|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:16, 18 Maj 2024 Temat postu: Czym jest szczerość w kontekście posłuszeństwa |
|
|
W układance w osobowość od jakiegoś czasu kluczowe miejsce widzę dla pojęcia szczerości. A dziś zorientowałem się, że nigdzie nie przedstawiłem definicji tego pojęcia. Czas nadrobić tę lukę.
Szczerość osobiście widzę jako ten aspekt w uznaniach, rozpoznaniach, a dalej deklaracjach danej osoby, który jest niezależny od bezpośredniego zarządzania, wymuszania jego wskazań wolą, bo wypływa z czegoś nie do końca kontrolowanego wolą. Jest to zatem aspekt spontaniczny, jest czymś objawiającym się, ale - podobnie jak w idei czarnej skrzynki - w jakiś sposób wolny, samodzielny.
Kontrastując szczerość z jego zaprzeczeniem - nieszczerością - moglibyśmy powiedzieć, iż nieszczere uznania, albo deklaracje powstają w odpowiedzi na jakąś formę sterowania zewnętrznego, może są koniunkturalne, może interesowne, może wynikają z podporządkowania. Nieszczere pochwały powstaną wtedy, gdy osoba co innego myśli, a co innego mówi - zapewne nie chcąc zrazić do siebie chwalonej osoby, nie mówi o niej przykrych ocen, które jednak wyraźnie są odczuwane przez chwalącego.
Szczerość jest osobista, wewnętrzna, wolna, nieszczerość zaś jest zewnętrzna, związana z podporządkowaniem. Pomiędzy nimi mamy swoisty rozłam - to co jest bezpośrednie, bywa wyraźnie odmienne, nawet sprzeczne w stosunku do tego, co jest oczekiwane z jakichś osobnych, zewnętrznych powodów.
Aspekt kalkulacji w szczerości
Chciałem już napisać, że nieszczerość jest wykalkulowana. Ale się wycofałem z tak prostego postawienia sprawy, bo uważam, że szczerość jak najbardziej też może być związana z kalkulacją. Jeśli kalkulowałem odpowiedź na pytanie "ile jest 345 razy 12?", to owa wykalkulowana odpowiedź, o ile wynikałaby ze spełnienia reguł arytmetyki, będzie jak najbardziej szczera. Kalkulowanie nie jest zatem wg mnie jakoś wyraźnie związane bardziej z nieszczerością, co najwyżej bardzo szczególna forma kalkulacji przy nieszczerości się pojawia.
Ten szczególny, nieszczery typ kalkulacji, odpowiada postawie: co prawda czuję, że coś jest jakieś tam, ale z racji na jakąś formę korzyści, interesu, aby tego nie uznać, zignoruję to, co mi szczerze umysł i zmysły podpowiadają, a zadeklaruję wynik bardziej zgodny z owym interesem.
Jest to "kalkulacja" bardzo szczególnego rodzaju, daleko od idei kalkulowania, rozumowania w ogóle, a w pewnym sensie nawet z tą ideą sprzeczna (choć w innym aspekcie może i zgodna). Zgodna z ideą kalkulacji jest tu postawa zdystansowania się względem tego, co bezpośrednie. Kalkulacja z zasady jest "chłodna", jest związana ze sprawowaniem kontroli nad emocjami, bezpośrednimi pragnieniami. Jednak sprawowanie owej kontroli nie oznacza, iż jej efektem będzie obowiązkowo zafałszowanie wyniku rozpoznania, czy fałszywa deklaracja. Może tak być, ale nie musi. Wręcz jest tak, że jeśli ktoś zgadza się wewnętrznie z celami, jakie kalkulacja ma realizować, to więcej tej kalkulacji będzie oznaczało większy wklad szczerości.
Sprawowanie kontroli (także sprawowanie jej nad emocjami) może mieć różne cele - np. skupienie się na zadaniu, zneutralizowanie wrogich sugestii, czy znanych sobie błędów rozpoznawania spraw. Jeśli wiem, że często ulegam jakiemuś fałszującemu wpływowi, to kontrolując się pod kątem tego ulegania będę szczery wobec tego "rozsądnego siebie", choć jakoś nieszczery wobec niejednego bezpośredniego odczucia jakie się pojawi. To razem pokazuje, że szczerość tak w ogóle nie jest czymś prostym, że często będziemy odczuwali różne szczerości, w jakimś stopniu ze sobą się konfliktujące.
Uważam, że pomiędzy posłuszeństwem, a szczerością występuje rodzaj fundamentalnej sprzeczności.
Szczerość domaga się przy rozpoznawaniu sięgnięcia w warstwę intuicyjną, osobistą, niekontrolowaną wolą.
Posłuszeństwo zaś realizuje się za pomocą woli, która nadrzędną dyrektywą modyfikuje rozpoznania, wzorując się na jakimś zewnętrznym schemacie.
Kto stara się być posłusznym wbrew jakimkolwiek swoim wewnętrznym spontanicznym odczytom, nie jest zatem szczery.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 19:55, 18 Maj 2024, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 14:35, 18 Maj 2024 Temat postu: Re: Czym jest szczerość w kontekście posłuszeństwa |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | pomiędzy posłuszeństwem, a szczerością występuje rodzaj fundamentalnej sprzeczności.
Szczerość domaga się przy rozpoznawaniu sięgnięcia w warstwę intuicyjną, osobistą, niekontrolowaną wolą.
Posłuszeństwo zaś realizuje się za pomocą woli, która nadrzędną dyrektywą modyfikuje rozpoznania, wzorując się na jakimś zewnętrznym schemacie.
Kto stara się być posłusznym wbrew jakimkolwiek swoim wewnętrznym spontanicznym odczytom, nie jest zatem szczery. |
Szczerość - przynajmniej tę bezpośrednią, pierwotną - dostajemy, ale jej nie kontrolujemy, ona daje nam swoje rozpoznania na zasadzie "masz przyjąć, co jest". Szczerość jest związana z wykorzystaniem WEWNĘTRZNYCH mechanizmów rozpoznawania.
Posłuszeństwo też stawia spraw na zasadzie "masz przyjąć, co jest", ale tutaj to "jest" wyznacza ZEWNĘTRZNY schemat.
Zrezygnowanie CAŁKOWITE ze szczerości na rzecz posłuszeństwa nie ma szansy być skuteczne, z racji na to, że CZEGOKOLWIEK BYŚMY NIE MIELI PRZYJĄĆ I TAK TO TRAFI DO CZŁOWIEKA, czyli właśnie do jego wnętrza, gdzie się skonfrontuje właśnie z tym WEWNĘTRZNYM mechanizmem przyjęcia tego.
Próby rezygnacji ze szczerości na rzecz posłuszeństwa w rzeczywistości mogą jedynie przyblokować tę najwyraźniej widoczną cząstkę owej szczerości, a i tak nie są w stanie sięgnąć do tego, co głębsze, intuicyjne, nieuświadomione. Stworzy się wtedy bliżej nieokreślona MIESZANINA PRZYJĘCIA NA BAZIE CZEGOŚ ZEWNĘTRZNEGO Z CZYMŚ WEWNĘTRZNYM. Przyjęcie, odebranie, zdiagnozowanie stanie się jedynie NIEROZLICZALNE, BARDZO SŁABO DIAGNOZOWALNE, co dalej ściągnie na daną osobę CHAOS POZNAWCZY.
Krótko mówiąc:
Daleko idące próby rezygnacji ze szczerości na rzecz posłuszeństwa wzorcom zewnętrznym muszą generować chaos, czyli brak spójnych rozpoznań rzeczywistości.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 18:19, 18 Maj 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 19:51, 18 Maj 2024 Temat postu: Re: Czym jest szczerość w kontekście posłuszeństwa |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Daleko idące próby rezygnacji ze szczerości na rzecz posłuszeństwa wzorcom zewnętrznym muszą generować chaos, czyli brak spójnych rozpoznań rzeczywistości. |
Wielu nieszczerych wyznawców np. tez religijnych wcale nie uważa się za nieszczerych. Wręcz uważają, iż to jest właśnie ta najlepsza forma szczerości, w której ktoś całkowicie oddaje swoje moce poznawcze pod skrzydła jego autorytetu religijnego. Wtedy, jak wierzy taki wyznawca, nie będzie on popełniał błędów, które są udziałem "zbyt samodzielnego" myślenia. W rzeczywistości jednak to, co typowy ortodoks by tu nazwał "szczerym wyznawaniem" zasługuje - z tytułu tego, do czego się odwoluje - na nazwę "poszukiwaniem chaotycznie i po pozorach zgodności tego co wyznawane z czymś de facto niejasnym, nieokreślonym".
Nie da się zablokować tych szczerych, spontanicznych, niekontrolowanych mocy poznawczych całkowicie, tak jak nie da się zablokować zmysłów. Zmysły działają nie wedle życzenia osoby doznającej, lecz wedle swojej konstrukcji. Podobnie funkcjonują swoiste "zmysły rozpoznawania idei" - też są w znacznym stopniu autonomiczne. To, że np. postrzegamy dwie rzeczy jako podobne, jest w jakimś stopniu spontaniczne, osobiste - przychodzi jako efekt pracy "wewnętrznej czarnej skrzynki". Można blokować część tych spontanicznych rozpoznań, ale ZADECYDOWANIE, KTÓRA TO MA BYĆ CZĘŚĆ, samo w sobie jest zagadnieniem, które osoba musi rozpoznać. Nie rozpozna tego wzorcami zewnętrznymi (posłuszeństwem), bo posłuszeństwo nie ma mocy rozpoznawania niczego, a jedynie modyfikuje wnioski z już podanych mu rozpoznań. Dlatego i tak posłuszeństwo będzie "musiało negocjować" z tym, co spontaniczne i osobiste w człowieku. Jednak skupiając się na samym posłuszeństwie, czyli nie rozwijając tego czym człowiek rozpoznaje, sprawimy, że posłuszeństwo będzie działało na wadliwych rozpoznaniach, czyli ostatecznie i tak zadziała wadliwie. A będzie to niezależne od tego, jak bardzo słuszny jest wzorzec, któremu człowiek miałby być posłuszny.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Sob 19:52, 18 Maj 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 22:06, 27 Paź 2024 Temat postu: Re: Czym jest szczerość w kontekście posłuszeństwa |
|
|
Michał Dyszyński napisał: | Szczerość osobiście widzę jako ten aspekt w uznaniach, rozpoznaniach, a dalej deklaracjach danej osoby, który jest niezależny od bezpośredniego zarządzania, wymuszania jego wskazań wolą, bo wypływa z czegoś nie do końca kontrolowanego wolą. Jest to zatem aspekt spontaniczny, jest czymś objawiającym się, ale - podobnie jak w idei czarnej skrzynki - w jakiś sposób wolny, samodzielny.
...
Kto stara się być posłusznym wbrew jakimkolwiek swoim wewnętrznym spontanicznym odczytom, nie jest zatem szczery. [/b] |
Szczerość polega na tym, że jeżeli coś czuję, to potem deklaruję to, jak to poczułem - bez owijania w bawełny, bez podlizywania się komuś swoim uznawaniem rzeczy zgodnie z nim, a nie z tym, co czuję.
Szczerość wiary polega na tym, że jeżeli CZUJĘ W GŁĘBI DUSZY, że faktycznie jestem przekonany do jakiejś tezy, to tylko wtedy gdy owo odczucie spontanicznie rejestruję, mam prawo deklarować "wierzę w to".
Szczerość intelektualna polega na tym, że tylko CZUJĄC W SOBIE WYSTARCZAJĄCY POZIOM UPRAWDOPODOBNIENIA tego, co mam uznać jako prawdziwe, będę to uznawał, a potencjalnie też deklarował owo uznanie.
Szczerość na dłuższą metę jest możliwa tylko w atmosferze RÓWNOŚCI i BRAKU PRZYMUSU. Człowiek szczerym musi być NATURALNIE - szczerość wymuszana nie jest szczerością, lecz udawaniem szczerości.
Ciekawym jest zagadnienie szczerości względem samego siebie.
Dla niektórych jest to jakby najtrudniejszy rodzaj szczerości - przyznać się do błędu (tylko przed sobą), przyznać do słabości...
Więc żyją sobie tacy, którzy nigdy wobec siebie nie byli szczerzy, przywdziewają te swoje maski, co chwila inną - zależnie od "potrzeby". Oni jednak rozpoznają owe potrzeby też nieszczerze, czyli są to w istocie potrzeby nie ich samych, tylko są to potrzeby pobrane z otoczenia, a właściwie to nawet nie do końca z tego otoczenia wiernie skopiowane, tylko skonstruowane z niejasnych, chaotycznych wyobrażeń, co owo otoczenie, mogłoby od nich chcieć. Przywdziewając te maski, grając w te gry, jakie się nieszczerym skojarzyły z sytuacją, nigdy nie są tym prawdziwym sobą - nawet gdyby chcieli, to nie wiedzieliby jako owym prawdziwym sobą być. Więc tylko przymierzają te życiowe maski - chaotycznie, w coraz większej frustracji, że nie są w stanie ustalić, kiedy jaka maska się nadaje, albo po co mają owe maski zakładać. Bo nawet jak sobie ostatecznie zaczynają silnie wmawiać, że któraś z tym masek jest absolutnie niezbędna im do przywdziewania w ich społeczności, to zwykle pojawia się tyle wielka masa problemów synchronizacji owej maski, z tym, co jest spontanicznie obserwowane.
Pewien poziom spontaniczności jest bowiem niezbywalny.
Nie potrafimy odczuwać tego, czy jest na ciepło, czy zimno "niesobą" - jakoś w sposób zaprogramowany zewnętrznie. Nikt nie jest w stanie wymusić na sobie odczucia smaku, czy głodu z tytułu tego, że jakaś grupa autorytetów tego żąda. Nie potrafimy obserwować obiektów, które mijamy, idąc ulicą na zasadzie "mądrzejsi powiedzieli mi, co mam widzieć, więc będę im posłuszny".
A jak się bliżej (ale znowu SZCZERZE, bez oszukiwania) przyjrzymy nawet tym bardziej ideowym, a nie bezpośrednio zmysłowym rozpoznaniom, to też odkryjemy, iż u podstaw rozumienia słów, kontekstów, w powiązaniach z tym, co zgromadziliśmy (przecież indywidualnie, w ramach własnej historii doświadczeń) z omawianymi ideami, to też to wszystko musimy rozpoznać spontanicznie, aby nawet stwierdzić, CZY JESTEŚMY ZGODNI z tym, czemu zgodnymi być chcemy.
Mówiąc inaczej, aby ustalić stopień zgodności pomiędzy naszym spontanicznym, bezpośrednim odczytem spraw, a tym, które by nam podpowiadał jakiś autorytet, niezbędny jest DOSTĘP DO OBU INSTANCJI rozpoznania - nie tylko tej od autorytetu, ale też tej własnej. I dopiero mając jakąś postać wiedzy o tym, co w nas rozpoznaje rzeczy spontanicznie, mamy szansę na celowe zmodyfikowanie tej własnej instancji na tę zewnętrznie postulowaną.
To też oznacza, iż nawet przyjęcie czegokolwiek w duchu posłuszeństwa i tak wymaga na pierwotnym etapie dostępu do szczerej, bezpośredniej formy rozpoznania spraw. A więc nie istnieje bycie posłusznym, jeśli się nie uzyskało pewnego minimum szczerości swoich przekonań.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|