|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 19:01, 15 Gru 2023 Temat postu: Dlaczego prawdziwy Bóg MUSI być miłością? |
|
|
Twierdzę, że akurat w jednym Bóg nie ma wyboru! Bóg MUSI być miłością!
Jest na to więcej niż jeden powód.
Dlatego Bóg musi być miłością, że oddana miłość jest NAJTRUDNIEJSZĄ MISJĄ I ZADANIEM, jakie w ogóle można sobie wyobrazić. Gdyby ktokolwiek był w stanie ubiec (okazać wyższość w tym względzie) wobec Boga, to by to automatycznie świadczyło, że Bóg jest od niego słabszy, jest niżej.
Bóg musi być miłością, bo inaczej stałby się sprzeczny z aktem stworzenia istot świadomych, czujących, rozumnych. Bez tej akceptacji, jaką niesie miłość, Bóg swoją postawą zadałby kłam własnej intencji stworzenia takich istot, zaprzeczyłby samemu sobie.
Bóg musi być miłością, bo tylko tak może być doskonały. Wszelkie inne formy relacji wszechmocnej istoty z jakąkolwiek osobowością są przyziemne, niskie, małostkowe, albo zawierają istotny pierwiastek małostkowości, przyziemności. Gniewne pragnienie odwetu wynika z urażonej dumy - jest słabością. Dopominanie się o hołdy, w ogóle sugeruje jakieś kompleksy, brak poczucia własnej wartości. Chęć zdominowania innych, jeśli się już i tak miałoby nieskończoną przewagę w mocy, jest pragnieniem czegoś zupełnie banalnego, wręcz dziwnego, wręcz świadczącego zwątpieniu w siebie. Doskonałość domaga się w swoim sensie spełnienia czegoś, co nie jest banałem, nie jest złą, kapryśną emocją, którą nawet u ludzi traktujemy jako niską, małostkową. Więc co tu mówić, o przypisywanie takich uczuć doskonałej istocie...
Bóg musi być miłością, bo jest niesprzecznie zgodny ze sobą, ze swoim istnieniem, czyli z samego tego musi akceptować każdą istotę, która jest w stanie miłość choćby w najdrobniejszym stopniu odwzajemniać.
Bóg "może sobie odpuścić" kochanie jedynie wobec istoty, której świadomość jest tak pusta, sprzeczna, wadliwa, że...
aż nieistniejąca. To jest jednak zagrożenie, dla istot aspirujących do świadomości - czy okażą się wystarczająco niesprzeczne? Czy poprawność ich bytu na tyle zbliży się do doskonałości Boga, że będzie już o tych istotach można powiedzieć, iż w ogóle poprawnie są?...
To nie Bóg stwarza bariery do zbawienia. To człowiek je tworzy wtedy, gdy...
... jest niewystarczająco człowiekiem!
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 22:50, 08 Sty 2024 Temat postu: Re: Dlaczego prawdziwy Bóg MUSI być miłością? |
|
|
Argumenty za odrzuceniem sugestii, iż Bóg jest przede wszystkim surowy i żądny karania grzeszników, a uznaniem, że jest Miłością w Prawdzie?...
Mam parę osobistych argumentów:
Argument z progresji dobrych cech:
Jeśli popatrzymy na ludzkie osobowości, te znane, spotykane na co dzień, to które osobowości raczej ogólnie jawią nam się jako doskonalsze - te twarde, okrutne, surowe, czy wyrozumiale, skore do pomocy, życzliwe?...
- Surowi i okrutni są przede wszystkim prostacy, typy bezmyślne, "spod ciemnej gwiazdy", o niskiej inteligencji.
- Osoby o wysokiej inteligencji, kulturze, wiedzy zwykle są uprzejme, życzliwe, niewywyższające się.
Jeśli zatem dokonalibyśmy dalej progresji owej cechy doskonałości, inteligencji, zaawansowanych cech osobowości to chyba dziwne byłoby, gdybyśmy jako "doskonałą" istotę otrzymali kogoś mentalnie zbliżonego do bezmyślnego prostaka, mściwego okrutnika, czy osobowość o cechach psychopaty. Raczej rozwinęłyby się te cechy, które już w osobowościach świadczą o "klasie" - skromność, dobroć, życzliwość, wyrozumialość, zrozumienie.
Inaczej chyba nie ma jak być...
Argument z niesprzeczności celów
Jeśli to Bóg stworzył człowieka - jak widać mocno złożoną osobowość i ciała z taką osobowością związane, to chyba zależało Mu na tym, aby jego dzieło trwało. Czyli traktuje to swoje dzieło życzliwie, pozytywnie, z intencją, aby się rozwijało. Takie nastawienie wobec człowieka, to nic innego, tylko kierunek na miłość.
Chęć niszczenia własnego dzieła?...
- Tak czynią jedynie ludzcy niezrównoważeni psychicznie twórcy. Ale ci nie tworzą naprawdę zaawansowanych dzieł. Jeśli już ktoś psuje to, co zrobił, to najpewniej dlatego, że się naćpał, albo dostał pijackiej furii. Boga to zaś raczej nie dotyczy...
Argument z podjęcia tego, co trudne
Odrzucenie, złość, chęć niszczenia znamionuje raczej natury mało inteligentne, znamionuje prostaków. Twórcy wybitni cieszą się, gdy mają trudne wyzwania. Bo trudne wyzwanie to COS. Zniszczyć coś jest po prostu za łatwo. Naprawić coś, co jest złożone, a jakoś tam "rozregulowane" OTO JEST WYZWANIE. Choćby z czystej ciekawości istota inteligentna (za jaką uważam Boga) wolałaby chyba podjąć wyzwanie "jak tu naprawić, czyli zbawić tego najbardziej uwikłanego w zło, słabość, najmniejszego, może nawet najgłupszego na start!". Prostak by po prostu wkurzył się w obliczu trudności i rozwalił swoje dzieło. Bo od chęci do rozwałki jest prostak. Rozwiązania tej superskomplikowanej układanki, jaką jest zbawienie miliardów istot o bardzo złożonych potrzebach, problemach, kłopotach jest zadaniem godnym dopiero istoty o najwyższych przymiotach, największej inteligencji.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2770
Przeczytał: 80 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 18:24, 11 Sty 2024 Temat postu: |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Dlaczego prawdziwy Bóg MUSI być miłością? |
Bóg musi być miłością, bo chwili, gdy krzyżowano Jezusa i się z Niego śmiano to Jezus nie wygrażał piekłem i odwetem za to, co Mu uczyniono. Wypraszał przebaczenie, a więc znalazł w sobie siłę do pragnienia dobra dla ludzi.
Bóg musi być miłością, bo inaczej skąd w człowieku znalazłoby się głębokie przeświadczenie, że czymś naprawdę istotnym w naszym życiu są takie wartości jak przebaczenie, wyrozumiałość, troska, czułość, pomoc drugiemu, pragnienie by ktoś ci bliski był szczęśliwy?
Ślepa i bezrozumna ewolucja? Nie przekonuje mnie to.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 0:15, 12 Sty 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Dlaczego prawdziwy Bóg MUSI być miłością? |
Bóg musi być miłością, bo chwili, gdy krzyżowano Jezusa i się z Niego śmiano to Jezus nie wygrażał piekłem i odwetem za to, co Mu uczyniono. Wypraszał przebaczenie, a więc znalazł w sobie siłę do pragnienia dobra dla ludzi.
Bóg musi być miłością, bo inaczej skąd w człowieku znalazłoby się głębokie przeświadczenie, że czymś naprawdę istotnym w naszym życiu są takie wartości jak przebaczenie, wyrozumiałość, troska, czułość, pomoc drugiemu, pragnienie by ktoś ci bliski był szczęśliwy?
Ślepa i bezrozumna ewolucja? Nie przekonuje mnie to. |
Skoro od strony Biblii to traktujemy, to Bóg musi być miłością, bo: "Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili. " (Mt 25)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Katolikus
Dołączył: 16 Lis 2016
Posty: 2770
Przeczytał: 80 tematów
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:44, 13 Maj 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: | Michał Dyszyński napisał: | Dlaczego prawdziwy Bóg MUSI być miłością? |
Bóg musi być miłością, bo chwili, gdy krzyżowano Jezusa i się z Niego śmiano to Jezus nie wygrażał piekłem i odwetem za to, co Mu uczyniono. Wypraszał przebaczenie, a więc znalazł w sobie siłę do pragnienia dobra dla ludzi.
Bóg musi być miłością, bo inaczej skąd w człowieku znalazłoby się głębokie przeświadczenie, że czymś naprawdę istotnym w naszym życiu są takie wartości jak przebaczenie, wyrozumiałość, troska, czułość, pomoc drugiemu, pragnienie by ktoś ci bliski był szczęśliwy?
Ślepa i bezrozumna ewolucja? Nie przekonuje mnie to. |
Bóg musi być miłością, bo człowiek głęboko w sobie czuje, że w boga, który miłością nie jest, nie warto wierzyć. Jeśli już wierzyć w Boga, jeśli już przyjąć w swoim życiu, że ostateczną podstawą istnienia wszystkiego jest Osoba, to warto tylko wierzyć, że ta Osoba jest źródłem miłości. Coś człowiekowi głęboko podpowiada, że inaczej to nie ma sensu. Z drugiej strony to głębokie przekonanie konfrontowane jest z niezaprzeczalnie niezliczoną ilością cierpienia, które dzieje się na świecie i dotyka człowieka i inne istoty żywe, czujące..
Ale.. Coś w nas mówi nam, że z tym światem jest coś nie tak, że tak być nie powinno. Skąd to głębokie przekonanie, że miłość, czułość, przebaczenie jest czymś naprawdę ważnym, o co warto w życiu walczyć? Człowiek cały czas szuka i tęskni za jakimś pięknem, za dobrym zakończeniem, że mimo wszystko, wszystko skończy się dobrze, że nie jest tak, jak to leci w jednej z piosenek, że ten "świat, jak na deszczu łza nie znaczy nic". Musi coś znaczyć i świat i my ludzie. Tak po prostu to głęboko czuję i, co teraz? Czy to, co czuję jest nieważne?..
Ostatnio zmieniony przez Katolikus dnia Pon 23:44, 13 Maj 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Andy72
Dołączył: 30 Sie 2010
Posty: 6713
Przeczytał: 114 tematy
Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 4:13, 14 Maj 2024 Temat postu: |
|
|
Katolikus napisał: |
że nie jest tak, jak to leci w jednej z piosenek, że ten "świat, jak na deszczu łza nie znaczy nic". Musi coś znaczyć i świat i my ludzie. Tak po prostu to głęboko czuję i, co teraz? Czy to, co czuję jest nieważne?.. |
Mi zawsze słowa "świat, jak na deszczu łza nie znaczy nic" wydawały się ewangeliczne, TEN świat, czyli bogactwa, zaszczyty, nie znaczy nic.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 16:39, 24 Lip 2024 Temat postu: |
|
|
W innym poście napisałem, tu archiwizuję
Michał Dyszyński w http://www.sfinia.fora.pl/katolicyzm,7/prawdy-znikad,26113.html#808941 napisał: | Katolikus napisał: | Gdybym to ja miał zbudować "główne prawdy wiary" to na pierwszym miejscu byłaby prawda, że:
1. Bóg jest miłością |
Ja chyba dla własnego rozumienia wyraziłbym trochę tę, a trochę podobną myśl, jak w sformułowaniu:
Rzeczywistość przejawia się osobowo, a jej konstrukcja powstaje jako nielimitowana kreacja, której "tworzywem" jest samozgodność (aspekt prawdy), powiązana z uogólnioną, intuicyjną potęgą akceptacji każdego spójnego bytu (aspekt miłości). |
Dodam tu jeszcze komentarzu, że owo "rzeczywistość objawiająca się osobowo" może być określona jako Bóg - logos.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Śro 17:35, 24 Lip 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|