|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33310
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:07, 29 Sie 2024 Temat postu: Być, żyć, komunikować się w twardym rygoryźmie prawdy |
|
|
Co rozumiem przez ten ideał - życia w prawdzie bez kompromisów?
- Nie naciągać niczego pod życzenia i potrzeby lansowania się!
Zaczyna się od tego, aby w ogóle nie powiedzieć przy żadnej okazji o czymś "to, co tu mówię, jest prawdą absolutną"
ale to jeszcze mało
- nie głosić swojej "wiedzy" w kwestiach, w których ma się tylko przypuszczenia.
co też oznacza
- nie deklarować "to jest pewne" jeśli OSOBIŚCIE tego nie sprawdziłem, a do tego sprawdzenie ma być możliwie maksymalnie wiarygodne.
oczywiście także
- nie przysięgać, że coś jest absolutnie prawdą
i nie zarzekać się, że to, co mówię, jest pewne, jeśli wyraźnie widać, iż istnieją jakiekolwiek wątpliwości.
a nawet
- nie przedstawiać siebie nigdy jako autorytet. Najlepiej w ogóle niczego nie deklarować na swój osobisty temat inaczej, jak tylko w trybie "moją intencją jest", albo "wydaje mi się, że ...", "w mojej opinii..."
- nie podnosić głosu, nie grozić nikomu, aby się uginał pod presją negatywnych wobec niego emocji
- jeśli w wątpliwej sprawie ktoś pyta "skąd to wiesz", najlepiej odpowiedzieć "nie wiem, tylko tam mi się wydaje".
- gdy inni mówią "prawda jest taka, jak ją tu przedstawiam", samemu stosować formę "interpretuję te okoliczności na sposób...".
Ideałem byłoby, aby NIGDY PRZENIGDY NIE ZDARZYŁA SIĘ OKAZJA, GDY TRZEBA BĘDZIE SIĘ WYCOFYWAĆ ZE ZBYT BUŃCZUCZNIE PRZEDSTAWIONEJ TEZY CZY OSĄDU. Czyli chodzi o to, aby nigdy nie zadeklarować jako faktu, czegoś okaże się tylko domniemaniem - nawet domniemaniem bardzo prawdopodobnym, a już szczególnie nie agitować za domniemaniem bardzo pożądanym z tytułu agitacji za swoją sprawą.
Choć właściwie to...
... nigdy za niczym nie agitować tak na twardo, tak z pewnością...
Za niczym nie opowiadać się jako "to tak jest", a co najwyżej powiedzieć "jestem osobiście przekonany, że to tak jest" (bo przecież absolutu obiektywizmu żadna wyższa moc mi nie przyznała).
Głosić swoją omylność
Umniejszać własną osobę, a wywyższać same logiczne argumenty.
Podkreślać swoje błędy, które się popełnia.
Jawnie mówić o wątpliwościach, które się ma.
Nigdy nie przedstawiać tez jako "udowodnionych", jeśli nie zostały zakończone twardym dowodem, z wielokrotnym sprawdzeniem jego poprawności.
Gdy ktoś zarzuca "przecież ty tego nie wiesz na pewno", przyznać mu jawnie rację - tak, właściwie to niczego nie wiem na pewno.
...
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33310
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:14, 29 Sie 2024 Temat postu: Re: Być, żyć, komunikować się w twardym rygoryźmie prawdy |
|
|
Dyskusji stawiać najczęściej sprawę nie na zasadzie "oto jest jakimś Michał, którego docenią, jeśli będzie sprawnie przedstawiał swoje tezy", co na zasadzie PRZEDSTAWIONO ARGUMENTACJĘ (a nieważne wtedy jest, kto tę argumentację przedstawia, jak i to, czy z tego tytułu zostanie uznany, czy może - jako osoba - odrzucony).
Jakby nie było żadnej osoby argumentującej, tylko same argumenty (argumenty nie wiadomo skąd, ale do rozważania).
Jakby KOMPLETNIE NIC NIE BYŁO DO UGRANIA, ANI ZDOBYCIA.
Jakby w dyskusji nie było mnie dyskutanta osobowego, lecz co najwyżej OBOJĘTNY EMOCJONALNIE I WYZBYTY Z WSZELKIEJ AMBICJI, pragnień, dążeń społecznych "automat rozumujący", którego w ogóle nic nie interesuje poza sprawdzeniem poprawności logicznej, formalnej, faktograficznej przedstawionej argumentacji.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 19:23, 29 Sie 2024, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33310
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:26, 29 Sie 2024 Temat postu: Re: Być, żyć, komunikować się w twardym rygoryźmie prawdy |
|
|
Myśleć całkowicie niezależnie od wszelkich gratyfikacji
- finansowych
- prestiżowych
- emocjonalnych, uczuciowych.
Myśleć i argumentować nie z powodu przynależenia do czegokolwiek, identyfikowania się czymkolwiek albo kimkolwiek, zobowiązywania się do czegokolwiek, możliwości bycia polubionym, pokochanym, nawet uwielbionym, albo odwrotnie - znienawidzonym - przez kogokolwiek!
Myśleć, zależąc we wnioskach tylko Z POWODU POPRAWNOŚCI ARGUMENTACJI.
Myśleć, będąc gotowym do odrzucenia każdej tezy (obojętnie jak sympatycznej w odbiorze, wywyższającej osobę czy grupę, z którą się identyfikuję), tylko z powodu poprawności argumentacji.
Myśleć, będąc gotowym do przyjęcia każdej tezy (obojętnie jak emocjonalnie przykrej, prestiżowo nieprzyjemnej, bolesnej, poniżającej) - też tylko z powodu poprawności zastosowanej argumentacji.
Myśleć tak, jakby się nienawidziło wszystkich, których się kocha (łącznie z sobą), albo odwrotnie jakby się kochało wszystkich wrogów i drani - jeśliby tylko poprawne rozumowo argumenty za tym przemówiły...
Czystość umysłu może zachować tylko ten, kto nie kupczy osądami
- ani w imię własnej korzyści, osobistego wywyższenia czy przyjemności
- ani dla wypromowania, wywyższenia jakiejś grupy swoich.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 20:10, 29 Sie 2024, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33310
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 23:25, 29 Sie 2024 Temat postu: Re: Być, żyć, komunikować się w twardym rygoryźmie prawdy |
|
|
Jeśli coś oznajmiam, to jest to zawsze jedynie
- moje przekonanie, moja opinia
A jeśli przekazuję czyjeś słowa, to uczciwie wtedy byłoby:
- albo przekazać te słowa idealnie kopiując wypowiedź i jak to tylko możliwe przekazując cały kontekst, bez dodatków z mojej strony
- albo jeśli coś od siebie komentuję, to wtedy przedstawić to jako "to jest mój osobisty komentarza do cudzej opinii X".
W szczególności
Jeśli przekazuję coś, co "głosi" autorytet, to co najwyżej
- jeśli przedstawiam sformułowanie owego autorytetu literalnie, to powinienem przedstawić to sformułowanie właśnie jako (z grubsza, nie chodzi o konkretne słowa) "a to jest literalne sformułowanie autorytetu X".
- jeśli zaś jakkolwiek odnoszę się do opinii autorytetu już WŁASNYMI słowami, to jest to z założenia INTERPRETACJA, którą uczciwie byłoby przedstawić jako: a to jest moja interpretacja tej myśli, jaką wyraził autorytet X.
Jeślibym nawet przecinek zmienił w tym, co autorytet napisał, jeśli jakkolwiek dalej próbuję wnioskować z czyjegoś tekstu, to nie mam prawa twierdzić, iż to, co wnioskuję, jest zdaniem owego autorytetu, lecz jest MOJĄ INTERPRETACJĄ tego, co uważam w kwestii wyrażonej przez autorytet X.
Stosuję ty zasady także do wypowiedzi innych osób. Jeśli zatem ktoś nie cytuje autorytetu, lecz stwierdza, iż "autorytet głosi tezę T", ale wyraża to własnymi słowami, to jest co najmniej wyrażenie nieprecyzyjne, wręcz podejrzewane o możliwą pomyłkę, a w gorszych przypadkach kłamstwo. Poprawną formą tutaj byłoby: interpretuję znane mi przekonania autorytetu jako .... Ale wtedy to gloszący - już subiektywnie - to interpretuje! Nie zaś "głosi to, co autorytet"! Już nawet zmiana przecinka w tekście w stosunku do tekstu źródłowego nie upoważnia do tego, aby sformułowanie traktować jako "zdanie wyrażone przez autora źródła". Bo nie mamy gwarancji, czy czasem ten przecinek nie był szczególnie ważny w rozumieniu autora tekstu!
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 23:27, 29 Sie 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33310
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 15:23, 30 Sie 2024 Temat postu: Re: Być, żyć, komunikować się w twardym rygoryźmie prawdy |
|
|
Zdecydowanie się konsekwentne i szczere na rygoryzm prawdy domaga się walki z życzeniowością w myśleniu. Ja, gdy to sobie uświadomiłem, zacząłem przemyśliwać nad tym, jak ZABLOKOWAĆ ŻYCZENIOWOŚĆ w ocenach rzeczywistości, starałem się dopracować jakiegoś osobistego programu pod tym względem. Do czego doszedłem?
Po pierwsze zdiagnozowałem główne źródła - powody myślenia życzeniowego:
1. Pragnienie ochrony wizerunku przed samym sobą - ochrona ego, dobrego mniemania o sobie (choć niektórzy mogą przesadzać nawet w przeciwnym kierunku - w przesadnych oskarżeniach siebie).
2. Pragnienie zachowania identyfikacji z grupą - lojalność wobec swoich, sprawia, że nie są tak samo rozpatrywane argumenty, które sugerują negatywny, jak te z pozytywnym wizerunkiem grupy, z którą dana osoba trzyma
3. Pragnienie identyfikacji z ideologią
4. Pragnienie potwierdzania sobie przyjętych koncepcji, utwierdzania się we wcześniejszych pomysłach na traktowanie sprawy.
5. Uleganie naciskom osób, myślenie pod społeczną presją.
Aby żyć w zgodzie z prawdą obiektywną, należałoby we źródła stronniczości w ocenach doznań i myśleniu nauczyć się bilansować, czasem kontrować, sprawić, że nie będą one obciążały osądów danego czlowieka.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33310
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 22:36, 03 Wrz 2024 Temat postu: Re: Być, żyć, komunikować się w twardym rygoryźmie prawdy |
|
|
Rygoryzm prawdy działa trochę na podobieństwo dowodzenia matematycznego. Tutaj niedopuszczone jest nawet pojedyncze ustępstwo na rzecz kłamstwa, czy niespójności rozumowania. Dowód matematyczny prowadzony na 100 stronach tekstu i słuszny bez zastrzeżeń na 99 stronach, zaś tylko na jednej i tylko w jednym miejscu zawierający aspekt niepewny, nie będzie uznany. Dowód matematyczny nie może mieć nawet najmniejszej wadliwości.
Ktoś powie: ale przecież w życiu się tak nie da. W życiu większość rzeczy uznajemy nie będąc ich absolutnie pewnymi, a więc jeślibyśmy każdą niepewność mieli traktować jako całkowicie uwalającą rozumowania, to praktycznie nie bylibyśmy w stanie stwierdzić kompletnie niczego. I jest w tym racja. Bo
- życie w realnym świecie to jedno
- a dowody w idealnym świecie ścisłych pojęć - to drugie.
W realnym świecie nic właściwie nie jest udowodnione ściśle. Ściśle dowodzimy jedynie w świecie idealnym - tam idee mogą być absolutne, stuprocentowe. Zawsze będzie pytanie jak coś, co zostało zobrazowane ideą, ma się do realiów, na bazie których idee tworzono.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33310
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 11:51, 22 Wrz 2024 Temat postu: Re: Być, żyć, komunikować się w twardym rygoryźmie prawdy |
|
|
Aby nie fałszować rzeczywistości, niezbędne jest uwzględnienie tego, że wiele naszych decyzji jest sterowanych przez podświadomość. To jest bodaj czy nie najważniejszy aspekt doskonalenia swojego obrazu świata - dogadanie się z tym, co w nas skryte, niewymodelowane myślowo, co działa nie wiadomo jak, choć widzimy jakieś tego efekty.
Gdy dyskutuję z ludźmi, którzy swoich podświadomych motywów nie biorą pod uwagę, to mam wrażenie, jakbym miał do czynienia z małym dzieckiem, które naiwnie postrzega świat, któremu się zdaje, że jego odczucia są absolutne, że postrzega rzeczy same w sobie, prawdy ostateczne. Z takimi osobami trudno jest dyskutować w sposób wyłaniający głębsze sensy, bo taki człowiek wszystko trywializuje, sprowadzając do naiwnych, zwykle napędzanych emocjami i instynktami form. Taki ktoś nie sprawuje kontroli nad swoim rozumowaniem, nie jest w stanie dokonywać poprawnej korekty błędów, weryfikacji tego, co zostało uznane.
Aspekt podświadomy nie jest jednak jakoś "zły". Nie twierdzę, że tylko "twarda logika" się liczy, a intuicja, podświadomość miałaby mieć tylko negatywną rolę w mentalnej układance. To jest o wiele bardziej złożone. Tu wszystko ma swoje miejsce, tylko dobrze jest to sobie uporządkować.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|