Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Definiowanie - od intuicji do weryfikowalnych reguł

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33553
Przeczytał: 79 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Śro 23:34, 10 Lip 2024    Temat postu: Definiowanie - od intuicji do weryfikowalnych reguł

Bardzo często w dyskusjach głównym problemem okazują się definicje. Jeśli się nie przemyśli dobrze, na czym w ogóle definiowanie pojęć polega, to o konkluzywność dyskusji będzie bardzo trudno. Bo typowym podejściem dyskutantów arbitralnych, wpierających jest żądanie, aby cały świat się do nich dostosował - także w zakresie uznania absolutnego wyłącznie ich definicji. Niestety, akurat przy tym najczęściej okazuje się, iż właśnie ci, którzy takie despotyczne podejście do definiowania mają, używają pojęć szczególnie niespójnie, chaotycznie, stosując uznaniowo to samo słowo raz w jednym za chwilę w wyraźnie innym, albo i sprzecznym z tym pierwszym znaczeniu. Ale akurat ci, którzy są tego rodzaju despotami, właśnie zwykle mają najmniejszą ochotę przyglądać się zagadnieniu, czy używany system pojęciowy jest spójny, czy nie ma w nim przeczenia sobie, niejasnych dowiązań, naiwności, albo innej formy nazewniczego chaosu.

Z logiki wiadomo, że definiowanie ma niejako dwie swoje "twarze":
- definiujemy przez BEZPOŚREDNIE WSKAZANIE tych rzeczy, które zaliczamy do danej kategorii, nazywamy danym słowem. Przykładem jest uczenie się dzieci jak nazywać pojęcia - jeśli rodzice kilka, kilkanaście razy konsekwentnie użyją nazwy "gruszka", z kontekstu będzie wiadomo o jaki rodzaj przedmiotu - owocu chodzi, to dziecko zaczyna kojarzyć intuicyjnie, które byty z otaczającego ich świata są gruszkami.
- definiujemy też PODAJĄC REGUŁĘ FUNKCJONALNĄ I ODNIESIENIA OGÓLNE - tak często definiowane są pojęcia w nauce, tak starają się ujmować sprawę słowniki, leksykony, tak to też funkcjonuje w logice matematycznej.

Definiowanie pojęć przez reguły funkcjonalne, jest bardziej dojrzałą postacią definiowania, ale też wymagającą większych kompetencji intelektualnych. Intuicyjna postać definicji jest bardziej bezpośrednia, wykorzystywana nie tylko przez ludzi, ale także w komunikacji ze zwierzętami. Bo to właśnie w ten, intuicyjny sposób pies szybko zaczyna kojarzyć idee typu "spacer", "buty", "przynosić" itp. itd. Każda tych twarzy definiowania ma swoje zalety i wady. Intuicyjność jest bardziej podstawowe, dostępna dla szerszej bazy przypadków, nie wymaga żmudnych badań, przemyśleń. Ale ma tę wadę, że w przypadkach spornych, granicznych, niejasnych intuicja nie jest w stanie rozstrzygnąć sprawy, a poza tym, intuicję każdy ma swoja, więc jeśli Kowalski swoją intuicją będzie coś definiował znacząco odmiennie niż Malinowska, to poprzestając tylko na tym mechanizmie, nie ma jak rozstrzygnąć potencjalnego sporu, co tu jak powinno być nazywane.
Badając reguły, odniesienia do szerszej wiedzy tworzy się definicje funkcjonalne, ideowe. Ten sposób ma taką zaletę, że pomaga w rozstrzygnięciu wielu sporów, wobec których intuicja już nie pomoże. Ale też nie wszystkie spory rozstrzygnie, a poza tym też funkcjonalnie coś definiując, nie będziemy mieli gwarancji, że w jakiejś tam innej grupie osób, nasza definicja może być uznana za błędną, niezasadną.
Tak ogólnie to obie te twarze definiowania są właściwie niezbywalne w zdecydowanej większości przypadków. Definiowanie za pomocą wskazań szybko bowiem sugeruje jakąś postać reguły. To, czy ktoś umie tę regułę słownie sformułować, jest osobną kwestią, jednak coś takiego jak absolutnie czysto pierwotne wskazywanie jest wielką rzadkością. Zwykle automatycznie umysł postrzegającej osoby zaczyna dopasowywać do już kilku wskazań jakaś swoją własną regułę. Zwykle też dalej między ludźmi dochodzi do - mniej czy bardziej świadomych - UZGODNIEŃ, FORMY NEGOCJACJI, jaki zestaw rozpoznań w danej grupie ludzi będzie nazywany jakim słowem, symbolem.

Dojrzała postawa w zakresie definiowania jest przeciwieństwem podejścia despotycznego. Rozsądni ludzie są w stanie po prostu DOGADAĆ SIĘ w kwestii co - jak będzie nazywane, a na bo przy tym są odsuwane ambicje, czy jakieś niedojrzale pragnienia narzucania za wszelką siłę innym osobom swojego stanowiska. Dogadać można zarówno definiowanie na poziomie bezpośrednich wskazań, jak i na poziomie formułowania reguł - idei, związanych z danym pojęciem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
lucek




Dołączył: 18 Lut 2011
Posty: 8855
Przeczytał: 35 tematów


PostWysłany: Czw 5:41, 11 Lip 2024    Temat postu:

Cytat:
Dojrzała postawa w zakresie definiowania jest przeciwieństwem podejścia despotycznego. Rozsądni ludzie są w stanie po prostu DOGADAĆ SIĘ w kwestii co - jak będzie nazywane


pozostała jeszcze kwestia interpretacji znaczeń, które nie są kwestią uzgodnienia, co jak będzie nazywane, a co, jak zostało już nazwane :)

np. co w KRK należy rozumieć - jak interpretować słowo "wiara' ... to nie kwestia umowy jak sobie będziemy coś nazywać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33553
Przeczytał: 79 tematów

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 12:07, 11 Lip 2024    Temat postu:

lucek napisał:
Cytat:
Dojrzała postawa w zakresie definiowania jest przeciwieństwem podejścia despotycznego. Rozsądni ludzie są w stanie po prostu DOGADAĆ SIĘ w kwestii co - jak będzie nazywane


pozostała jeszcze kwestia interpretacji znaczeń, które nie są kwestią uzgodnienia, co jak będzie nazywane, a co, jak zostało już nazwane :)

np. co w KRK należy rozumieć - jak interpretować słowo "wiara' ... to nie kwestia umowy jak sobie będziemy coś nazywać.

Problem jest w tym, że dyskusja jest spotkaniem KONKRETNYCH LUDZI, z których każdy SWOIM UMYSŁEM ODBIERA także to "co już zostało nazwane". Każdy człowiek OSOBIŚCIE I SUBIEKTYWNIE przekłada na znaczenia - odniesienia w JEGO UMYŚLE, to co zostało gdzieś zadeklarowane, wypowiedziane.
Żaden człowiek nie ma jakiegoś (magicznego?...) połączenia z jakimś hipotetycznym "rezerwuarem sensownych rozumień" dla pojęć. Każdy widzi tylko ten stan (w jego umyśle zawarty), do którego wyewoluowało jego rozumienie świata, siebie, sformułowań językowych. Nikt nie widzi niczego, co nie jest w jego umyśle, albo w strumieniu pobranym z doznań zmysłowych.
Inaczej mówiąc: ZAWSZE ZASADNYM JEST PYTANIE: czy to, jak ja traktuję dane sformułowanie, jest bardziej adekwatne do jakiejś tam formy sensu, niż to jak traktuje to mój partner w dyskusji?
Niecierpliwe emocje w człowieku żądają bezwarunkowego oddania się postawie: prawdę znam tylko ja! Jeśli występuje rozbieżność pomiędzy uznaniami (definicjami) pomiędzy mną, a inną osobą, to po prostu znaczy, że to ta inna osoba się myli!
Tak chce traktować świat, wymianę informacji niecierpliwa umysłowość. I jeśli dwie takie niecierpliwe umysłowości się spotkają, jeśli każdy z tych WPATRZONYCH WYŁĄCZNIE W TO, CO SIĘ UJAWNIŁO W JEGO MYŚLACH, a jednocześnie niechętnie, ze złością, irytacją traktuje (potencjalne) alternatywy, to rozmowa pomiędzy takimi osobami rzadko wyjdzie poza poziom śmiesznego złoszczenia się nawzajem jeden na drugiego, poza wpieranie sobie nawzajem "moja prawda mojsza". Wszak gdy jest dwóch dyskutantów - A i B - to nie wiadomo przecież z góry, który jest tym mądrzejszym. Tu mamy bazową ocenę fifty - fifty. To, że dany dyskutant już siebie widzi jako tego mądrzejszego, mającego absolutną rację, także tego "przecież wskazuje ja to ZOSTAŁO (niezależnie) zdefiniowane", nie zmienia tej okoliczności. Bo ten drugi dyskutant, ten o wyraźnie odmiennym rozumieniu danej sprawy, głosi dokładnie to samo: że "ZOSTAŁO zdefiniowane" dokładnie to, co on (odmiennie niż jego oponent) postrzega.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin