|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:26, 06 Wrz 2022 Temat postu: Analiza psychologiczno - duchowa postawy przemocy |
|
|
Przemoc jest wszędzie wokół nas. Przynajmniej na tym świecie tak mamy. Nie ma chyba na świecie człowieka, który by w jakiejś tam formie przemocy nie doznał. Niektórzy dostają tej przemocy w życiu wyjątkowo dużą dawkę. Czym jednak właściwie jest przemoc?
Jaką rolę pełni przemoc w psychice osoby ją stosującej, a jaką w psychice ofiary?...
Dlaczego tak trudno jest przemoc w świecie wziąć w karby, opanować?
Nad tymi problemami myślę sobie od lat. Z niektórymi refleksjami w tym względzie chciałbym się ujawnić na tym blogu.
Niby przemoc ogólnie się potępia. Niby...
Bo jak się przyjrzymy reakcjom ludzi, którzy przemoc krytykują, to chodzi im raczej o to, aby nie było przemocy wobec nich, za to oni tę przemoc (choć niekoniecznie wprost "przemocą" nazwaną) stosować mają "powody". Powodem najczęściej jest oczywiście "słuszna" intencja, czyli potrzeba aby coś poprawić, aby działo się "jak należy".
Jak się przyjrzymy tłumaczeniom osób ewidentnie przemocowych, tyranów rodzinnych, mobbingujących szefów, to zwykle opierają się one o podobny schemat. W jego ramach będzie:
- Wskazanie na jakąś przyczynę u ludzi - np. przemocowy rodzic chce tylko "nauczyć dzieci zasad", która by miała usprawiedliwiać agresywną relację.
- Pobłażanie sobie, usprawiedliwianie własnych destrukcyjnych działań wobec innych za pomocą wskazywania na "zdenerwowanie", na "poniosło mnie", czy "jestem może trochę impulsywny, ale nie jestem złym człowiekiem".
Wiele wskazuje na to, że przemocowy charakter siedzi gdzieś głęboko w emocjach i jest związany Z PRZYZWOLENIEM SOBIE na odreagowywanie frustracji na ludziach w otoczeniu. Typowy agresor właściwie nie wie, dlaczego tak właśnie reaguje. On podlega nieuświadomionym wpływom, wynikającym z powstałego w nim napięcia, pragnienia aby rzeczy działy się tak, jak on sobie życzy, przy jednoczesnym zablokowaniu empatii (może jej słabym odczuwaniu). U części agresorów można się dopatrzyć wręcz zbliżonej do seksualnej przyjemności z dominacyjnych zachowań, z poczucia władzy. Niejedno wskazuje, że związki przemocowo - dominacyjnych zachowań mają z odczuciami typu seksualnego znacznie częstszy i silniejszy związek, niż to by się można było po samych objawach spodziewać.
To, że osoby o skłonnościach do przemocy tak łatwo dają się "zdenerwować", czy "ponosić" nie jest bowiem przypadkowe. U tych osób bardzo często, gdzieś w głębi ich emocji i myśli tworzy się patologiczne powiązanie krzywdzenia innych z odczuwaną przyjemnością. Właściwie to można by - w pewnym uproszczeniu - powiedzieć, że osoby kompulsywnie przemocowe z dużym prawdopodobieństwem są zboczeńcami szczególnego typu.
To, że czynienie przemocy, krzywdzenie ludzi jest dla części naszej ludzkiej populacji przyjemnością bardzo komplikuję analizę zjawiska przemocy. Bo, dodatkowo w połączeniu z reakcjami typu masochistycznego, mogą przemocowe schematy reakcji u tych ludzi, być trudniejsze do zrozumienia, opanowania.
Szczególną rolę pełni tutaj stan emocjonalny ZŁOŚCI. Sam ten stan, gdy nieraz wręcz przejmuje kontrolę nad osobą, gdy opanowuje ją, jest silnie energetyczny, a przez to bywa też przyjemny. Złość potrafi uskrzydlać emocjonalnie, znieczulać bólowo. Bycie w stanie silnego zezłoszczenia można porównać do bycia na narkotycznym haju. Ludzie, którzy maja skłonności do wpadania w takie stany, bywają od tego wręcz - w mniejszym czy większym stopniu - uzależnione. To powoduje, że instynktownie poszukują one okazji, gdy złość w nich się wyzwoli, a potem ta złość "da im powód" do przemocowych zachowań, co jeszcze większą zapewni im przyjemność.
Czasem bywa tak, że ofiary tych ludzi same, swoim empatycznym odbiorem, dzielą część owej przyjemności agresora. W ten sposób mogą się kształtować postawy typu masochistycznego. Nie muszą to być postawy jawne, wyraziste, czasem jest to tylko taki emocjonalny dodatek do relacji z przemocowym partnerem czy partnerką. Ale ten dodatek utrudnia wyjście z patologicznych relacji.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:31, 06 Wrz 2022, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33735
Przeczytał: 67 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 11:49, 06 Wrz 2022 Temat postu: Re: Analiza psychologiczno - duchowa postawy przemocy |
|
|
Aby zrozumieć przemoc trzeba by do układanki, którą naszkicował mój pierwszy post tego wątku dołożyć jeszcze jeden aspekt - PROBLEM GŁĘBOKIEJ PUSTKI EMOCJONALNEJ.
Myślę, że wielu (może większość) ludzi nie bardzo sobie będzie uświadamiała o co mi chodzi, może im się wydawać, iż poruszam mało istotną sprawę. Będą się jednak upierał, że sprawa nie tylko jest ważna, ale wręcz o fundamentalnym znaczeniu. Jest w niej zawarty swoisty klucz do zrozumienia bardzo wielu emocji, które przeżywamy.
Nie jest to dla większości ludzi typowy stan - klarowne doświadczenie głębokiej emocjonalnej pustki. Raczej muska nas problem tej pustki pod postacią zaszumioną innymi emocjami i odczuciami, objawiając się najczęściej jako NUDA.
Dlatego chyba będę tu najczęściej odnosił się w tej mojej analizie w tym zakresie właśnie do poczucia nudy. Wielu może sobie mysleć, że jest to znowu nie specjalnie istotna sprawa. Jak dziecko mówi "nudzi mi się", to mama zwykle to kwituje "zajmij się czymś". I to ma załatwić sprawę....
Ale najczęśćiej nie załatwi. Sama ta mama, gdy ona się nudzi, będzie szukała rozrywek różnego rodzaju. Sama tez będzie za jakiś czas miała ów problem. Badania psychologów pokazują, że poczucie długotrwałej nudy może być bardzo niemiłe, czasem stając się po prostu psychicznym cierpieniem. A to jest wg mnie dopiero pierwsza warstwa problemu! Jeszcze nie docieramy zwykle do tych form nudy/emocjonalnej pustki/głębokiego poczucia wyalienowania z sensu i celowości bytu, które są źródłem naprawdę głęboko niszczącego cierpienia psychicznego. To co na co dzień objawia się nudą, w głębszym nasileniu jest bowiem stanem psychicznym niemal nie do wytrzymania, jest stanem, którego osoba mu podlegająca próbuje się pozbyć za wszelką cenę.
Stan ten bywa dość częstym powodem samookaleczania się, czy innych form autodestrukcji. Człowiek już woli ból, byle tylko nie znosić tej pustki...
Nuda zaś jest silnie związana z zagadnieniem WRAŻLIWOŚCI. Ludzie ze stępiałymi emocjami i intelektem odczuwają właśnie rodzaj nudy i pustki emocjonalnej. Są to ludzie pragnący odczuwać, szukający dla siebie bodźców, jednak to, co innych ludzi już by pobudzało, emocjonalnie zaspokajało, po znudzonych spływa jak woda po kaczce...
Tacy ludzie ze stępioną wrażliwością poszukują bodźców dużo silniejszych, niż te wystarczające innym. Będą to często bodźce typu właśnie niebezpieczne sytuacje, zagrożenie, agresja, złość, przemoc. Dopiero ten najmocniejsze bodźce są w stanie się przedrzeć przed tą skorupę niskiej wrażliwości. Dopiero wtedy przestaje być tym ludziom nudno.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|