Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33355
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 9:26, 29 Maj 2024 Temat postu: Celowość i sprawczość kontra poszukiwawczość i kontrola |
|
|
Dychotomia opisywana przez tytuł wątku "prześladuje mnie" od wielu miesięcy, jeśli nie lat. Analizując swoje własne, a także innych ludzi życiowe dokonania widzę jasno, że przynajmniej w typowych życiowych sytuacjach i odniesieniach nie da się idealnie zgrać ze sobą dwóch aspektów sprawczej aktywności
- zdecydowanego, sprawczego, postępującego działania
- kontroli, zdolności do uwzględnienia nowych aspektów sprawy, wrażliwości na potrzeby innych itp.
Ten, kto idzie twardo do przodu, zapewne idzie (choć trochę) "po trupach" do przodu. Jeśli zaczyna patrzeć na dodatkowe elementy sytuacji - np. na to, co zgłaszają inni, na aspekty etyczne, na skutki uboczne - to bezpośredni postęp zostanie zahamowany. Bo nie sposób jest odzyskać tych zasobów, energii, uwagi przeznaczanej na te dodatkowe elementy, a zabrane owemu bezpośredniemu postępowi.
Inaczej mówiąc, im bardziej jesteśmy zdecydowani, szybcy, zdeterminowani w osiąganiu celów, tym zapewne więcej po drodze popełnimy błędów, tym więcej pojawi się negatywnych skutków ubocznych, nieprzewidywanych strat.
Z tego płynąłby ciekawy wniosek, że w większości obietnice wielkiej poprawy, spektakularnych pozytywnych zmian, jakie nieraz ci, czy owi składają, są albo kłamliwe, bałamutne, na wyrost, albo - jeśliby miały rzeczywiście być zrealizowane - będą ze sobą niosły często ilość szkód porównywalną z zyskami.
Z drugiej strony też można powiedzieć, że ten prawdziwy, trwały postęp dokonuje się raczej stopniowo, niespektakularnie. Stare przysłowie mówi "co nagle, to po diable" i jest w tym głęboka racja. Jeśli mielibyśmy tworzyć dzieło z małą ilością błędów, to trzeba dużo więcej wysiłku włożyć w planowanie, obserwację co się dzieje na wszystkich etapach realizacji w zabezpieczenia przed negatywnymi skutkami ubocznymi. To co prawda spowolni postęp, ale uczyni ów postęp niedestrukcyjnym z pozostałych punktów widzenia patrząc.
Jest pewien wyjątek od tej reguły - sytuacja, gdy wychodzimy z bardzo głębokiej zapaści, gdy wyzwalamy się od ewidentnym błędów. Wtedy postęp jest dużo szybszy, bo gdy polega on nie tyle na doskonaleniu, co usuwaniu ewidentnych wyraźnych "głupot" życia i aktywności, to każda taka usunięta głupota znacząco poprawia stan spraw. Jednak już w normalnym życiu, nie podczas wychodzenia z głębokiej zapaści, taka sytuacja zdarza się rzadko.
|
|