|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33572
Przeczytał: 78 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 8:40, 22 Lut 2021 Temat postu: Alternatywa dla rywalizacyjnych modeli motywacyjnych |
|
|
Znowu mam przemyślenia, co do których nie spodziewam się, że na sfinii znajdę partnera do rozmowy o nich. Więc wrzucę je tylko na mój blog. Może kiedyś ktoś, kto akurat w tym kierunku już jakieś przeczucia posiada, uzna te idee za ciekawe.
Z moich doświadczeń wynika, że większość ludzi nie lubi analizować skąd biorą się ich motywacje. Dla ludzi motywacje "po prostu są", czyli przychodzą, a człowiek je pobiera do swoich wyborów. Czasem życie wymusza trochę refleksji nad tym zjawiskiem - np. gdy wpadniemy w nałóg, który ewidentnie zaczyna robić demolkę w życiu. Wtedy pojawia się refleksja - ojej, nie radzę sobie z uporządkowaniem moich pragnień, impulsów aby robić to, czy tamto; ojej sam sobie szkodzę bałaganem w tych motywacjach. Potem czasem się uda te motywacje uładzić, czasem nie. Ale nie o to mi chodzi, aby podawać jakiś ogólny wzorzec porządkowania w tym zakresie, lecz aby - na początek - w ogóle przyjrzeć się najbardziej podstawowym grupom motywacji.
Motywacje do działania z grubsza biorą się z
1. potrzeby przeżycia, zaspokojenia podstawowych biologicznych funkcji organizmu
2. chęci uniknięcia bólu, jawnie nieprzyjemnych stron życia
3. chęci przeżycia przyjemności
4. zapewnienia sobie zasobów na przyszłość
5. walki o lepsze miejsce w grupie, rywalizacja
...
Motywację 5, związaną z rywalizacją uważam za w jakiś sposób szczególną w tym kontekście. Jej wyróżniony charakter wiąże się z tym, że jest ona nie do końca "obiektywna", tzn. powstaje niezależnie od tego, co świat nam oferuje. Rywalizujemy mając zaspokojone inne potrzeby, bądź nie. Rywalizujemy niejako nadmiarowo do wszystkich pozostałych motywacji, a to, jak bardzo pragniemy rywalizacji zależy silniej od naszego charakteru, niż od warunków zewnętrznych.
Są ludzie bardzo pragnący rywalizacji, a są też osobnicy nierywalizacyjni z usposobienia. Rywalizację (jak wykazują badania behawioralne) wzmacnia hormon męski - testosteron.
Z racji na to, że rywalizacja jest w jakimś sensie nadmiarowa, niekonieczna w sposób absolutny w życiu wynika duży zakres swobody tego, na ile jej będziemy przejawiali, bądź nie.
Czy rywalizacja jest dobra, czy zła?
Zadaję takie pytanie wprost, ze świadomością, iż jest to dość naiwne postawienie sprawy. Bo właściwie uważam, że nic z tego, co jest jakimś wrodzonym nam aspektem psychicznym nie jest jakoś całkowicie dobre ani całkowicie złe. Tak więc - w kontekście jakiegoś tak vs nie - to pytanie nie ma sensownej odpowiedzi. Ale ma odpowiedź bardzie złożoną - w postaci ROZWAŻENIA, REFLEKSJI nad oddziaływaniem rywalizacji na nasz dobrostan, życie. Bo można podać przykłady zarówno wspierające dobroczynny, jak i niszczący charakter rywalizacji. Z jednej strony rywalizacja dodaje ludziom energii do działania, sprawia, że się rozwijamy, jesteśmy twórczy, a z drugiej głupia rywalizacja niejednego skłoniła do zachowań brawurowych, destrukcyjnych. Nie ma więc chyba jakiejś ogólnej, przemyślanej odpowiedzi na pytanie o wartość rywalizacji.
Warto jest zauważyć, jak wiele naszych przekonań jest w różny sposób, często w trybie ukrytym napędzane rywalizacją.
Jakże często ludzi złości, gdy coś, co jest dla nich ważne, w czym się specjalizują, z czym wiążą swoją nadzieję jako wybicie się, zabłyśnięcie w swojej społeczności, spotka się z sytuacją, w której pojawia nam się rywal. Oto ktoś też kompetentny, też dobry w danej dziedzinie zaczyna brylować na naszym forum (gdzie już się uważaliśmy za wyróżnioną personę), w towarzystwie. Oto np. byliśmy niekwestionowanym wśród znajomych graczem na gitarze, to my wodziliśmy rej przy ogniskach. A tu przychodzi inny grajek, który ma ciekawy repertuar, dobrze gra, ładnie śpiewa. Wtedy reakcją jest złość, nawet niechęć do "intruza" w domenie naszej kompetencji społecznej. Ale też jako efekt może pojawić się chęć odzyskania swojej pozycji - zaczynamy ćwiczyć śpiew i grę, poprawiamy repertuar. Jest z tego kreatywność.
Rywalizacja wyznacza granice możliwości.
Jak szybko możemy biegać?
- Takie pytanie nie ma odpowiedzi absolutnej. Oto w jakimś towarzystwie jesteśmy najszybsi. Zwykle osiągając szczyt w porównaniu do znanej nam konkurencji, przestajemy trenować. Ale wystarczy że zobaczymy rywala, który nas przewyższył, wtedy pojawia się motywacja dogonienia go, dalszej rywalizacji. Bo widzimy że można biegać szybciej, że wcale nie osiągnęłyśmy kresu możliwości.
Patrząc na forum sfinia widać, że większość (nie wszystkie) wypowiedzi jakoś nawiązuje do rywalizacji, czy z rywalizacja jest związane. Czasem ta rywalizacja jest głównym motywem wypowiedzi. Motyw rywalizacyjny mają różnego rodzaju napaści słowne, nazywanie innych dyskutantów "głupimi" itp. Bo zwykle nazywający czuje się jakoś zainspirowany do okazania swojej wyższości, do poniżenia kogoś, kto coś tam wyraził "niewłaściwie". Myślę, że gdyby ludziom z psychiki wyciąć rywalizację, to fora typu sfinia by pewnie zamarły. Większość powodów, dla których ludzie dyskutują, by wyschła. Większość, choć (to jest moja teza dla tego wątku) nie wszystkie.
Uważam, że nasza ludzka psychika zawiera w sobie też mechanizmy, które dają motywację do działania, doskonalenia się, nie związane z rywalizacją.
Powiem więcej - uważam, że cenną rzeczą jest rozwijanie w sobie tych nierywalizacyjnych motywacji, ponieważ dają one pewien rodzaj wolności, nowe możliwości osiągania satysfakcji, nawet szczęścia. A jeśli można by być szczęśliwym, spełnionym na dodatkowy sposób, to dlaczego by z tego nie skorzystać?...
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 8:42, 22 Lut 2021, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33572
Przeczytał: 78 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 10:31, 22 Lut 2021 Temat postu: Re: Alternatywa dla rywalizacyjnych modeli motywacyjnych |
|
|
We wstępniaku nie podałem żadnej alternatywy dla modeli motywacyjnych opartej o rywalizację. Spróbuję więc trochę problem ruszyć teraz.
Co daje motywację do życia i działania?
1. Na pewno wiele bodźców zewnętrznych - głód, zimno, gorąco, lęk.
2. rywalizacja - ale tę na razie odsuwam...
3. ciekawość
Myślę, że ciekawość jest jednym z rozwiązań pytania o motywację bez rywalizacji. Mnóstwo rzeczy robimy, chcemy robić właśnie z ciekawości. Zadajemy sobie pytanie: jak to będzie, gdy coś tam?...
Ciekawość nie jest w kulturze zbyt hołubiona. Mamy przysłowie, że "ciekawość to pierwszy stopień do piekła". Być może coś jest w tym przysłowiu, bo ciekawość bez dodania do niej rozsądku może prowadzić do niebezpiecznych zachowań i sytuacji. Jednak ciekawość nie musi być głupia, bezrefleksyjna, związana z rzucaniem się bezmyślnym na zadanie, które kogoś zainteresowało.
Uważam, ze dobra ciekawość jest pierwszym stopniem do...
nieba!
Ciekawość jest tym trybem motywacji, który z jednej strony jest naturalny, osobisty, niewymuszony, wynikający z wolnego wyboru, a z drugiej też mającym w sobie znaczna moc.
Uważam, że w idealnej społeczności (w niebie, w królestwie niebieskim) ciekawość będzie podstawowym motywem do aktywności istot świadomych. Motywem znacznie ważniejszym, cenniejszym niż rywalizacja.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Pon 10:31, 22 Lut 2021, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|