Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Czy zanegowane samo wróci?

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 12:00, 06 Lip 2024    Temat postu: Czy zanegowane samo wróci?

Kiedyś Banjankri rzucił wg mnie bardzo ciekawą ideę, związaną z pytaniem: co jest sensowne, słuszne? Oto (mogę coś tu przekręcić, opisuję rzecz po swojemu, dodając własne refleksje, więc nie nie jestem pewien, czy Banjankri dalej się zgodzi z tym moim opisem, co z góry zastrzegam) bowiem wobec pytania "czy słuszna jest postawa X?" drogą jakiegoś sprawdzenia byłoby ZANEGOWANIE JEJ I SPRAWDZENIA CO DALEJ Z TEGO WYNIKA, JAKIE POJAWIĄ SIE, KONSEKWENCJE. Jeśli postawa była słuszna, to chyba po jej usunięciu powinno zacząć jej brakować w układzie. powinny się pojawiać ze strony rzeczywistości jakieś sugestie, aby tę postawę przywrócić, bo w przeciwnym wypadu sprawy nie będą się układały.
Myśl wydaje mi się cenna, sam ja podzielam, wiele spraw stawiam na zasadzie przez tę myśl wyznaczaną.
Jednak chyba warto zauważyć tutaj, że samo zanegowanie pierwotnej postawy, to trochę za mało, aby ów test jej słuszności skutecznie się dokonał. Negując i dalej nic nie robiąc, zostawimy sprawę na poziomie rozgrzebanym, a nie skończonym. Aby test się procedował, należałoby tym całym środowiskiem sprawdzanej idei "potrzasnąć". Najczęściej należałoby wielokrotnie potrząsnąć, wymusić spojrzenie z dodatkowych perspektyw, dorzucić jakieś losowe elementy, przypadkowe zakłócenia i patrzyć, co się będzie dalej działo - czy układ ma tendencję do przywracania tego, co zostało zanegowane?...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Semele
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 09 Lis 2014
Posty: 23104
Przeczytał: 96 tematów


Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 12:48, 06 Lip 2024    Temat postu:

Banjankri bardzo ciekawy gość. Fajnie, że przybył na spotkanie w Wawie. Szkoda, że nie dyskutuje na forum.

Ale mam nadzieję, że kiedyś zawita tak jak i wuj zbój
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Nie 12:18, 14 Lip 2024    Temat postu:

Michał Dyszyński napisał:
Jeśli postawa była słuszna, to chyba po jej usunięciu powinno zacząć jej brakować w układzie.

W moim przypadku, chodziło o usunięcie osoby Boga z mojego rozumowania. I nie był to wyraz jakiegoś buntu, czy żalu do wszechmogącego, raczej danie mu szansy na odbudowanie się na nowo, bez naleciałości indoktrynacji z dzieciństwa. Innymi słowy, usunąłem go jako założenie przy moich religijnych przemyśleniach. Dodam, że byłem wtedy wierzącym chrześcijaninem, a raczej, do tego momentu, bo "rozluźnienie tej zmarszczki" kompletnie wyeliminowało ją z mojej perspektywy, pozwalając na interpretację nowego testamentu bez osoby Boga.
Cytat:
Czy zanegowane samo wróci?

Jeżeli potrzeba posiadania założenia nie pojawia się po jego odrzuceniu, to znaczy, że była bezpodstawna, zazwyczaj bezrozumnie wpojona. Na świecie jest zbyt dużo fenomenów, żeby poświęcać czas tym, które są jedynie wyrazem naszego chciejstwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:28, 14 Lip 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
Michał Dyszyński napisał:
Jeśli postawa była słuszna, to chyba po jej usunięciu powinno zacząć jej brakować w układzie.

W moim przypadku, chodziło o usunięcie osoby Boga z mojego rozumowania. I nie był to wyraz jakiegoś buntu, czy żalu do wszechmogącego, raczej danie mu szansy na odbudowanie się na nowo, bez naleciałości indoktrynacji z dzieciństwa. Innymi słowy, usunąłem go jako założenie przy moich religijnych przemyśleniach. Dodam, że byłem wtedy wierzącym chrześcijaninem, a raczej, do tego momentu, bo "rozluźnienie tej zmarszczki" kompletnie wyeliminowało ją z mojej perspektywy, pozwalając na interpretację nowego testamentu bez osoby Boga.
Cytat:
Czy zanegowane samo wróci?

Jeżeli potrzeba posiadania założenia nie pojawia się po jego odrzuceniu, to znaczy, że była bezpodstawna, zazwyczaj bezrozumnie wpojona. Na świecie jest zbyt dużo fenomenów, żeby poświęcać czas tym, które są jedynie wyrazem naszego chciejstwa.

Ja w tym wątku UOGÓLNIAM Twoją zasadę. Uważam jej zakres za szerszy niż dotyczący samej kwestii istnienia Boga, czy innych zagadnień religijnych.
Dodam, że widzę w tej zasadzie (już ogólnie rozumianej) trochę powiązań ideowych z brzytwą Ockhama (jedno można wyprowadzić z drugiego i vice versa, stosując tylko drobne dodatkowe założenia uszczegółowiające): jeśliby bowiem nie należy mnożyć bytów (w rozumowaniu) bez potrzeby, to pierwszym pytaniem byłoby: a czy to, co tu przyjąłem, JEST POTRZEBNE?...
Narzuca się wtedy chyba prosty wniosek: to może spróbujmy rozważań z zanegowaną taką tezą, patrząc, na ile dają się one prowadzić bez wikłania się w jakiejś trudności interpretacyjne. Jeśli okaże się, że bez owej tezy rozumowanie się sypie, to byłaby to mocna sugestia za tym, aby albo tezę przywrócić jako założenie bezpośrednie, albo wymyślić inne założenie, które by przywróciło ład myślowy.

Dodam jeszcze, że akurat w przypadku kwestii Boga uważam działanie owej zasady za dość kłopotliwe, nieoczywiste - przynajmniej w traktowaniu na intelektualnym, które wyżej zasugerowałem. Bo w przypadku Boga problem uważam za znacznie szerszy niż intelektualny - oprócz tych kwestii czystego rozumienia spraw sięgający w aspekty emocjonalne, wolitywne, dotyczące nadziei życiowych itp. Więc jeśliby tu coś miało zanegowanego Boga nam przywracać, to nie będzie to raczej samo eksplorowanie sprawy intelektem.


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Nie 22:29, 14 Lip 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Banjankri




Dołączył: 17 Kwi 2012
Posty: 5556
Przeczytał: 44 tematy


PostWysłany: Pon 12:52, 15 Lip 2024    Temat postu:

Ja nigdy nie wykluczyłem Boga na czysto intelektualnej płaszczyźnie, i wszelkie inne drogi poznania pozostawiłem otwarte.

Mechanika redukcji została w pełni zastodowana przez Nagarjunę w II wieku, gdzie zredukował dosłownie wszystko, każdy pogląd. Nie każdemu to się oczywiście uda, bo każdy będzie miał inną motywację do zatrzymania się w redukcji i tylko nieliczni będą w stanie zajrzeć tak głęboko w swoje pragnienia, żeby uwolnić od nich myślenie.
Komplikować, generując byty, można w nieskończonoć, upraszczać można tylko do czasu. Dla mnie redukcja jest dużo ciekawszym i przyjemniejszym kierunkiem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 13:13, 15 Lip 2024    Temat postu:

Banjankri napisał:
Komplikować, generując byty, można w nieskończonoć, upraszczać można tylko do czasu. Dla mnie redukcja jest dużo ciekawszym i przyjemniejszym kierunkiem.

Z jednej strony cenna jest redukcja, z innej celowa może okazać się często i nadmiarowość. Tu są niejako dwie strony tego samego medalu - umysł, aby coś mógł redukować, musi najpierw owego cosia skądś mieć. Czyli odwrotną stroną redukcji jest jakieś wygenerowanie się bytu, co zwykle jest związane z jakąś potrzebą.
Ale te potrzeby nie zawsze są realne, a drugim problemem jest to, że nie zawsze wygenerowany potrzebą byt jest tym optymalnie ową potrzebę zaspokajającym. Wręcz bywa tak, że potrzeba sama jest nadmiarowa.
Umysł elastyczny, czujny powinien umieć się zorientować, czy czasem nie zaczyna brnąć w nadmiarowość, która tylko utrudnia życie, myślenie. Z drugiej strony kurs na abnegację, odrzucenie wszystkiego, gdzieś na końcu chyba ma też depresję, zanik wszelkiego sensu. Cała sztuka polega na tym, aby dodawać byty w sposób, który daje korzyść. Tylko, że przed sprawdzeniem, nie wiemy, co daje korzyść. Stąd właśnie redukcja robi się użyteczna - bo tworząc byty i redukując je, a potem porównując z którymi bytami jest lepiej, a z którymi gorzej, można sobie upichcić system, który daje więcej korzyści, niż strat.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin