Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33813
Przeczytał: 61 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 16:47, 02 Maj 2024 Temat postu: Czy osiąganie satysfakcji jest motorem poznania? |
|
|
Kiedyś bym uznał sugestię zawartą w tytule wątku za dziwactwo, za nadmiarowe domniemanie, bo przecież (rzekomo) poznanie - przynajmniej to poprawne - właśnie powinno być odpięte od wszelkiej satysfakcji, życzeniowości. Dzisiaj jednak rozumiem, że sprawa jest bardziej skomplikowana...
Gdybyśmy zadali sobie pytanie: a dlaczego w ogóle mamy poświęcać swoją energię na poznanie czegokolwiek?...
- Tu ktoś może powiedzieć: to jest przymus, musimy poznawać świat, bo inaczej nie przeżyjemy. Ale jednak poznawanie jest dla większości ludzi też radością, z tego jest fun, czasem bliski ekstazie...
Poza tym chyba każdy doświadczył tej przyjemności, która pojawia się, gdy udaje się nam coś ważnego dla nas dowiedzieć, ustalić coś wcześniej wątpliwego. Czyli satysfakcja pojawia się naturalnie jako zwieńczenie ludzkiego poznania.
Do tego doszło moje osobiste ciekawe doświadczenie, w ramach którego pewien stan chorobowy odciął mnie od zdolności odczuwania przyjemności - efektem dodatkowym okazało się zablokowanie akceptacji przez mój umysł doznanych faktów, okoliczności. Odkryłem wtedy, że bez pewnego minimum przyjemnościowego "klepnięcia" w emocji tego, co się postrzega jako poprawne i słuszne, rozumienie i zapamiętywanie się blokuje, rzeczywistość "odbija się" od psychiki.
Ale nawet zostawiając neurologię na boku, czyli podchodząc bardziej czysto filozoficznie do sprawy, ciekawe byłoby rozpatrzenie pytania: na ile poznanie czegoś zawiera w sobie z natury aspekt satysfakcji?
Weźmy dowolną myśl, w której wyrażona zostało jakieś poznanie, jakiś akt udoskonalenia się świadomości w jej kontaktach ze światem. Jak taką myśl czujemy?...
Ja bym powiedział, że jest to uczucie typu:
- ooo, dobrze się stało, że już wiem, jak to jest.
albo
- widzę tę rzecz jaśniej, cieszy mnie to...
albo
- jest chyba jakaś forma estetyczna, jakieś piękno w tym, że mam teraz ułożone w moim umyśle to, co niniejszym traktuję jako lepsze zrozumienie sprawy.
itp. itd.
Chyba w każdym poznaniu jest jakaś część satysfakcji. I nawet jeśli poznanie dotyczy okoliczności dla nas przykrej, to owa przykrość nie zawłaszczy całej emocji, tylko część odczuwania zostanie po stronie pozytywnej, związanej z satysfakcją poznawczą.
|
|