Forum ŚFiNiA Strona Główna ŚFiNiA
ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy   GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Spektrum kłamstwa i zakłamania

 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33388
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 17:22, 29 Lip 2024    Temat postu: Spektrum kłamstwa i zakłamania

Terminologia medyczna kiedyś, a ta aktualna jest często mocno różna. W szczególności kiedyś nazewnictwo chorób i nieprawidłowości zdrowotnych, szczególnie tych w psychiatrii, było prostsze. Był np. autyzm, była schizofrenia, była psychoza maniakalno - depresyjna. Dziś zamiast prostych jednostek mamy spektrum chorób, a więc mamy np. "spektrum autyzmu", "spektrum schizofrenii", spektrum choroby dwubiegunowej". Zmiana terminologii pojawiła się jako efekt refleksji nad złożonością tych zaburzeń, w których trudno jest wytyczyć wyraźne granice, zaś pewne łagodne formy płynnie przechodzą w formy poważniejsze, aż do wyraźnej choroby. Wiele symptomów ma dość podobną przyczynę, choć zewnętrznie przejawiają się mocno odmiennie. Mówi się więc, że zespół Aspergera jest jednym z zaburzeń spektrum autyzmu. Ale w tym spektrum jest cała gama innych problemów mentalnych, czasem o dość mocno odmiennych symptomach.

W tym duchu - postrzegania problem przez ideę spektrum - chciałbym się zastanowić nad kłamstwem i zakłamaniem. Uważam, że takie czyste, wyraziste kłamstwo zdarza się relatywnie rzadko w stosunku do postaw, w których jest wyraźny aspekt fałszu, kłamliwości, ale też nie zawsze jest on prosty do opisania.
Weźmy psychologiczne racjonalizacje, czyli naginanie sobie rozpoznań rzeczywistości do jakiejś potrzeby emocjonalnej - np. ktoś racjonalizuje sobie własne niepowodzenia, wynikające z jego zaniedbań, albo braku zdolności jako winę wszystkich innych uczestniczących osób, ale absolutnie nie jego - prawdziwego winowajcy. Bo wygodniej jest emocjonalnie zwalać winę na zewnątrz, niż zmierzyć się ze świadomością swoich słabości. Czy racjonalizacja jest po prostu "kłamstwem"?...
- Można dyskutować...
Z jednej strony, szczególnie z zewnątrz patrząc, widać w racjonalizacji po prostu fałsz - niezgodność rozpoznań większości ludzi, z wyraźnie zaburzonym postrzeganiem osoby racjonalizującej. Z drugiej jednak strony, skoro racjonalizujący nie przyjął do wiadomości obiektywnej postaci spraw, to trudno jest powiedzieć, iż kłamie. Wszak kłamstwo z definicji zakłada świadomość stanu rzeczywistego w momencie gdy się deklaruje nieprawdę. I tak kłamstw nie do końca, kłamstw wątpliwych jest właśnie całe spektrum - np. deklarowanie czegoś wyraźnie na wyrost, życzeniowo, gdy co prawda deklarującemu nie sposób jest zarzucić, iż wie, że prawda jest przeciwna do jego stwierdzeń, ale problem jest w tym, że on w ogóle nie wie prawie nic o sprawie, a wypowiada się, jakby ową wiedzę posiadał, głosi coś, co może się nawet sprawdzić, ale szansa na to bywa niezbyt duża. Więc znowu - on nie tyle jawnie kłamie, ale naciąga sprawy, jest nieporządny, niewiarygodny w swoich deklaracjach.

Oglądając telewizję, co chwila spotykamy się z komunikatami, które można by określić nie tyle jako jawne kłamstwa, co właśnie komunikowanie się w "spektrum kłamstwa". Jeśli w reklamie mamy najpierw wyraźnie wyeksponowaną nazwę specyfiku, a potem jest komentarz w stylu "poczuj się młody i silny", to formalnie przecież nikt tu nie zadeklarował, że ten lek to sprawi, czyli nie ma twardych podstaw do zarzucania, iż ktoś nieprawdziwie nazwał dany specyfik lekiem przywracającym młodość i siłę. Ale sugestia jest tu przecież wyrazista i instynktownie, bezrefleksyjnie odbierający ten komunikat słuchacze, zapewne tak komunikat zrozumieją. Znowu, nie jest to więc jawne kłamstwo, ale coś ze "spektrum klamstwa".


Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 11:36, 30 Lip 2024, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33388
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 13:39, 30 Lip 2024    Temat postu: Re: Spektrum kłamstwa i zakłamania

Spektrum kłamstwa, w tym moim rozumieniu rozpościera się szeroko, obejmując np:
- przedstawianie tylko części okoliczności (szczególnie gdy pomijany jest właśnie kluczowy dla oceny element, zaś wyolbrzymiane są te poboczne)
- gdy się podbija nadmiarowo emocje związane ze sprawą (zwykle w nadziei, że emocjonujący się ludzie, nie spytają o to, JAK SIĘ ROZKŁADAJĄ PRZYCZYNY, WINY)
- gdy się wprowadza rozpraszające niemerytoryczne aspekty do narracji (np. sugerując dodatkowo swój autorytet)
- nawet gdy się odbiorcy nie daje szans (czasu) na zastanowienie
i inne...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33388
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pią 11:39, 02 Sie 2024    Temat postu: Re: Spektrum kłamstwa i zakłamania

Zero-jedynkowe traktowanie kłamstwa przez ludzi może dać efekt obdarzenia zaufaniem osoby niegodnej, manipulującej. Oto taki manipulujący ktoś formalnie nie kłamie, więc naiwnie, powierzchownie myśląca osoba bierze to jako "on mówi prawdę". Tymczasem samym doborem, podkreślaniem ważności informacji formalnie prawdziwych, samym sposobem i czasem ich zaprezentowania można osiągać efekt manipulacji niemal równie skutecznie jak wtedy, gdy się wprost kłamie.
Przykładowo środowiska próbujące nakręcać nastroje sporu, dążące do konfliktów nie muszą od razu kłamać, gdy będą przypominały np. o jakichś narodowych trudnych czasach i zajściach. Tylko samym przypominaniem o jednej stronie medalu w jakichś odniesieniach, a pomijaniem - równoważących sugestię - przeciwnych w ocenie zdarzeniach, można wywołać efekt nakręcania się w stronę np. konieczności "wyrównania narodowych krzywd". Wyrównywanie zachodzi wtedy, gdy na start mamy nierównowagę. W narodowych odniesieniach najczęściej bywa tak, że obie strony mają "swoje za uszami". Ale wystarczy krzywdy jednych przypominać, a "krzywdy w drugą stronę" pomijać w narracjach, a już w odbiorcach będzie powstawało wrażenie, że jest coś do wyrównywania, że słusznym postulatem będzie dopominanie się o zadośćuczynienia, odpłaty itp. Rewizjonizm i rewanżyzm jest zaś wstępem do budowania atmosfery nieprzyjaźni, niezgody, co dalej często ewoluuje do nastrojów wojennych.

A wszystko to niby nie jest formalnie kłamstwem, jest tylko manipulowaniem doborem przypominanych (prawdziwych skądinąd) informacji. To jest bardzo wyrazisty przykład spektrum kłamstwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku



Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33388
Przeczytał: 72 tematy

Skąd: Warszawa
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 0:58, 15 Sie 2024    Temat postu: Re: Spektrum kłamstwa i zakłamania

Jest pewna bardzo szczególna forma zakłamywania sobie rzeczywistości, która jest ściśle powiązana ze zdaniem się na osądy głównie intuicyjne i emocjonalne. Intuicja nie zawsze oczywiście będzie kłamliwa, podobnie jak nie każda emocja ku zakłamaniu wiedzie. Zakłamaniu sprzyjają intuicje i emocje, które trwale stają się jedynym mechanizmem oceny, co sprowadza się do oceniania na zasadzie "uznaję, zawsze to, co mi się aktualnie wydaje, że takim jest i nie stawiam sobie żadnych pytań o weryfikację tego czegoś". Taki ktoś nawet w jakimś sensie może się wydawać osobą szczerą, bo przecież działa na zasadzie nie kombinowania, tylko deklarowania tego, co pierwsze się objawiło. Jednak jest to szczerość w bardzo naiwnym, prymitywnym sensie, jest to szczerość, z której i tak za chwilę dana osoba się wycofa pod byle pretekstem.
W tym znaczeniu niemal każde kłamstwo też może być uznane za we właściwy mu sposób "szczere". Jest ono szczere w tym sensie, że dana osoba "szczerze uznała, iż opłaca się jej właśnie tak mówić, aby osiągnąć wyznaczony sobie cel", albo też ktoś "szczerze uznaje, iż skoro niewygodne jest mu spojrzeć na inne ważne przesłanki, a przyjemnie jest mu przyjąć tylko te, co które mu się akurat teraz spodobały, to przecież nie będzie z tego spodobania rezygnował...".
Intuicje i emocje NIE PODDANE KONTROLI ROZUMU prowadzą do zakłamania, które na poziomie wewnętrznym niejednemu wyda się szczerością, uczciwością wobec siebie, lecz będzie to "szczerość i uczciwość" w tym najbardziej koniunkturalnym, oportunistycznym sensie, będzie to szczerość na zasadzie "jestem szczery gdy kłamię, bo przecież szczerze w sobie czuję, że lubię sobie skłamać, a jak coś lubię, to tego nie wypieram, bo wtedy okazałym się nieszczery". Myślę, że większości ludzi raczej nie o takie rozumienie słowa "szczerość" w tym głównym znaczeniu chodzi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum ŚFiNiA Strona Główna -> Kretowisko / Blog: Michał Dyszyński Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Strona 1 z 1

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin