Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 35006
Przeczytał: 63 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 10:39, 18 Mar 2025 Temat postu: Uwalnianie się spod presji złych wpływów, złych władz |
|
|
Dzisiaj mnie tknęło, wyraźnie uświadomiłem sobie, że znaczna część moich reakcji jest nieadekwatna do dobra; zaś dzieje się tak tylko z tego powodu, że bezwiednie się dostosowuję do presji na mnie wywieranej.
Czas chyba aktywniej skierować się ku uwolnieniu się od sugestii głupców, złych władz, błędnych mniemań. Problem widzę w pewnej formie empatii - w dostosowaniach, które czynię bezwiednie, przyjmując, iż powinienem współdzielić z innymi ludźmi ich odczucia, pragnienia, może nawet wartości. Tymczasem nie wszyscy są godni tego, aby się do nich dostosowywać, aby im ulegać.
Władza dostaje w ludzkich emocjach i myśleniu wielki kredyt zaufania. Ten kredyt powstaje na bazie instynktownego, ewolucyjnie wmontowanego podążania za liderem stada. Tylko czy znani nam liderzy mają wystarczające kwalifikacje etyczne do tego, aby im aż tak bardzo zawierzać swoje życie, myślenie, odczuwanie, empatyzowanie z nimi?...
- Jestem przekonany, że rzadko która władza takie kwalifikacje ma. Najczęściej do władzy pchają się bowiem jednostki mało odpowiedzialne, które w możliwościach, jakie władza oferuje, widzą dla siebie szanse na to, aby sobie pokaprysić, wywyższać siebie, bawić się poniżeniem tych, którzy są słabsi w danym układzie.
Jest sens opracować sobie metody, które pomogą dać odpór złej presji, złej władzy, złym sugestiom. Jest powód do tego, aby bardziej uparcie bronić siebie, bronić tego, co dobre, rozsądne.
I bynajmniej nie chodzi tu o to, aby się samemu stawać większą, silniejszą, bardziej inwazyjną władzą. Na początek chodzi o to, aby ZACHOWAĆ NIESKAŻONY ROZUM I AUTONOMIĘ EMOCJI. Może nieraz przyjdzie niejednej władzy zepsuć jej władanie, ale to nie walka o zastąpienie złej cudzej władzy, własnym władczym panoszeniem się jest tu celem.
Na początek mi o to główne wezwanie tu chodzi - o jawne postawienie sprawy: jest taki sens!
Warto jest, nawet chyba mamy taki etyczny obowiązek, promować dobro, wyższe wartości, a nie uległość kapryśnym władcą. Szkoda, że choć brzmi to jako coś oczywistego, to już w realnym życiu oczywistym nie jest. Wręcz jakby realne życie funkcjonowało tu odwrotnie. Bo jest w nas silna wrodzona sugestia ulegania władzy niezależnie od tego, czy owa władza jest etyczna, czy nie. Hitlerowi udało się skłonić do posłuszeństwa większość Niemców. Teraz Putinowi ulega większość Rosjan. Zło święci tryumfy, bo jesteśmy słabi.
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 10:43, 18 Mar 2025, w całości zmieniany 1 raz
|
|