|
ŚFiNiA ŚFiNiA - Światopoglądowe, Filozoficzne, Naukowe i Artystyczne forum - bez cenzury, regulamin promuje racjonalną i rzeczową dyskusję i ułatwia ucinanie demagogii. Forum założone przez Wuja Zbója.
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 21:11, 16 Paź 2017 Temat postu: |
|
|
Klub sportowy
Fałszywą religię można poznać po tym, że funkcjonuje podobnie do zrzeszenia kiboli
Tam nie liczy się prawie nic poza tym, kto wygrywa i jakiego koloru nosi szalik
czyli ustala kto jest swój, a kto obcy
Prawdziwa religia wyrzeka się nadrzędności dla przynależności, skupiania się bycia z tamtymi, czy owymi
bo prawdziwa religia jest religią DUCHA PRAWDY
liczy się kim jesteś, a nie z kim trzymasz
liczy się co masz w sercu, a nie jaki szalik założysz
podstawą jest WIĘŹ, która łączy z Bogiem
nie zaś głośne manifestowanie przynależności do tak czy inaczej nazywającej się grupy.
Michał Dyszyński 16 października 2017
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 18:11, 07 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Wywyższenie
Prawdziwa religia służy wywyższeniu tego co z prawdy, dobra i z miłości
Umysł obudzony w duchu
pragnie dobru i prawdzie zakrzyknąć: Bądź! Bądź jeszcze bardziej!
Chciałby wyświetlić piękno prawdy każdym atomem swojego jestestwa
jakoś dowieść
samemu sobie i wszystkim istotom
że już piękno owej prawdę widzi i czuje,
że je stawia ponad to co małe, przejściowe, niedoskonałe.
Gdy przychodzi czas poniżenia i słabości
umysł przebudzonego człowieka dostrzeże go jako unikalną okazję
wręcz ucieszy się z bycia poniżonym
wszak dopiero teraz ma okazję udowodnić,
że to co piękne i dobre uznaje pełną mocą siebie
nie stawiając mu warunków wstępnych
nie targując się płaczliwie "najpierw dajcie mi te moje zabawki i przyjemności, to wtedy będę umiał dostrzegać sens"
Umysł przebudzony z ducha zaśmieje się wobec prób wdeptania go w ziemię
łagodnie dodając:
To nic! To naprawdę nic, że jest mi źle, że przegrywam w tym co małe
to nic, że mi brak powodzenia, zdrowia, czy pieniędzy
to nic! A nawet lepiej, że tak jest, bo dopiero teraz z mocą mogę oznajmić:
liczy się to kim jestem i to, że czuję to piękno tysiąc razy większe
niż to wszystko co ten marny świat jest w stanie ofiarować, albo nawet i zabrać.
Umysł, który dobro i prawdę pokochał pełną swoją mocą
ze współczuciem patrzy na tych, co życie wiedli tylko w świetle powodzenia
oni nie mieli szansy wykazać co jest warte ich rozpoznanie
nie dowiedli siebie, jako istot, które są w stanie odróżnić ziarno od plew
które SĄ, mimo że kłamliwe zakusy i tendencje próbowały zniszczyć ich rozumienie
lecz nie były w stanie pokonać mocy odczuwania
nie były w stanie tą, czy inną błyskotką
rozrzucić spójności myśli.
Współczując tym, co zawsze na szczycie
tym co zawsze się powodzi
i ciesząc się, że trwamy mimo ataków na nasze jestestwo
wyłaniamy z nicości i siebie i głosimy zwycięstwo Tego, który nas do jestestwa powołał.
Michał Dyszyński 7 listopada 2017
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 3:00, 08 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Moc przebaczenia sobie
Gdy to co w nas nie do zaakceptowania stało się
gdy wiemy na pewno, że właśnie z tego powodu co się stało
nie potrafimy znieść samego siebie
bo dotarło do nas, że się w duszy nam zagnieździło to co miałkie i nędzne
i pewni już jesteśmy, że tego problemu nie da się pominąć
bo on prześwieca przez każdy uniform
woła z każdej bramy
wtedy
jednak tak trudno jest przywołać tę moc,
która przywraca ład ducha - moc przebaczenia sobie.
Co było, co się zdarzyło, choć niechciane
to prawdą jest i prawdą pozostanie
tego nie sposób wymazać z wielkiej księgi życia
jednak jest sens w akceptacji prawa do błędu
jest głęboki powód, aby przyjąć iż błądzimy będąc ludźmi
upadamy, głupiejemy, okazujemy słabość
nie wiemy, co czynimy
więc, skoro tak musi być, to przebaczenie jest prawem umysłu
jest oczywistością ducha.
Ale aby przebaczenie miało moc, aby nie rozprysło się na drobne okruszki
w zetknięciu z pytaniem: czy rzeczywiście wiesz, co czynisz, gdy pozwalasz przebaczyć sobie?
musi przebaczenie stać się szatą jestestwa, musi wgryźć się w istotę świadomości
poświadczając trzy rzeczy
1. uznanie tego, co złe się stało a przecież moim było - uznanie bez fałszu i mataczenia
2. odrzucenie tego, co z krzywdy i zaprzeczenia jestestwa, twardym "tego nie akceptuję w sobie już na zawsze, z tym nie jestem i nie będę ja"
3. i wrzucenie całego tego zła tam, gdzie dobro jest ponad wszystkim, gdzie jest miłość i oczyszczenie, a prawda o człowieczej wartości ponad to co incydentalne, króluje niepodzielnie.
I nieraz jeszcze trzeba, warto, dobrze jest powiedzieć: przepraszam, bardzo żałuję!
Bo tylko mówiąc to otwarcie
szczególnie tym, którzy przez nas cierpieli, albo coś stracili
mówiąc tak, mimo palącego nas wstydu
dajemy dowód naszej przynależności do prawa przebaczenia.
Michał Dyszyński 8 listopada 2017
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 15:37, 12 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Wolność prawdziwa
Religia ducha służy odszukaniu wolności prawdziwej
Ludzie, którzy nie zrozumieli siebie
wolnością nazywają możliwość robienia rzeczy przypadkowych
narzuconych wrogą manipulacją
czy własnym brakiem rozeznania
albo po prostu tego, co nie ma wielkiego sensu, pojawiając się losowo
ostatecznie więc ludzie, którzy nie zrozumieli siebie
robią to samo co chaos - rzeczy bez znaczenia
Człowiek, który odkrył siebie, który narodził się z ducha
formułuje cele niesprzeczne z jego naturą
jest tym, który działa świadomie
u niego cel, pomysł i realizacja stanowią całość
wtedy cele, ich realizacja i natura tego, który jest ich autorem
ukazują się jako jedno
świadcząc iż są tworem istoty rozumnej.
Michał Dyszyński 12 listopada 2017
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 12:32, 21 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Cel religii, a cel życia
Religia ma inną logikę ostatecznej celowości niż życie
To co w życiu realizujemy jest najczęściej celem roboczym
służy konkretnemu zadaniu, zaś po jego zrealizowaniu się kończy
Cel religii wykracza poza perspektywę życia
dlatego bywa z tym życiem sprzeczny
nieraz zaprzecza sensowności celów, jakie wystawi nam świat
a my, choć nie będziemy tego do końca rozumieli
powinniśmy pójść za głosem który nadała nam wyższa celowość
To nie jest łatwe, nawet nie jest w pełni modelowalne umysłem
gdzieś musi włączyć się serce
gdzieś i kiedyś trzeba zaufać
- zaufać nawet wtedy, gdy wszystko w nas samą ufnością gardzi
czasem trzeba zmierzyć się z sytuacją bez wyjścia
może przegrać, może ulec przemocy
zachowując jednak tę najważniejszą cząstkę zatopioną w naszym jestestwie.
Michał Dyszyński 21 listopada 2017
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 2:15, 26 Lis 2017 Temat postu: |
|
|
Trzy odwagi
Prawdziwa religia domaga się od człowieka trzech rodzajów odwagi
Pierwsza odwaga jest najbardziej oczywista
polega na podjęciu trudów, cierpienia, wyrzeczeń
czasem nawet zaryzykowania, bądź poświęcenia życia
bo wymaga tego sytuacja
bo tak nakazuje nam sumienie
bo jesteśmy ludźmi, których słowo coś znaczy
którzy są odpowiedzialni
i którzy nie pękają
gdy przychodzi czas próby
Drugą jest odwaga spojrzenia prawdzie w oczy
I wielu ludzi nawet bardzo odważnych na pierwszy sposób wykłada się na teście prawdy
nie są w stanie żyć bez tych małych i większych oszustw
które lukrują nam życie i emocje
pomagają wierzyć, że nasze jest lepsze, bo nasze...
albo że mamy rację, choć nie mamy na żadnych argumentów poza samym chceniem, aby tak było
Ta odwaga bezkompromisowego szukania prawdy jednych od Boga odwodzi
podczas gdy innych do Niego wraca
Ja wierzę głęboko, że owa odwaga, jeśli jest naprawdę uczciwa
ma wyższy priorytet niż kupczenie własnymi osądami
i udawanie ich zgodności z czymś co jest tylko niezrozumiałą etykietą
wynikające z poprawności i bezmyślnego posłuszeństwa.
Wreszcie jest i trzecia odwaga, taka najbardziej tajemnicza
to odwaga zaufania i nadziei
która z kolei nieraz zdaje się przeczyć odwadze drugiej
dzięki niej ludzie potrafią przetrwać nawet wtedy, gdy wszystko się zawaliło
są w stanie ufać dobroci Boga, nawet gdy zło tak bardzo się panoszy
i jeszcze raz udzielą kredytu zaufania komuś, kto wiele razy zawiódł.
Ta odwaga funkcjonuje niejako wbrew wszystkiemu, co zrozumiałe
wbrew temu, co nakazują uczucia będące reakcją na to, co się zdarza
albo co mówi nam rozpoznanie na sposób prawd świata
I trzeba czasem z siebie ową odwagę wykrzesać
właściwie tylko dlatego, że tak właśnie trzeba...
że właśnie trzeba ufać i mieć nadzieję
bo nadzieja i zaufanie Bogu są niezbywalne
są aksjomatem prawdziwej religii.
Te trzy odwagi najczęściej działają razem
w tym samym momencie, wobec tych samych okoliczności
tworząc niezwykły tercet osobowej mocy.
Michał Dyszyński 26 listopada 2017
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:50, 04 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Rozstanie z pustosłowiem
Problemem religii wielu jest pustosłowie
Religie zaczynają się od słowa, działają słowem,
słowa są uznaną świętością w ich księgach najważniejszych
"Na początku było słowo" - tak zaczyna Jan swoją ewangelię
Więc wielu się zdaje, że wystarczy coś ogłosić z uroczystą powagą
po prostu powtarzać same słowa
z nobliwą miną czytać teksty
aby już chodzić w glorii tego, co Bogu i Prawdzie służy.
Lecz jest także słowo pokrętne i wrogie
Ono tak chętnie stroi się w piórka słowa Bożego
Tak pięknie rozprawia o rzeczach pozornie doniosłych
lubuje się w szybkich osądach
nie znosi pytań
bo one by zdemaskowały beztreściowość takiej gadki
Bo jest też ważne zadanie dla każdego człowieka
poddać się testowi CZY POTRAFIĘ ROZPOZNAĆ PRAWDĘ?
- Jeśli w natłoku fałszu i myślowej pustki
w hałasie głupot ślicznie podanych
spośród nadętych mów fałszywych autorytetów
człowiek rozezna te słowa, które rzeczywiście coś znaczą
jeśli mocą swego serca i umysłu przejrzy pustosłowie
jałową nicość pompatycznych deklamacji,
zdystansuje się gróźb mających głownie na celu osłabienie ducha
to będzie znaczyło, że taki ktoś POSIADŁ MOC
jest kimś, kto w sobie przyjął Ducha Prawdy
Ci jednak co przyjmą za dobra monetę owe mowy puste
co bali się spytać, być dociekliwymi
ci ludzie, gdy przyjdzie czas odkrywania prawdziwej natury rzeczy
zawstydzą się i przerażą
bo zrozumieją, że ośmieszyli moce swojego umysłu.
Michał Dyszyński Warszawa, 4.12.2017
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 19:35, 10 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Trzy zasługi rozpoznania
Pierwszą zasługą poprawnego rozpoznania jest dostrzec poprawny wybór jeszcze przed podjęciem decyzji w sprawie
wtedy nie popełnia się błędu i nie ma się żadnej winy, a takie rozpoznania są świadectwem mądrości rozpoznającego.
Zasługą rozpoznania drugiego rodzaju jest zrozumieć swój popełniony błąd, jakiś wadliwy wybór życiowy
kto zasługę rozpoznania błędu popełnionego będzie miał, ten ochroni się od popełnienia podobnych błędów na przyszłość i niejednokrotnie będzie miał szansę szkód, które przy ich okazji powstały
dodatkowo zyskuje przy tym coś wyjątkowo cennego: szansę na budowanie w sobie poczucia intelektualnej pokory.
Trzecim rodzajem zasługi poprawnego rozpoznania w kontekście błędu jest dostrzeganie w ogóle swojej słabości, ograniczeń w poprawnym rozpoznawaniu świata
To rozpoznanie jest źródłem twórczości, pozwala wstąpić na ścieżkę poszukiwań, wzrostu duchowego i intelektualnego.
Michał Dyszyński Warszawa, 10.12.2017
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:11, 19 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Przebaczenie jest pogodzeniem umysłu
Przebaczenie nie jest nadmiarową cnotą służącą wypełnieniu narzucanej dyrektywy
przebaczamy nie po to, aby stało się coś, bo taki jest nakaz, tak być powinno
albo komuś tak się wydało, a potem ktoś bardzo ważny to zadekretował
Przebaczamy najbardziej dla siebie
choć nie tylko dla siebie
przebaczamy godząc się ze swoim człowieczeństwem
dając wyraz naszej przynależności do tej szczególnej postaci ładu myśli i uczuć
w której osobę stawiamy ponad to się zdarzyło
składając każdemu świadomemu JA hołd:
jesteś ważniejsze niż to, co z twojego powodu się się stało,
choćby nawet bardzo źle się stało.
Kto w ten sens przebaczenia w pełni, do głębi uwierzył
ten może niesprzecznie w obszarze swoich myśli powiedzieć:
ja też mam prawo widzieć także samego siebie jako istotę stojącą ponad tym wszystkim co zaszło
Kto jednak w zakresie ofiarowania swojego przebaczenia innym jakoś wewnętrznie wątpi i zwodzi
kto matacząc wewnątrz swoich uczuć i myśli czyni wyjątki w owym zakresie
ten stanie ostatecznie przed jemu postawionym pytaniem:
czy w takim razie TY SAM nie podpadasz pod jakiś wyjątek, który sprawi, że nawet najmniejszy Twój życiowy błąd zostanie osądzony,
jako wieczny wstyd
jako śmierć poprawności własnej duszy
i powód do absolutnego potępienia?...
Nie mamy dostępu do jakiejś obiektywnej miary przebaczenia
nie jesteśmy w stanie uzasadnić, odnaleźć powód, dla którego nasz błąd - nawet ten najmniejszy - miałby być zapomniany
dlatego w ogniu prawdy, jako założenie podstawowe, bezpieczna jest tylko taka wersja sądu, w którym stajemy po stronie opcji totalnej
zaś w ramach tej opcji przebaczenie jest prawem nie mającym wyjątków.
Michał Dyszyński Warszawa, 19.12.2017
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 12:11, 28 Gru 2017 Temat postu: |
|
|
Moc prawdziwej religii
Prawdziwa religia polega na pielęgnowaniu prawdziwej wewnętrznej mocy
Wielu żąda dla siebie mocy, wielu pragnie, aby rzeczy zdarzały się według ich woli
jednak tylko moc prawdziwej religii jest tą niesprzeczną
tylko ona ma szansę ostać się przed osądem prawdy
bo tylko ona jest budowana na tym, co zawieść nie może
Upadną moce świata
Wstydem okryją się potęgi szukające prostych zwycięstw
Pozostanie jedynie ta moc, która odkryła Osobę, odkryła siebie
i dlatego wie do czego zmierza.
Ludzie fałszywych mocy są niczym niedouczony uczeń czarnoksiężnika
niczym ktoś, kto nie jest w stanie odróżnić zabawy od tego co trwałe
więc robią różne rzeczy, nie przewidując ich skutków
wywołują żywioły, nad którymi panować nie potrafią
stwarzają okoliczności, które kiedyś sami ocenią jako wstrętne i głupie
potępiając tak brak poprawności rozpoznania.
Każda rzecz tworzona mocą fałszywą okazuje się oskarżeniem
powodem do drwiny z tego, kto ją wywołując myślał jak nierozważny dzieciak
ona będzie się naśmiewała ze swego twórcy: widzisz jakim głupcem się okazałeś?!
Moc prawdziwej religii jest innego rodzaju
- ona zespala rozumienie i odczuwanie świata z samowiedzą
z głęboką wiarą w to, co pewne i trwałe, z rozeznaniem rzeczy w duchu prawdy
i w zespoleniu z Miłością, która pozwala dotykać bytów w jedynie poprawnej intencji
dlatego wszystko co z mocy prawdziwej religii się wzięło ma swój sens i nie zawiedzie.
Michał Dyszyński Warszawa, 28.12.2017
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 12:13, 28 Gru 2017, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 23:07, 01 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Prawda jako przyjaciel i wróg
Prawdziwa religia polega na uczynieniu sobie z prawdy przyjaciela
Prawda jest ostatecznie niezbywalna i nieodparta
Nic co się zdarzyło nie zostanie przeinaczone
I nic co trwa na stałe nie będzie zaprzepaszczone
Jednak jednych prawda pogrąży, napełni wstydem i odczuciem własnej małości
Podczas gdy inni dzięki prawdzie rozbłysną szczęściem
Dla duszy pogodzonej z Bogiem i własną naturą prawda będzie przyjacielem i dowodem wartości
Ona wzmocni siłę umysłu, doceni zasługi, ukaże sens istnienia
Lecz dla duszy pogrążonej kłamstwie, lubującej się w iluzjach z pychy zrodzonych
skupionej na przyjemnościach zdobytych przez znieważoną miłość
dobru przehandlowanym za pochlebstwa i czcze wywyższania się
prawda stanie się jednocześnie sędzią i ławą przysięgłych
które wydają wyrok: wadliwy umysł, sprzeczne uczucia, brak możliwości trwałego szczęścia.
Mamy to życie w konkretnym celu - musimy w nim zaprzyjaźnić się z prawdą
Ta przyjaźń nie toleruje zdrady
Żadne uleganie fałszom, małostkowatości, starania o rzeczy pozornie cenne nie mogą być ostatecznie zaakceptowane
bo byłyby naigrawaniem się ze związku umysłu z tym co jest niezaprzeczalne
byłoby ośmieszeniem tegoż umysłu i uczuć z nim związanych.
Dlatego to co z prawdy wyrasta będzie trwałe po wsze czasy
Tego nic zmienić nic zdoła
Choć to jak umysł owo coś potraktuje, jak się wobec niego ustawi
może być przedmiotem walki dla umysłu i uczuć
Zaś szczere zaprzyjaźnianie się z prawdą okazuje się podstawowym celem ludzkiej egzystencji.
Michał Dyszyński Warszawa, 1.1.2018
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:57, 07 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Moc łagodnej pomocniczości
Prawdziwa religia jest przeciwstawieniem sobie dwóch mocy
Pierwszą jest moc na sposób świata, skupiająca się na celu, który teraz rozumiemy i wydaje się nam ważny, jakże często jednak celu egoistycznym
ta moc często odrzuca, uznaje za nieistotne potrzeby i pragnienia innych osób, jeśli tylko uzna, że się one owemu celowi sprzeciwiają.
Druga moc jest odmienna z natury, to moc łagodnej pomocniczości i uznania wolności innych osób
Ona gotowa jest odstępować od pierwotnego rozpoznania celu
Bo ona wciąż szuka, wciąż bada tak świat, jak i tego, który nią rozporządza
Władając wielki wysiłek dla osiągnięcia coraz to lepszej równowagi pomiędzy potrzebami różniących się umysłów, a nie tylko potrzebami jednej osoby
ostatecznie pomaga wielu istotom i odnajduje wiedzę o tym co jest naprawdę twórcze.
Moc egoistycznego opanowania świata zwycięża na krótką metę, jest prostsza, więc dlatego łatwiej osiąga pomniejsze etapy celu,
jest jej łatwiej, bo nie dba o wiele rzeczy, które bierze pod uwagę moc pomocniczości.
Jednak ta skuteczność mocy świata jest pozorna, nietrwała
Bo gdy dojdzie do ostatecznej oceny jej efektów, to okaże się
że bilans jest jakże często ujemny, bądź co najwyżej bliski zeru.
Prawdziwe zwycięstwo może być jedynie po stronie mocy łagodnej pomocniczości
bo tylko ona nie zniszczy wielu rzeczy naprawdę ważnych, gdy skupia się na aspektach o ważności wątpliwej
tylko ona ostatecznie rozpozna ten niesprzeczny cel istnienia i działania
I będzie z tym celem zgodna.
I tylko ona stanie się źródłem chwały tego, który nią rozporządzał.
Michał Dyszyński Warszawa, 7.1.2018
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 15:49, 16 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Zyskać i stracić
Prawdziwa religia stawia na głowie kapitalistyczne prawo zysku i korzyści
Dla świata zyskiem jest dostać jak najwięcej korzyści za jak najmniejszy wkład
Dla prawdziwej religii zyskiem samym w sobie jest bycie użytecznym człowiekiem
W świecie ducha szczodrość jest szczęściem, a chciwość małością i wstydem
Dlatego prawa świata są w nieusuwalnym konflikcie z duchem i religią
Te prawa mają jednak też ważne znaczenie - budują zrozumienie
Bo szczodrość pozostałaby niezauważona w świecie, w którym wszyscy są szczodrzy
Miłość pośród samych kochających wtapia się w tło
Tak to świat z całym swoim złem, kłamstwem, małostkowością jest szansą
Życie w obszarze cierpienia umożliwia wybór, jest jedyną okazją okazania siebie
Szczęśliwi i godni chwały okazują się ci, którzy z owej szansy dobrze skorzystają
a użyteczni byli też ci, co tworzyli tło, co pokochali prawa świata, ignorując moc ducha
Oni jednak byli użyteczni w tym lichym sensie, dając tylko możliwość porównania, nie sami sobą
Więc choć w świecie byli jakże często pierwszymi, w rozliczeniu ducha okażą się ostatnimi.
Michał Dyszyński Warszawa, 16.1.2018
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Sob 13:40, 20 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Wyzwanie
Pytanie jest proste: czy da się przejść przez życie nie posługując się małostkowością?
Czy, mimo wyzywających sytuacji, prowokacji głupot różnych, da się utrzymać swoją prawdziwą godność?
Czy da się nie sprzedawać własnego słowa za blichtr i srebrniki?
Kto nie okaże swoje wielkości, ten zostanie uznany za słabeusza, kogoś bez duchowego kręgosłupa.
Główna zasada jest prosta, to zasada symetrii - nie robić tego samemu, czego się nie akceptuje u innych.
Jeśli nie tolerujemy kłamstwa ludzi, to i sami kłamać nie powinniśmy, bo inaczej będziemy wewnętrznie sprzeczni
Jeśli się śmiejemy z żałosnych pyszałków, wychwalających się bezzasadnie, to sami się nie wychwalajmy
Jeśli nie uznajemy bezpodstawnych oskarżeń względem siebie, to unikajmy oskarżania innych bez naprawdę silnych przesłanek
Ile zrozumienia, zaufania, poważania dla siebie chcielibyśmy dostać, tyle samo powinniśmy oddawać innym.
Osobowość uzyskuje moc wtedy, gdy staje się jednością, bo tylko wtedy zasadnie może o sobie powiedzieć:
Jeśli coś stwierdzam, do czegoś się przyznaję, to tak po prostu jest - nie tylko w moim chceniu, ale i dla całego świata.
Ale choć łatwo jest sobie powyższą zasadę symetrii sformułować, to znacznie trudnej jest jej dowieść swoim życiem
Dlatego to właśnie to życie stanowi dla człowieka wyzwanie.
Michał Dyszyński Warszawa, 20.1.2018
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 14:43, 21 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Dary zagnieżdżone
Zrozumienie darów, które człowiek dostaje od Boga jest szczególnie trudne
Ludzie posługują się prostą logiką - zwykle widzą na raz jeden aspekt sprawy
Tymczasem dar od Boga, od istoty wykraczającej rozumowaniem poza ludzkie możliwości
taki dar ma wiele aspektów, których na danym etapie zrozumieć ludzie nie są w stanie
to się wyjaśnia później.
A gdy to się już wyjaśnia, to z zaskoczeniem człowiek się orientuje
jak bardzo czasem trudny do przyjęcia, kłopotliwy dar od Boga
idealnie wpasował się w rozwój duchowy i intelektualny człowieka.
Michał Dyszyński Warszawa, 21.1.2018
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Śro 17:59, 24 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Inflacja uczuć
Prawdziwa religia jest sposobem zapobiegającym inflacji uczuć
Kto umie ucieszyć się z uśmiechu napotkanej osoby
tak jak zwykły człowiek cieszy się z wielkiej wygranej na loterii
będzie szczęśliwym wiele razy każdego dnia.
I odwrotnie, kto pozwoli swojej pysze zapanować nad uczuciami
wciąż grymasząc, jak to świat niegodny jest jego - prawdziwej, czy urojonej - wielkości
ten prędzej czy później wzgardzi wszystkim, jako niegodnym
jako niewystarczającym
w konsekwencji z niczego nie będzie miał radości
i ostatecznie zgnije w smrodzie niezaspokojonych,
a nawet nie mających szansy na zaspokojenie
roszczeń do ludzi i świata.
Prawdziwa religia głosi wartość uniżenia
z pokory czyni cel i sposób na ocenę świata
jednocześnie wyznaczając jedyną możliwą ścieżkę do trwałego szczęścia.
Michał Dyszyński Warszawa, 24.1.2018
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Nie 20:23, 28 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Moc prawdziwego Boga
Ogłaszano różnych Bogów, najczęściej Bogów fałszywych
Ludzie wyobrażali sobie Boga według swojej mentalności
Jako istotę potężną, niszczącą wrogów
bezwzględnie tłumiąca każdy sprzeciw
Inaczej ich mentalność Boga zaakceptować by nie umiała.
Jednak tylko jeden Bóg jest tym prawdziwym
Tym różni się od tych fałszywych, że jego moc nie potrzebuje niczego niszczyć
że pozorną słabością czyni więcej, niż giganci są w stanie osiągnąć przemocą
Moc prawdziwego Boga dociera tam, gdzie żadna inna moc nie ma już szans
mężną delikatnością jest w stanie pokonać moce terroru
łagodnym słowem rozproszyć katastrofy umysłu, uczuć i żywioły ziemi
tam gdzie inni umieją już tylko wściekać się i niszczyć
Moc prawdziwego Boga nie boi się wolności i niezależności świadomych istot
nie walczy z tą wolnością, lecz odwrotnie - właśnie ją wspiera
pomagając przy tym owym istotom
odkryć owej wolności prawdziwe oblicze.
Michał Dyszyński Warszawa, 28.1.2018
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:05, 29 Sty 2018 Temat postu: |
|
|
Manie za złe
Człowiek prawdziwej religii jest przeciwieństwem roszczeniowca
Bo prawdziwa religia to wielkie budowanie zbawienia i szczęścia w sobie
To zbawienie i szczęście zaczyna się już dziś, w sytuacjach gdy czasem o powód do wdzięczności jest trudno
Ale trzeba już dziś chwytać każdą okazję do przebaczenia
każdy najmniejszy okruch skłaniający do uznania i polubienia kogoś jest cenny
Każdy zachwyt, choćby odrobinką człowieczeństwa w innych ludziach zwiastuje nam niebiańskie szczęście.
Zaś każde wzięcie za złe czyjejś intencji, zwiastuje rzeczywistość piekła.
Kto szuka dobra w innych ludziach, ten - gdy już cel osiągnie - znajdzie radość i pokój
Kto szuka złych intencji i wrogości w swoich bliźnich, ten - gdy cel swój osiągnie - znajdzie wojnę, złość, nie kończące się pretensje
Dlaczego ludzie tak ochoczo wyszukują w swoich braciach to, co burzy harmonię relację z nimi?
Co właściwie chcieliby osiągnąć, doszukując się w ludziach głównie tego co złe?...
Michał Dyszyński Warszawa, 29.1.2018
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pią 20:17, 02 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
(Nie)doskonałość świata
Z punktu widzenia prawdziwej religii ten świat jest zarazem doskonały i niedoskonały
Świat jest oczywiście niedoskonały z punktu widzenia szczęścia, komfortu, bezpieczeństwa, czy sprawiedliwości wymierzanej niegodziwcom
Jednocześnie jednak to właśnie owe niedoskonałości czynią ów świat idealnym narzędziem budowania świadomości
Świat jest doskonały z punktu widzenia... potrzeby udoskonalenia jego samego, jak też doskonalenia istot w nim bytujących.
Doskonałość owego świata uwidacznia się w niezliczonych aspektach
Jest w nim opiekuńczość tych, którzy nam pomagają, abyśmy mieli prawo ufać, wzorować się na kimś i mieć nadzieję na opiekę jeszcze bardziej zaawansowaną
Jest w nim jednak i samotność, bezradność, wystawienie na ból i agresję - abyśmy nie spoczęli na laurach, abyśmy zrozumieli, że każdy dar, każde dobro mają swoją cenę i wartość.
Jest w tym świecie miłość, która świeci jako cel i wzorzec relacji między istotami czującymi
Lecz są tu pogarda i nienawiść, a nawet groźba śmierci, co czyni każdy akt miłości jeszcze bardziej cennym, a umysł mobilizuje do czujności
W tym świecie prawda i fałsz, przeplatające się ze sobą tworzą misterną sieć treningu mocy mocy umysłu
Nie mogąc w pełni ufać wszystkim informacjom, zmuszeni jesteśmy do konfrontowania tych informacji i modeli z coraz to innymi pytaniami o sens taki, czy inny w kontekście takiego, czy innego celu
Jednocześnie jednak sukcesy zbiorowego wysiłku umysłów, wspaniałe wynalazki uczą, jak wiele można osiągnąć dzięki regułom otwartości intelektu i współpracy w krytycznym oglądzie aspektów świata
Radość, szczęście i rozkosz, jakie zdarzy się nam przeżyć, budują nadzieję, uświadamiają, że istnienie może być wspaniałe
Lecz jednocześnie znany fakt popadania w uzależnienia, bycia wykorzystywanym przy zbyt naiwnych, jednostronnym dążeniu do prostych form radości, ukazują potrzebę głębszego spojrzenia na zagadnienie życiowego spełnienia i szczęścia.
Widząc piękno reguł intelektualnych, odkrycia osiągane samym tylko wglądem umysłu, mamy prawo mieć nadzieję na nieograniczoną niczym moc poznania i możliwość odczucia radości z odkrywania prawdy.
Z drugiej strony jednak, obserwując ludzi (czasem samych siebie) jednostronnie zapatrzonych w intelekt, ślepych na piękno uczuć i ducha, powinniśmy w końcu nauczyć się dostrzegać coś więcej, niż same zasady, powinniśmy docenić człowieczeństwo w całym jego pięknie i niepojętej złożoności.
W tym świecie dostrzegamy i reguły, i chaos - dwie sprzeczne ze sobą tendencje, razem pospołu budujące wolność wyboru
Gdzieś też w tę układankę wolności i podległości światu próbujemy wcisnąć siebie - to co indywidualne i niezmienne, choć jednocześnie w unikalny sposób dostosowawcze, zespalające w spójną całość te dwa - w pierwszym oglądzie sprzeczne - aspekty bytu.
Surowe prawda biologii i ekonomii pouczają o podstawowym prawie świata - najprostsza postać wartości wyłania się z walki i śmierci, jest formą walki o byt, jest twardą ścianą, od której muszą odbić się naiwne marzenia pięknoduchów
Jednak po uwzględnieniu owego twardego warunku na samym dnie wartości i znaczenia, silny kreatywny umysł dostrzeże w końcu nieskończoną przestrzeń budowania dobra i sensu w dojrzały, i przemyślany sposób.
Walczymy o kontrolę - nad sobą, nad światem - i dobrze, że tak jest, bo o moc umysłu i ducha w tym wszystkim na pewno chodzi
Jednak zawsze na dnie naszej jaźni powinno trwać to stabilne przeświadczenie, zaufanie Wyższej Mocy, która nawet w obliczu naszych totalnych porażek, nawet w upadku i słabości, będzie wysyłała akceptujące: dobrze, że jesteś!
Michał Dyszyński Warszawa, 2.2.2018
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 1:41, 05 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Moja wina
Czym jest moja wina, mój grzech?
- Chyba jednocześnie świadectwem mojej słabości, a zarazem mocy
Wina świadczy o tym, że w czymś okazałem się słaby, może głupi, tchórzliwy, leniwy
więc myśląc o tym chciałoby się ową wiadomość o owej niedoskonałości zlekceważyć
Chciałoby się pójść na łatwiznę - choćby zaprzeczając faktom - co będzie jednak tylko objawem neurotycznej niedojrzałości,
a dodatkowo potwierdzi też tezę o byciu umysłem tchórzliwym i miernym.
Można też próbować bronić się przed tą winą umniejszając jej znaczenie, mówiąc sobie: nic się nie stało, to przecież nie ma wartości, było - minęło...
ale kto tak sobie powie, kto cofnie ważność swoich decyzji, tylko po to, aby nie brać na siebie prawdy o tym, co uczynił, ten jednocześnie wzgardzi sobą
bo wzgardzi uznaniem, że to jednak JA DECYDUJĘ, jestem świadomy i wolny, czyli jestem jako KTOŚ.
Dlatego od faktu winy za złe decyzje nie ma ucieczki, każda opcja unikowa jest gorsza, niż wzięcie na siebie w całości prawdy o tym, jak było.
Choć może....
... może niekoniecznie trzeba brać ową winę na siebie w całości?...
Ale jeśli tej winy nie będziemy w stanie udźwignąć?
- Przecież, skoro nic się nie odstanie, skoro czasem sami widzimy, że z naszych wyborów głupota i małość aż biją,
to nie ma gdzie się przed tym skryć...
Wtedy pomóc mógłby tylko KTOŚ z zewnątrz, kto za nas zdecyduje: to rzeczywiście nic strasznego
ja niezależny, z boku patrzący to teraz potwierdzam!
albo jeszcze lepiej, jeśli naprawi złe skutki tego, co się stało.
A do tego niechby jeszcze dodał: ja też z tobą cierpię, rozumiem twój ból, ale damy radę.
No i trzeba jedno jeszcze tu dołożyć - UZNAĆ PRZEBACZENIE ZA PRAWO
wynikające z tego, że w warunkach niepewności informacji i braku pełnej znajomości reguł, błąd pojawić się musi.
Jednak przebaczyć sobie możemy zasadnie tylko wtedy
gdy przebaczyliśmy my - innym,
bo to będzie dowód, że jesteśmy niesprzeczni
gdyż sami głęboko wierzymy w to,
iż żaden niefortunny wybór nie jest wyższy nad samo człowieczeństwo.
Ale do tego też trzeba mieć pewne minimum pokory.
Michał Dyszyński 5.02.2018
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 0:58, 06 Lut 2018, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 1:15, 06 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Komu należy się przebaczenie?
W warunkach świata, w którym dobro jest nadrzędną regułą
przebaczenie się należy z zasady
Tylko czy należy się ono każdemu?
Czy można przebaczyć komuś, kto sam przebaczyć nie jest zdolny?
- przecież on i tak dary przebaczenia nie umie przyjąć, nie pojmie jego znaczenia i sensu...
Czy można skutecznie przebaczyć komuś, kto uparcie nie przyjmuje do wiadomości tego, że w ogóle krzywdzi innych, kto jawnie zakłamuje fakty?
- Akt przebaczenia wobec takiej osoby, anulowałby się już w chwilę po zetknięciu z jej pamiętliwą i niechętną myślą
Czy przebaczenie da się zaaplikować wobec kogoś, kto nie rozumie w ogóle czym jest to, co robi, nie potrafi odnajdywać związku pomiędzy pobudką, wyborem, a winą?...
- Ktoś taki jest przecież jakby niepoczytalny, trochę może nawet i "niewinny",
ale też przez to nie będący równorzędnym partnerem dla innych, rozumujących poprawnie umysłów
I w świecie widocznej prawdy, prędzej czy później się okaże, iż owa ułomna osoba
wciąż pobierająca od reszty świadomych umysłów mentalną jałmużnę, jest głupsza, gorsza, pozbawiona niezbędnej godności
i sama to zobaczy, sama sie zorientuje w czym rzecz
a wtedy nie zaakceptuje siebie, ani związku z innymi czującymi i myślącymi istotami.
Czasem jest tak, że przebaczenie nawet chętnie byśmy komuś ofiarowali, gotowi bylibyśmy zapomnieć co złe od tej osoby wobec nas
ale to się po prostu nie da, to nie zadziała
bo czujemy, że to i tak nic nie zmieni, bo umysł owej osoby ani naszego daru przebaczenia nie zrozumie, ani też to przebaczenie nie zmieni stanu jego toksycznej świadomości.
Dlatego, aby jakoś uchronić swą duszę od piekła, trzeba jednak w sobie wypracować pewien minimalny poziom zrozumienia i odczuwania
taki przy którym osaczony przez własne błędy umysł, w ogóle załapie, o co w tym jestestwie duszy chodzi...
Michał Dyszyński 6.02.2018
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 1:20, 06 Lut 2018, w całości zmieniany 3 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Wto 21:33, 06 Lut 2018 Temat postu: |
|
|
Test (nie) do wytrzymania
Prawdziwa religia niesie przekaz, że życie to test
Bo nasze jestestwo, abyśmy w ogóle byli w stanie się utrzymać na powierzchni myśli domaga się pewnego minimalnego poziomu samowiedzy
Więc jesteśmy rzuceni w ten wredny świat, aby się przekonać: jacy jesteśmy?
Dalej będziemy pytać: kim właściwie jesteśmy?
Tak, to jest cholernie wredne, niemiłe, na świat "się nie prosiliśmy" (pewności co do tego właściwie nie ma...)
a tu nie dość, że na tym świecie jesteśmy, to jeszcze co krok coś nas na nim gnębi
coś testuje granice naszej mądrości, rozeznania, wytrzymałości
życie drwi z naszych protestów, niezadowolenia, buntu
czasem chciałoby się powiedzieć: to ja już niczego nie chcę, niech ktoś wyciągnie z kontaktu wtyczkę zasilającą mój umysł...
ale to nie pomaga, bo wciąż trwamy, nieraz w bezradności albo i w poniżeniu
test...
Gdzie w tym sprawiedliwość? - pytamy.
To przecież jest bez sensu - bo chcemy dobrze, a wychodzi źle
robimy najlepiej jak potrafimy, życie, świat i ludzie odpłacają nam wzgardą
z resztą nawet sami siebie potrafimy mieć we wzgardzie
bośmy nie podołali, bo wyszła z nas małość
Komu to wszytko potrzebne?...
Jaki w tym cel?...
A celem może właśnie jest przekonanie się
to wymacanie granic naszych możliwości
przejrzenie się we własnych słabościach
zrozumienie gdzie jest obszar niedostępny naszemu jestestwu
Po co?
Może...
- Aby się ODBIĆ.
Aby w końcu wymacać to dno pod stopami, uderzyć w nie i wypłynąć na powierzchnię.
Najgorsze co można w tym wszystkim na siebie ściągnąć
to zakłamanie
Kto pustym słowom przykleił etykietkę prawdy absolutnej
kto za srebrniki oddał uczciwość
ten straci wszystko to, co w cierpieniu zdobywał
bo mimo tych przeżyć i tak nie będzie wiedział, co te doświadczenia znaczą
nie będzie w stanie odróżnić prawdy od fałszu
rzeczy pozornych, wyimaginowanych od trwałych i niezaprzeczalnych
kto nie zdobędzie się na ten szczególny rodzaj twardości wobec skamlącej o litość marności naszych uczuć
kto weźmie za twarz swojej pychy, łaknienia łatwych sukcesów,
kto nie wyrzuci ze swego duchowego domu ostatniego pochlebcy
ten zmarnuje trud swojego życia
i nie dowie się najważniejszych rzeczy o sobie
- choć w pewnym sensie jednej rzeczy o sobie się nawet dowie: że był żałosną miernotą.
Więc aby życia nie zmarnować, trzeba najpierw uwierzyć
uwierzyć i mieć nadzieję
że jesteśmy w stanie ten test PRZETRWAĆ w poczuciu wewnętrznej uczciwości
że to co się nas zwaliło - nie zgniecie nas całkowicie
a to co nas sponiewierało - odejdzie
i że nawet największa życiowe klęska - okaże się bezcennym darem
bo uczy nas wiedzy o sobie
a to właśnie ta wiedza jest tym, o co w życiu chodzi.
Michał Dyszyński 6.02.2018
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Wto 21:36, 06 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Pon 15:44, 12 Lut 2018 Temat postu: Błędy |
|
|
Błędy, naprawy i odpłaty
Prawdziwa religia niesie w sobie wiarę w ostateczny sens wszystkiego
Aby ten sens osiągnąć, przestrzega przed pogrążeniem się w błędzie
Jednak jeśli błąd, z różnych powodów się pojawi
to głupotą byłoby skupianie się na nim samym i rozpamiętywanie go w nieskończoność
więc prawem prawdziwej religii jest przebaczenie połączone z błędów naprawą
Szczęśliwi ci, co są w stanie sami naprawić błędy i krzywdy, które wyrządzili
Lepiej jest błędów nie robić, lecz każdy popełniony błąd
jeśli jednak zostanie samodzielnie naprawiony
jest jakąś nauką i świadectwem mocy
a większą moc ma ten, który choć w błędy popadł,
to jednak ostatecznie znalazł z nich wyjście i drogę naprawy,
niż ten, kto zachowawczo trzymał się z dala od zagrożeń
Błędy, winy i grzechy są na tym świecie w obfitości
nieroztropnie jest się w nie pakować na własne życzenie
bo dla treningu mocy da się znaleźć wiele problemów,
które wokół nas powstały z winy otaczających głupców i słabeuszy
Więc ten kto moc i mądrość posiadł, kto chciałby coś dobrego zrobić, nie będzie się nudził
i znajdzie ścieżkę, w której dowiedzie swej mocy.
Naiwnie patrzący na świat, szukają w nim sprawiedliwości widzianej jako idealna odpłata
chcieliby, aby każdy kto coś zawinił, został przykładnie ukarany
a ten kto na coś zasłużył, szybko dostał nagrodę
Jednak taki świat odpłaty we wszystkim byłby światem duchowej martwoty, światem bez możliwości okazania mocy i możliwości ofiarowania daru
bo gdyby wszystko musiało być w nim być wyliczone idealnie,
i jeśli nie wolno byłoby przekraczać granic owej upiornej sprawiedliwości
to nie byłoby powodu do działania, do okazania swojego jestestwa w pełni.
Dlatego świat prawdziwej religii jest przepełniony darami, ofiarą i mocą
choć także powodem do nich - błędem, słabością i winą
w nim jedni są użyteczni drugim,
bo jest powód bycia użytecznym
każdy ma cel swojego istnienia
każdy może okazać się prawdziwy i cenny w nieudawany sposób
choć mocniejszy jest ten, kto dary rozdaje, niż ten kto jest zbyt słaby,
aby być kiedyś śpiewano o nim hymny,
jakim był wspaniałym darczyńcą
o tym, jak bardziej niż inni, dawał, ratował i leczył.
Świat prawdziwej religii nie wyrównuje rachunków od razu
bo długi, które płacą jedni, czasem za siebie, a czasem też i za innych
powinny mieć szanse zaistnieć
powinny zostać zauważone,
a potem obleczone w rozum i wolę naprawy tego, co poszło w złą stronę
Gdyby zaś rzeczy rozwiązywały się zbyt szybko, nie byłoby powodu okazać się swoją mądrością i mocą.
Lecz choć lepiej jest być mocarzem, czyli tym, co dawał innym, a nie tym co był zmuszony tylko korzystać
to każda reguła ma swoje wyjątki, peryferia sensu
I tak samo jest z mocarzami
- lepiej jest mocarzowi pogrążyć się w słabości i zależności od innych
lepiej jest, aby mocarz poczuł ogrom własnej nędzy
jeśliby w przeciwnym razie
ta jego nieposkromiona moc miała stać się powodem pychy
Bo więcej jest sensu w pokornym przyjęciu darów od innych
niż w nadętym samochwalstwie, nawet gdyby dla owych pochwał były realne powody.
Michał Dyszyński 12.02.2018
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 2:04, 15 Lut 2018 Temat postu: Re: Błędy |
|
|
Grzech pierworodny
Co się stało, czym jest grzech pierworodny?
Czego się bać, skrywać?
Czego miałby bać się ktoś otoczony przez przyjazne istoty?
Czyżby samego siebie?
Skąd ten wstręt do swojej własnej natury?...
Coś się w Adamie rozpadło, coś zmiotło w nim szczęście
- Ukryłem się, przesłoniłem...
Już nie stanie, jak kiedyś, akceptować własnej natury
taki jakiś neurotyczny ogarnął go lęk...
Jeśli Adamie
choć raz, tak przecież bez powodu, bez realnych przesłanek
odrzuciłeś akceptację, a zaufanie i piękno zastąpiłeś wstydem
to nic nie będzie już takie samo
bo jak arbitralnie sam nie akceptujesz siebie,
tak samo arbitralnie za chwilę odrzucisz każdą dowolną rzecz
arbitralnie, czyli bez powodu
bo tak..., bo tak ci się zdawało
bo nie wiesz po co masz coś akceptować, szanować
bo miałeś takie odczucie, choć właściwie nie wiesz dlaczego
bo przestałeś ufać, przestałeś patrzeć na świat i inne istoty pozytywnie
bo właściwie nie potrafisz już odróżnić miłości od wzgardy
tak samo, tak bez powodu...
wszystko może być złe, bo ujrzysz to w sobie i świecie jako złe
coś się z tobą dzieje, a ty nie wiesz dlaczego, nie wiesz co z tym zrobić.
Zatem teraz musisz teraz NAUCZYĆ SIĘ POWODÓW rzeczy
Musisz poznać dualną naturę akceptacji i nieakceptacji
piękna i brzydoty
męstwa i tchórzostwa
rozkoszy i cierpienia
prawdy i fałszu
musisz znaleźć W SOBIE POWODY, aby nad tym wszystkim panować
aby przestać się chować przed niewiadomym
przestać się wstydzić własnej natury
lecz odnaleźć
MOC ZROZUMIENIA w Tobie
Pewien minimalny poziom panowania nad lękiem i wątpliwością
każdy musi wypracować sobie sam
dla siebie i W SOBIE
sam musi się ODBIĆ
od dna którym jest chaos i nihilizm
skąd zrodzi się szybko przemoc i strach
musisz WŁASNĄ MOCĄ wypłynąć na powierzchnię
aby w końcu móc ŻYĆ SOBĄ - odczuwać ten świat i inne istoty
nie z powodu nakazów, czy lęku
nie z powodu czyichś tłumaczeń, których nie miałbyś do czego odnieść nie znając świata
ale poczuciem sensu zatopionym w sobie
ale najpierw musisz to wszystko zrozumieć
Choć to także będzie bolało...
Michał Dyszyński 15.02.2018
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 13:53, 15 Lut 2018, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Michał Dyszyński
Bloger na Kretowisku
Dołączył: 04 Gru 2005
Posty: 33359
Przeczytał: 64 tematy
Skąd: Warszawa Płeć: Mężczyzna
|
Wysłany: Czw 14:16, 15 Lut 2018 Temat postu: Chwytanie |
|
|
Chwytanie w miłości
Poprawnie świat możemy uchwycić jedynie w miłości
Bo tylko pragnąć, akceptując, lecz bez woli destrukcji, czy innej formy przemocy
ustawiamy sobie rzeczy w pytaniu: jakimi one rzeczywiście są?
czyli jakimi są NIEZALEŻNIE od nas
Tylko pragnąc poznania czegoś, skierujemy ku temu swoją uwagę
Tylko z akceptacji wyrasta bezstronne "jakie jesteś naprawdę?"
- czyli "jakie jesteś w sobie, tak oderwaniu od moich chceń i nastawień?"
Tylko z miłości wyrasta moc prawdy, bo w miłości umniejszamy to co swoje
umniejszamy je, by bardziej poznać TO CO Z TEGO CO POZA NAMI,
a na poznaniu czego w najbardziej jego naturalnym, niezakłóconym stanie nam zależy
Kto podchodzi do poznania rzeczy z nastawieniem "najpierw ja", ten poznaje nie rzecz,
ale bliżej nie określoną mieszaninę tej rzeczy i samego siebie
bo taki ktoś zawsze skazi rozpoznanie swoimi nastawieniami.
Dlatego miłość jest naturą prawdy i naturą poznania
A dalej jest też naturą istnienia.
Tu jednak ktoś zadałby pewnie pytanie: czy do poznania rzeczy nie wystarczy sama ciekawość?
Taka ciekawość, choć bez miłości, też przecież kieruje uwagę na przedmiot poznania
a ciekawość czysta, bez intencji agresji, nie będzie (chyba...) niszcząca...
I może do pewnego poziomu rozumienia ciekawość by nawet wystarczyła
Jednak tylko do pewnego poziomu
bo gdy wkroczymy w poznanie głębiej
wtedy objawi się nam bardzo złożona sieć współzależności i oddziaływań wzajemnych
wtedy każde postawione pytanie, każdy akt kontaktu świadomości będzie zaburzał to, co chcemy poznać
a wtedy tylko tkliwa i delikatna miłość stanie się tą tarczą
która ochroni przedmiot poznania przed agresją ciekawości nieczułej i twardej
tylko wciąż pamiętając o chronieniu tego, co w czasie poznawania podlega naszym mentalnym wpływom
będziemy w stanie poznać to coś, jakim ono jest
a nie jakim się stało wskutek oddziaływań z mocami naszej ciekawości.
W idealnym przypadku z resztą ciekawość w sposób naturalny
przekształca się w miłość
bo szukając z zaangażowaniem tego, co poza nami, w oderwaniu od tego co tylko z nas
zaczynamy coraz wyżej umieszczać w uczuciach cel naszego poznania
aż w końcu zaczynamy go kochać
czyli pragnąć aby był zawsze
aby był jako coś niezależnego, coś
co po prostu JEST, a my pragniemy, aby był i był
- coraz piękniejszy, wyrazistszy
coraz bardziej zgodny z pełnią swojej natury.
Michał Dyszyński 15.02.2018
Ostatnio zmieniony przez Michał Dyszyński dnia Czw 14:36, 15 Lut 2018, w całości zmieniany 4 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|