|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 34032
Przeczytał: 59 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 9:16, 23 Kwi 2021 Temat postu: ŻE zaprzeczam, czy JAK zaprzeczam, czyli o forsowaniu tez |
|
|
Uczestnicząc w niezliczonych dyskusjach, bardzo często pustych, jałowych, z góry niekonstruktywnych, skonstruowałem w swoim umyśle, a jakimś stopniu intuicyjny, choć też i częściowo uświadomiony IDEAŁ DYSKUSJI. W życiu oczywiście ideały się nie realizują, jednak patrząc na ideał, na coś jest wzorcem, można dostosowywać realne zachowania.
Analizując to, jaki cel powinna mieć sensowna dyskusja, doszedłem do wniosku, iż dla mnie najważniejszym celem jest przedstawienie ARGUMENTÓW, a potem jakaś ocena tych argumentów przez uczestników dyskusji.
Ideał to jedno, a życie to drugie. Dyskusje realne okazują się mieć zwykle inną dynamikę. Tutaj dochodzi pewien konkurencyjny cel - zwycięstwa w dyskusji. Mało kto się zastanawia nad tym, co właściwie przez owo zwycięstwo rozumie. Ale zwykle jest tu intuicja polegająca na tym, że akurat moje argumenty zostaną uznane za znacząco lepsze, niż argumenty przeciwników. Ten cel bezpośredni skutkuje tym, że w dyskusji pojawia się strategia w stylu:
1. stawiam moje tezy
2. próbuję moje tezy PRZEFORSOWAĆ.
Czym jest owo forsowanie?
Tu mamy właśnie ten główny problem, że tak do końca to nie wiadomo, kiedy tezę należy uznać za przeforsowaną.
Część dyskutantów zdaje się pojmować forsowanie swojej tezy w postaci TWARDEGO STAWIANIA owej tezy i po prostu upieraniu się, że jest ona słuszna. W najprostszej postaci ta strategia sprowadza się do powtarzania tezy, ewentualnie poprzedzając wypowiedź słówkiem "nie" odnoszącym się do wypowiedzi poprzedników (jeśli nie podzielają naszej tezy). Jest to strategia, którą można by określić jako
ogłaszam światu ŻE moja teza jest słuszna.
Oczywiście druga strona dyskusji może zrobić coś dokładnie identycznego, ale podstawiając do głoszenia własną tezę. I też może ogłaszać, iż to ta jej teza jest słuszna.
Co dalej?
Każdy może ogłaszać swoje z coraz większą mocą - np. głośniej wykrzykując "nie!" wobec tezy konkurencyjnej i głośniej, albo więcej razy deklamując swoją tezę.
Czy tak prowadzana dysputa jest w ogóle dyskusją?
- Jeśli de facto dyskusja sprowadza się do zaprezentowania stanowiska i poza nie nie wykracza, to chyba jest to nie tyle dyskusja - czyli coś rozumianego jako WYMIANA ARGUMENTÓW - lecz po prostu uparta, forsująca prezentacja swoich przekonań i nic więcej.
Widząc to, już dawno temu uznałem, że dla mnie istotne w dyskusji jest nie tyle, ŻE ktoś coś twierdzi (o ile oczywiście twierdzenie jest znane, jakoś zostało zaprezentowane), lecz to JAK jest ono wspierane. Uznałem, że właściwie nie interesuje mnie zagadnienie kto przeforsuje swoją tezę. Forsowanie - świadomie i z przekonaniem - banuję jako coś, do czego miałbym aspirować w dyskusji.
Jak rozumiem forsowanie w dyskusji?
- jako samo powtarzanie tezy (bez nowych argumentów)
- jako atak personalny na przeciwników
- jako prezentowanie siebie jako autorytet
- drwiny, kpiny, deprecjonowanie emocjonalne przeciwników
- jako zbieranie sobie popleczników, którzy nas popierają.
itp. - wszystko co nie jest naświetleniem sprawy w jakimś nowy sposób, wnoszącym NOWE ROZUMOWANIE O SPRAWIE (nie mylić z rozumowaniem o osobach dyskutujących, co jednak czasem może mieć wyjątek, gdy trzeba wyjaśnić dlaczego czyjeś podejście może być nieskuteczne).
Krótko mówiąc:
to ŻE ktoś zaprzecza czyjejś tezie - jeśli jest powtórzone, albo nie zyskało nowego merytorycznie kontekstu - stanowi zbędny element dyskusji i powinien być pomijany w analizie
to JAK ktoś zaprzecza (o ile oczywiście zaprzecza, bo może się zgadzać), czyli przedstawiony argument jest tym, o co chodzi w dyskusji.
A co zrobić z namolnie forsującymi w dyskusji?...
- Chyba najlepszą strategią byłoby ignorować. Bo trochę szkoda czasu na to, co nie rokuje.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|