Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Dlaczego w sobie banuję postawę tryumfalizmu?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 75 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 14:14, 18 Gru 2024    Temat postu: Dlaczego w sobie banuję postawę tryumfalizmu?

Z zasady unikam jakiegokolwiek tryumfowania.
Gdy przychodzi mi do głowy, aby sobie porozpamiętywać, jaki to ja jestem lepszy, wyższy, ważniejszy, to wewnętrznie "biorę się poważną rozmowę", w której próbuję tym niesfornym emocjom, jakie się objawiły, wytłumaczyć szkodliwość takiej postawy. Co tu widzę jako argument?
- Tryumfowanie jest stratą czasu - niczego nie tworzy, nie naprawia.
- Tryumfowanie jest czysto emocjonalną formą, która tak konkretnie to nie wiadomo, do czego prowadzi, a wręcz da się wskazać przypadki, że prowadzi do złych zachowań, bo jest ono bliskie postawie pychy, wywyższania siebie, a poniżania innych.
- Tryumfowanie, rozpamiętywanie jakiejś swojej (czy swoich pobratymców) "chwały" konstruuje w emocjach pragnienie, aby ów tryumf jakoś powtórzyć, rozszerzyć. To pragnienie albo będzie w przyszłości dźgało uczucia niepokojem, albo skieruje na ścieżkę niejasnych emocji, związanych z poszukiwaniem jakiejś formy wywyższenia nad innych ludzi.
- Ogólnie tryumfalizm wprowadza w emocje rodzaj zamętu, niespełnionych oczekiwań, żądzy "właściwie nie wiadomo czego", co byłoby powiązane z roztkliwianiem się emocjonalnym nad sugestią bliżej niesprecyzowanej swojej lepszości. Ten zamęt utrudnia KONTROLĘ nad sobą w szerszym sensie, co zapewne dalej będzie miało negatywne skutki pod postacią nierozsądnych decyzji.
- Tryumfalizm jest związany z pewną formą przyjemności, więc rozumiem, że może kogoś nęcić, jednak owa przyjemność ma podszycie wewnętrzne pod postacią uruchomienia emocji głodu wywyższenia, ponawiania owej przyjemności w przyszłości. Ten głód ostatecznie przykryje przyjemność, a wtedy negatywne odczucia zwyciężą nad pozytywnymi. Tryumfalizm ostatecznie emocjonalnie się nie opłaca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 75 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 17:57, 21 Sty 2025    Temat postu: Re: Dlaczego w sobie banuję postawę tryumfalizmu?

Mam osobiste złe doświadczenie z postawą tryumfalizmu. Okazując ją, z reguły popełniałem życiowe błędy w znacząco większej ilości, w stosunku do mojego normalnego tych błędów poziomu. Często zachowywałem się wtedy jak głupiec, palant.

Wiem, że tryumfalistom problem okazanej głupoty raczej snu z powiek nie spędza. Bo tryumfalizm w pełnej postaci praktycznie zeruje samokrytycyzm, więc nawet jeśli tryumfalista zrobi z siebie durnia, to nie będzie o tym wiedział, a jeśli mu ktoś o tym powie, to podobnej myśli nie przyjmie do wiadomości. Ja nie byłem chyba nigdy tryumfalistą kompletnym, a więc miałem szansę się zorientować, że w tych sytuacjach zrobiłem z siebie durnia.
Wyraźne cechy tryumfalizmu przejawia nowozaprzysiężony prezydent USA - Donald Trump. Z faktu, że został wybrany na prezydenta, a także z tego, iż od dawna jako tryumfujący się prezentował, chyba można wyciągnąć wniosek, iż jest silne społeczne zapotrzebowanie (nie tylko w USA, ale tam na pewno) na tryumfalizm, na podkreślanie swojej siły, wielkości, niezwykłości. Podobnie postrzegają chyba rzeczywistość w większości Rosjanie - ci też masowo oczekują od swojego przywódcy tryumfów.

Zadaje sobie też pytanie: a może się mylę?
Może tryumfalizm, jako naturalna postawa mentalna jest nam po prostu dany i niezbywalny, więc powinniśmy to zaakceptować?...
Moją odpowiedzią na to jest: nie wszystko, co "naturalne" będę akceptował, a powody ku temu są dwojakiego rodzaju: rozumowe i etyczne. Może nawet tryumfalizm jest naturalny. Ale stwierdzenie tego nie jest dla mnie wystarczającym powodem, aby go zaakceptować. Mam inne wartości, inne ideały, inny pogląd na świat, niż zgoda na budowaniu sobie tej małej satysfakcji polegającej na wbijaniu się w dumę z powodu - czasem prawdziwych, czasem wydumanych - sukcesów. Choć...
jeden argument za tryumfalizmem, który do mnie też przemawia, jestem w stanie podać. Tym argumentem jest spostrzeżenie, że warto jest się dłużej cieszyć tym, co się ma, niż tylko w tej pierwszej chwili. Więc jeśli ktoś jakiś życiowy tryumf ma, jeśli i tak poczuł z tego satysfakcję, to rozsądnym się wydaje ową satysfakcję i radość z tego tytułu nieco przytrzymać, utrwalić, dać im "drugie życie". I pewnie, gdyby postawa tryumfalizmu ograniczyła się do tego przytrzymywania sobie radości z tego, co nam się w życiu udało, to bym wręcz sam orędował za tryumfalizmem. Problem jest w tym, że typowy tryumfalizm do tego się nie ogranicza.
Typowy tryumfalizm jest bowiem czymś o wiele bardziej rozbudowanym, a do tego mrocznym, niż tylko związanym z utrzymaniem satysfakcji z osiągnięć na dłużej. Najczęściej w tryumfalizmie mamy bowiem do czynienia z kreowaniem się na lepszego od innych, negowaniem swoich przewinień, bezkrytycznym traktowaniem tego co "swoje" albo "nasze", zaś jednostronnym potępianiem - nieważne czy prawdziwych, czy urojonych - "wrogów". Tryumfaliści jakich najczęściej obserwuję, gotowi są jawnie lekceważyć wymogi etyki, byle tylko poczuć się zwycięzcą, byle tylko mieć jeszcze jedną więcej satysfakcję z tytułu zwycięstwa.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 17:58, 21 Sty 2025, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 75 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:06, 21 Sty 2025    Temat postu: Re: Dlaczego w sobie banuję postawę tryumfalizmu?

Właściwie to jest jeszcze jeden drobny argument za tym, aby tak całkowicie z postawy bliskiej tryumfalizmowi nie rezygnować. Chodzi o to, że trudno jest utrzymać w sobie w ogóle pozytywny stosunek do własnych przedsięwzięć, jeśli się nie czuje wobec nich pewnej formy przekonania, emocjonalnej "mięty". Robimy coś w zmotywowaniu, jeśli cały czas gdzieś w tle emocjonalnym cieszymy się na to, co będzie, gdy akceptujemy siebie w związku z tym przedsięwzięciem. A jest to uczucie przypominające uczucie tryumfu - jest oczekiwaniem na ten tryumf, jest jakby "przedtryumfem". Tryumfalistom w ogóle może być łatwiej się zmotywować do działań, niż tym chłodno i trzeźwo patrzącym na świat "obiektywistom".

Sam też przyznam, że czasem - jako osoba banująca tryumfalizm - potrafię mieć problem ze zmotywowaniem się do działania, które postrzegam zbyt chłodno, zbyt bezstronnie, odpinając emocje. Tak patrząc na świat człowiek traci emocjonalne zaangażowanie, a choć pewnie widzi rzeczywistość bardziej obiektywnie, detalicznie, bez narzutów chciejstwa, to też i zaczyna go dźgać przy tym wyłaniająca się z tła emocja: ale po co ci to wszystko? Może w ogóle zrezygnować z całej tej "imprezy"?

Pewnie należałoby przemyśleć strategię, która by zachowała pozytywny aspekt tryumfalizmu, a umniejszyła te negatywne. Pewnie to byłoby coś w rodzaj postawy nasycania stosunku emocjonalnego do przedsięwzięć jakąś formą upiększania, dowartościowywania ich w emocjach. Nie musi ona bazować na poczuciu tryumfu, ale na odwołaniu się do uczucia satysfakcji mniej rywalizacyjnego w formie - np. bazującego na świadomości mentalnego wzrostu, na dostrzeżeniu bardziej wyrazistym pozytywnych stron tego, ku czemu się dąży.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 18:13, 21 Sty 2025, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 75 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 18:38, 21 Sty 2025    Temat postu: Re: Dlaczego w sobie banuję postawę tryumfalizmu?

Tryumfalizm może nie byłby taki zły, gdyby udało się w nim na sztywno zaimplementować następującą zasadę dodatkową:
Żadne czyny, wybory, postawy nie kwalifikują się na bycie "zwycięstwem", jeśli przy tej okazji postępuje się nieetycznie, a w szczególności kogoś krzywdzi, poniża, okłamuje.
Gdyby powyższą zasadę udało się utrzymać w praktyce, to wtedy tryumfalizm miałby swoją "ludzką postać" i mógłby być, w jakiejś części godny polecenia. Niestety, większość tryumfalistów nie widzi potrzeby wprowadzenia do swoich postaw takiego samoograniczenia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 75 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 19:46, 21 Sty 2025    Temat postu: Re: Dlaczego w sobie banuję postawę tryumfalizmu?

Michał Dyszyński napisał:
Właściwie to jest jeszcze jeden drobny argument za tym, aby tak całkowicie z postawy bliskiej tryumfalizmowi nie rezygnować. Chodzi o to, że trudno jest utrzymać w sobie w ogóle pozytywny stosunek do własnych przedsięwzięć, jeśli się nie czuje wobec nich pewnej formy przekonania, emocjonalnej "mięty". Robimy coś w zmotywowaniu, jeśli cały czas gdzieś w tle emocjonalnym cieszymy się na to, co będzie, gdy akceptujemy siebie w związku z tym przedsięwzięciem. A jest to uczucie przypominające uczucie tryumfu - jest oczekiwaniem na ten tryumf, jest jakby "przedtryumfem". Tryumfalistom w ogóle może być łatwiej się zmotywować do działań, niż tym chłodno i trzeźwo patrzącym na świat "obiektywistom".

Sam też przyznam, że czasem - jako osoba banująca tryumfalizm - potrafię mieć problem ze zmotywowaniem się do działania, które postrzegam zbyt chłodno, zbyt bezstronnie, odpinając emocje. Tak patrząc na świat człowiek traci emocjonalne zaangażowanie, a choć pewnie widzi rzeczywistość bardziej obiektywnie, detalicznie, bez narzutów chciejstwa, to też i zaczyna go dźgać przy tym wyłaniająca się z tła emocja: ale po co ci to wszystko? Może w ogóle zrezygnować z całej tej "imprezy"?

Tak teraz mnie trochę tknęło, czy jednak nie wpadam w tę pułapkę, że sam sobie ubijam różne postacie satysfakcji, bo obawiam się, że będzie w nich nadmiar tryumfalizmu... :think:
A co, jeśli tryumfaliści mają jakąś znaczącą rację w swojej postawie? Co, jeśli oni wybrali mądrzej w tym sensie, że wybronili swoje emocje przed nadmiernym mędrkowaniem i obiektywizowaniem wszystkiego, co jednak przy okazji niszczy radość i chęć do życia?...
- Nie wykluczam, że w jakimś stopniu tak właśnie jest, że w mojej postawie znaczącej rezerwy do tryumfalizmu jest zawarty błąd.
Być może błędem tutaj jest po prostu każda skrajność - zarówno bezrefleksyjny, emocjonalny tryumfalizm jest błędem, jak i bojaźliwe tego tryumfalizmu blokowanie, skupianie się na jakimś nieustannym rygoryzmie względem emocji, która może okazać się zbytnio tryumfalistyczna?...
Pewnie najwięcej sensu jest gdzieś bliżej środka, gdzie pozwalamy sobie na ograniczoną formę postawy tryumfalizmu, czyli po prostu cieszymy się ze swoich osiągnięć, a jednocześnie nie wpadamy w drugą skrajność, polegającą na inwazyjnym narzucaniu wszystkim wokół swojego pragnienie zwyciężania. :think:
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin