Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35105
Przeczytał: 62 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 12:33, 12 Mar 2025 Temat postu: Bezsens budowania swojej godności i ważności na krzywdzeniu |
|
|
Co jest głównym powodem tego, że jedni ludzie krzywdzą innych ludzi?...
- Pewnie nie jest to tylko jeden czynnik, ala ja za główny tutaj mechanizm uważa to, że krzywdziciel próbuje aktami inwazyjnymi wobec innych osób sobie udowodnić, że jest sprawczy i ważny, że nie jest na tym świecie do pominięcia - wszak może wywierać wpływ na cudze emocje, a wręcz może czynić ten wpływ bardzo przykrym.
Krzywdziciel kieruje się pewną "logiką", która ma swoje źródło w instynktownych zachowaniach związanych z budowaniem swojej pozycji w hierarchii grupy i dominowaniu słabszych osobników. Instynkty szepcą (najsilniej osobnikom z natury agresywnym, pragnącym rywalizować) do "mentalnego ucha" coś w stylu: jak pokażesz innym, że jesteś silny, że umiesz ich skrzywdzić, to będą cię brali pod uwagę w twoim stadzie, to będziesz ważniejszy, to będzie lepiej dla ciebie.
Ten instynktowny głos brzmi w umysłowościach chyba przez wszystkich ludzi, którzy dożyli dorosłości, a nawet przez wszystkie zwierzęta stadne. Jeśli ten głos nie spotka się z jakąś postacią zrelatywizowania go etyką, empatią, szerszym oglądem rzeczywistości, to ulegający mu osobnik będzie ciężkim obciążeniem mentalnym dla swojego otoczenia, bo będzie krzywdził innych często i na różne sposoby.
Pragnienie krzywdzenia jest instynktowne, ale NIE MA SENSU, który by był jakoś trwały, który by budował perspektywiczną postać satysfakcji.
Krzywdziciel instynktowny w tym momencie, w którym krzywdzi, doznaje satysfakcji, jednak dzieje się to kosztem degradowania jego osobowości, a wraz z tym zdolności do osiągania satysfakcji w inny - głębszy, trwalszy sposób. Krzywdziciel mentalnie podcina gałąź, na której siedzi; podcina ją z dwóch stron:
- wewnętrznie - niszcząc swoją wrażliwość, zdolność do empatii
- zewnętrznie - degradując związki z ludźmi i z całym otoczeniem.
Krzywdziciel najczęściej o tym nie myśli, bo życzeniowo - pod kątem utrzymania sobie zasadności "logiki krzywdzenia" - sobie wcześniej tak skonfigurował oceny rzeczywistości, aby mu wyszło, że postępuje słusznie, celowo, korzystnie dla siebie. Jednak owa "korzyść" z krzywdzenia jest na krótką metę.
|
|