|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33843
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 15:04, 13 Lis 2024 Temat postu: Zbawcza moc osobowa |
|
|
Biblia wprowadza ideę narodzenia się z ducha, rozwoju osoby, mocy duchowej. Ale czym jest ta poprawna, ta "dobra", związana z Bogiem (nie np. "złą stroną mocy") moc, którą ma władać udoskonalony chrześcijanin?...
Cytaty biblijne sugerujące, iż królestwo niebieskie, które jest w nas, budują ową ideę osobowej mocy są nieco rozrzucone, sugestie nie są wyraziście wprost. Ale są
1. Pojawiają się w Biblii pochwały dla wielkości osobowej, pochlebnie i aprobująco sformułowania się o "wielkości" człowieka:
(28) Powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie ma większego od Jana. Lecz najmniejszy w królestwie Bożym większy jest niż on. (Ewangelia Łukasza 7:28)
(48) i rzekł do nich: Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki. (Ewangelia Łukasza 9:48)
(11) Ja was chrzczę wodą dla nawrócenia; lecz Ten, który idzie za mną, mocniejszy jest ode mnie; ja nie jestem godzien nosić Mu sandałów. On was chrzcić będzie Duchem Świętym i ogniem. (Ewangelia Mateusza 3:11)
W ogóle nasze doskonalenie się jest starciem pewnych mocy, a my nie powinniśmy tu być słabi:
(21) Gdy mocarz uzbrojony strzeże swego dworu, bezpieczne jest jego mienie. (22) Lecz gdy mocniejszy od niego nadejdzie i pokona go, zabierze całą broń jego, na której polegał, i łupy jego rozda. ( (Ewangelia Łukasza 11)
Jest wyraźna pochwała dla mocy, która jest czymś pożądanym (choć jednocześnie nietrywialnym, dla wielu moc chrześcijanina jest niezrozumiała, bo nieraz będzie się objawiała lekceważąc moce tego świata, wręcz w ocenie świata chrześcijanin może się jawić jako ktoś słaby).
(10) Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny. (2 list do Koryntian 12:10)
Moc zbyt prosto uznana za tą ostateczną, będzie mocą wadliwie rozpoznaną! Bo, bazując na instynktach i pierwszych emocjach zwykle dominującą okaże się sugestia, iż "mocnym" jest ten, kto się wypromował spolecznie jako mający władzę i poważanie. Taka "moc" jednak jest mocą pozoranctwa, mocą lansu, a nie mocą, która by trwale umacniała osobowość. Rozpoznanie CO JEST MOCA? samo w sobie jest też osobnym zagadnieniem, którego rozwiązanie...
będzie świadectwem już posiadania pewnej rozpoznawczej mocy.
A moc ma się rozwijać, czyniąc osobowość coraz doskonalszą(48) Bądźcie więc wy doskonali, jak doskonały jest Ojciec wasz niebieski. (Ewangelia Mateusza 5:48)
(9) lecz /Pan/ mi powiedział: Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali. Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa. (2 list do Koryntian 12:9)
(11) Zachęcam was jedynie, bracia, abyście coraz bardziej się doskonalili i starali zachować spokój, spełniać własne obowiązki i pracować własnymi rękami, jak to wam nakazaliśmy.(1 List do Tesaloniczan 4:11)
(11) Dlatego modlimy się zawsze za was, aby Bóg nasz uczynił was godnymi swego wezwania, aby z mocą udoskonalił w was wszelkie pragnienie dobra oraz czyn [płynący z] wiary. (2 List do Tesaloniczan 1:11)
Ja sam coraz wyraźniej postrzegam ideę "królestwa niebieskiego" jako po prostu stan duchowej mocy, zwiazanej z poprawnością postrzegania rzeczywistości, uporządkowaniem wewnętrznym. zdolnością opanowywania destrukcyjnych (grzesznych) impulsów (żądz), błędnych mniemań, podległości złym władzom.
O źrodle duchowej mocy, która okazuje się być niezależnością od ziemskich uwarunkowań (wolnością) tak mówi Jezus:
(9) Była światłość prawdziwa, która oświeca każdego człowieka, gdy na świat przychodzi. (10) Na świecie było /Słowo/, a świat stał się przez Nie, lecz świat Go nie poznał. (11) Przyszło do swojej własności, a swoi Go nie przyjęli. (12) Wszystkim tym jednak, którzy Je przyjęli, dało moc, aby się stali dziećmi Bożymi, tym, którzy wierzą w imię Jego - (13) którzy ani z krwi, ani z żądzy ciała, ani z woli męża, ale z Boga się narodzili. (14) (Ewangelia Jana 1[/i]
Skoro w idei chrześcijaństwa moc jest przewidziana, jest celem, to może należałoby jakoś sobie tę moc określić. Czym ona właściwie jest?...
- Ja spróbuję ją opisać. W znacznym stopniu w moim opisie będę bazował na różnych sformułowaniach z Biblii, ale nie chcę przerywać narracji ciągłym cytowaniem, więc zacznę od samego nakreślenia idei, a moze później dorzucę cytaty. Część mojego opisu będzie z resztą wynikała już nie z cytatu, ale pojawi się jako forma SYNTEZY, będzie uzupełnieniem brakujących elementów narracji na bazie ROZUMIENIA ZASAD I MECHANIZMÓW. Nie na wszystko zatem będę miał biblijny cytat, ale sugestie z Biblii pochodzące w tle pozostaną. Choć od razu dodam, że nie tylko te sugestie, lecz - właśnie w zgodzie z duchem ROZWOJU - jaki jest podstawą całej idei, pojawią się idee stanowiące konsekwencję wytyczonego kierunku.
Moc osobowa, ta moc zbawcza jest przede wszystkim UPORZĄDKOWANIEM W MYŚLACH, EMOCJACH, INTENCJACH. Ale przecież porządek nie może być samoistnym celem, jako że porządkuje się COŚ. Musi być "materiał do porządkowania", muszą pojawić się zatem te myśli, emocje, intencje, która NA START SĄ WŁAŚNIE CHAOTYCZNE, NIEUPORZĄDKOWANE (przynajmniej w jakimś stopniu ten porządek jeszcze nie zaistniał). Naiwne (same nieuporządkowane) wizje poprawności i moralności traktują porządek moralny na zasadzie paradoksalnej, postrzegajac jako "zło", to co mamy uporządkować. Tymczasem ta układanka jest znacznie bardziej skomplikowana. Aby to zrozumieć, należałoby przynajmniej częściowo porzucić postrzeganie w ramach dychotomii dobro - zlo, a przekierować narrację mentalną bardziej na dychotomię "to, co aktualnie chaotyczne" vs "dążenie do uporządkowania wewnętrznych energii, impulsów mentalnych". Jednym z problemów w pojmowaniu jest prostackie utożsamienie sobie owego stanu do poprawy z jednoznacznym złem, które tak naprawdę nie wiadomo czym jest - całym stanem, który mamy? Aspektem tego stanu?
Lepszym ujęciem będzie zatem postrzeganie zastępujące dychotomię "złe - dobre", wersją "niedoskonałe, chaotyczne, nieperspektywiczne - bardziej świadome, udoskonalone, uładzone wewnętrznie". Jest tu trochę podobieństwo do tego, jak traktujemy dzieci, które są hałaśliwe, nieposłuszne, głupio reagujące, ale... to przecież nie powoduje, że te dzieci odrzucamy, czy niszczymy z tytułu ich błędów, lecz staramy się im uświadamiać coraz do kolejne poziomy radzenia sobie ze światem i własną naturą. Królestwo duchowe w nas tworzy się na podobieństwo wychowywania dzieci - jest tu element karcenia, ale jest też, bardzo silny element akceptacji, życzliwości, wyrozumiałości, oczekiwania na to, że dziecko musi pewne rzeczy w sobie przepracować, zrozumieć.
Na moment wrócę jednak do cytatów biblijnych, aby posłużyć się tu ważną alegorią z Ewangelii Łukasza, 13:
(6) I opowiedział im następującą przypowieść: Pewien człowiek miał drzewo figowe zasadzone w swojej winnicy; przyszedł i szukał na nim owoców, ale nie znalazł. (7) Rzekł więc do ogrodnika: Oto już trzy lata, odkąd przychodzę i szukam owocu na tym drzewie figowym, a nie znajduję. Wytnij je: po co jeszcze ziemię wyjaławia? (8) Lecz on mu odpowiedział: Panie, jeszcze na ten rok je pozostaw; ja okopię je i obłożę nawozem; (9) może wyda owoc. A jeśli nie, w przyszłości możesz je wyciąć.
Jest tu ukazany pierwszoplanowy aspekt wyrozumiałości i niepoddawania się w obliczu pierwszych niepowodzeń w realizacji tego celu, jakim jest nakłonienie drzewa figowego (które jest alegorią rozwijającej się osobowości) do owocowania.
Moc osobowa wynika z pewnej UPORCZYWEJ NADZIEI NA POPRAWĘ. Mamy nie rezygnować, gdy pojawią się problemy z realizacją celu. To jest chyba clou osobowej mocy - mocny jest ten, który nie ustępuje, a krok za krokiem przybliża się do tego, co zamierzył. Czy dąży do celu "po trupach"? A może dąży nie zważając na nic?...
- Też nie! Dążenie po trupach, błędne jest przecież niczym innym jak tylko niemal definicją grzechu. Tylko jak sobie mielibyśmy z tym poradzić?...
Jak tu dążyć uparcie, a jednocześnie...
... nie być upartym w tym, co okazuje się złe, niepoprawne?...
Przecież nie mamy w sobie jakiegoś wbudowanego narzędzia absolutnego rozstrzygania wątpliwych kwestii?...
W obliczu każdej wątpliwości stajemy przed tym dylematem: ponawiać działania w ramach starego schemtu, czy może zmienić strategię?...
Moc osobowa powstaje właśnie jako to coś w człowieku, co będzie takie dylematy poprawnie rozstrzygało. Ono "się zorientuje", kiedy trwać przy poprzednim, kontynuować wytyczoną tendencję, a kiedy odstąpić od (oślego, nieperspektywicznie posadowionego) uporu.
Nie ma żadnej prostej recepty jak ową moc w sobie budować. Każdy startuje od unikalnego zestawu danych początkowych - unikalnych genów, unikalnego środowiska, tego jak się rozwijał w fazie płodu, tego co doznawał na kolejnych etapach swojego rozwoju. Nie ma jednej strategii, którą dałoby się opisać, przedstawić jako kompletną teorię, a potem nią już "po inżyniersku", czyli na bazie jednoznacznego projektu" doskonalać osobowości. Każdy sam musi sobie określić te aspekty swojej natury, które domagają się priorytetu w traktowaniu ich, a te, które sa już od początku na tyle dobrze wpasowane w całość osobowości, że (przynajmniej na danym etapie) nie trzeba im poświęcać uwagi.
Odkrywamy swoją moc jednocześnie ze swoimi słabościami.
Moc i słabość są jak dwie strony medalu, jak jang i yin. Coś staje się naszą "mocą", bo oto wcześniej coś rozpoznaliśmy jako słabość. Gdyby nie było rozpoznania słabości, to nie powstałby impuls, aby z tą słabością coś zacząć robić, a dalej nie stworzonoby mocy porządkującej w naszej osobowości dokładnie tego, co jako słabość się objawiało.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33843
Przeczytał: 58 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 19:07, 14 Lis 2024 Temat postu: Re: Zbawcza moc osobowa |
|
|
Moc preferowana sugestiami "świata" jest związana z prostym zaspokajaniem pragnień, przyjemności, lansowaniem się w społeczeństwie jako ktoś lepszy od innych. To też jest pewien rodzaj mocy, ale mocy pomniejszej, nieperspektywicznej. Realizując bezrefleksyjnie pragnienie bycia uszanowanym blichtrem świata, człowiek skupia się na tym, co powierzchowne, co nie buduje jego osobowości, nie porządkuje emocji, nie doskonali wewnętrznie. To jest moc pomniejszej wagi, a jeśli ktoś tylko jej poświęca wszystko. to można by powiedzieć, iż w tym przypadku owa moc okazuje się złudna.
Jest moc, która kształtuje osobowość, czyni człowieka duchowo większym, rozwiniętym. Ta moc jednak jest trudniejsza do opanowania od tych małych, prostych mocy sugerowanych blichtrem świata, bo domaga się POSZANOWANIA PRAWDY, czyli wysokiego poziomu WEWNĘTRZNEJ SPÓJNOŚCI doznań, myśli, pragnień, oczekiwań, formułowanych celów. Tę moc zdobywa się, przedzierając się przez trud porządkowania własnych emocji. To jest dla wielu bardzo trudny warunek do spełnienia, bo aby swoje emocje zacząć porządkować, najpierw trzeba na nie spojrzeć z dystansu, w prawdzie, w uczciwości intelektualnej, co wyklucza podejście w stylu "moje zawsze lepsze, bronię mojości i naszości do upadłego", tylko niezbędne okazuje się wzbudzenie w sobie pewnego minimum osobistej pokory.
Zresztą moc polegająca na wywyższaniu się i lansowaniu okazuje się nie tylko mocą małą, ale wręcz antymocą w kontekście całościowo rozumianego sensu i dobra dla człowieka. Lansowanie się okazuje się być DANINĄ ZŁOŻONĄ LUDZKIEJ PRÓŻNOŚCI i KAPRYŚNOŚCI. Nawet spektakularne zrealizowanie celu "teraz wszyscy głupcy tego świata, cała próżna, niezdolna do podejmowania odpowiedzialności część ludzkości poważają mnie za to, że zastosowałem się do kryteriów oceny wytyczanych potrzebą lansu" - to świadczy o osobie niekoniecznie pozytywnie. Nie jest "mocą" zdanie się na kapryśne osądy innych, ani nawet na to, czy uda się komuś zmanipulować deklaracje od tych osób, jakby miały one świadczyć o pozytywnej ocenie manipulującego.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|