząc do SIEBIE, do swoich oczekiwań, przekonań.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 1:37, 14 Lut 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin