|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 12:05, 24 Lis 2023 Temat postu: Człowiek istotą społeczną - czasem w sposób irracjonalny |
|
|
Jak się tak "na logikę" zastanowić, to większość ludzkich zachowań społecznych właściwie niczemu nie służy, jest irracjonalna. Te spory o pietruszkę, te nadymania się, te dopominania się o uwagę...
Gdyby spytać dowolną osobę, która się pogrąża w bardzo szarpiących jej nerwy emocjach o to, co kto powiedział, albo i nie powiedział, jak spojrzał (albo i nie chciał spojrzeć), jak się wyraził tu, czy tam, PO CO aż tak bardzo się ona tym zajmuje, to nie dostanie żadnej sensownej odpowiedzi. Jeśli będą odpowiedzi to mocno nie przekonujące, mało konkretne.
Żyjemy w takim wielkim społecznym "dzianiu się", nawiązujemy kontakty z ludźmi, podtrzymujemy je, rozwijamy, nie mając w tym jakiegoś wyrazistego celu. To "tak się żyje".
Ja w swoim czasie próbowałem swoje odniesienia do ludzi bardziej zracjonalizować, próbowałem się sam siebie dopytać, jaki mam w tym cel. Ostatecznie nie umiem tego (jasnego) celu wskazać. I chyba prawie nikt tak nie traktuje - celowo - kontaktów społecznych, one są celem samym w sobie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:19, 24 Lis 2023 Temat postu: Re: Człowiek istotą społeczną - czasem w sposób irracjonalny |
|
|
Ludzie często rywalizują, zdobywają uczucia, walczą o uznanie nie wiedząc czemu to robią. Sami się pakują w relacje, które - gdyby wcześniej zechcieli się trochę zastanowić, ku czemu prowadzi ich to, co zdecydowali się zrobić -sami uznaliby za niepotrzebne.
Wiele z tego co zdobywamy na gruncie społecznym jest bezwiedne, nieprzemyślane, a tak naprawdę nam nie służy. Bo jesteśmy społecznymi istotami, bo tak nas geny kształtują, nie pytając się o nasze zdanie. Co wcale nie znaczy, że na pewnym etapie rozwoju, nie mielibyśmy jednak tego naszego zdania dołączyć.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34091
Przeczytał: 73 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 21:53, 24 Lis 2023 Temat postu: Re: Człowiek istotą społeczną - czasem w sposób irracjonalny |
|
|
Wymyśliłem następujący test mentalnych reakcji:
Wyobraźmy sobie, że powstał spór w kwestii jakiegoś działania matematycznego - np. czy liczba 23 podniesiona do milionowej potęgi ma na 151-tym miejscu (licząc "w lewo" od cyfry jedności) cyfrę podzielną przez 3. Rzecz jest dla niewprawnego matematyka dość kłopotliwa do rozstrzygnięcia, wymagałaby pewnie zastanowienia się, wysiłku, ale jest możliwa do ustalenia obiektywnie, a do tego nawet samodzielnie (przynajmniej dla osób, niezłych z matematyki na poziomie liceum).
Ale wyobraźmy sobie teraz, że NAJWIĘKSZE AUTORYTETY, Z KTÓRYMI SIĘ IDENTYFIKUJEMY, ogłosiły w tej sprawie swoje stanowisko (w sumie dla tego testu nieważne jakie - czy że podzielna ta cyfra przez 3 jest, czy może nie). Rzecz jest ukryta przed prostym sprawdzeniem, a autorytety jasno się wypowiedziały, jak to wg nich ma być. Teraz jest pytanie do nas:
- czy przyjmujemy to, co autorytety w tej sprawie ogłosiły i NIE SPRAWDZAMY już sami, jak jest
- czy jednak sprawdzamy, przed zajęciem naszego stanowiska w tej sprawie.
Od razu zastrzegam, że specjalnie dobrałem ten przykład dość "perfidnie" - tzn. nie dotyczy on niczego życiowo istotnego, a do tego, od razu nie widać rozwiązania.
Wiem, że zajęcie stanowiska w tej sprawie będzie człowieka stawiało przed dość kłopotliwym dylematem:
- przy wybraniu opcji "sam sprawdzam" narażam się na to, że jeśli wyjdzie, iż moje autorytety się myliły, to mam wtedy problem z tym, że albo muszę zarzucić im błąd (a to przecież autorytety), albo jawnie się opowiadać po stronie oszustwa. To jest raczej niekomfortowa sytuacja.
- wybranie opcji "niczego sam nie sprawdzam i zdaję się na głos autorytetów" pozbawia mnie przykrości zmagania się potencjalnie ze świadomością, iż wiem, że te moje ważne autorytety się mylą. Mogę postawić na różne pomniejsze wewnętrzne oszukiwania się i "jakoś" usprawiedliwiać tę postawę, dzięki czemu zachowam z jednej strony poczucie jedności z tymi autorytetami, poczucie solidarności z moją grupą, którą autorytety reprezentują, a w sumie... przecież i tak to nie jest ważne, jaka jest ta cyfra w tym miejscu, jakiejś tam ogromnej liczby, to przecież nikogo i tak nie obchodzi... Tylko jakiś "upierdliwców, idealistów", którzy o prawdę tak nieżyciowo się dobijają może to obchodzić...
A jak my byśmy wybrali?...
Ja się zastanawiam...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pią 21:57, 24 Lis 2023, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|