|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33552
Przeczytał: 79 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 10:05, 10 Lip 2024 Temat postu: Wolność, a panowanie nad impulsami |
|
|
Dość często zdarza mi się czytać kroniki policyjne, a do tego dość interesuje mnie tematyka przestępczości. Patrząc na różne sytuacje, w których dochodzi do zbrodni, można by chyba postawić dość twardą tezę, iż większość z nich nie jest przemyślana, zaplanowana. Większość zbrodni dokonywanych pod wpływem impulsu, w emocjach, nagłym wybuchu gniewu. Poza tym typowy przestępca ma zwykle problemy z narkotykami, alkoholem, czasem dopalaczami. Zło czynią głównie ludzie niepanujący nad sobą. Oczywiście zdarza się też co jakiś czas morderstwo z premedytacją, czy inna forma zaplanowanego działania przestępczego. Kradzieże są bardziej z tych planowanych, wielu złodziei do zawodowcy, którzy kalkulują jak uniknąć złapania, jak zmaksymalizować zyski ze swojego procederu, unikając zagrożeń. Ale przestępstwa związane z użyciem bezpośredniej przemocy w większości są dokonywane w emocjach.
Przestępcy dokonujący swoich czynów w emocjach, podobnie z resztą jak zwykli ludzie, gdy przyjdzie im zachować się mało racjonalnie pod wpływem silnej złości, czy rozdrażnienia często żałują tego, co zrobili. Powiadają niekiedy, że gdy coś robili "nie byli sobą".
Tu pojawia się ciekawa idea - tożsamości z czymś w nas, tym czymś, do czego chcemy się przyznać, w odróżnieniu od tego, co odrzucamy. Człowiek czuje się wolny, gdy ma przekonanie, iż działa w zgodzie ze swoją naturą - akceptowaną przez siebie naturą. Przy czym problem się pojawia, gdy mamy sprzeczność niejako dwóch natur:
- nasza "naturalna" skłonność do robienia czegoś pod wpływem impulsu, nie patrząc na długofalowe skutki
- czynienia czegoś w zgodzie z głębiej przemyślanymi pobudkami, biorąc pod uwagę nie tylko to, co się "w tym momencie zachciało", a co odejdzie za kilka minut nie zostawiając po sobie śladów w pragnieniach.
Tu jest pytanie o to, który JA jest tym prawdziwym - ten impulsywny ja, ja na krótko, czy może ten ja, który nieraz wystąpi przeciwko impulsom, ale za to zachowa zgodność z większą liczbą aspektów, z celami życiowymi długofalowymi, z jakąś wizją wykraczającą poza aktualne, przelotne zachcianki.
Dojrzewanie człowieka polega na nieustannym układaniu się z samym sobą, negocjowaniu warunków, na których owo chwilowe "ja pragnące" ustępuje (albo wygrywa) w sporze mentalnym z "ja rozumiejącym więcej".
Są ludzie, którzy lekceważą owo ja rozumiejące więcej, cieszy ich impulsywność, rzucają się w wir tych pragnień i wrażeń, które na nich spadają, a potem odchodzą, nie dbając o całość, o długofalową zgodność. Ci ludzie zbierają jednak skutki takiej postawy na skutek konfrontacji z ODPOWIEDZIĄ ŚWIATA ZEWNĘTRZNEGO. To, co jest niespójne długofalowo w końcu tę niespójność ujawni. To, co ktoś robił nie bacząc na sprzeczność z innym ważnym swoim celem życiowym, działając sprzecznie z tym celem, da efekt w tym momencie, gdy uwaga skieruje się właśnie na ten cel, czyniąc go domyślnym i ważnym w emocjach.
Wolność w rozumieniu kapryśnym jest wolnością sprzeczną z wieloma aspektami natury. Ta sprzeczność w końcu wypłynie, spowoduje cierpienie. Lepszą strategią życiową niż poleganie na kaprysach, jest dogadywanie się wewnętrzne tak, aby zachować możliwie najwięcej szans na spełnienie się. Często bowiem będzie tak, że rezygnując z kaprysu, stracimy co prawda jakąś tam satysfakcję, ale będzie to mała satysfakcja, zaś rezultatem dobrze przemyślanej strategii osiągania satysfakcji będzie satysfakcją o wiele większa.
Wolność całościowo rozumiana, wolność długofalowa okazuje się ostatecznie większa od tej wolności kapryśnej, polegającej na uleganiu emocjonalnym impulsom.
Może nie każdy kaprys należy z góry skreślać jako zły. Czasem jest fajnie sobie trochę pokaprysić - jeśli akurat to nikogo nie krzywdzi, a nam samym nie psuje widoków na przyszłość. Gdy - negatywnie - piszę o "kapryśnej wolności" myślę bardziej nie o tym, aby z kaprysami sie rozprawiać raz na zawsze, ale raczej o tym, aby normą czynić stałą czujność, czy nasze działania nie mają jakichś złych skutków dlugofalowych, aby nie skupiać się wyłącznie na bieżącej przyjemności.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 11:14, 11 Lip 2024, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33552
Przeczytał: 79 tematów
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 11:19, 11 Lip 2024 Temat postu: Re: Wolność, a panowanie nad impulsami |
|
|
Tu jedną potencjalną sugestię chciałbym sprostować. Nie głoszę tezy w stylu "każdy impuls jest zły". W żadnym wypadku!
Impulsy same z siebie, uśredniając są wg mnie neutralne - mogą być dobre, a mogą być złe. Zło jest nie tyle w postawie ulegania impulsom w ogóle, lecz w postawie jakiegoś wygodnego odpuszczenia sobie WSZELKIEJ REFLEKSJI i CZUJNOŚCI, czy akurat w tych sytuacjach, gdy coś nam sugeruje negatywny charakter impulsywnego działania, nie należałoby się przed takowym działaniem powstrzymać. To o postawę refleksji, czujności samokrytycyzmu tu chodzi, a nie o jakąś nagonkę na impulsy.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|